wtorek, 11 października 2016

Parodia parodii

Ot: Ta da! Wróciłam!
Ka: Morda. Gazetę czytam.
Ot: ...
D: A to ciebie nie było?
Ot: ...
P: Patrz, no nikt nie zauważył.
Ot: ...
S: Ej, ej! Patrzcie co znalazłem. Ktoś pisze bloga o nas.
P: Serio? Pewnie jestem tam bogiem? ^_^
S: Nie, debilem.
P: Co...?
S: Serio!
I: A... Znalazłeś tą parodię co kiedyś pokazywałem Kisame.
Ki: Pamiętam, pamiętam.
Ot: Ciołki. Przecież ta parodia jest pisana tutaj. Tu i teraz. W czasie rzeczywistym.
D: Farmazony ciśniesz.
Ot: A jakbym ci powiedziała, że to co teraz mówisz to wszystko jest zapisywane?
D: Ściemniasz.
Ot: Nie...
Ki: Ej, a może poczytamy sobie ten blog?
P: Jestem za! Chce wiedzieć co tam o mnie ściemniają >_<
Ot: ...Gadaj do słupa, a słup stoi jak dupa...
I: Co mówiłaś?
Ot: Nic =_=
H: <wyszedł z kibla> Ja mam genialny pomysł!
Ot: Te, genialny pomysł, papier ciągniesz za sobą.
H: ... <wyrwał go i rzucił na Konan>
Ko: ...Co ty kurde robisz?
H: Milcz.
Ko: ...
Z: Jaki ten pomysł?
H: Napiszmy własną parodię o nas!
S: Nie głupi pomysł.
Ot: Nie głupi? Widać, Sasori, że masz pusto w głowie...
D: Drewno zobowiązuje.
Ot: Dobrze powiedziane.
S: >_<
Ot: <westchnęła> To będzie parodia parodii...
I: To ja będę pisać.
Ki: A my podawać ci tekst.
I: Tak ^_^
Ot: Jesteście debilami...
P: Mów za siebie.
Ot: =_=
I: Dobra. To musimy mieć pomysł. Mamy coś?
Ka: Może coś o pieniądzach?
H: A tam pieniądze. Religia!
Ki: Spieprzaj! Ryby są najważniejsze!
D: Bomby!
S: Drewno!
Ot: Zaraz się pobijecie...
Ko: Owinę ich papierem i się uspokoją.
Z: Mogę zakopać.
Ot: Słuchajcie... Nie możecie napisać coś normalnego jak już tak bardzo chcecie?
Aka: NIE.
Ot: ...
P: Ja mam plan! Itachi pisz!
I: Jasne!
P: Na górze Olimp...
Ot: A co to kurde jesteśmy w Grecji?
P: Nie przeszkadzaj! >_<
Ot: ...
P: No więc tak: na górze Olimp siedział sobie młody bóg Pain i popijał najlepsze sake. Był bardzo zadowolony bo dziś był dzień Paina i ludzie z Akatsuki mieli mu składać podarki.
H: Co to kurna ma być?! >_<
P: Coś się nie podoba?
H: Robisz z siebie boga! Itachi! Dopisz tam, że drugi młody bóg Hidan siedział z panienkami przy wodospadzie!
Ot: To się robi dziwne...
Ka: Napisz, że Akatsuki to bogowie Olimpu!
I: O! Najlepiej!
Ko: A co ze mną kretyni? >_<
D: Ty będziesz naszą służącą!
Ko: No chyba nie =_=
H: O! A Otohi będzie moją niewolnicą!
Ot: Wtf?! Idź się leczyć! >_<
D: My tutaj wymyślamy scenariusz, więc ty siedzi i milczysz.
Ki: Ja to bym chciał być taki zwinny jak asasyni! Będę miał tam super moce?
I: A jakie chcesz?
Ki: Super moc: wodny asasyn!
Ot: Co to kurna ma być?
Ki: Będę asasynem, który atakuje wodą!
Ot: Nie skomentuje... A będziesz skakał po dachach?
Ki: Oczywiście :D
Ot: To skończysz tak jak tutaj... <urocza wizualizacja>
Ki: ...Nie wierzysz w moje możliwości!
Ot: A no nie wierzę.
Z: Macie może dla mnie jakąś fajną rolę?
I: Już cię wpisałem jako ozdoba ogrodu.
Z: ...
I: Wiedziałem, że się ucieszysz <uśmiech>
Z: Ta...
D: Skoro jesteśmy bogami to co robimy całymi dniami?
P: Opierniczamy się, a co mamy robić?
Ki: Przepraszam bardzo. Ja skacze po dachach.
Ot: W snach.
Ki: Coś powiedziała? >_<
Ot: W snach!
Ki: >_< Jak się zirytuje to będziesz sprzątaczką!
H: Chwila moment! Ona służy mojej osobie!
Ki: Ty jesteś mało ważny.
H: Ej! >_<
Ot: Ja nikomu nie będę służyć >_<
I: Będziesz. Już to zapisałem.
Ot: To to zmień!
I: Sorki, ale nie.
Ot: ...Itachi. Jesteś w drużynie z Kisame?
I: W sensie?
Ot: Czy jesteś też asasynem.
I: Mogę być, czemu nie.
Ot: Korzystasz z Google Drive, co nie?
I: No tak.
Ot: To patrz na to! <coś strasznego!>
I: Co ty mi tu pokazujesz?! >_<
Ot: Taką fajną prawdę.
I: Będziesz jeszcze kible sprzątała!
Ot: Nie będę nic sprzątała! Odczepcie się ode mnie! >_<
P: Dobra. Olejmy ją i tworzymy dalej.
Ka: A mamy dużo kasy?
I: No pewnie, że tak.
P: Itaś ma racje. W końcu jesteśmy bogami! Więc możemy wszystko :3
Ka: No i fajnie. Mnie kasa do szczęścia wystarczy.
Ki: A ja zrobię sobie ochraniacze na klejnoty!
Ot: Serio? Przecież ty tam nic nie masz.
Ki: A pokazać ci?!
Ot: Nie trzeba. Nie chcę oślepnąć.
I: Dobra. To Otohi ma kilka ról: jest służącą Hidana, kucharką i sprzątaczką.
Ot: EJ! >_<
P: Mnie się podoba! Jestem zachwycony! Konan będzie miała kompana do pracy.
Ko: ...
P: Też cie lubię.
Ot: Masakra...
H: Ale spokojnie. Będziesz dostawała zapłatę.
S: W postaci chleba i wody!
D: Dokładnie.
Ot: ...Brak mi słów na was.
P: Nasza opowieść będzie hitem!
Ot: Chyba kiczem.
P: Nie wierzysz w nasze możliwości? >_<
Ot: Nigdy w nie nie wierzyłam.
P: Jak tak możesz mówić!
Ot: A zauważyłeś może, że brak ci jednego członka w grupie?
P: Hę?
Ot: ...Nie ma jednego członka Akatsuki.
P: Serio? Moment... <liczy wszystkich po kolei>
Ot: I?
P: Faktycznie kogoś brakuje... <ciężko myśli>
Ot: ...
P: Coś tu za cicho... Wiem! Tobiego nie ma!
Ot: Brawo! Mam ci zacząć klaskać?
P: A to gdzie on poszedł? Do kibla?
Ot: ...Geniusz jak się patrzy... Czuć od ciebie debilizmem na kilometr!
P: >_<
Ot: Tobiego zostawiliście w studio w radio!
P: Serio? A...
Ot: Ale się przejąłeś...
P: To niech tam siedzi. Przynajmniej spokój jest.
Ot: ...
P: Dobra! Wracamy do opowiadania ^_^
I: I co będziemy robić jako ci bogowie?
P: Obijać się ^_^
Ot: Robisz to codziennie i boga cie z tego nie czyni.
P: Przestaniesz się wtrącać >_<
Ot: Nie przestanę >_<
Z: Weźcie ją też wsadźcie do ogrodu jako atrakcja.
Ot: Zetsu tu się przymknij, bo cie do doniczki wsadzę.
Z: Nie boję się ciebie.
Ot: Nie?
Z: Nie.
Ot: A co jeśli ci powiem, że mam na ciebie haka?
Z: Nie masz żadnego.
Ot: Czyżby? A to zboczeńcu? <wiecie co mam na myśli ( ͡° ͜ʖ ͡°)>
Z: O_O
D: Wtf?
S: Kot wygląda jak Zetsu!
Ot: No to ojciec się znalazł.
Z: Co ty gadasz?! >_<
Ot: Buhahahahaha! Prawda wyszła na jaw.
Z: Nie wiem o czym ty mówisz!
Ot: Jasne, jasne.
Z: >_<
P: Skończcie gadać! Wracamy do pisania!
T: <nagle wpadł do domu zaryczany i wszystkich tula>
I: No to popisane...
H: Co ten kretyn tu robi?!
Ko: Hm... Wrócił?
P: Kuźwa...
T: Tobi tęsknić! Tobi się zgubić w radio! Ale Tobi was znaleźć!
D: Jak to zrobiłeś?
T: Tobi iść po węchu!
S: Jak to?
T: Tobi czuć zdechłą rybę!
Aka: ...KISAME!
Ki: ...
Ot: <śmiech>
T: Ale Tobi się cieszyć, że was znaleźć!
Ka: Następnym razem trzeba umyć Kisame w wybielaczu.
Ki: To źle robi na skórę!
H: Nikogo to nie obchodzi filecie rybny.
Ki: Ej! >_<
I: No to raczej już nie napiszemy tego opowiadania...
S: Czemu?
I: Patrz na Paina.
P: <wyszedł z siebie i stanął obok>
D: A... Nie wytrzymał tego, że Tobi wrócił.
S: Dokładnie.
I: No cóż... Napiszemy kiedyś indziej.
Ot: Nie, nie napiszecie.
I: Czemu?
Ot: Bo wam nie pozwolę.
D: Pff.
Ot: Pomiataliście mną >_<
H: A ty to możesz nami pomiatać?
Ot: Wy to inna sprawa.
H: ...

Takim oto sposobem Akatsuki nie napisali swojego opowiadania. Z jednej strony szkoda, bo nie dowiemy się co tam by wymyślili, ale z drugiej strony dobrze, bo to by była życiowa hańba... Jednak, Tobi się odnalazł! Dla jednych to dobrze, dla innych źle. W sumie to chyba dla wszystkich źle... Ale ja jestem miła xD Ale dla Was czytelników będę! No, przynajmniej się postaram. Dziękuję za czytanie i piszcie komentarze! Do zobaczenia! ^_^