O: Jedzonko! Jedzonko! Jedzonko!
Aka: <patrzą na niego dziwnie>
Ot: Kabuto, kiedy to przestanie działać? To już trzeci dzień.
Kab: Nie wiem...
Ot: <dała jedzenie>
O: Jakie słodkie te naleśniki!
Ot: Są normalne.
O: Ale jeden się uśmiecha, a drugi mi macha.
D: <pokazuje, że jest szurnięty>
S: <walnął go, aby doprowadził się do porządku>
D: Prawdę pokazałem... >_<
S: Jeszcze ci coś zrobi i co?
D: <spojrzał na Orochimaru z przerażeniem> Racja O_o
O: <zjada śniadanie z uśmiechem>
Po jakiś czasie.
Ot: Tato... Musimy poważnie porozmawiać.
O: Ale to nie ja!
Ot: ...co?
O: To ja nie nasikałem obok muszli! To był Tobi!
Ot: O_O
O: Na prawdę!
Ot: Ja nie o tym...
O: A to dobrze ^^
Ot: Chodzi mi o twoją psychikę.
O: Ale ze mną wszystko w porządku. Jestem tylko radosnym człowiekiem.
Ot: Nigdy taki nie byłeś. To przez te tabletki.
O: Serio? A kiedy to przejdzie?
Ot: Nie wiem... Kabuto mówił, że to może potrwać kilka dni.
O: Rozumiem, jednak póki co będę się cieszył ^^
Ot: Skoro mamy jedną sprawę za sobą to teraz druga. Poważniejsza moim zdaniem.
O: Słucham skarbie ^^
Ot: Chyba wyjdę za mąż.
O: Na prawdę?!
Ot: Chyba tak...
O: Jejciu! <cieszy się> Moja córeczka będzie mężatką! Ojej! Już cię widzę w tej pięknej śnieżnobiałej sukni i z welonem na głowie! A ja taki wzruszony prowadzę cię do ołtarza.
Ot: O_O"
O: A kim jest twój wybranek?
Ot: I tu mam problem... Mam trzech kandydatów.
O: Słucham ^^
Ot: Itachi, Pain i Hidan.
O: Ciekawie, ciekawie. Więc kogo wybrałaś?
Ot: Ale to jeszcze nie jest pewne...
O: Powiedz tatusiowi ^^
Ot: Hidana.
Nagle za oknem zagrzmiały pioruny.
O: CO?!
Ot: Ups... <mruknęła pod nosem>
O: Że kurwa co?!
Kab: <przyleciał> Orochimaru! W końcu tabletki przestały działać!
O: Cicho mi to!
Kab: O_o
O: Jak to Hidan?!
Znów za oknem zagrzmiały pioruny.
Ot: Jeszcze pogoda musi być przeciwko mnie...
Kab: Pozwól, że wtrącę, ale są odpowiednie do sytuacji. Idealnie ją odzwierciedlają.
Ot: =_=
Kab: Stwierdzam fakt.
O: Otohi!
Ot: Tak?
O: Może mi powiesz, czemu ten debil?!
Ot: Nie wiem! Mówiłam, że to nie jest jeszcze pewnie!
O: To na ile pewne?!
Ot: Na 99%!
O: To i tak za dużo!
Ot: Nie krzycz, bo reszta usłyszy!
O: Dobra!
O,Ot: <zamilkli>
Burza ucichła.
Kab: A było tak fajnie...
Ot: <morderczy wzrok>
Kab: Mówiłem o burzy!
Ot: No ja myślę.
Kab: <uśmiech>
Aka: <zleciało się>
Kab: No to teraz był huragan.
O: A im co?
Ot: Ich serial leci.
O: Jaki?
Ot: Przygody Myszki Mickey.
O,Kab: O_o
Ot: No wiem...
Aka: Cicho tam!
Ot: O! To ja może opowiem co mi się śniło.
P: A kogo to obchodzi?
Z: No właśnie.
Ot: Wyłączę wam tv.
Aka: Nie!
Ot: Więc spokój.
Aka: ...
Ot: Śnił mi się Hidna i Kakuzu.
H: Yeah!
Ka: <mina w stylu "oh god why">
Ot: To nie był zboczony sen...
Ka: Uff... To dobrze. Już miałem obawy.
H: Co?! Dlaczego? A już myślałem...
Ot: Może opowiem?
H: Dobra, mów.
Ot: Weszłam do jakiegoś domu i tam właśnie was spotkałam. Ty się uśmiechnąłeś i chyba chciałeś wyciągnąć ten rytualny kijek, ale zamiast tego z płaszcza wyciągnąłeś żelazko. Wykierowałeś nim we mnie, a kabelek sobie swobodnie wisiał. Spojrzałeś na to z Kakuzu i takie "WTF" mieliście, ja w sumie tak samo. A ty jeszcze dodałeś "Co to ma być?!", a ja się gapiłam dziwnie.
Aka: <gapią się na nią dziwnie>
H: Aha...
I: Masz porąbane sny.
Ot: Dzięki, wiem o tym.
Ka: Dobrze, że nie wystąpiłem w jakimś pornograficznym akcie.
Ot: A żebyś wiedział, że dobrze. Nie chciałabym cię oglądać nago.
Ka: ...dzięki.
Ot: Proszę ^^
H: A mnie się często Otohi śni.
P: Ja się przyznam, że mi też.
O: O wy! >_< <wyciąga miecz> Pozabijam!
H,P: O_o
O: Nie będziecie śnić o mojej córeczce! I jeszcze nagiej! <rzucił się na nich>
H,P: <uciekają>
Ot: O matko...
Kab: No dokładnie...
Ot: Tatuś ogarnij się...
O: <zero reakcji>
Ot: Tatuś spokojnie...
O: Przerobie was na konfitury!
Ot: Orochimaru! Gwałcą ci węża!
O: <nie zareagował>
Kab: Musisz coś mocniejszego dać.
Ot: Hm... Kabuto!
Kab:?
Ot: Zostań ojcem moich dzieci!
Kab: O_O
O: O_o
Aka: O_o
Ot: Kabuto zostań ojcem moich dzieci <powtórzyła> ^^
O: Nie pozwalam! >_<
P: W końcu nas nie goni... <sapie>
H: No... <też sapie>
I: Kabuto?
Kab: X_x
I: Brawo Otohi. Ma zgona.
Ot: No cóż...
D: Level hard.
S: Nie, level Otohi.
D: O właśnie.
T: <przybiegł> Trup! <krzyk i wskazuje na Kabuto>
Ot: On tylko jest nieprzytomny.
T: Tobi mu zrobić sztuczne oddychanie! <klęka przy nim>
Kab: NIE! O_O <zwiał za fotel>
T: Tobi być bogiem! Tobi ożywić Kabuto!
Kab: Moje życie to porażka...
Ot: E tam. Więc jak z tymi dziećmi będzie?
Kab: Ty to na poważnie...? O_o
Ot: Żartowałam ^^ Ale minę miałeś niezłą.
O: Ja i tak bym na to nie pozwolił.
Ot: Tatuś...
O: Co tatuś? Co tatuś? >_<
Ot: Oreo. Oreo. Oreo.
O: Co to kurde miało być? Jakaś aluzja? >_<
Ot: Owszem. Do ciebie ojcze ^^
O: Ile razy mam wam wszystkim powtarzać... Jestem Orochimaru, a nie Oreo!
Ot: Wiń twórców tych ciasteczek i reklamę, a nie nas.
O: >_<
Ot: ^^ Właśnie!
O: Co?
Ot: <wyciągnęła mleko i ciasteczka>
O: <patrzy>
Aka: <też się gapią>
Ot: Chodź tata. Pokaże ci jak się je Oreo. Uważaj, bo to bardzo trudne.
O: Hę? O_o
Ot: Najpierw przekręcasz, potem liżesz, potem składasz je z powrotem, moczysz w mleku i jesz.
O: Daj spróbować.
Ot: Nie.
O: Jak to?
Ot: Nie jesteś gotowy.
O: Co...? O_o
Ot: No ^^
O: Kurwa jego mać! >_< Dawaj te ciastko! <zabrał jej i zrobił to co ona wtedy i zjadł>
Kab: Prawie jak w reklamie.
Ot: Jeszcze melodyjna końcówka! Oreo. Oreo. Oreo ^^
O: Ale i tak mnie tak nie nazywaj...
Ot: Ok, ok.
Kab: A ja mogę?
Ot: Pewnie ci pozwoli jak się z nim prześpisz.
Kab: Co...?
O: Chyba sobie kpisz.
Ot: Nie ^^
Kab,O: ...
D: Ej, a tak przy okazji...
H: Co?
D: Widział ktoś Sasuke?
S: Racja. Gdzie on jest?
Z: Poszedł już?
Ka: Ja nie widziałem, aby wychodził.
Ki: No ja też nie. Ej Itachi!
I: Mnie się nie pytaj. Nie wiedziałem go.
Ot: Zgubił się tu?
Kab: Ja go szukać nie będę.
P: Spokojnie. Zatrzasnął się w kiblu.
I: Serio?
P: No.
I: Normalka...
Ot: Dobra, a teraz wszyscy razem.
Aka: Ale co?
Ot: Wiecie ^^
Aka: Aaa ^^
Ot: Raz, dwa i...!
Aka: Oreo. Oreo. Oreo.
O: <wkurw>
Kab: <śmiech>
O: Bardzo śmieszne...
Na tym kończymy notkę, ale to jeszcze nie koniec odwiedzin Orochimaru, Kabuto i Sasuke. Jeszcze trochę pobędą w organizacji ^^ A tak przy okazji z tym snem to prawda... Na serio mi się takie coś przyśniło O_o
Ta reklama mnie totalnie rozwaliła!!! Kocham te twoje opowiadania <3 OREO,ORRO… OREO!
OdpowiedzUsuńnie mogę już. xD
OdpowiedzUsuńto było genialne. w ogóle ogar Orochimaru mnie rozwala.
na dodatek ta scena z reklamy Oreo. powalające. xD
lubię twój blog. ^^ ogólnie już od dłuższego czasu zaglądam do twojego bloga, ale jakoś nie miałam śmiałości żeby się odezwac. c:
z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy. ~
jest jakaś szansa byc powiadamianym o następnych wpisach? c:
miło, że czytasz i jasne że jest. Zajrzyj w zakładkę "Powiadamiam" x3
UsuńHahahahahahah, OREO XD Ja pierdzielę! "A teraz wszyscy razem. Ale co? Wiecie ^^ Aaa^^ Oreo, oreo, oreo." Rozjebało mnie to do końca XuX Tak mnie teraz naszło... Po tych dzieciach... Czy może nie lepiej z Kabuto, a zajebista Trójca będzie się rzucać, że to oni mieli super-podboje, a nie on XD W każdym razie przeczytam wszystko, co napiszesz, bo lubię tą głupawkę, co mam zawsze po przeczytaniu <3 Dawaj nexta, bejbi <3
OdpowiedzUsuńhahahaaha jesteś genialna! Zostań moim mistrzem! *.* Śmiałam się bez przerwy! Skąd ty bierzesz takie pomysły? *.*
OdpowiedzUsuń