piątek, 29 kwietnia 2016

Bezludna wyspa

Sh: <wybiegł z trwogą zobaczyć, co się dzieje>
Ot: <wybiegła za nim> Cudnie...
H: Co się dzieje?! <poleciał za nimi, ale się na czymś pośliznął i dobił do nich, a ci wylecieli przez barierkę> Ups...
Sh: JA CI DAM UPS, TY KRNĄBRNY MATKOJEBIE! <mężnie stara się nie utonąć - jakoś się udaje>
Ot: <siadła Shizuo na plecach> Płyń do plaży mój delfinie!
Shizuo: Ja ci daaaaam delfinaaaaaaaaaaaaaaaaaa! <płynie z prędkością światła>
Ot: Ale fajnie~ Chyba cię zatrudnię jako transport w Akatsuki~
Sh: Nie byłoby cię na mnie stać!
Ot: Zapłacę w naturze!
Sh: Trzymam cię za słowo ^^
Ot: Nie ma sprawy~ Dostaniesz dwie krowy i świnię :3
Sh: .....A liczyłem na seks >_>
Ot: Zboczeniec! >_< <przywaliła mu i aż dotarli na plażę>
Akatsuki: <zrobiło sobie tratwę z Tobiego, wiosło z Zetsu i także płyną na plażę>
Sh: <zaklął szeptem>
Ot: <wstała> Co tam marudzisz? <mord w oczach>
Sh: Mówiłem, że w załodze były seksowne kurtyzany...
Ot: Normalnie zboczeniec jak Hidan! Się dogadacie wkrótce!
Sh: O nie, co to, to nie~ Nie dogaduję się z pasożytami~
H: Słyszałem to drobnoustroju!
D: Wtf...
H: Ty amebo jedna! Ty pantofelku! Ty...!
Ot: HIDAN! Wystarczy! >_<
H: ...
S: Skąd on w ogóle zna te nazwy...?
Ki: Nie mam pojęcia...
I: Taki inteligentny to on nie jest...
Sh: Encyklopedię się czytało, widzę~
H: A co cię to obchodzi co ja czytam? >_< Mogę czytać nawet książkę telefoniczną!
P: No tak. Numer do panienek trzeba znać.
H: Właśnie!
Sh: O, ameba ewoluowała z czytania pornosów w głębszą literaturę~
H: Coś ty powiedział?! <rzucił się na niego>
Sh: Ja tylko cytuję uczone słownictwo pana profesora~ <odepchnął go z pogardą i rozgląda się po wyspie>
Ot: Totalne zadupie... W ogóle... Gdzie reszta ludzi ze statku?
I: Eee... Jakby to powiedzieć...
Ot: Tylko mi nie mów, że znów jakiś "mały" wypadek...
I: To Kakuzu puścił bąka!
Ka: Zamknij się! Nie chciałem!
I: Ale puściłeś! I wszyscy padli jak muchy!
Sh: Wygląda jak te małe wysepki, na których zatrzymują się wielorybnicy.
Ot: Nie wiem. Nie znam się.
Ko: Patrzcie! <pokazuje na palmę> Banany! <rzuciła się jak małpa>
Aka: Wtf...?!
Sh: ...Aha...<szuka znaków. Nie ma znaków>
D: <wrzasnął>
Aka: <odwrócili się i patrzą co się dzieje>
D: <rekin mu nogę gryzie>
H: Ktoś mu idzie pomóc?
I: Chyba nie ma chętnych.
T: Tobi pomóc! <biegnie>
S: <podłożył mu nogę>
T: <gleba>
S: <śmiech>
D: No pomożecie czy nie?!
Ka: Sam sobie radź.
Sh: Rekin gwałciciel... Aż przypomina mi się Sharknado~ <poszedł szukać czegos do jedzenia>
Ko: <rzuciła mu bananami w twarz powalając go>
Sh: Co za wredna małpa X_x
I: Ale płynęliśmy tylko chwilę! Może zdołamy wrócić?
Ot: Niby jak? Płynęliśmy kilka godzin, a nie wiadomo czy przez tych dwóch durniów <pokazała na Hidana i Shizuo> statek nie skręcił w zupełnie inną stronę. Nie wiemy gdzie jesteśmy, ani w którą stronę płynąć.
Ka: Nie ma jakiś map czy coś?
Ot: Map chyba nie ma, a panel nawigacyjny się uszkodził.
P: Mam pomysł!
Ot: Strach się bać...
P: Otworzę przejście i wrócimy do domu!
D: Przecież mówiłeś, że nie umiesz...
P: >_> Spróbować zawsze można.
S: Nie! >_< Jeszcze coś pójdzie nie tak i wylądujemy na gorszym zadupiu niż jesteśmy!
Z: Zgadzam się z Sasorim.
Ki: Ja też.
H: To co robimy?
Ot: Podpalimy ciebie i Shizuo. Może ktoś zauważy ogień.
H: ...
Sh: ...EJ! To, że jestem wysoki, nie znaczy, że mam być latarnią morską! >_> <ocknął się na słowo "podpalimy">
Ot: Latarnia morska... Dobry pomysł!
S: Wiem o co ci chodzi!
Ot: Hę?
S: Znajdziemy latarkę, wsadzimy ją w tyłek Shizuo, włączymy i będzie świecił oczami!
Ot: Sasori! Czasem myślisz jak ja ^^
S: ^^
Sh: Pomijam fakt, że jesteśmy na praktycznie pustej wyspie. Raczej tu nie znajdziemy żadnej latarki... <parsknął> Ale jak ktoś ma świecić, to ci dwaj. Rudy łeb Paina i naszyjnik Hidana idealnie zwabią ludzi.
Ot: Przypominam ci że tam <pokazała> stoi zaparkowany statek. Na pewno tam znajdziemy jakąś latarkę.
P: Eee... Jaki statek?
Ot: Hę? <spojrzała>

A tam pusto. Statku nie ma. Znaczy się jest, ale daleko na horyzoncie. Co tam, że go fale zabrały, winny i tak jest człowiek.

Ot: Shizuo! Hidan! To wasza wina!
H: Jak nasza?!
Ot: Wasza!
Sh: .........ŻE CO?!
D: Co my będziemy jeść?!
Ko: Banany! <siedzi i się zajada>
Ki: Jak ty w takiej chwili możesz jeść...
T: <siedzi obok Konan i też je>
I: Cudnie...
Ot: Wiem co będziemy jeść! Mięso!
Z: Niby skąd je weźmiesz? Z morza?
Ki: Będziemy musieli łowić rybki T_T Moją rodzinę.
Ot: W warunkach ekstremalnych można zgrzeszyć... <wzięła kosę Hidanowi> Zabijemy Hidana i Shizuo, upieczemy i zjemy!
Sh: .....Możesz się nie zachowywać, jakbyś się urwała z Flintstonów? >_<'' Mogę coś złowić i wysłać SOS, ale i tak, i tak musimy poczekać.
Ko: Dla umilenia czasu proponuje twój striptiz!
Sh: ...A lider zezwala?
Ko: A kogo obchodzi zdanie lidera.
P: EJ! >_<
Sh: Nie mówię o tych rudych szczynach na honorze Akatsuki, a o Otohi~
P: Ale to JA jestem liderem! >_<
Ot: Ale nikogo to nie obchodzi. Jak Konan chce to idź z nią w krzaczki. My złowimy coś do jedzenia.
Sh: <poszedł na plażę, ignorując Paina>

Nagle nie wiadomo skąd, właściwie to z głębi wyspy, wyszło troje ludzi. Jacyś dzikusi z dzidami i w spódniczkach z liści.

D: AAAAAA! Tubylcy!
T: Tobi nie chcieć umierać!
Ot: Wtf... Czemu oni wyglądają jak Ichigo, Renji i Byakuya?
B,I,R: ...
Ot: Przecież to wy!
I: Nie umrzemy?
Ki: Chyba nie, ale martwi mnie to skąd Otohi zna dzikusów...
H: Pewnie z jakiegoś PlayBoya! >_<
Ot: <zignorwała Akatsuki i patrzy na shinigami> Co wy tutaj robicie...?
Ichigo: My nie jesteśmy tym kim ty myślisz, że jesteśmy!
Ot: Jasne =_=
Byakuya: To prawda!
Ot: Źle otworzyliście przejście, wylądowaliście tutaj, jakimś cudem utknęliście i nie możecie wrócić?
Renji: ...
Ot: Czyli trafiłam ^^
Sh: <wali łbem w drzewo> Kill me before I lay eggs!
Z: Możesz powtórzyć...? <wertuje słownik języka angielskiego> Nie nadążam...
Sh: ...<patrzy na niego z głupim uśmiechem> Nic nie mówiłem.
Z: O! Już wiem! Powiedziałeś: Zgniećcie moje jaja?
Ot: ...Zetsu ty się lepiej nie odzywaj...
Sh: ...Dokładnie, poświęć się uprawie swoich łoniaków, o ile jakieś masz. <złowił sporo ryb>

Ale co Shizuo złowił to Tobi ukradkiem zjadał. Tak. Całe ryby.

R: Pomożecie nam?
B: Błagamy!
Ot: Zastanowimy się. Idźcie na drugi koniec wyspy zobaczyć co tam jest i wróćcie.
I,R,B: Tak jest! <polecieli>
Ot: No. Zgubią się w środku i już tu nie wrócą. Będzie spokój.
S: Sprytne.
Ot: Dzięki.
Sh: Potwierdzam, jesteś cudowna.
Ot: =_=

Nagle z oddali dobiegł dziwny zapach, jakby palonej marihuany. Dało też się słyszeć wycie Renjiego, Ichigo i Byakuyi. A oto, co zarejestrowały organy słuchu Akatsuki i Shizuo:

R: KARMEL!
Ich: OGÓREK!
B: <nosowo, jakby bardzo po francusku> OMLET!
Ot: ...Wymyślmy jak najszybciej stąd uciec...
Sh: Mogę skonstruować nowy statek albo jakąś tratwę.
I: Tratwa... Proponuje dobrać się w pary i będziemy pływać na sobie na zmianę!
Sh: Wyporność ciała ludzkiego na to nie pozwala. <prychnął> Prędzej pozatapiacie się nawzajem...
H: Ale jakby tak wyciągnąć czyjeś wnętrzności i je nadmuchać?
Sh: Albo twojego członka? Byłby jak takie delfiny czy makaroniki do pływania. <zauważył z ironią>
H: Zatłukę cię zaraz! >_<
Ot: Spokój! <walnęła ich obu> Ty nie będziesz nikogo tłukł, a ty Shizuo go nie drażnij >_<
Sh: Hai...
Ot: A teraz ładnie z resztą Akatsuki zbudujesz tratwę!
Sh: Taaaak jest!
Ot: Więc ruszać dupska i do roboty!
Aka: ... <poszli niechętnie>
Sh: <buduje statek, Bob Budowniczy, tak>
Ot: Shizuo, jak się postarasz to może coś dostaniesz w zamian~
Sh: Co?! <przyspieszył>
Ot: Myślę, że to będzie bardzo fajna rzecz ^^
Aka: A my też dostaniemy?!
Ot: Nie =_=
Aka: ...
Sh: <rąbie drzewo, zmotywowany i nuci sobie szantę> Żegnaj mi dziś, cudowna dziewczyno, żegnajże mi dziś, marzenie z mych snów...
H: ...Jak ci zaraz przywalę w łeb tą siekierką to ci flaki wylecą i już! <dokończył>
Aka: <śmiech>
Sh: <też się roześmiał> Niezłe rymy, panie poeto, ale raczej nie przebijesz. <dalej śpiewa Otohi tą szantę, ale kierowaną wyraźnie do niej>
P: Chwila moment! >_< Co to za podrywanie bez mojej zgody?!
H: Twojej! Chyba mojej!
I: Ja też tu jestem! >_<
P,H: Morda Itachi!
I: ...
Sh: A czy ktoś wam pozwolił oddychać?~  Nie słyszałem takiego zezwolenia. <skończył przygotowywać materiały i je ze sobą spaja, żeby się to nie rozleciało...>
Ka: <patrzy na to> I tak wszyscy zginiemy!
Ot: <walnęła go> Trochę optymizmu >_<
Sh: Z czym jak z czym, ale z tym muszę się zgodzić...
Ot: Dziękuję za poparcie~
Sh: ^^

Po paru godzinach niewielki stateczek został ukończony. A wielkiej trójki, to znaczy Ichigo, Byakuyi i Renjiego, ni widu, ni słychu. I dobrze.

Sh: Okej, chyba gotowe!
Ot: To dobrze. Dzielnie się spisałeś w raz z tymi niedorobami Akatsuki.
Aka: ...
Sh: ^^ Polecam się na przyszłość.
Ot: A teraz nagroda~
Sh: Jaka?! *_*
Ot: A jak sądzisz jaka? :3
Sh: Nie wiem, możesz dawać różne.
Ot: No to zamknij oczy i się przygotuj <słodki uśmiech>
Sh: <zamyka~>

Shizuo czuje jak jego dłoń wpletywana jest w inną.

Shizuo: <niepewny czeka, co się stanie>
Ot: Otwórz~
Shizuo: <otwiera oczy>
Ki: <stoi obok podjarany i trzyma go za rękę>
Ot: Brawo! Wygrałeś randkę z Kisame!
Aka: <nie wiadomo skąd strzelają konfetti>
Sh: .......COOO?!
Ki: ^^
Ot: Możecie mieć randkę pod tymi tam palmami~
Sh: ......
Ki: Więc co zjemy na kolację kochanie? ^^
Aka: <śmiech>
Sh: ...A masz jakąś kolację?
Ko: Są banany!
P: Będą jak małpy. <śmiech> Uroczo! Chcę to zobaczyć.
H: <śmiech> Shizuo szympans~
Sh: Nie, Hidan małpa. ^^
H: <rzucił w niego kokosem>
Shizuo: <uniknął> Poćwicz trochę, dziecinko~ <kokos padł PRZYPADKIEM na kokosy Paina>
P: X__________x
D: O, mamy jednego trupa.
P: Moje... Klejnoty... <piskliwy głosik>
D: Błąd... Jeszcze żyje...
Sh: <wzruszył ramionami> Jak chcesz, możesz go dobić.
D: Serio mogę?!
P: Deidara! Ani mi się waż!
D: Ale on po pozwolił!
P: Trudno! Kto jest ważniejszy?! Ja czy on?!
D: Eee... Otohi?
P: ...
Ot: Dobra odpowiedź Dei ^^
Sh: Dokładnie. Trzeba tu najpierw zezwolenia Otohi-sama.
Ot: Dziękować za uwagę mojej osoby. Ja rozkazuję, aby wszyscy wsiadali na pokład i ruszamy do domu! Nawiguje Shizuo, bo on się zna.
H: Zna się tylko na ruchaniu...
Ot: A ty nie?
H: ...
Ot: Więc morda w kubeł.
Sh: Rrrrrrrrozkaz, pani kapitan! <zasalutował i zabiera się do roboty>
Ka: <podłożył mu nogę i Shizuo wpadł do wody>
Aka: <śmiech>
Sh: .....Pani kapitan, czy mogę go zabić?
Ot: Ktoś musi wiosłować...

Wobec tego Shizuś wylazł jakoś z wody, wrócił na pokład i podzielił wioślarzom zadania. Ci wykonują to niechętnie, ale od czasu do czasu śmieszkują i Otohi tylko dusi się ze śmiechu. Rzecz jasna, śmieją się z Shizuo.

Sh: <stoi za sterem ignorując ich>
Ot: Nie wytrzymam! <dusi się ze śmiechu> Shizuo! Od wypłynięcia rak ci się do spodenek przyczepił, a teraz masz taką piękną dziurę i tyłek na wierzchu! xD
Sh: ...Rak? Aha, okej...Dzięki, kolego~ <jedną ręką skręca ster, by ominąć skały, drugą odczepił raka i rzucił nim w pierwszego lepszego Akasia>
Z: AAAAAAAAAA! Zabierzcie to! Zabierzcie to! <macha rękami>
Ki: Spoko. <wepchnął go do wody>
Aka: <śmiech>
S: Ej... <patrzy sobie na tyłek Shizuo> Jakby mu tak chorągiewkę wsadzić?
D: Jak na statkach są?
S: No dokładnie.
I: A skąd weźmiemy taką banderę?
S: Wyrwie się komuś z płaszcza.
I: O, dobre.
Sh: Banderę wiesza się na masztach, geniusze. <wymija skały>
Ki: No to my powiesimy na jakimś patyku i wetkniemy ci w tyłek.
Sh: A nie lepiej ciebie powiesić na drzewie i ubrać jak Kakuzu? Może z Arabii Saudyjskiej albo z Turcji nam przyślą wsparcie jego bracia.
Ki: ...
Ot: Uspokójcie się. Nie chcę wojny puki nie dotrzemy do domu.
Sh: ....Rozkaz! <uspokoił się>

Po paru godzinach zapadła noc. Akatsuki nadal są na środku oceanu, ale co jakiś czas po dwóch trzymają wartę. Teraz mają Otohi i Shizuo, a reszta śpi.

Co było dalej dowiemy się w kolejnej notce. Dzięki za czytanie i liczę na komentarze. Życzę miłej i udanej majówki. Do zobaczenia ^_^

4 komentarze:

  1. Myślałam że się nie doczekam :D no i tobie również życzyć udanej majówki trzeba :3

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie chcę wojny, póki nie dotrzemy do domu" - tu byłoby ó kreskowane. Więcej błędów nie widzę, a nawiązania do notek - śmieszkłam :D
    Tubylcy z liściami...Przypomina mi to rysunek, który dla nas kiedyś zrobiłaś XDDDDDDDDD
    Widać, że Shizuś na ciebie zbawiennie wpływa, bo styl masz jak zawsze zaczepisty, a i pomysły macie poryte. Miłej majówki i tobie, moja droga!~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do majówki-dziękuje i nawzajem.Notka zaje****a i śmiechowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka bardzo spoki, czekam na kolejną D: Za dużo epickich momentów, by je cytować, ogólnie cała notka była supcio <3
    Dzięki za wspólne pisanie~

    OdpowiedzUsuń