sobota, 15 listopada 2014

Foch Paina

Parę dni później.

P: <kopniakiem otworzył drzwi> Wróciliśmy kurwa!
Aka: <stratowali Paina i polecieli do swoich pokoi>
P: <wstał przeklinając>
H: <wychyla się z kuchni> O, już jesteście. Nie słyszałem jak wchodziliście.
P: ...
H: No co?
P: Nic... <otrzepuje się>
Ot: <wyszła z łazienki> Pain?
P: Otohi?
Ot: Świetnie, że już wróciłeś!
P: A co tęskniłaś? ^^
Ot: Nie, trzeba kibel umyć.
P: =_=
H: <śmieje się>
Ot: I jak było na wakacjach?
P: Zajebiście!
Ot: Ale nie zaruchaliście.
P: ...Nie.
Ot: Wiedziałam.
P: Widzę, że wróciłaś do Akatsuki. Dawno?
Ot: Od paru dni.
H: Człowieku! Ty nie wiesz co tu się działo!
P: A co się działo?
Ot: Nic takiego =_= Nafaszerowali mnie z Orochimaru jakimiś tabletkami.
P: Tabletki gwałtu?! <nadzieja w głosie>
Ot: Chciałbyś.
P: ...
H: Ona się za Batmana przebrała i po Konoha tak latała.
P: O_o
Ot: Ty na mnie tak nie gada Hidan, bo sam w rajtuzach latałeś.
P: Co? <śmiech>
H: ...
Ot: On był Robinem. Jeszcze Sasuke udawał Kobiete Kot.
P: No to niezłe rzeczy nas ominęły...
Ot: Ale skoro wróciliście to znów będą się przydarzać jakieś inne debilizmy.
P: Coś sugerujesz?
Ot: Ja? Ależ skąd.
P: =_=
Ot: Też cie kocham.
P: Serio? ^^
Ot: Nie.
P: ...
H: <się zakrztusił herbatą>
P,Ot: <patrzą na niego>
H: <dusi się>
Ot: Umrzyj!
P: Wtf? Nie pomożesz mu?
Ot: Nie.
P: <klepnął Hidana z całej siły>
H: Ej! <przeszło mu> Chcesz żeby mi płuca wyleciały?!
P: Sorki.
Aka: <wparowali do salonu>
Ot: Siema.
Aka: Siema!
Ot: <wyszczerz>
D: I co powiesz ciekawego?
Ki: Jak ci życie leci?
Z: No opowiadaj!
Ot: Cóż... Wiecie, że Naruto się skończyło?
Aka: <szok>
I: Jak to?! I co ja teraz zrobię?!
Ot: A co masz zrobić? Przecież ty nie żyjesz.
I: Racja...
Ot: Itachi ćpałeś coś? O_o
I: Nie, czemu?
Ot: Bo masz oczy czerwone.
I: To sharingan! <oburzenie>
Ot: Więc po co go włączyłeś?
I: Bo mi się film ściąga na kompie i muszę wzmocnić sieć Wi-Fi.
Ot: Aha O_o
S: Ty nawet nie wiesz jaki Itachi ma zasięg! On to jak modem do Internetu!
D: Przynajmniej mogliśmy oglądać filmy z neta!
Ot: Chyba pornole...
Ka: To się wytnie.
Ot: Już to widzę... Wszyscy siedzicie w małym i ciasnym pomieszczeniu oglądając film pornograficzny. Musiało być ciekawie.
Aka: No wiesz co!
Ot: No właśnie nie wiem. Ja się tylko domyślam ^^
H: Ej! A ze mną to nie chciałaś pornola oglądać!
Ot: Bo TY to jesteś TY.
H: ...
Ot: No właśnie.
H: Ale z nimi to byś oglądała, co?!
Ot: Możliwe.
I: Nie bałabyś się, że cie no wiesz... Ten tego?
Ot: Nie, bo wiecie co by się stało z wami gdybyście nawet spróbowali. A poza tym macie Deidarę.
D: WTF?! CO?! >_<
Ot: Jesteś facetem, ale masz łagodne rysy twarzy jak kobieta. Jakby im się bardzo chciało to by cie z łatwością mogli wykorzystać.
D: <nagle przypomniał sobie wakacje> Mogłem tam umrzeć...
Ka: A kto by cie tam tknął?
T: Tobi! <tula Deidarę>
D: AAA! Zabierzcie go ode mnie! Narusza moją własność prywatną!
T: Ale Tobi kochać Deidarę.
D: Nie! Powiedzcie, że to sen!
Ot: Zmartwię cię. To się dzieje naprawdę ^^
D: Nie... T_T
Ot: Pomijając Deidarę... Mówcie czy się coś zdarzyło ciekawego na wakacjach?
Aka: Hm... <myślą>
S: Ja wiem! Jakiś żul zabrał ubrania Paina.
Ot: Hahaha, co? xD
P: Zamknij się Sasori! Milcz albo wylądujesz w kominku!
S: ...
Ot: Spokojna głowa drewniasty, ja cię obronię.
S: ^^
Ot: Więc mów, jak to się stało?
S: To było podczas kąpieli w morzu. Przyszliśmy, rozebraliśmy się i wskoczyliśmy do wody i...
Ot: Czekaj, chwila... Rozebraliście się? Ale nie do naga?
S: Do naga...
Ot: O_o
S: Ale nikt nas nie widział! Wybraliśmy odosobnione miejsce!
Ot: Ok... I co dalej?
S: No więc wskoczyliśmy do wody i pływaliśmy. W tedy podszedł jakiś żebrak do naszych ubrań i wybrał rzeczy Paina. Zabrał wszystko, a Pain wyleciał z wody i za nim.
Ot: Nago?
S: Dokładnie.
Ot: O matko <śmiech>
S: Chociaż to i żebrak, ale biegać to on umiał. Pobiegł w stronę deptaku i oczywiście przyrodzenie Paina widzieli wszyscy którzy tam byli. Żebrak zwiał z ubraniami, a ten wrócił do nas.
P: Dobra i koniec historii. Podobało się? >_<
Ot: Bardzo ^^
P: ...
Ot: A nie mogłeś użyć Rinnegana?
P: Nie, bo mi się zamoczył.
Ot: Aha O_o
P: <siedzi zły i czerwony jak burak>
Ka: Ej, Sasori, ale zapomniałeś o jednym fakcie.
S: Co? A, racja.
Ot: Jakim fakcie?
P: Żadnym!
Ka: Jak Pain stał przez chwilę na tym deptaku to przyczepił się do niego jakiś pedał i chciał z nim współżyć.
Ot: Serio? xD
Ka: No.
P: Możecie przestać?!
I: Oho, i trauma na całe życie.
Aka: <wybuchnęli śmiechem>
P: <zbiera mu się na płacz>
D: Zaraz się popłacze.
Ki: Chyba tak.
P: <poryczał się i poszedł do siebie>
Ot: Jaki on się wrażliwy stał. <śmiech> Chwila!
Aka: ?
Ot: Gdzie jest Hidan?
T: On być tutaj. <pokazuje palcem>
H: <leży na podłodze skulony i dusi się ze śmiechu>
Ki: On umiera?
D: Chyba tak.
Aka: <patrzą na niego i nie wiedzą co zrobić>
Ot: <machnęła ręką> Zostawcie go. Więc co się jeszcze ciekawego wydarzyło?
Aka: Pomyślmy... <myślą>
H: <dalej się dusi>
T: <zgłasza się>
Ot: Tak Tobi?
T: A Tobi nasiusiał do wody! ^^
Ot: Eee... Aha...
D: I potem wszyscy się dziwiliśmy czemu woda taka ciepła! >_<
Ki: Ale ty też potem nasikałeś.
D: Ja?! Nie! Przestańcie na mnie zwalać! To był Zetsu!
Z: Nie prawda!
D: Prawda!
Z: Nie!
Ot: Ok, ok. Uspokójcie się. Teraz to już nie ważne.
D,Z: >_<
Ot: Jak tam z Hidanem?
I: <patrzy> Dalej się dusi.
Ot: Ok. <znów go olała> Jeszcze jakieś historie?
Ki: Pamiętacie jak Paina użądliła osa?
D: To było świetne!
I: Jadł loda i akurat usiadła mu na nim osa. Nie zauważył jej i zjadł, a ta go użądliła.
S: A potem jaką miał twarz spuchniętą! <zaczął się śmiać>
I: Aż zdjęcie zrobiłem <wyciągnął komórkę i pokazał>
Ot: O matko <śmiech>
Aka: <oglądają i się śmieją>
P: Ja wszystko słyszę! <drze się z pokoju>
Ot: To fajnie.
P: >_<
Ka: Przypomniało mi się!
Ot: Co takiego?
Ka: Pamiętacie jak Pain poszedł do sklepu?
Aka: <zaczęli się śmiać>
Ot: Ej! Ale o co chodzi! Ja nic nie wiem!
P: I dobrze! Przestańcie mnie obgadywać! >_<
Ot: Czemu? Fajnie jest.
P: >_<
Ot: Więc?
D: Poszedł do sklepu kupić sobie krem do golenia.
T: Tobi iść z nim! Bo Tobi chcieć płyn do kąpieli!
D: Tak, tak. No i kupił ten krem. Później...
Ki: ...Później ja wszedłem do łazienki i zobaczyłem zakup Paina. Na etykiecie widniał napis "Krem do golenia dla kobiet".
Ot: <parsknęła śmiechem>
Ki: Czekaj! To jeszcze nie koniec! Pod spodem był napis "Do miejsc intymnych".
Aka: <śmiech>
Ot: Poważnie? xD
Ki: No jasne, że poważnie!
I: Jak on mógł być tak ślepy i nie widzieć co kupuje.
Ka: Potem my się z niego śmiali, że krem przeznaczony na dół ma na górze.
P: Przestańcie się śmiać! Każdy się mógł pomylić!
Z: Jasne, jasne.
P: To przez Tobiego! Cały czas mi marudził nad uchem!
T: Tobi się tylko pytać czy Pain mi kupić płyn truskawkowy czy brzoskwiniowy.
P: I przez ciebie kupiłem krem dla kobiet! >_<
T: Tobi nie chcieć źle.
S: Dobry Tobi, dobry. <klepie go>
Aka: <śmieją się>
P: Foch kurwa! <trzasnął drzwiami>
Ot: Ooo, czyżby Pain się na nas obraził?
S: Najwyraźniej.
Ot: Właśnie! Jak tam Hidan?
Aka: <look na Hidana>
H: <śpi se>
D: Wtf...
I: Zasnął?
S: Najwyraźniej.
Ka: Ja go nie będę targać do pokoju. Nie ma mowy.
Ot: A ktoś ci każe? Nie. Niech tu śpi.
T: Ale Tobi jak iść do kuchni w nocy to się móc wywalić.
D: Tobi, ile razy mam ci mówić, że ty się wywalasz tylko wypierdalasz.
T: A to nie być to samo?
D: Dla ciebie nie.
T: Tobi zapamiętać! ^^
D: I tak zapomnisz...
Ot: No tośmy se pogadali, a teraz idziemy spać.
Aka: Tak jest! <polecieli>

Czy Akatsuki na pewno będą mogli spać spokojnie? Czy może coś wydarzy się w nocy? A czy Pain w końcu się na nich odfochnie? Dowiemy się tego w następnej notce! Do zobaczenia! ^^