wtorek, 30 sierpnia 2016

Skok Wiary

Ot: Siema ciołki!
D: A grzeczniej się nie da?
Ot: Siema ciule!
D: ...
Ot: Podzielam twój entuzjazm Dei. Także się NIE cieszę, że was widzę.
D: No, coś wspólnego jednak mamy.
Ot: Tak. Gdzie jest reszta?
D: Poszli do sklepu.
Ot: Po co?
D: Pain się uparł, że musi sobie koniecznie kupić konsole.
Ot: Przecież mieliście.
D: Tobi zepsuł ostatnio.
Ot: Pewnie za dużo grał.
D: Nie. Gra z kucykami mu się zacięła i wywalił konsole przez okno.
Ot: Ok... A ty nie poszedłeś z nimi?
D: Włosy przed chwilą umyłem. Nie będę się pokazywał publicznie w takim stanie.
Ot: Gorzej niż baba... <mruknęła>
D: Mówiłaś coś?
Ot: Nie.
H: Siema!
Ot: Już cie wypuścili z Pokeball'a?
H: Zlitowali się nade mną.
Ot: Kakuzu cie pozszywał?
H: Nie chciał, ale to zrobił.
Ot: A mógł jednak nie zszywać.
H: Ej >_<
Ot: Też cię lubię.
H: Serio? ^_^
Ot: Nie =_=
H: <smuteczek>
Ot: Ogarnij się chłopie.
H: Ja jestem ogarnięty.
Ot: Właśnie widzę.

Po chwili rozległy się rozmowy.

D: Ooo, debile wracają.
Ot: Też jesteś debil.
D: ...Idę sobie włosy wyprostować.
H: Czym? Żelazkiem?
D: Prostownicą.
H: Jest zepsuta.
D: Co?! Skąd to wiesz?!
H: Widziałem jak ostatnio Itachi usiłował z niej skorzystać.
D: A po co mu prostownica? Przecież on ma proste włosy!
Ot: Pragnę zauważyć, że ty także masz proste włosy.
D: Milcz!
Ot: ...
D: Zatłukę Itachiego!
H: Pomogę!
D: Dobra!
Ot: Eh...
P: <wszedł zadowolony> Otohi! Dobre wyczucie czasu!
Ki: Dokładnie. Mamy nową konsole i nową grę!
Ot: Coście tam kupili?
P: A to! <pokazuje> "Assassin's Creed: Brotherhood"!
Ot: Ok... Kakuzu i ty im na to dałeś kasę?
Ka: Zmusili mnie! >_<
T: Oni powiedzieć, że jak Kakuzu nie dać im pieniędzy to ja nocować u Kakuzu! ^_^
Ka: Wolałem dać kasę niż mieć to dziecko na karku...
H: <śmiech szaleńca>
Ka: Ty się nie śmiej, bo cie rozpruje! >_<
S: A potem wezmę jego części i przerobię na kukłę.
H: Żadnego przerabiania Pinokio!
S: Nie mów tak do mnie!
I: Jak dzieci...
D: Itachi! Coś ty zrobił z moją prostownicą?!
I: Co? Gdzie? Jak?
D: Nie udawaj, że o niczym nie wiesz!
I: Ale ja nic nie zrobiłem!
D: Zatłukę cię!
I: Zabije Hidana, że wykrakał!
Ka: O, już druga osoba do uśmiercenia Hidana. Stary, coś czuję, że długo nie pożyjesz.
H: Morda! >_<
Ot: Uspokójcie się =_= Gdzie reszta?
P: Hę?
Ot: No nie widzę Konan i Zetsu.
P: Aaa. Zgubiliśmy ich po drodze.
Ot: Co?
Ki: Po drodze Zetsu poszedł pod drzewko. Długo nie wracał, więc Konan po niego poszła. Oboje zaginęli w akcji.
Ot: Nie poszliście ich szukać?
Ki: Nie.
Ot: Aha. Ok.
P: ^_^
Ot: Czemu akurat tą część asasyna kupiliście?
P: Bo tu będą cycki! *_*
Ot: Rozumiem, że masz na myśli Lukrecje.
P: Tak! *_*
Ot: Facetom tylko cycki w głowie...
P: Zagrasz ze mną?! Trzeba to wypróbować!
Ot: Wypróbować Lukrecje czy konsole?
P: Jedno i drugie!
Ot: ...Może wypróbować tylko konsole. Kobiety to z innymi próbuj.
P: Dobra...

No więc Pain włączył grę, przez co reszta się zainteresowała i nieco uspokoiła. Niestety po kilku minutach gry Lider się zbulwersował.

P: No co za gówno!
Ot: O co ci znowu chodzi?
P: Czemu tak mało panienek?!
Ot: ...Tytuł to "Brotherhood" a nie "Burdel".
P: Prawie to samo!
Ot: Nie, geniuszu.
P: A poza tym czemu jesteś lepsza ode mnie?!
Ot: Bo kiedyś w to grałam.
P: Musze się napić sake, żeby gra szła mi lepiej.
Ot: Sądzisz, że alkohol ci pomoże?
P: No pewnie!
Ot: Nadzieja, matką głupich... <mruknęła>
P: Co tam gadasz?
Ot: Nic. Idź się napić i wracaj.
P: <poszedł>
Ot: <odpięła mu kontroler>
S: Co ty robisz?
Ot: Nic.
S: Odpięłaś mu pada.
Ot: Cicho. Nie kapnie się.
P: <wrócił> Jestem! Wracamy do gry!
Ot: Świetnie, bo zaraz będzie kolejna walka z wrogiem.
P: Jestem na to gotowy!
Ot: Jesteś pewny? :3
P: Od uroczenia!
Aka: <śmiech>
P: Morda! Muszę się skupić!

Lider przybrał minę jak przy zaparciu, a towarzyszyły temu emocje jak na grzybobraniu... Po chwili zbulwersował się i rzucił pada prosto w głowie Kisame.

Ki: X_x
I: Kisame! O_o
S: Zostaw niech leży.
P: <wiązanka przekleństw>
D: Pain ogarnij się. To tylko gra.
Ot: Właśnie. Nie twoja wina, że ci nie szło. Nie masz wprawy.
P: Durna gra! Takie dziadostwa powymyślają!
Ot: Wiesz co by było fajne? Jakby zrobili tę grę na ruch.
P: Prawdziwa walka z wrogiem?
Ot: Dokładnie.
P: To by było świetne!
Ka: A jak niby wyobrażasz sobie Skok Wiary, co?
Ot: Bardzo prosto. Pain, może zademonstrujesz? <pokazuje mu na okno>
P: Pewnie! <stanął na parapecie> Patrzcie uważnie!
S: No. Patrzymy.
I: Trzeba to nagrać dla potomnych.
D: Że niby dla kogo?
Ot: Pewnie chodziło mu o dzieci w internetach.
D: Aaa.
I: <włączył kamerę>
Ot: Dajesz Pain!

No i Lider wyskoczył z okna robiąc Skok Wiary, a raczej Skok Siary. Nie dość, że już przy skoku poślizgnął się na parapecie, to jeszcze wylądował w pół obrocie na kaktusach Zetsu. Dobrze, że biedak tego nie widział, bo by się załamał. A co do Paina to po wylądowaniu rozległ się potężny wrzask bólu.

Ot: Wszystko nagrane?
I: Wszystko ^_^
Ot: Świetnie. Wrzuć to do neta i niech się ludzie cieszą.
I: Jasne ^_^ <poszedł>
D: Pain ma za swoje.
Ot: Zgadzam się. Chociaż mógłby na jakiś czas stracić przytomność. Spokój byłby przez chwilę.
Ka: Ale kaktusy też dobre.
H: Jak się nie patrzy gdzie skacze to potem tak jest.
Ka: Mówi to ten co kiedyś idąc chodnikiem wlazł w gówno.
H: ...
S: <śmiech>
H: Przestań się śmiać Pinokio! >_<
S: Co ja mówiłem o tym przezwisku?! >_<
P: <wszedł wkurzony do domu>
Ot: Pain, coś ci nie wyszło.
P: Było dobrze!
Ot: Dobrze?
P: Prawie dobrze! Ale za mała odległość z okna do ziemi!
Ot: Kto normalny robi Skok Wiary z parapety...
P: >_>
T: <patrzy na Paina i po chwili zachwyt> JEŻ!
P: Co? O_o
T: Pan Jeż!
D: <śmiech>
P: Nie jestem żadnym jeżem! >_<
Ot: Masz rację. Tobi to jest jeżozwierz.
T: Ooo! ^_^
P: Nie jestem do cholery żadnym jeżozwierzem!
Ot: Kolce mówią inaczej.
P: Pieprzone kaktusy... Wyciągnijcie ze mną te kolce!
Aka: <zaśmiali się i go olali>
P: Rozkazuje wam! >_<
T: Pan Jeżozwierz! <chce go pogłaskać>
P: Zostaw mnie Tobi! <odsuwa się>
T: Pan Jeżozwierz być bardzo fajny. Tobi chcieć go pogłaskać!
P: Powiedziałem zostaw mnie! AAA! <zaczął uciekać>

Czy ktoś współczuje Painowi? Chyba nie. Ja się nadal dziwie, że przy ucieczce przed Tobim mu się jeszcze nogi nie poplątały. Jakby się wywalił i zarył w stół to miałby pięknego guza na środku czoła. Wtedy powstałby nowy gatunek Painorożec xD Ale Tobi by miał radochę! Miałby swoje własne zwierzątko xD A tak poza tym to mam nadzieje, że notka się podobała. Szerze to miała być o tam jak to Akatsuki przybyli do radia, ale coś mi nie wyszło... Coś poszło nie tak i zamiast radia, była konsola xDD Miłego dnia i do zobaczenia w kolejnej notce! ^_^