czwartek, 17 stycznia 2013

Słodki plan

Następnego dnia.

T: Tobi iść pływać
Ot: To idź tylko uważaj na rekiny
T: Rekiny?
Ot: Kisame.
T: A! <pobiegł>
Ot: I cisza.
T: <wraca>
Ot: Już? O_o
T: Tam się ktoś topić <pokazuje na morze>
Ot: To czemu nie ratujesz?
T: Bo Tobi nie umieć.
P: Ja uratuję tą piękną niewiastę! <pobiegł do wody i uratował dziewczynę z czego jest bardzo dumny>
T.M.: <Leży spokojnie na tafli wody jakby nigdy nic popijając pepsi>
P: Uratuje cie o piękne dziewcze! <Nadbiega>
T.M.: <Podnosi w górę nieco okulary przeciwsłoneczne> Nagato, nawdychałeś się za dużo kleju z torebki? <Patrzy krytycznie>
P: <Przystaje i gapi się na T.M.> Aaaaaaa~!!! <Pisk jak panienka i spierdolił>
T.M.: Pff... Mięczak. <Śmieje się i dalej popija pepsi> Hm? <Obok otworzyła sie wielka rekinia paszcza> Bez jaj... <Westchnęła ciężko>
H: <Nadbiega jak w słonecznym patrolu w tle leci Temari Theme (KLIK)>
T.M.: . . .
Temari: <Przypierdoliła siwemu przez łeb wachlarzem> Prawa autorskie jakieś obowiązują pierdolony zboczeńcu!!
T.M.: <Wychodzi z wody z rekinem przewieszonym przez ramię trzymając go za ogon> Ej, żyjesz? <Tyka Hidana nogą> I kto teraz będzie mi usługiwać, skoro on padł trupem...?<Rozgląda się> Te, zielony chłopcze, łap! <Rzuciła w stronę jakiegoś kolesia rybę> Od dziś ty mi usługujesz i bez gadania!
Koleś: Wyczuwam do ciebie silna wolę walki i moc młodości! Jestem Rock Lee!
T.M.: Oczywiście, mniejsza, oporządź tą rybkę, to Bedzie co jeść, tylko sprężaj się nie mam całego dnia...<Zakłada okulary na głowę>
P: <leży na piasku i ma zgona>
T: <pisk> Pain nie żyć!
Ka: To zrób mu sztuczne oddychanie
T: Ja nie umieć!
Ka: Deidara
D: Co?
Ka: Ty zrób.
D: ...co?
Ka: No dalej. Wyglądasz jak dziewczyna to nikt się nie kapnie, że jesteś facetem.
D: Sam se go całuj! >_<
Ka: Nie jestem tak uroczy jak ty.
D: >_<
I: <śmieje sie>
D: A ty z czego się śmiejesz?!
I: Nie wolno?
D: Nie! >_<
Ot: Deidara nie rób hałasu. Ludzie patrzą
S: No właśnie. Całuj Paina i po prawie.
D: Powiedziałem, że nie!
Z: On pewnie woli ostrzejsze rzeczy
D: Coś ty powiedział?!
Z: Sprawdzę jak tam glony... <zwiał>
Ot: Idioci...
T.M.: Otohi weź go ocuć...
Ot: Okej <wylewa na niego lodowatą wodę>
P: AAA! <podniósł się szybko>
S: Myślałem, że go pocałujesz
Ot: A co on, Śpiąca Królewna?
T.M.: Te zbereźnik od siedmiu boleści ruszja dupe, nie mamy całego dnia na gapienie jak się wylegujesz...<Patrzy beznamiętnie na Paina> Te zielony chłopcze jak tam rybka??
Rock Lee(RL): Prawie oporządzona!! Siła młodości jest ze mną!!<szatkuje rekina na sushi w trybie natychmiastowym z ogniem walki w oczach>
Guy: Doskonale Lee!! Tak, z prawe i lewej!! Pokaż temu sushi kto tu rządzi!! <Dopinguje>
RL: Tak jest Guy-sensei!!!<Jeszcze większy zapał>
T.M.: Teraz nei wiem czy sie ciesyzć czy płakać nad nowym sługusem...
Ot: Skąd ty ich wytrzasnęłaś? O_o
Ki: <przybiega z wody> NIE! NIE! NIE! Zabiłeś mi brata! <rozpacz>
T.M.: Tsa... Może zapłaczemy na jego grobem, zresztą... I tak połowę swojego rodzeństwa zżarłeś przy przyjściu na swiat...<ziewa> Takie prawa natury.
Ot: A tak przy okazji. T.M. zapraszam cię do naszej siedziby x3
P: NIE!
Ot: ?
P: Nie zapraszaj jej! Nie rób mi tego!
Ot: To nasza znajoma i nie obchodzi mnie, że ty nie chcesz.
P: No proszę... <ryczy i trzyma Otohi za nogę>
T.M.: Pewnie, ze przyjdę ^^
Ot: To super :3
P: NIE! T_T
T.M.: <Klepie go po głowie nikle wbijając w ziemię niczym młotek gwoździa> Spokojnie, wytrzymasz
P: Mamo...
T.M.: Nie ma jej w pobliżu, ale jak chcesz mogę zadzwonić. <Wyciągnęła i pokazała na komórkę>
P: NIE! <Zabrął jej telefon i zdeptał>
T.M.: Mam ich jeszcze parę, wic spokojnie...<Popatrzyła na brata krytycznie>
P: <Załamał się i poszedł do konta>
Ka: Nie wiedziałem, że na plaży są kąty O_o
I: Jak widzisz są.
Ot: Ja go ciągnąć do samolotu nie będę.
I: Jak to do samolotu?
Ot: Przecież wracamy do domu.
S: Już?
Ot: Wiecznie tu siedzieć nie będziemy.
S: A szkoda.
Ot: Jak chcesz mogę cię tu zakopać.
S: Nie dzięki...
Ot: Więc zbierać się! T.M. poleci z nami ^^
T.M.: Yhy...<Zdeptała Paina>
Wszyscy się spakowali i poszli na lotnisko. I już po kilku godzinach byli już w domu.
D: Dom!
S: No ja się nie cieszę. Tam było fajnie.
Ka: Zgodzę się z nim.
Ot: Może kiedyś znów tam polecimy <wciągnęła Paina za nogę do domu>
H: A ten dalej nieprzytomny?
Ot: O, Hidan.
H: Tak, ja.
Ot: Tak, dalej jest nieogarnięty. W samolocie babka myślała, że wiozę jakąś lalkę ze sex shopu...
H: Serio?
Ot: No, bo Pain się cały czas nie ruszał.
T.M.: Mówi się trudno, przejdzie mu...<Wyminęła ich całkowicie ignorując Hidana> Te zielony chłopcze, ruszaj dupe, bo nie będę ci dyrygować po zmroku!
RL: Juz biegnę! <Pobiegł za nią z kilkoma walizkami> Twoja siła młodości, która daje ci tak wiele werwy do rozkazywania jest wręcz imponująca!
T.M.: Dzięki, a teraz wnieś moje rzeczy do mojego pokoju i przynieś mi pepsi z ćwiartką limonki i słomką, ale na jednej nodze!
H: <Załamany poszedł do kąta> Znudziłęm się jej... T.T
Ot: Znudziłeś jej się? A ja to kurde co?
Ki: Zazdrośnica.
Z: No dokładnie.
Ot: =_=
T.M.: Chodź poogladamy Yaoi na necie <Złapała Otohi za ręke i pociagneła za soba>
Ot: <idzie za nią> Na necie? A nie lepiej na żywo?
Aka: <zwiali>
Ot: Ok... To niech będzie na necie. A włączymy paring SasoxDei albo DeixSaso? Kocham ich! Oni są tacy słodcy!
T.M.: Oklepane... <Machnęła ręką>Wolę coś ostrzejszego. Ostatnio widziałam akcje, gdzie Itachi jakimś cudem zmienił się w kobietę i zaszedł w ciąże z Hidanem, a Sasuke dobierał sie do Deidary.
Ot: A to ja też kiedyś to widziałam. Moce to było. W sumie niedawno czytałam takie ostre yaoi z Hidanem i Kakuzu. Fajne, było bo Kakuzu gwałcił Hidana ^^
H,Ka,I,D: EJ!!
T.M.,Ot: <Całkowicie ich ignorują>
H,Ka,I,D: ...
Ot: Więc jakie yaoi oglądamy? ^^
T.M.: W sumie nie wiem... nie mogę się zdecydować... WIEM! Orgie ^o^
Ot: Dobra! ^^ Dajesz!
T.M.: Otohi, skoro oni lamentują, że jesteśmy nienormalne, to mam plan jak sprawić, aby zrobili sami to, co my będziemy chcieć. <uśmiechnęła sie przebiegle pokazując ukradkiem flakonik z jakimś fioletowym płynem i zawleczką w kształcie czaszki>
Ot: A co to jest? Mam nadzieję, że nie jakiś środek przeczyszczający...
T.M.: Nie spokojnie, sama zobaczysz. <Uśmiechnęła sie tajemniczo> Dolejemy im tego do jedzenia i picia i zobaczysz efekty. To działa na facetów tylko, więc spokojnie.
Ot: Ok, więc będą robić to co my będziemy chciały. Ale czy będziemy chciały? <zboczone myśli>

Następnego dnia Pain wstał z samego rana, natychmiast zdziwił się, że rano wcale nie jest rankiem, a południem, ale uznał to za nic wielkiego. Poszedł do łazienki i widząc swoje odbicie w lustrze nie był pewien czy dobrze widzi. Przetarła oczy dłońmi, spojrzał na swoje odbicie w lustrz powtórnie i...

P: OTOHIIIII!!!!!!

Ciąg dalszy nastąpi. Dziękuję TobiMilobi za pisanie ze mną notki. W następnej również wystąpi nasz gość. Ja także zagościłam w notce kochanej T.M., a przeczytać możecie ją tutaj >KLIK< :3
UWAGA! Proszę także, aby w zakładce SPAM potwierdzić swoją obecność. Najlepiej podpisać się nickiem, który mam zapisany w Powiadamiam, a czas na to przeznaczony jest do 22.01.2013r. W przeciwnym razie przestaniesz być powiadamiana. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam ^^