Ot: Baaaaacznoooość!
Aka: <stoją grzecznie w szeregu>
Ot: Jak już wiecie Orochimaru zostaje ze swoimi kompanami z nami na jakiś czas.
P: Niestety.
Ot: Szeregowy Pain, jakieś wątpliwości macie?
P: Nie, pani generał.
Ot: To dobrze. A więc...
Ka: Nie zaczyna się zadania od "a więc".
Ot: Polonista się znalazł =_=
Ka: To zawsze była moja ukryta życiowa pasja! <rozmarzenie>
Ot: Szeregowy Kakuzu przywołuję was do porządku! >_<
Ka: Przepraszam, pani generał...
Ot: No. Wracając do mojej przemowy postanowiłam, że wyjdę za mąż.
P,H,I: <podjarani>
Ot: Było trzech kandydatów. Pain, Hidan i Itachi. Jak wiadomo...
I: ...że to ja będę twoim mężem!
P: Chyba śnisz ślepoto!
I: Jak mnie nazwałeś zardzewiały szczylu?!
H: Morda psy! To ja jestem zajebisty i to mnie wybierze!
P: Spadaj zboczeńcu! Ciebie nawet Jashin nie kocha!
H: Coś ty powiedział?! <wyciąga kosę> Jak śmiesz obrażać mojego boga?!
P: Będę obrażał, bo on nie istnieje! To ja jestem bogiem!
I: Pomarańczowy kubusiu z marchewką i pomarańczą uspokój się!
P: Że kurwa co?! >_<
I: To co powiedziałem!
H: Ty nudziarzu się nie wtrącaj! Otohi nigdy by nie wybrała takiego nudnego faceta jak ty!
I: Jestem od was inteligentniejszy!
P: Jasne, wybiłeś cały klan i myślisz, że ci ołtarze będą robić?!
I: Spadaj! To ty uważasz siebie za boga! Też mi bóg! Nawet wody w kiblu nie umiesz spuścić!
P: Nie wypominaj mi tego! Wtedy spłuczka była zepsuta!
I: Jasne, jasne!
H: To wy się kłóćcie, a ja zostanę mężem Otohi!
P: Bo by cię chciała! Nawet butów nie umiesz wiązać!
H: Bo nosze sandały!
I: I skarpetki!
H: WTF?! Ja nie o tych sandałach mówię! Wicie, że mamy inne buty niż zwykli ludzie!
I: No to jest fakt...
H: Ha! Nie jesteś tak zajebiście mądry jak ja <zadowolenie>
P: Ty jesteś idiotą nad idiotami, czyli jesteś mega popierdolony.
H: Zamknij się! Byłeś liderem Akatsuki, a babie dałeś się wygryźć!
P: Nie babie, tylko Otohi! <bulwers> Ja jej sam władzę oddałem!
I: Jasne, a kto po nocach ryczał, że nie ma już jak się nad nami znęcać?
P: Nie ryczałem, tylko wylewałem żale! Ja przynajmniej robiłem to z godnością!
I: Ciekawe.
P: Tak! A nie zachowywałem się jak ty!
I: Że niby co ja?!
P: Płakałeś, że cię Sasuke kiedyś zabije i tuliłeś się do pluszowego misia!
I: <czerwony> Skąd to wiesz?! >_<
P: Widziałem! <śmiech szaleńca>
I: Ty zboczeńcu!
H: Buhahahaha! Uchiha śpi z miśkiem!
I: Spierdalaj! >_<
Aka: <słuchają ich kłótni>
Ot: <zaraz wyjdzie z siebie>
O: Nie denerwuj się córeczko...
Ot: Zaraz ich normalnie pozabijam...
O: Oddychaj. Wdech i wydech.
Ot: Kisame, pożyczam! <wkurwiła się i złapała za Samehadę>
Ki: Ej! >_<
Ot: <walnęła Itachiego, Paina i Hidana>
H,I,P: X_x
Ot: Uspokoiliście się już do kurwy nędzy?!
I: To bolało...
Ot: I miało boleć! Zanim dokończyłam zdanie wy już zaczęliście się sprzeczać!
P: Więc... Dokończ to co chciałaś powiedzieć...
Ot: Dziękuję za łaskę >_<
P: >_>
Ot: No więc ja wiadomo nie mogłam się zdecydować, więc postanowiłam, że wyjdę za Kabuto.
H,I,P: CO?!
Kab: CO?! O_O
Ot: To co powiedziałam.
H: Ale to przecież my walczyliśmy o ciebie, a nie on!
P: Właśnie! Staraliśmy się jak umieliśmy!
I: To była nasza bitwa, a Kabuto nawet w niej nie brał udziału!
Kab: Chwila! Chwila! Jak to ja będę twoim mężem?! Ja o niczym kurna nie wiem!
O: <ignoruje resztę i łapie Kabuto za rękę> Gratuluję mój chłopcze. Otohi dokonała dobrego wyboru. Mam nadzieję, że będziecie ze sobą szczęśliwi. <nadal szarpie jego rękę>
Kab: Boże za jakie grzechy?! <rozpacz> Przecież ja nic złego nie zrobiłem! Poprawiłem się!
Ot: Żartowałam.
Aka: Co...?
Ot: Żartowałam. Kabuto nie będzie moim mężem.
Aka: <ulżyło im>
Kab: Dzięki Bogu... <odetchnął> Następnym razem nie strasz mnie tak Otohi, bo zejdę na zawał!
Ot: Oj tam.
O: <mruczy do siebie> A takiego miałem nadzieje...
P: Dobra, więc skoro Kabuto nie, to kto?
Ot: No więc tak... Ciężki miałam wybór i trudno było mi się zdecydować. Itachi.
I: Tak?
Ot: Jesteś przystojny, miły i fajny. Może trochę do mnie cichy, ale nie przeszkadzało mi to. Jednak nie ciebie wybrałam.
I: Szkoda...
Ot: Painuś.
P: Tak?
Ot: Byłeś także dobrym kandydatem i nadal jesteś słodkim rudzielcem. Ale ty niestety odpadłeś.
P: Buuu...
Ot: Hidan. Kocham cie i to ty zostaniesz moim mężem.
H: ...co?
Ot: Będziesz moim mężem.
H: O_O
I: Gratulacje stary...
P: Ta...
H: Serio? <nadal szok>
Ot: Tak, serio.
H: Jeeeeeeeeeeeeeeeeeej! <radocha> Wiedziałem, że wygram! Mój seksapil wygrał!
Ot: To nie to. Po prostu zrobiłam losowanie, czyli na chybił trafił i padło na ciebie.
H: Więc mam farta.
Ot: Tak.
D: Więc będzie ślub i wesele? O matko...
T: Deidara dlaczego ty się nie cieszyć?
D: Bo wiem jak to jest. Sam to przecież przerabiałem. Ty z resztą też.
T: Tobi pamiętać. Fajnie wtedy być.
O: Gratuluję! <ściska Otohi>
Ot: Dusisz... X_x
O: Jestem z ciebie dumny!
Ka: I znów kasa pójdzie w błoto...
Ot: Ja ci dam błoto! >_<
Ki: Więc kiedy ten ślub?
Ot: Za kilka dni. Nie śpieszmy się tak.
H: <jest cały w amorach>
Ot: Matko... Teraz będziesz się tym jarał cały czas?
H: Owszem moje ty słońce! <uśmiech>
Ka: Chyba słonico. <mruknął pod nosem>
H: Nie obrażaj mojej ukochanej! <walnął go>
S: Ciężkie będziemy mieć teraz żywot.
Z: Dokładnie...
Nadszedł wieczór. Otohi poszła się umyć, a Hidan dalej siedział w swoim pokoju podjarany.
Ot: <zamknęła się w łazience> W końcu trochę ciszy. <rozebrała się i weszła do wcześniej nalanej wody>
P: <wynurza się w masce do nurkowania>
Ot: CO DO KURWY?!?!?! <wstała przestraszona>
P: Hej <uśmiech>
Ot: <zasłoniła się rękami i krzyknęła>
H: <wpadł do środka> Wyczuwam obcego faceta przy mojej kobiecie.
P: Nikogo tu nie ma <zanurzył się z powrotem>
H: A nie, jesteś sama. To dobrze. <poszedł>
Ot: Wtf O_o
P: <wynurzył się znów>
Ot: Co to do cholery ma być? >_< Co ty robisz w mojej wannie?
P: Nurkuję, nie widać?
Ot: Wynoś się stąd!
P: Nie chcę.
Ot: <ściągnęła mu maskę>
P: Ej <smutna mina>
Ot: To, że cie nie wybrałam nie uzasadnia twojego zachowania <wyszła i owinęła się ręcznikiem>
P: Czemu się zakryłaś?
Ot: ...Wynoś się stąd.
P: Nie.
Ot: Ale już!
P: <wyszedł niechętnie z wanny i stoi>
Ot: <zrobiła znaki> Mokry Kibel no Jutsu!
P: Co? O_o
Ot: <pchnęła jego głowę do środka muszli klozetowej i zamknęła klapą> I po sprawie. <wyszła>
P: <wyleciał po chwili z mokrą głową> Zabije cię! <wkurw>
H: Grozisz mojej ukochanej? <straszna mina a la Yamato>
P: O_O N-nie... <zwiał>
H: <poszedł do Otohi> Jak tam moja kobieto?
Ot: Normalnie.
H: Cieszę się.
Ot: Będziesz teraz za mną łaził cały czas?
H: Pójdę za tobą nawet na koniec świata.
Ot: A w ogień skoczysz?
H: Jasne.
Ot: Ja pierdole...
H: Mnie?
Ot: =_=
H: <uśmiech>
Ot: Coś jeszcze?
H: Nie mogę się doczekać.
Ot: Ślubu? Ja też.
H: Nie o tym mówię.
Ot: A o czym?
H: Nie mogę się doczekać naszych wspólnych rytuałów dla naszego kochanego Jashina!
Ot: Wiesz, że ja w niego nie wierzę.
H: Co...?
Ot: Jajco, a nawet dwa. Nie będę się kaleczyć, żebyś ty miał z tego radochę.
H: Myślałem, że będziemy się razem kąpać w naszej krwi.
Ot: Jesteś obrzydliwy... Chyba zaraz zmienię kandydata.
H: Nie! Ja się zmienię! Przysięgam!
Ot: To pierwsze co zrobisz to się ogarnij.
H: Tak jest! <zasalutował>
Ot: Odmaszerować.
H: <poszedł>
W nocy Otohi zachciało się pić, więc otworzyła drzwi, aby wyjść i...
H: A ty dokąd się wybierasz? <świeci sobie latarką na twarz i znów straszna mina a la Yamato>
Ot: AAAAAA!
H: ?
Ot: Przez ciebie się wystraszyłam! Chcesz żebym zawału dostała?! Co ty tu robisz?!
H: Pilnuje się.
Ot: Po co?
H: Aby nikt nie wykradł mojej ukochanej.
Ot: I to dlatego siedzisz pod drzwiami?
H: Tak.
Ot: A co jakby przyszli po mnie i weszli oknem?
H: <oświeciło go> Okno! Zapomniałem o oknie! <panika>
Ot: Uspokój się =_= Jak widać żyję i nikt raczej nie ma zamiaru po mnie przychodzić.
H: Na pewno?
Ot: Tak, a teraz idź spać.
H: Dobrze. <wstał i poszedł>
Ot: Robi się jak Rock Lee... <poszła do kuchni>
Sa: <wystraszył się> AAA!
Ot: <też> AAAA!
Sa: AAAAAAA!
Ot: AAAAAAAAA!
H: <przybiegł> Uratuję cię!
Sa: <odruchowo go walnął>
H: <gleba i śpi jak dziecko>
Ot: O_o
Sa: Sorki...
Ot: Dzięki! ^^
Sa: Co? O_o
Ot: Przynajmniej będzie spokój jakiś czas.
Sa: A-aha...
Ot: Czemu siedzisz po ciemku w kuchni?
Sa: Bo mi się światła nie chciało włączać.
Ot: Na drugi raz zaświeć, bo znów zawału dostanę.
Sa: To czemu ty nie zaświeciłaś?
Ot: Bo jak już weszłam to się ciebie przestraszyłam i nie zdążyłam.
Sa: Aaaaa.
Ot: <przeszła obok niego i wyciągnęła sok z lodówki> O, pomarańczowy ^^
Sa: Lubisz?
Ot: Jasne <uśmiech i zon> Kurde, czemu to ma korek zamiast nakrętki?
Sa: Tobi geniusz wczoraj to tak zamknął.
Ot: A... Mam nadzieję, że tego tam nie napluł...
Sa: Lał do szklanki, dlatego się tak podłoga klei...
Ot: No tak... <wyciąga korek> Czemu się nie chce ruszyć? <ciągnie mocniej i wystrzelił korek>
Koreczek uderzył w sufit, w lodówkę, w szafkę, w ścianę w głowę Hidana, znów w sufit i w Otohi. Ta się zachwiała i wpadła na siedzącego Sasuke. Ten jej nie utrzymał i oboje się wywalili.
Ka: Co to kurwa za hałasy w środku nocy?! <wszedł wkurzony do kuchni>
S: Właśnie! <wszedł za nim i zaświecił światło>
Ot: <leży na Sasuke>
Sa: <obejmuje ją>
Aka: <zlecieli się jak na zawołanie i takie wtf>
Ot,Sa: <gapią się na nich>
Ki: Jeszcze ślubu nie mają, a już zdrada...
O: Córeczko! Jak możesz!
Ot: To nie tak! <czerwona>
Sa: Właśnie! <też czerwony> To był wypadek! Serio!
I: <jako jedyny się uśmiecha> No Sasuke! W końcu macasz jakąś dziewczynę! ^^
Żarcik Itasia trochę nie na miejscu, ale cóż... Na tym koniec i zobaczymy co się stanie w następnej notce :3
Hidan… Ty go wybrałaś… Ale mam takie przeczucie, że Otohi będzie z Sasem… Tak samo jak na KHS... Kiedy przeczytałam, że Kabuto to jej wybranek, to takiego WTF strzeliłam, że lol xD No nic… Czekam na następny rozdział^^
OdpowiedzUsuńHAhahah XD Hidan na warcie XDDDD Uuuu i romans hahah xD Z Saskiem XD Fajnie w sumie, jakby mieli ślub XD Kłótnie Paina i Hidana.. z namiastką Itacza (MOJEGO XD) robią się konwencjonalne xd Ale i tak spoko xD Się uśmiałam xd Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńJa chce wiecej! ;__;
OdpowiedzUsuńNotka rozjebuje (jak zwykle) ^^
Itachi i pluszowy misiek xD Nie moge z tego xDD
Walka o Otohi level Akatsuki. Jednym zdaniem Hidan to szczesciarz.
Boze xD Jako dobry MEN pilnuje swojej wybranki serca xD Ze mu sie w nocy chcialo xDD
A Sasek sie wszedzie wpieprzy ;) Moze i nawet lepiej - bedzie sie dzialo :3
Itachi zamiast sie wkurwic ze jego (podkreslam) MLODSZY brat "podwedzil" mu dziewczyne ktora kocha to jeszcze mu gratuluje xDD
Pozdrawiam ;**