piątek, 2 stycznia 2015

Przygotowania do wigilii

Ot: Wstawać! Ruchy! Ruchy! <bije w garnek>
Aka: <wszyscy zlecieli do salonu nie wiedząc co się dzieje>
Ot: Kisame! Lecisz po karpie do sklepu!
Ki: O_O
Ot: Nie patrz tak. I tak je zeżremy.
Ki: <smutek>
Ot: Itachi! Robisz makówki!
I: Tak jest!
Ot: Kakuzu i Tobi! Kupujecie prezenty!
T: Fajnie ^^
Ka: Ta... Moja kasa... <mruczy pod nosem>
Ot: Zetsu z Painem ubierają choinkę!
Z,P: Ok.
Ot: Sasori z Deidarą szykują dekorację!
S,D: Tak jest!
Ot: A Hidan gotuje ze mną.
H: Ok ^^
P: Przeżyjemy te święta?
D: Oby...
Ki: Kakuzu. Jak pójdziesz po prezenty to kup może Stoperan.
Ka: Ok.
S: Kilka paczek.
Ka: No pewnie.
Ot: A oberwać tak nie chcecie? =_=
Aka: Nie... <rozeszli się>

Kisame dotarł do sklepu.

Ki: <zaszedł na dział rybny>
Karpie: <pływają sobie>
Ki: Moja rodzina... Nie mam sumienia, aby ich jeść <smuta i pochyla się nad basenikiem> Biedaczki sobie tutaj tak pływają. Pewnie im smutno <wszedł do wody> Teraz nie jesteście same <tula je>
Karpie: <nie ogarniają>
Emerytka: Ten duży niebieski karp jest mój!
Ki: Hę? O_o Co?
E: Jadźka! Dawaj harpuna!
Jadźka: <rzuca>
E: AAA! <okrzyk bojowy>
Ki: O_O <wyskoczył z wody i zwiewa>
E: <biegnie za nim>
Ki: <ucieka>
E: <goni go po całym sklepie>

Tymczasem u Itachiego.

I: Matko... Jak się robi makówki O_O Nigdy tego nie robiłem... Chwila... <wygooglował przepis> Ok, wszystko mam... Co dalej? <czyta wykonanie i robi> Chyba dobrze to robię... <przez przypadek przewrócił butelkę z rumem i wlał trochę do masy> Ups... Trudno. Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Robimy dalej... <robi jakby nic się nie stało> Może będzie to jadalne...

A u Kakuzu i Tobiego.

Ka: Najpierw do apteki po Stoperan.
T: Tak jest! <poleciał>
Ka,T: <weszli do środka>
Ka: 10 opakowań Stoperanu.
Farmaceutka: O_o
Ka: Dawaj 10 bo nam się spieszy.
F: Już, już...
Ka: <zerknął na Tobiego>
T: <ogląda sobie żelki dla dzieci>
Ka: I jedno opakowanie jakiś tabletek uspokajających.
F: Dobrze.
Ka: Dla psa.
F: Dla psa?
Ka: Tak. Macie?
F: Coś się znajdzie. <przyniosła wszystko> To będzie 90 zł.
Ka: Ile?!
F: 90 zł...
Ka: Eh... <zapłacił, zabrał i poszedł>
T: <idzie obok niego zadowolony>
Ka: Prezenty... Ale kurna co mamy kupić?!
T: Dla każdego prezent ^^
Ka: Dobra... To masz może jakieś propozycje co dla kogo?
T: Tak! Dla Sasoriego i Deidary zestawy do malowania dla przedszkolaków, dla Zetsu nawóz do kwiatków balkonowych, dla Kiasme jedzonko dla rybek akwariowych, dla Itachiego soczewki z Hello Kitty, dla Paina majtki z napisem "Ptaszek na uwięzi", dla Hidana poradnik "Jak uwieźć kobietę", dla ciebie nowa skarbonka, a dla mnie żelki!
Ka: ...Ok...
T: ^^
Ka: Ej, a dla Otohi?
T: A Otohi dać takie żelazne majteczki z kluczem żeby nikt jej nie dotknąć!
Ka: Gdzieś ty takie rzeczy widział...
T: W Internetach!
Ka: No jasne... Ale tutaj tego nie dostaniemy.
T: Tobi już to wcześniej zamówić do domu!
Ka: Miałeś na to kasę?
T: Tobi wziąć od ciebie ^^
Ka: CO?!
T: <uśmiech słodkiego i zadowolonego debila>
Ka: Eh... Chodźmy po te prezenty i wracamy.
T: Tak! <pobiegł przodem>
Ka: Zbankrutuję... <poszedł za nim>

A w salonie u Zetsu i Paina choinka się ubiera. Chyba...

Z: Nie! Niebieskie bombki wieszamy tutaj!
P: Nie prawda! Dajemy je tutaj!
Z: A zjeść cię?!
P: A rzucić cię?!
Z: >_<
P: >_<
Z: Dobra, niech ci będzie z tymi niebieskimi, ale te czerwone wieszamy tu.
P: Co? No chyba ocipiałeś!
Z: Mam prawo decydować gdzie co chce powiesić!
P: Jak mnie wkurzysz to zaraz ciebie powieszę!
Z: >_<
P: >_<
Z: Wkurzasz mnie.
P: Ty mnie też.
Z: Ale ty mnie bardziej.
P: Nie, ty mnie jeszcze bardziej.
Z: <walnął go>
P: <oddał>
Z,P: <zaczęli się bić>

Tymczasem u Sasoriego i Deidary.

S: Deidara! Możesz się nie ruszać?!
D: Ciężki jesteś jakbyś nie zauważył!
S: Przez ciebie nie mogę zawiesić prosto tych lampek nad drzwiami!
D: Ok! Ok! <stara się stać stabilnie> Ale weź rusz dupsko!
S: <wiesza szybko>
D: Już?
S: Już!
D: <postawił go i odetchnął>
S: Czemu nie użyjesz swoich ptaszków do tego?
D: O ja głupia ciota! Faktycznie!
S: O_o
D: Co?
S: Ty to powiedziałeś...
D: Hę?
S: Nie ważne...
D: <zrobił ptaszka i wiesza lampki>
S: No i od razu szybciej <wiesza stroik na drzwiach>

Teraz przeniesiemy się do kuchni i Otohi i Hidana.

Ot: <walnęła go warzechą>
H: Ała!
Ot: Przestań wyjadać wszystkie rzeczy znajdujące się w kuchni!
H: Sorki...
Ot: Bo cię wywalę i nie dostaniesz prezentu!
H: Ej! >_<
Ot: Zabolało, co?
H: ...
Ot: Więc przydaj się na coś i myj te brudne naczynia.
H: <myje>
Ot: Jakbyś nie zauważył to naczynia też się wyciera i chowa...
H: ...
Ot: Bądź grzeczny.
H: Ok, ok...
Ot: Mam nadzieję, że wyrobimy się do kolacji.
H: Ja też.
Ot: Ty myj a nie gadaj.
H: =_=

Nadeszła pora kolacji. Przygotowania finalnie nie wyglądały najgorzej. Kisame był cały poobijany i pobandażowany. Taki był wynik starcia się z emerytką w sklepie. Jednak karpie zostały kupione. Itachi zrobił nawet jadalne makówki, ale ilość rumu od razu uderzała do głowy po jednej porcji. Kakuzu i Tobi przynieśli Stoperan oraz prezenty. Tobi cały szczęśliwy, a Kakuzu niekoniecznie. Choinka ubrana przez Zetsu i Paina... Nie, chwila. Pain po bójce z Zetsu związał go łańcuchami i przyozdobił bombkami oraz lampkami. Tak więc Zetsu zastąpił choinkę. Sasori i Deidara przyozdobili cały dom bardzo atrakcyjnie. Wewnętrzna część domu była w porządku, ale zewnętrzna... Cóż, trochę ich poniosło. Dom Akatsuki świeci niczym atrakcje w Las Vegas. Natomiast jedzenie zrobione przez Otohi i Hidana jest w porządku. Jest, bo Hidan tylko mył naczynia. I dobrze, bo by w razie czego te 10 Stoperanów mogłoby nie pomóc. A po wigilii Tobi rzucił się pod choinkę i rozdał wszystkim prezenty. Kakuzu wiedział co dostanie, więc jego reakcja była zerowa. Hidan tylko mruknął, że za dużo czytania, ale obrazki są fajne. Kisame tylko westchnął, a Itachi przemilczał. Pain od razu poszedł przymierzyć i wrócił się pokazać. Siedział potem tak do końca wieczoru... Zetu pomimo tego, że był związany cieszył się z nawozu. Deidara z Sasorim cieszyli się z przyborów, ale zaraz minęła ta radość po przeczytaniu tekstu "Dla dzieci". Tobi oczywiście cieszył się ze swoich żelków, a Otohi...

Ot: ...Co to ma być?
T: Żeby Otohi czuć się zawsze bezpiecznie.
Ot: Aha...
T: I tu być klucz! <pokazał>
Ot: Widzę...
H: Będziesz to nosić?
Ot: Chyba cię coś rąbnęło...
P: Czemu? Fajnie być wyglądała.
Ot: ...
P: No co?
Ot: Ok, to w następnym roku wszyscy dostaniecie takie żelazne majtki. Ale klucze pochowam.
Aka: O_o
Ot: Ja mówię serio.
Aka: ...
Ot: Też wam życzę wesołych świąt ^^

Kolejna notka już tuż tuż. Będzie oczywiście Sylwester i Nowy Rok (nieco spóźniony...) w wykonaniu Akatsuki ^^ I wybaczcie, że nie byłam w stanie dodać tej w czasie świąt. I przy okazji dziękuję za czytanie mojego bloga ^^

2 komentarze:

  1. Heheh, to dopiero mieli wigilie XD. Zetsu to się najbardziej cieszył z prezentu ^^. A Otohi miała śmieszny prezent. Czekam na ich Sylwestra ;D, będzie zabawa. Hahaha.

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Siema ! Rozdział spoko, jak zawsze śmieszny :P
    Po za tym:
    Nominowałem Cię do Liebster Award ! Szczegóły znajdziesz na moim blogu:
    http://sekiryuutei.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń