środa, 22 marca 2017

Rutinoscorbin, Stoperan, Viagra

Ot: Jak mnie tu daaaaawno nie było! Ach ten brak czasu...
P: Otoooooooooohi! <robi skok jak w zapasach>
Ot: <unik>
P: <jebudu na kaktus Zetsu>
Z: Stefanio! <wrzask>
P: X_x
D: Jak zwykle liderem nikt się nie przejmuje.
Ot: A kto tam by się przejął.
H: Przybył syn marnotrawny! <wskazuje na Otohi>
Ot: Wiedziałam, że to debil, ale żeby płci nie odróżniać...
H: Słyszałem!
Ot: O, przynajmniej głuchy nie jest.
H: Jak ja cie....!
Ot: Gdzie Itachi?
D: W pokoju. Doszedł do ciebie list od Kisame?
Ot: Tak. Wszystkie 20 stron. Myślałam, że to książka jakaś a to list...
S: List na 20 stron...?
Ot: Tak. Wszędzie słowa "uratuj moją księżniczkę".
S: O matko...
Ot: Cóż... Lekarzem, ani cudotwórcą nie jestem, ale przybyłam.
D: Obalimy potem flaszkę?
Ot: Się zobaczy. Czemu w ogóle Itachi jest chory? Kisame nie zdradził mi tej tajemnicy.
S: Nie wiadomo, ale pogłoski chodzą, że to po fasolowej od Konan.
Ko: To nie prawda!
S: Wmawiaj tak sobie.
Ot: A Kakuzu gdzie?
S: Liczy kasę czy starczy na rehabilitację.
Ot: Że co...? Rehabilitacja po zupie fasolowej...?
D: No cóż...
Ot: Dobra. Idę do Itaśka <poszła do pokoju>
Ki: <klęczy przy Itachim i cicho szlocha>
Ot: Eee... Kisame?
Ki: Otohi! Tak się cieszę, że przybyłaś!
Ot: Ta, ja też się cieszę, ale... Czemu jesteś ubrany na czarno?
Ki: Wchodzę już w trans żałoby po Itachim.
I: Ja jeszcze nie umarłem durniu!
Ki: Ale w każdej chwili możesz!
I: Mam tylko wzdęcia i gazy od tygodnia po tej zupie i nic więcej!
Ki: Ale takie zawsze są początki! Potem może być tylko gorzej!
I: Ty już mnie do piachu pchasz!
Ki: Ja cię skremuję! I postawię w pokoju! Zrobię nawet ołtarzyk!
I: Że co?!
Ot: Ok... To się robi dziwne...
Ki: Otohi! Ale może ty pomożesz mu wyzdrowieć!
Ot: Przecież nie jestem lekarzem! Czemu nie zadzwoniłeś do Orochimaru albo Kabuto?
Ki: ...Nie pomyślałem o tym.
Ot: ...
Ki: Przepraszam!
Ot: ...
Ki: Na prawdę!
Ot: <mentalnie się załamuje i patrzy na Itachiego>
I: Na mnie nie patrz! Ja nie wiedziałem co ten dureń wyczynia!
Ot: <ciężkie westchnięcie>
I: Serio!
Ot: Zobaczę co da się zrobić... <poszła>
P: <wyciąga kolce z tyłka>
Ot: ...Musisz świecić tymi czterema literami?
P: A co? Podoba ci się? >D
Ot: Oślepiasz mnie...Zaraz serio stracę wzrok.
T: Tobi nie pozwolić, aby Otohi oślepnąć! <atakuje Paina drugim kaktusem>
Z: Nieee! Fryderyku!
D: <je marchewkę> Ej, Sasori. Czy mi się wydaje, czy te kwiatki co chwile się inaczej nazywają.
S: <je kalarepę> No, racja. On chyba mówi imię jakie mu do głowy przyjdzie.
P: Zostaw mnie Tobi! <drze się> Nie bij mnie tymi chwastami!
T: Pain zasłużyć!
Z: Zostawcie mojego biednego kwiatka! I to nie jest chwast!
Ot: Czemu to zawsze się kończy tak, że obrywają rośliny Zetsu?
D: Bo nikt nie lubi jego i jego roślin?
Ot: Coś w tym jest. Powiedzcie jak to było z tą zupą fasolową?
S: Jaką fasolową?
Ot: No tą od Konan co się Itachi zatruł.
S: To była grochowa...
Ot: Kisame mówił o fasolowej...
D: Idiota...
H: Ta grochowa to zabójcza rzecz!
Ot: Kto ci się pozwolił wtrącić do rozmowy?
H: Nie potrzebuje pozwolenia!
Ot: Ode mnie potrzebujesz.
H: >_<
Ot: I nie wkurzaj się, bo każę Konan znów ją przyrządzić specjalnie dla ciebie.
H: Nie chcę!
Ot: No. To się zachowuj. I bądź grzeczny.
H: ...
Ot: Możesz poprosić o udzielenie ci głosu.
H: ...
Ot: No, dalej. Nie wstydź się.
H: ...
Ot: <uśmiech>
H: ...Proszę o pozwolenie na udział w rozmowie.
Ot: O! Widzisz! Da się kulturalnie ^^
H: ...
Ot: Więc co tam chciałeś powiedzieć?
H: Że grochowa Konan to zabójcza rzecz!
Ot: Domyślam się.
H: Kakuzu tego nie chciał zjeść, więc ukradkiem wylał do zlewu.
Ot: No i?
H: I rury przeczyściło!
Ot: ...Co?
H: Podziałało jak substancja żrąca!
Ot: Ok... Ale że was to nie zabiło.
H: Też się dziwię...
Ot: To nie było stwierdzenie do ciebie.
H: ...
D: No jak widzisz my to przeżyliśmy.
S: Ale Itachi poległ.
D: Zaradzisz coś na to?
Ot: Nie wiem... Możliwe, że tak.

Kilka godzin później.

Ot: <weszła do pokoju Itaśka>
Ki: Otohi! Wymyśliłaś coś?
Ot: Powiedzmy.
I: Serio?
Ot: <podeszła do niego>
I: ?
Ot: Żryj Rutinoscorbin! <wcisnęła mu garść tabletek do buzi>
I: X_x
Ot: Przełknij!
I: <przełknął>
Ki: I to pomoże?
Ot: Nie wiem. Może.
Ki: Może?!
Ot: Ważne, że śmiesznie było xD
Ki: Z której strony?!
Ot: Z każdej. Zjadł całe opakowanie tabletek. Zobaczymy jakie będzie miał fazy.
Ki: Ty chcesz mu bardziej zaszkodzić?!
Ot: Co? Jasne, że nie! Ważne, żeby gazy mu przeszły.
Ki: ...
Ot: Popatrz na niego! Jak nowo narodzony!
Ki: <patrzy>
I: X_x
Ki: Coś mi się nie wydaje...
Ot: Będzie dobrze~ <klepnęła go i wyszła>
D: I co?
Ot: Jak przeżyje to będzie śmiesznie xD
Ka: Dałaś mu tyle tabletek, to serio będzie cud jak przeżyje.
Ot: Ej, to Itachi. Od byle czego ten gość nie umrze.

Dwie godziny później.

S: Ja pierdziele! Ale te tabletki mocne!
I: <chodzi po ścianach>
Ot: Jak Spiderman!
D: Nawet czakry nie potrzeba.
P: <przyszedł> Co tu się odwala?!
Ot: Nic co by cię interesowało.
P: Czemu Itachi łazi po ścianach?!
Ot: Nie ważne czemu. Ważne, że już gazów nie ma.
P: Jak już tak łazi to mógłby sufit pomalować.
H: Ej, nażryj się tabletek to też będziesz miał takie epickie zdolności.
P: Tabletek?
H: No. Takich jak Itachi.
P: Czyli?
Ot: STOPERAN.
P: Co...?
Ot: Ale musisz iść do Kakuzu po nie, bo w kuchni się skończyły.
P: ...Po co mam iść? Sam przyjdzie. KAKUZU!
Ka: ...Czego? <przybył>
H: Kakuzu tresowany i ugryzienia się nie spodziewamy.
Ot: Ooo, Hidan rymuje.
H: <szczerzy się>
Ka: <olał Hidana> Czegoś mnie wołał?
P: Stoperan potrzebuje.
Ka: <rzucił mu opakowanie>
S: Nosisz je przy sobie?
Ka: Na wszelki wypadek. Mam jeszcze dwa opakowania.
S: Ok...
P: To... Ile tych tabletek?
Ot: Jak to ile? Wszystkie!
I: <tymczasem huśta się na lampie jak Tarzan>
P: Dobra. <wziął wszystko i popił wodą>
Ot: Wodą? Człowieku! To trzeba spirytusem!
P: <no to popił> I kiedy to zacznie działać?
Ot: Sądzę, że szybciej niż myślisz xD

10 minut później.

D: Stwierdzam, że Stoperan wygrał.
S: Też tak uważam.
P: <rzeźbi pomnik Akasiów ze złota>
Ot: Obudziły się w nim artystyczne zdolności.
H: I bryłę złota skombinował.
Ot: Tak, w zaledwie dwie minuty!
I: <dalej łazi po ścianach. Nawet pajęczynę zaczął robić w kącie>
Ot: Te! Itachi! Przestań!
I: <smutny>
Ot: Nie będziesz mi tu pajęczyny robił >_<
Ki: <przyszedł>
S: O, Kisame! Gdzieś ty był?
Ki: Opłakiwałem dziwne zachowanie Itachiego.
S: I co?
Ki: W basenie jest już woda.
D: Ja się w jego toksycznych łzach nie będę kąpał!
Ot: Nikt ci nie każe.
Ki: ...Co Pain robi?
H: A nie widać? Rzeźbi nas!
P: <już prawie kończy>
Ot: Dostał niezłego skilla >D
Ki: Od czego?
Ot: Od Stoperanu.
Ki: Tego leku na biegunkę?
Ot: Dokładnie.
Ki: Ale faza...
Ot: Przynajmniej się do czegoś przydał.
T: <zszedł zaspany> Co się tu dziać?
D: Ej, a co się stanie jak damy Tobiemu Viagrę?
S: Nie wiem. Sprawdźmy.
Ot: Macie w ogóle tabletki?
H: Wiem kto ma. <znaczące spojrzenie na Paina>
Ot: No tak...
H: I wiem gdzie ją trzyma!
Ot: Ciekawe skąd~
H: Nic z tych rzeczy! Po prostu wiem!
Ot: To idziemy po nią.
H: Tak jest! <prowadzi>

I zaszli do innej galaktyki, czyli do pokoju Paina.

Ot: Dawno mnie tu nie było. Kiedy przemalował ściany na czerwono?
H: To nie farba...
Ot: Ok... <trzyma się z dala> To gdzie te tabletki?
H: Tu w szafce. <otworzył i wyleciały świerszczyki>
Ot: Typowy Pain.
H: Ta... <spojrzał> Ej! Tego numeru to nie mam!
Ot: ...
H: To znaczy... Ja tego nie zbieram!
Ot: ...
H: ...
Ot: Są tabletki. Dużo tych opakowań...
H: Zapasy robił.
Ot: Ile damy Tobiemu?
H: Jemu to po jednej odbije.
Ot: To damy pięć.
H: <śmiech szaleńca>
Ot: Ej! <trzepnęła go> To moja kwestia.
H: Wybacz...
Ot: No. <śmiech szaleńca>


Wrócili do salonu i podali Tobiemu tabletki. Idiota myśląc, że to witamina C połknął wszystko. Na efekty także długo nie trzeba było czekać. Tylko, że...

H: Co jest kurna?!
S: Nie wiem O_o
T: Wielmożny pan Hidan wylał kawę. <ubrany we frak wyciera dywan> Powinien pan bardziej uważać.
Ot: WTF?!
D: Czemu to podziałało w inną stronę?!
Ot: Mnie się pytasz?
S: Przynajmniej mamy lokaja. Tylko, że z jakiejś epoki wiktoriańskiej.
Ot: Ta...
T: Wielmożny Sasori, ma jakieś uwagi co do mojej osoby?
S: Nie...
P: Skończyłem! <pokazuje dzieło>
I: <patrzy na to z sufitu> Świetne!
P: <szczerzy się>
D: Gdzieś już widziałem coś takiego...
S: Też mi się tak wydaję.
Ot: Mówi wam coś obraz "Narodziny Wenus"?
D: Kojarzę! To ta naga babka na muszli co się włosami przysłania!
S: W tej wersji Otohi jest w naszym płaszczu.
Ot: A wy tymi osobami w tle... O matko...
H: Ej! A ja gdzie jestem?!
D: Z tego co widzę, to Otohi stoi na tobie.
S: Zgadza się. Depta cię.
H: HĘ?!
T: Pragnę zauważyć, że panowie Deidara i Sasori mają rację.
H: Ale czemu?!
Ot: Taka Painowa interpretacja. <śmiech>
T: Zgodzę się.
H: >_<
Ot: Mnie bardziej zastanawia gdzie Pain widział taki obraz.
P: Mogę powiedzieć.
Ot: Tak?
P: Jak szedłem po tą cudowną bryłę złota to wstąpiłem do jakiegoś domu na siku. W korytarzu mieli ten obraz. Kiedy go ujrzałem to mnie olśniło! Wiedziałem, że muszę to stworzyć.
Ot: Ok...
H: Będzie to tu teraz tak stało?
Ot: A czemu by nie? Przesunie się tylko pod ścianę i gotowe.
H: ...
Ot: ^_^
T: Czy wielmożni państwo chcą coś do jedzenia lub picia?
Ot: Nie dzięki, ale możesz sprzątnąć tą pajęczynę na lampie i w rogu pokoju. <morderczy wzrok na Itachiego>
I: <udaje, że nie widzi>
T: Oczywiście.
H: Ej...
D: No?
H: W ogóle... Z której strony Itachi wypuszcza te nici?

Nastała niezręczna cisza. Bardzo niezręczna cisza.

I: Mogę pokazać. No więc...
Ot: NIE! Wszyscy się domyślamy!
I: <smuteczek>
H: O matko! <zczaił o co chodzi> I po co pytałem T_T
Ot: Nie wiem.
H: Będę miał traumę!
Ot: I dobrze.
H: Nikt mnie nie kocha!
Ot: No w końcu to zrozumiałeś!
H: To był akt rozpaczy!
Ot: Który nikogo nie obchodzi.
H: T_T
S: A ten... Oni długo będą mieć taki stan odpałów?
Ot: Pewnie tak długo jak działają tabletki.
D: Czyli do jutra może ich trzymać.
Ot: Jak nie dłużej.
D: Hm... Trzeba to uwiecznić!
S: Zgadzam się. Tobi! Kamera i nagrywaj wszystko!
T: Uprzejmie informuję, że wszystko już jest rejestrowane od samego początku.
S: Serio?
Ot:Tak. Włączyłam kamerę jak tylko Itachi wyszedł z pokoju.
D: No to będzie co im pokazywać jak wytrzeźwieją po tabletkach.
Ot: Owszem.

Odpały trwają dalej. Co się stanie, kiedy tabletki przestaną działać? Czy Itachi, Pain i Tobi zniosą to wszystko? Dowiemy się w następnej notce! Do zobaczenia ^_^