Rozpoczął się festiwal sportowy w Konoha z okazji rozpoczęcia wakacji. Udział biorą wszystkie drużyny, a także Akatsuki.
Ot: Gamonie słuchać mnie tu!
Aka: <stanęli na baczność>
Ot: Jest kilka konkurencji, więc się podzielimy.
Ka: Jest jakaś nagroda pieniężna?
Ot: Tak, za pierwsze miejsce. Dlatego trzeba wygrać, aby mieć kasę na wakacje.
Ka: <zabłyszczały mu się oczy> Forsa...
T: Wakacje! <je watę cukrową>
D: Tobi skąd to masz?
T: Tobi zabrać ją temu dziecku <pokazała na jakiegoś bachora>
S: Od kiedy on kradnie? O_o
T: Od dziś ^^
Ot: Słuchać mnie, bo dwa razy nie będę powtarzać.
Aka: <słuchają uważnie>
Ot: Jest pięć konkurencji: pływanie, sztafeta, rzut kulą, badminton i łucznictwo.
Ki: Co to jest badminton?
Ot: Paletki sieroto jedna =_=
Ki: To kurna mów po ludzku, a nie szyframi.
Ot: Podzielimy się w pary i każdy będzie brał udział. No oprócz mnie, bo ja będę was pilnować. A więc tak. Na pływanie pójdzie Kisame i Tobi, w sztafecie pobiegnie Deidara i Zetsu, w rzucie kulą wezmą udział Kakuzu i Hidan, w badmi... w paletki zagra Itachi i Sasori, a na łucznictwo pójdzie Pain i Konan.
P: Konan też...?
Ko: <duma>
Ot: Tak, potem się wyjaśni czemu.
I: Uważam, że to samobójstwo dać Tobiego na basen...
D: Racja, on przecież nie umie pływać.
T: Umiem! <oburzenie>
D: W kółku...
Ot: Spokojnie. Tutaj tylko Kiasme jest potrzebny. Tobi to taka rezerwa, więc nie koniecznie będzie brał udział.
I: To dobrze.
Ot: Pamiętajcie. Macie się postarać.
Aka: Tak jest!
Jak wiadomo pierwsze było pływanie.
Ki: Cztery długości? Nie ma problemu. <wskoczył do wody>
Ot: Tobi usiądź tu sobie grzecznie i dopinguj Kisame.
T: <usiał>
Ot: <poszła do reszty>
Ki: <przyleciał po chwili> Mamy kurna problem! I to duży!
Ot: Co się stało? Już po zawodach?
Ki: Nie! Nie odbyły się, bo Tobi wypił całą wodę z basenu!
D: Wtf?! W 10 minut?!
S: Zdolny chłopak...
I: I to jak O_o
Ot: Kisame co ty gadasz... Jak to wypił?
Ki: Normalnie! Chodź!
Ot: <poszła z nim>
T: <siedzi sobie z rurką przy basenie> Tobiemu już się nie chcieć pić.
Ot: Coś ty zrobił?!
T: Tobi wszystko wypić ^^
Ot: To była chlorowana woda!
T: Tobiemu smakować.
Ot: O_o
Ki: I po zawodach... Jeszcze nas zdyskwalifikują za to...
I: <przyleciał> Zmiana planów!
Ot: Co?
I: Gadają, że obędzie się pływanie, ale na sucho.
Ki: Wtf? Jak to na sucho?
I: Normalnie. Po dnie basenu.
Ki: Ja tak nie umiem!
Ot: Spokojnie. Wyślemy Tobiego.
I: To samobójstwo...
Ot: Tobi. Wystartujesz.
T: <zaciesz i poleciał na słupek>
Ot: O_o
Ki: Czy on będzie skakał do pustego basenu?
I: Debil się zabije...
Rozległ się dźwięk oznaczający "start". Tobi skoczył i... Nic. Nagle rozległ się głośny pierd Tobiego i poszedł jak burza! Zaczął się odbijać od ścianek przez co przepłynął szesnaście długości basenu i dzięki temu wygrał.
Aka: <szok i nie wiedzą co powiedzieć>
T: <idzie dumny z medalem>
Ot: Haha... Ale wygraliśmy...
I: Co teraz?
Ot: Czekaj <sprawdza> Sztafeta. Czyli Deidara i Zetsu idą.
D,Z: Tak jest! <poszli>
Na szczęście ten bieg przeszedł bez żadnych przeszkód. No może oprócz tego, że kiedy Deidara biegł jego włosy zasłoniły mu widok i niechcący sztafetę włożył Zetsu tam gdzie nie trzeba...
Z: <idzie obolały>
D: Ja nie chciałem!
Z: Masz szczęście, że przynajmniej wygraliśmy!
D: <głupi uśmiech>
Ot: Teraz rzut kulą.
Niestety pojawiły się problemy, bo ktoś zabrał wszystkie kule.
Ka: I co teraz?
Ot: Oni rzucają czym popadnie... Sakura będzie doniczką rzucała.
Aka: Lol...
Ot: Ale przez to wystawiają teraz jednego zawodnika, więc udział weźmie albo Kakuzu albo Hidan.
Ka: Mnie to obojętne.
H: Mnie też.
Ot: Hm... Już wiem. Kakuzu będzie rzucał głową Hidana.
H: CO?!
Ot: Nie ruszaj się <odcięła mu głowę i dała Kakuzu>
Ka: Jak miło ^^
H: Kakuzu masz być ostrożny! >_<
Ka: Dobra, dobra.
Kakuzu stanął i rzucił głową Hidana. Jashinista poleciał baaaaardzo daleko, bo aż za boisko. Dało to Kakuzu pierwsze miejsce, ale musiał jeszcze znaleźć głowę Hidana.
H: <leży gdzieś w krzakach, a właściwie jego głowa>
Ka: A tu jesteś!
H: X_x
Ka: Trochę się ubrudziłeś <podniósł i plaskaczami strzepał ziemię>
H: Ała...
Ka: Cicho <wrócił do reszty>
Ot: Żyjesz Hidan?
H: ...
Ot: No tak, głupie pytanie.
S: Otohi trzeba iść już na paletki.
Ot: To chodźmy.
Poszli. Itachi z Sasorim ustawili się i zaczęli grać. Nagle zdarzył się wypadek...
I: <wyleciała mu paletka z ręki>
Sakura: <oberwała nią>
Medycy: <olali Sakurę>
S: O_o
I: Grajmy dalej... <wziął drugą paletkę i grają>
Po chwili znów to samo.
S: <teraz to jemu wyleciała paletka>
Sak: <znów oberwała>
M: <olali Sakurę>
S: <zabrał drugą paletkę i grają>
Po godzinie ogłosili, że Itachi i Sasori wygrywają, bo już nie chce im się czekać kiedy skończą grać.
Ot: Świetnie nam idzie. Jeszcze tylko łucznictwo.
P: Otohi...
Ot: Co?
P: Ale ja nie umiem strzelać z łuku.
Ot: Nauczysz się podczas zawodów.
P: Jak to?
Ot: Normalnie ^^ Dlatego wybrałam też Konan.
P: Nie rozumiem...
Ot: Jeden zawodnik strzela, a drugi jest na ruchomym celu. Jeśli wsadzimy do celu Konan, będziesz za wszelką cenę chciał ją trafić, a że nie umiesz strzelać, nie trafisz ją, tylko w tarczę.
P: Genialne!
Ot: Wiem ^^
Ko: CO?! Nie chce być żywą tarczą!
Ot: Cicho. Ty nie masz tu nic do gadania.
Ko: ...
Konan została zmuszona być przywiązania do tarczy, ale Pain miał z tego niezłą radochę i już nie mógł się doczekać startu.
I: Wygramy?
Ot: Musimy.
I: A co jeśli trafi Konan?
Ot: Nie trafi.
D: Wierzysz w to?
Ot: On przecież nie umie strzelać.
S: Potwierdzam.
Ka: A ja słyszałem, że po pojaku nie umie celnąć swoim przyrodzeniem do środka.
Ot: O_o
Ka: Hidan mi to mówił.
Ot: O_o
H: No co? >_< On jak jest pijany to nic nie umie zrobić! A jakby kobieta się przed nim rozebrała i miałby w nią wejść to i tak nic z tego, bo nie trafi!
Ot: Ok, ok. Już się tak nie unoś...
H: Ja wiem o czym ty pomyślałaś!
Ot: Ale ja o niczym nie myslałam...
H: Nie przyszło ci do głowy, że nie może celnąć w chłopaka? Kakuzu nie sprecyzował o jaką płeć chodzi.
Ot: Eee... Nie?
H: O_o
Aka: <odsunęli się od Hidana>
H: Ej! Ja nie jestem gejem!
Z: Lepiej zachować ostrożność.
H: ...
Po chwili przyszedł Pain zadowolony.
P: Wygraliśmy.
Ot: Brawo ^^
Ki: A gdzie Konan?
Ko: <czołga się przerażona>
Ki: Ok, już widzę...
Ot: To teraz idziemy po odbiór nagrody!
Kiedy tylko dotarli rozpoczęła się ceremonia przyznawania nagród. Oczywiście Akatsuki pojawili się na pierwszym miejscu. Drugie zajęła Konoha, a trzecie Suna.
Tsunade: <dała puchar Otohi> Gratuluję zwycięstwa...
Ot: Dzięki ^^
Shizune: A tutaj jest nagroda pieniężna <dała dwa worki kasy>
Ot: Dwa?
Sh: Ten drugi to dodatkowa nagroda...
Ot: Świetnie ^^
Sh: ...abyście poszli i już tutaj nie wracali...
Ot: ...Dzięki =_=
Sh: Przez was Konoha przegrała.
Ot: Nie moja wina, że macie takich ludzi w wiosce.
Sh: I Sakura ma poważne obrażenia.
Ot: Jakie obrażenia? Ledwo dwa guzy wyglądające jak rogi.
Sh: ...
Ot: Dobra, zbieramy się. Wracamy do domu, a jutro jedziemy na wakacje!
Aka: <zacieszają>
Już ruszyli w stronę domu, kiedy Otohi się coś przypomniało.
Ot: Czekajcie!
Aka: Co?
Ot: Skoro jesteśmy w wiosce to powinien być tu Eren. A przez całe zawody go nigdzie nie widziałam.
I: Racja. Przy Tsunade też go nie było.
D: Ciekawe co się z nim stało.
T: Może jego szlag trafić?
Ot: Skąd ty znasz takie wyrażenia? O_o
T: Tobi się uczyć ^^
Ot: Aha...
H: Wracamy się zapytać?
Ot: Tak. Chodźcie.
Aka: <wrócili się>
Ot: Tsunade!
Ts: ...Czego znowu?
Ot: Bądź milsza. Wtedy taka byłaś.
Ts: Wtedy potrzebowałam waszej pomocy.
Ot: Nie ważne. Gdzie jest Eren?
Ts: Jak go przyprowadziliście to dwa dni później zniknął.
D: Nie dziwie się. Kto by z taką babą umiał wytrzymać.
S: Z naszego planu nici...
Ts: ...
Ot: Pewnie uciekł do swojego świata.
Nagle w wiosce rozległy się krzyki. Do Konohy wszedł tytan kolos >KLIK< .
Ot: Wtf? O_o
Ts: A to co jest kurna?!
Ot: Tytan?
Ts: Co...?
Ot: Ej! <macha do tytana> Panie tytan! Co pan tu robi?
Tytan: <podaje wielką kartkę>
Ot: <czyta adres> To nie tutaj. Tu jest kraj Ognia, wioska Liścia.
Tytan: <smutny>
Ot: Pan się nie martwi. Pan idzie tam prosto <pokazuje> i za kilka dni jest pan na miejscu.
Tytan: <uradowany>
Ot: Nie da się nie trafić. Jak pan dotrze to jest tam taki wielki napis "Welcome to Shingeki no Kyojin" no i jest pan w domu.
Tytan: <poszedł>
Aka: O_O
Ot: No co?
H: To coś łazi po świecie Erazma?
Ot: Erena... To nie Erazm z Rotterdamu =_="
H: Mniejsza o to...
Ot: Tak, to coś łazi po jego świecie.
Ki: Oni to jedzą?
Ot: Nie. To oni jedzą ludzi.
Ka: Serio?
Ot: No. A ludzie tacy jak Eren zabijają tytanów.
P: Czyli ten tytan idzie zjeść Erena?
Ot: Chyba tak.
S: Czyli już go nie zobaczymy?
Ot: Jak go zje to nie, a jak nie zje to tak.
T: Tobi chcieć, aby Eren kiedyś przyjść...
D: Tobi nie rycz. Pewnie jeszcze kiedyś przyjdzie.
Ot: Ich tytan, ich problem. Erena tytan, Erana problem. Wracamy do domu.
Aka: Tak jest!
Akatsuki wrócili do domu i zaczęli świętować zwycięstwo chlejąc do rana. Jak zresztą zwykle oblewając jakieś wydarzenie...
Informacja: Prosiłabym aby każdy kogo powiadamiam potwierdził swoją obecność, najlepiej w zakładce SPAM, ale można też poprzez maila bądź gg. Macie czas do 28 lipca, a jeśli dana osoba nie potwierdzi swojej obecności przestanie być powiadamiana o nowych notkach. Oczywiście zapraszam do zapisania się nowe osoby, które chcą być powiadamiane do zakładki Powiadamiam.
Notka zajebista jak zwykle xD Taaaa Kolos mnie zeżre xd hehe xD Sakura będzie mieć problemy z głową xD o ile już nie ma :P Tobi śmiga na pierdzie ? Dobre ! :D Pozdro ;)
OdpowiedzUsuńHahahaha xD Erazm z Rotterdamu XD Akasie wygraaali ^^
OdpowiedzUsuńNotka świetna! Akatsuki zawsze i wszędzie wygrywają ;P
OdpowiedzUsuńA bo mi się nie chce iść do SPAM, melduję się tu: MIKU VEL MINNOU ZGŁASZA SIĘ!
Pozdrawiam ;)