Ot: Jak obiecałam dzisiaj będzie przepytywana Konan.
Ko: <siedzi podenerwowana>
Ot: Spokojnie. Nie ma co się przejmować.
Ko: Ta... Chłopaki kiedy tylko dowiedzieli się o tej historii z wałkiem to teraz cały czas polują na Paina.
Ot: Z tego co wiem zainwestował w kask.
Ko: Tak, to prawda.
Ot: Ale nie sądzę, aby go to uchroniło przed ciosem...
Ko: No ja też tak sądzę, ale niech Pain ma tą nadzieję.
Ot: Nadzieja matką głupich.
Ko: I tutaj się zgodzę.
P: <nie ma go "widowni", bo za bardzo się boi i siedzi zamknięty w pokoju>
Ot: Więc zacznijmy~ Pierwsze pytanie: jakim byłaś dzieckiem?
Ko: Raczej cichym i spokojnym. Nie sprawiałam problemów.
Ot: Większość dziewczyn nie sprawia problemów.
Ko: Owszem.
Ot: No to kolejne pytanie: kim chciałaś zostać w przyszłości?
Ko: No... Jakby to...
Ot: Śmiało.
Ko: Papierem toaletowym...
Ot: ...Co?
Aka: <śmiech>
H: Serio?! Rolką do kibla?!
Ka: Jak bardzo trzeba być nienormalnym, aby chcieć być srajtaśmą...
Ko: Miałam takie widzi mi się!
Ot: Rozumiem, że to się nie spełniło?
Ko: Nie, bo kiedy się zawijałam papierem toaletowym to wyglądałam jak mumia.
Ot: Nie straszyłaś tym innych?
Ko: Pain się do tego nie przyznał, ale on się wystraszył.
I: Pain?
Ki: Opowiadaj!
Ko: Akurat skończyłam się zawijać i on wszedł. Kiedy mnie zobaczył to pisnął jak baba i zemdlał.
Aka: <leją ze śmiechu>
Ki: Mam kolejny plan jak nękać Paina!
T: Tobi też mieć! <zadowolony>
Ot: Zniszczyłaś właśnie Painowi życie.
Ko: On od urodzenia ma zniszczone życie.
Ot: Racja. Pytanie numer trzy: twoje marzenie z dzieciństwa?
Ko: Oprócz tego, że chciałam być papierem toaletowym to także chciałam, aby były dostępne papiery, nie tylko do łazienki, we wszystkich kolorach tęczy!
Ka: ...Ale marzenie...
Ko: Chciałam, żeby biała kartka przestała być biała! Chciałam, aby nabrała barw!
Ot: Ale ty wiesz, że jest coś takiego co się zwie papier kolorowy albo papier z kolorowymi kartkami?
Ko: ...
I: Chyba nie wiedziała...
Ot: No chyba jednak nie...
Ko: ...Następne pytanie.
Ot: Jasne. Najbardziej śmieszna sytuacja z dzieciństwa?
Ko: Zjadłam mydło.
Ot: Jak to?
Ko: Ktoś mi powiedział, że mydło ma wiele witamin, więc je zjadłam.
Ot: Ok...
Ko: A potem odbijało mi się nim i puszczałam bańki.
Ki: Bańki~
Ko: Tak. Ogólnie potem przez jeden dzień jak mówiłam to co słowo - bańka.
T: Wiec Tobi ma plan! On dać Konan mydło, a ona mu puszczać bańki!
Ko: ...A żebyś wiedział, że to tak zostało wykorzystane...
Ot: Jak to?
Ko: Jakaś rodzina mi zapłaciła za to, abym na urodzinach ich córki puszczała bańki.
Ot: Zrobiłaś to?
Ko: Kasa się przydała. Wydałam ją potem na papier.
Ot: Jasne... Ok, kolejne pytanie: twoja najbardziej żenująca sytuacja?
Ko: Może ta kiedy nakryto mnie na jedzeniu pasty.
Ot: Jadłaś pastę?
Ko: Tak.
Ot: Jeśli owocowa była to jeszcze zrozumiem, ale chyba nie miętowa?
Ko: Znaczy się... To nie była pasta do zębów, tylko do butów...
Ot: ...
Aka: <śmiech>
D: Poważnie?! Do butów?!
Ko: No co?! Była dobra!
Aka: <dalej śmieszkują>
Ot: ...Kolejne pytanie: czy miałaś jakieś zwierzątko?
Ko: Miałam króliczka. Wabił się Bobek.
Ot: Oryginalne imię, a czemu takie?
Ko: Bo co zrobił kupkę to próbował ją zjeść.
Ot: ...
I: Miałaś dziwnego futrzaka...
Ko: No wiem...
Ot: Ostatnie pytanie: co najbardziej pamiętasz z dzieciństwa?
Ko: Najbardziej pamiętam jak to jak byłam mała i wpadłam do muszli klozetowej.
I: Co?
Ko: No bo myślałam, że papier toaletowy tam się utopi i chciałam go uratować.
Ka: Grzebałaś rękami w środku klopa?
Ko: Tak...
Ka: Fuj!
Ko: ...
D: To już wiem co robi Konan tak długo w łazience...
Ko: Ej! >_<
D: No co?
Ko: Jajco! >_<
Ot: Nie kłócić mi się tutaj >_<
H: Dobra, to my idziemy knuć dalej.
S: Zaiste.
Ot: Knuć?
Z: No jakoś w końcu trzeba Paina dorwać.
Ot: Biedaczek...
Ki: Serio się nim aż tak przejmujesz?
Ot: W sumie to chyba nie.
Ki: No właśnie.
Ot: Tylko bez szaleństw.
Aka: Ok, ok.
Dziękuję za przeczytanie notki i czekam na komentarze, a w kolejnej odsłonie wypowie się o swoim dzieciństwie Itachi! Notka prawdopodobnie pojawi się w piątek. Wyczekujcie! ^_^
Biedne zwierzaczki..Najpierw Franio (*), teraz Bobek...
OdpowiedzUsuńJuż widzę Konan śpiewającą "Papierem jestem" xD Nie chcę chyba jednak nawet wiedzieć, czy Hidan miał jakieś zwierzę...i czekam niecierpliwie na Itachiego! Weny!
Bjuryful :D a teraz oczekuję łasiczkę z paczinganem :3 weny życzę
OdpowiedzUsuńFajne :3
OdpowiedzUsuń...ZARAZ...PACZINGAN?! WTF? Coś przegapiłem? W którym momencie Sharingan aż tak ewoluował? I pytanie z ciekawości: sama sobie robiłaś szablon czy załatwił ci ktoś? Q_Q Notka bardzo fajna i czekam na paczingany, też dzierżąc wałek!
koleżanka zrobiła dawien dawno :D
Usuń