Dwa dni minęły normalnie. Jednak Otohi nadal obawiała się co Akatsuki wymyślą. I nadszedł niestety/w końcu ten dzień...
D: Eren!
E: <siedzi w salonie> O co chodzi?
D: Chodź no na chwilę do łazienki!
E: Po co?
D: Bo mi się włosy wkręciły w prostownicę!
E: ...Wiedziałem, że to debil. <mruknął pod nosem> Zawołaj kogoś innego!
D: Ale mi nikt inny nie pomoże.
E: <westchnął> Ok, już idę <wstał>
Eren zaszedł do łazienki, jednak nie zastał tam Deidary. Jego nie, ale kogoś innego tak...
Ot: <akurat wychodziła spod prysznica>
E: O_O
Ot: AAAAA! <walnęła Erena>
E: <padł znokautowany z głową w muszli>
Ot: O_o
E: <nieprzytomny>
Ot: <wyszła i owinęła się ręcznikiem> Eren? <tyka go>
E: <nic>
Ot: ...Zabije ich.
Godzinę później.
E: <budzi się na kanapie> Moja głowa... Czemu jestem mokry?
Ot: Jakby ci to powiedzieć <siedzi ubrana obok> Oberwałeś ode mnie i wpadłeś do klopa.
E: ...
Ot: No...
E: Nie wiedziałem, że jesteś w łazience... Czemu się nie zamknęłaś?
Ot: Bo zamek jest zepsuty, ale jak widać Akatsuki to wykorzystało.
E: Deidara mi kazał przyjść do łazienki...
Ot: Już wszystko wiem. To był pomysł Deidary i Sasoriego. Już odbywają karę.
E: Serio?
Ot: Tak.
Tymczasem u Deidary i Sasoriego....
D: Czemu to my musimy kąpać Tobiego?!
S: Bo twój plan nie wypalił =_=
T: <zaciesza>
D: Mógłbyś Tobi przynajmniej nie myć się przy nas nago!
S: A co zazdrościsz mu penisa?
D: Pff! A ty w ogóle go nie masz!
S: ...
D: <śmieje się>
S: <walnął go>
D: <wpadł do wanny>
T,S: <śmieją się>
D: Ty durniu!
S: Odwal się!
A w salonie....
Ot: Ale bądź czujny. Oni pewnie coś jeszcze szykują
E: Ta...
Ot: Będzie dobrze.
E: Ta...
Ot: Przestań z tym "ta" =_=
E: Ta...
Ot: Bo Mikase zawołam!
E: NIE! O_o
Ot: No ^^ A teraz idziemy jeść.
E: Ok.
Poszli do kuchni, gdzie wszyscy reszta już siedzi.
Ki: <podał każdemu jedzenie>
I: Jadalne to?
Ki: Jadalne =_=
Ot: <siadła> Jak będzie niejadalna to Kisame zginie ^^
Ki: Wiem...
E: <usiadł i rozległ się głośny pierd>
Aka: O_o
E: <czerwony jak burak>
Aka: <patrzą się na niego>
E: <nie wie jak się zachować>
H: <nagle wybuchnął śmiechem>
Aka: <patrzą na Hidana>
H: Nieźle mi wyszło z tą pierdzącą poduszką <dalej się śmieje>
E: ...
Ot: <wstała i podeszła do Hidana>
Z uwagi na bardzo drastyczną scenę nie została ona zobrazowana. A co się stało z Hidanem?
Kilkaset milionów kilometrów dalej.
H: <jego głowa leży i się dalej śmieje> Warto było.
Wracamy do kuchni.
Ot: No. Smacznego.
Aka: <jedzą>
E: <je nadal lekko czerwony z powodu tej poduszki>
Aka: <zjedli>
Ka: <zmywa>
Ot: Jeszcze ktoś ma zamiar wywinąć jakiś numer Erenowi?
Aka: <milczą>
Ot: Pamiętajcie, że mam was na oku.
Aka: Tak, wiemy <rozeszli sie>
Ot: Eren nie stresuj się tak <klepnęła go w plecy>
E: <zakrztusił się>
Ot: O_o
T: <przybiegł> Tobi pomoże!
Ot: Nie trzeba!
T: Ale Tobi mieć strój! <pokazuje na swoje wdzianko: majtki na głowie i ręcznik jaki peleryna>
E: <dalej się krztusi>
Ot: Patrz jak to robi specjalista <walnęła Erena mocniej niż wcześniej>
E: <padł twarzą w talerz nieprzytomny>
Ot: Ups...
T: Otohi go zabić!
E: X_x
T: Co my teraz zrobić?
Ot: Nie wiem... Czekaj <sprawdza mu puls>
T: On nie żyć?!
Aka: <przylecieli> Co się dzieje?
T: Eren nie żyć!
Aka: Serio?!
T: Tak!
Aka: <zacieszają>
S: Zrobię trumnę!
Z: Przyniosę kwiatki!
I: Ja skołuję świeczki!
Ki: Mogę poszukać księdza!
P: Ksiądz? A po co?
Ki: Żeby go pochował?
P: Nie trzeba. Zakopiemy go w lesie albo do rzeki wrzucimy.
Ot: ...DEBILE!
Aka: <spojrzeli na nią>
Ot: On żyje =_= Jest tylko nieprzytomny.
Aka: <zawiedzeni>
E: <leży z twarzą w jedzeniu>
Ot: A teraz zanieście go do pokoju.
Aka: Ok... <wzięli Erena, wytarli go i zanieśli>
Ot: <poszła za nimi dla pewności>
Aka: <zanieśli do pokoju i wrzucili do łóżka>
Ot: ...Mieliście go położyć, a nie rzucać jak przedmiot.
P: Oj tam.
Ot: ...
Aka: <poszli>
Ot: <siedzi przy Erenie i patrzy na niego>
E: <nieprzytomny>
Ot: Hm... Ciekawe czy to co Itachi mówił o jego bokserkach to prawda...
Retrospekcja.
I: Otohi! <przyleciał do jej pokoju>
Ot: O co chodzi? Znów zgubiłeś szła kontaktowe?
I: Ja nie noszę kontaktów!
Ot: Tak, tak. Co chcesz?
I: Ale nie krzycz, bo to tak przypadkiem.
Ot: Co przypadkiem?
I: Trenowałem sharingan i zobaczyłem przez ubrania Erena jakie ma bokserki.
Ot: Jesteś zboczony, wiesz?
I: To nie tak!
Ot: Jasne. Ja myślałam, że ty jesteś hetero...
I: Bo jestem!
Ot: Niech ci będzie. I co z tymi bokserkami?
I: On ma na nich wzorki!
Ot: Fascynujące...
I: Są to kucyki!
Ot: Co? O_o
I: Kojarzysz tą bajkę z kucykami?
Ot: My Little Pony: Przyjaźń to magia?
I: No dokładnie! To w te kucyki Eren na bokserki!
Koniec retrospekcji.
Ot: Sprawdźmy... <podniosła mu spodnie i wybuchnęła śmiechem> Oj Itachi, miałeś racje <śmieje się dalej>
E: <obudził się i spojrzał na nią> Co ty robisz O_o
Ot: Badam twoją anatomię. Sprawdzam czy twój penis przyda się komuś na przeszczep jak umrzesz <uśmiech>
E: To nie taki zły pomysł, oddam organy jeśli umrę, bo tutaj to nie wiem czy przeżyję >_>
Ot: Twojego członka przeszczepiłabym Sasuke. Może by się w końcu na coś przydał.
E: <patrzy na nią jak na wariatkę> Ten emo? O_o Wiedziałem, że on jest jakiś zniewieściały... Eh <podciągnął spodnie>
Ot: <spuściła mu je znów> Patrz <pokazała na jego bokserki> Masz bieliznę w kucyki. Twój penis się kończy na zadzie Rarity. Przypadek? Nie sądzę.
E: Te bokserki to prezent na urodziny >_> Nie moja wina, że tylko one mi zostały... Wszystkie inne jakie miałem z sobą zniknęły zeszłej nocy...
Ot: To stąd Tobi miał namioty z bokserek...
E: Co? O_o
Ot: Nic, nic.
E: W każdym razie muszę iść kupić nowe.
Ot: To jutro pójdziemy.
E: Ok.
Ot: Noc już jest, więc się posuń.
E: Co? Już noc?
Ot: No. Jak się zakrztusiłeś to byłeś byłeś potem cały dzień nieprzytomny.
E: O_O
Ot: Pomogę ci się rozebrać <jednym ruchem rozebrała Erena do naga>
P: <spojrzał przez szparę w drzwiach> Ooo! Będzie seks! ^^
Ot: Nie, nie będzie =_= Eren szykuje się do spania.
P: Jasne ^^
Ot: Poszedł won, bo inaczej wylądujesz tam gdzie Hidan! W kawałkach!
P: <zwiał>
Ot: No ^^ <zamknęła drzwi i spojrzała na nagiego Erena>
E: <zakrywa się czerwony> O_O
Ot: A teraz się posuń.
E: <nadal się zakrywa czerwony, ale jakoś się posunął>
Ot: <rozebrała się do bielizny i położyła obok>
E: A czemu ja do naga?
Ot: Bo chcę się w nocy do ciebie dobrać.
E: O_O
Ot: I nie będziesz już wtedy prawiczkiem ^^
E: Eeee <założył bokserki> Ja na razie podziękuję.
Ot: Szkoda. Miałam zamiaru użyć wibratora Konan.
E: O_O <zwiał, ale wpadł na podsłuchujących pod drzwiami Akatsuki> O_O <patrzy na nich>
Ot: A wy co tu robicie?!
Aka: M-my? N-nic...
Ot: <podeszła z mordem w oczach>
Aka: <przełknęli ślinę>
Co się stało z Akatsuki? Czy wylądowali tam gdzie Hidan lub oberwało im się znacznie gorzej? Dowiemy się w następnej notce :3
heheheeh xDD świetnie wyszło xDD
OdpowiedzUsuńOch, uwielbiam parodie z Akatsuki, niestety rzadko kiedy mam okazję znaleźć coś naprawdę dobrego i poprawnie napisanego, bez rażących błędów ortograficznych. Bardzo fajny blog i życzę weny,
OdpowiedzUsuńSwing
I całe Aka przeprowadzi sie tam, gdzie jest teraz Hidan. XD
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ^^-Jestem kolejną fanką Twojego bloga xDD
OdpowiedzUsuń-Zapraszam na bloga prolog i konkursik ^^http://pat-w-akatsuki.blogspot.com
Świetna notka !!!!! Jak czytałam to z krzesła spadłam. Nie mogę się doczekać następniej :-D
OdpowiedzUsuń