czwartek, 31 marca 2016

Kasa, kasa, kasa...

Ot: Witajcie znów i powitajcie Kakuzu~
Ka: <siedzi i macha>
Ot: Gotowy na serię pytań?
Ka: Tak ^^
Ot: Dobrze. No to pierwsze pytanie: jakim byłeś dzieckiem?
Ka: Odpowiedzialnym.
Ot: To znaczy?
Ka: Pilnowałem całą moją kasę i zawsze musiała się zgadzać.
Ot: To jak często ją liczyłeś?
Ka: Sześć razy dziennie.
Ot: Ok... I co, zgadzała się?
Ka: Prawie zawsze.
Ot: Prawie?
Ka: Czasem się pomyliłem przy liczeniu.
Ot: No to kolejne pytanie: kim chciałeś zostać w przyszłości?
Ka: Oczywiście, że bankierem.
Ot: Fakt.
Ka: Wtedy z pieniędzmi miałbym do czynienia każdego dnia.
Ot: Więc pewnie to łączy się z naszym trzecim pytaniem: twoje marzenie z dzieciństwa?
Ka: Owszem. Chciałem mieć własny bank!
Ot: Wiadomo.
Ka: Mógłbym władać walutami z całego świata! Wszystko sam bym kontrolował!
Ot: Sam? Nie miałbyś pracowników?
Ka: Zatrudniłbym tylko takich, którzy podzielają moją pasję.
H: Czyli tacy sami debile jak ty.
Ka: Ej! >_<
H: No co? Nie mówię prawdy?
Ka: Ciebie na pewno bym nie zatrudnił!
H: Przecież umiem liczyć!
Ka: Tylko do dziesięciu!
H: Nie prawda! Do dwunastu!
Aka: <śmiech>
Ot: ...
H: No co? >_<
Ot: Hidan, a "trzynaście" to przekracza twoje kompetencje?
H: I tak umiem liczyć lepiej niż Tobi!
T: Tobi umieć liczyć! Lepiej niż Hidan!
H: Tak? To policz do pięciu!
T: Jeden, dwa, trzy, trzy, jeden!
H: Ha! Widzisz!? Nie umiesz!
T: Hidan kłamać!
D: Em... Tobi zmartwię cię. Umiesz liczyć tylko do trzech.
T: Dlaczego pan Deidara być taki zły dla Tobiego? T_T
D: Jak zły? Prawdę powiedziałem!
T: <poleciał z płaczem>
S: Brawo...
D: No co? >_<
S: Znów będzie wył jak alarm...
D: Przejdzie mu >_<
S: Mam nadzieje, że szybko...
Ot: Dobrze, może wróćmy do wywiadu. Pytanie numer cztery: najbardziej śmieszna sytuacja?
Ka: Śmieszna...? A! Już wiem! Miałem taką!
Ot: Serio? No to się pochwal.
Ka: Kiedy poszedłem do kasyna...
I: Czekaj... Wpuścili dziecko do kasyna?
Ka: Właściwie to się wkradłem.
I: Ok...
Ka: Ale dość skutecznie!
Z: Jasne. Bo nikt nie zauważy dziwnie odzianego gościa wyglądające jakby uciekł właśnie z pustyni...
Ka: Zamknij się roślino jedna! >_<
Z: Pff.
Ot: ...I co dalej? Poszedłeś do kasyna i...?
Ka: No więc zagrałem sobie w ruletkę.
Ki: Nadal nie wierzę, że dziecku pozwolili grać...
I: Ja mówię, że to jakaś ściema.
Ka: To nie ściema! >_<
Ko: Dajcie mu spokój. Niech opowiada co było dalej.
Ot: Konan ma rację.
Ka: ...Więc zagrałem w ruletkę z jakimiś bogaczami. Pozwolili mi grać, ale śmiali się ze mnie, że takie dziecko jak ja się na tym nie zna i wszystko przegra. A tutaj ich zaskoczyłem i wygrałem.
Ki: Miała być śmieszna sytuacja...
Ka: Śmieszne było to jakie ci ludzie mieli miny! Wygrałem kilka milionów!
Ot: Fajnie...
Z: Ja nadal nie widzę w tym nic śmiesznego...
P: No ja też nie.
Ko: O, Pain.
P: Tak, żyję, oddycham.
Ko: Szkoda.
P: ...
Ot: Kakuzu, pytanie numer pięć: najbardziej żenująca sytuacja?
Ka: Jak mi drobne wpadły do szamba!
Ot: Biedaku... <sarkazm>
Ka: No wiem! <nie wyłapał sarkazmu>
H: Pewnie skoczyłeś do tego szamba i wyłowiłeś drobniaki, co?
Ka: Nie, bo mi nie pozwolono... Jeszcze mi się oberwało za to, że potknąłem się i jaja rozbiłem.
H: Swoje?
Ka: Kurze! >_<
H: Tak tylko zapytałem dla jasności.
Ka: >_<
Ot: Więc wracałeś z zakupów?
Ka: Tak.
Ot: Ok... Kolejne pytanie: miałeś jakieś zwierzątko?
Ka: Kurczak w lodówce się liczy?
Ot: Nie...
Ka: Więc nie miałem.
Ot: I ostatnie pytanie: co najbardziej pamiętasz z dzieciństwa?
Ka: Oprócz tamtej mojej pierwszej wygranej, to pamiętam jeszcze wygraną w Toto Lotka.
P: Wygrałeś kiedyś w Totka?
Ka: No pewnie ^^
P: To czemu teraz też nie wygrasz? Mielibyśmy więcej kasy!
Ka: Nie będzie moje szczęście dotykać tej nędznej organizacji.
P: Ej! Też do niej należysz!
Ka: Wiem >_< Dołączyłem do niej tyko dla własnych zysków.
P: ...
Ot: To chyba na dziś koniec. Pożegnajcie się ładnie i powiedzcie "do zobaczenia".
Aka: <machają> Do zobaczenia!

Dzięki za przeczytanie notki i liczę na dużo komentarzy :3 Kolejna notka pojawi się prawdopodobnie w niedzielę i będzie ona zawierała wywiad z Hidanem. Wyczekujcie! ^_^

poniedziałek, 28 marca 2016

Żywioł wody

Ot: Przywitajmy dziś naszą rybkę Kisame!
Ki: ...Rybkę?
Ot: No dobra, groźnego rekina.
Ki: O, już lepiej.
D: Taki groźny jak Sasori podczas snu...
S: Ej >_<
T: <patrzy bo nie rozumie>
D: Nie musisz rozumieć Tobi.
Ot: Cicho tam na widowni >_<
Ki: No właśnie!
Ot: Standardowe pytanie pierwsze: jakim byłeś dzieckiem?
Ki: Żywiołowym.
I: Wiadomo. W końcu ryby żyją w wodzie.
Ki: ...
I: No co? Źle mówię?
Ki: Przeszkadzasz >_<
Ka: Widownia ma prawo komentować.
Ot: Widownia ma też prawo milczeć.
Ka: Pff.
Ot: ...Więc byłeś Kisame żywiołowym dzieckiem.
Ki: Tak! Wszędzie mnie było pełno.
P: Z tego co wiem, to jak ryba rodzi to ma mnóstwo tych jajeczek.
Ki: A co to ma wspólnego ze mną?
P: Że z tobą też było tak samo.
Ki: ...
P: <śmiech>
Ko: Co za debil...
P: Kto? Ja? >_<
Ko: Tak.
Ot: Zgadzam się z Konan.
P: >_<
Ot: Pytanie numer dwa: kim chciałeś zostać w przyszłości?
Ki: Strażakiem.
Ot: Odpowiedzialny zawód. A czemu?
Ki: Bo oni mieli sikawki!
H: Ty też masz sikawkę. W spodniach.
Aka: <śmieją się>
Ka: Znów to zrobię i zgodzę się z Hidanem.
H: Hę?
Ka: Masz rację z tą sikawką.
H: O_o
S: Świat się wali! Już drugi raz rzędu Kakuzu zgadza się z czymś co powiedział Hidan!
D: Mam nadzieję, że nie będzie apokalipsy...
S: No ja też nie, ale koniec świata jest w tym przypadku bliski...
D: Ja nie chcę umierać! Za młody jestem! T_T
Ot: Deidara! >_< Przestań świrować.
D: Przepraszam T_T
Ot: Eh... Kisame, pytanie numer trzy: twoje marzenie z dzieciństwa?
Ki: Nie zostać zjedzonym.
Ot: ...Co?
Ki: Moim marzeniem było, aby ktoś mnie nie zjadł.
Ot: Jak to?
Ki: Kiedy byłem mały i pływałem sobie w pobliskim jeziorze to ludzie myśleli, że jestem dużym okazem ryby. Często przychodzili z wędkami, aby mnie złowić.
Ot: Mam nadzieję, że nie dawałeś się złapać?
Ki: Nie moja wina, że na haczykach mieli czekoladę, którą tak bardzo lubiłem >_<
Ot: ...
P: Kolejny debil... Zaczynam się zastanawiać na co ja patrzyłem jak ich do organizacji przyjmowałem...
Ot: Ja się zaczynam zastanawiać czym oni się sugerowali, aby wstępować do organizacji stworzonej przez totalnego kretyna.
P: ...Ej, to nie było miłe!
Ko: Ale ona ma rację. Kisame debil, Itachi debil, reszta debile i ty też!
P: Pocieszyłaś mnie, wiesz?
Ko: Wiem.
P: ...
Ot: Wróćmy do pytań. Pytanie numer cztery: najbardziej śmieszna sytuacja?
Ki: Pływanie w basenie bez kąpielówek.
S: Fuuuuuuj...
D: No dokładnie...
Ot: Powiesz coś więcej?
Ki: Poszedłem z mamą na basen i kiedy pływałem wkurzały mnie kąpielówki. Przeszkadzały to je ściągnąłem. Ludzie się śmiali, a mama próbowała mnie złapać i ubrać.
I: Ludzie się śmiali... Kisame jesteś pewny, że to był śmiech?
H: Raczej to były jęki rozpaczy.
I: Że ci ludzie nie poślepli...
H: Ale pewnie mają teraz traumę na całe życie.
I: Też tak sądzę.
Ki: >_<
Ot: No to pytanie numer pięć: najbardziej żenująca sytuacja?
Ki: Jak wpadłem do muszli...
Ot: Muszli?
Ki: Tak... Klozetowej...
Aka: <śmiech>
Ki: To nie była moja wina! >_<
Ot: A czyja?
Ki: No bo starsi kuzyni powiedzieli, że w muszli klozetowej jest magia.
Ot: Magia?
Ki: Kiedy się spuszcza wodę to ona wiruje i pokazuje przyszłość!
I: Serio się nabrałeś taki tandetny żart?
Ki: Byłem mały >_<
P: I głupi.
Ka: Głupi to on nadal jest.
P: Fakt.
Ki: Ej! >_<
Ot: ...No i jak wpadłeś Kisame?
Ki: Pochyliłem się, spojrzałem w ten wir i... wpadłem do środka. Myślałem, że mnie wciągnie!
Aka: <tarzają się po podłodze>
Ki: >_<
Ot: Ignoruj ich... Pytanie numer sześć: czy miałeś jakieś zwierzątko?
Ki: Złotą rybkę.
H: Pewnie to była jego przekąska.
S: Albo zjadał na surowo. Takie sushi.
Ki: Nie jadłem mojego pupilka! >_<
H: A kto cie tam wie...
Ki: >_<
I: A ja zawsze sądziłem, że wszystkie ryby na świecie to przyjaciele Kisame...
T: Tobi chcieć coś powiedzieć!
I: Nom?
T: Kisame być jak mała syrenka!
I: O! Dokładnie.
Ki: ...
Ot: Ostatnie pytanie: co najbardziej pamiętasz z dzieciństwa?
Ki: Lody o smaku ryby.
D: Fuj X_x
S: Są w ogóle takie lody?
I: Może i są, ale ja się zastanawiam czy to nie kanibalizm...
Z: Ej, a może to była ryba na patyku?
Ka: Ale że taka prawdziwa...? Jakaś makrela, tuńczyk czy coś...?
Z: Nooo.
Ka: Fuj...
H: Kisame, jesteś nienormalny.
Ki: >_<
Ot: Sam jesteś nienormalny.
H: Pff.
Ot: Ciekawe jakich rzeczy dowiemy się o tobie.
H: Samych najfajniejszych!
Ot: Zobaczymy.
P: <zaczął się śmiać>
Aka: O_o
Ko: A tobie co?
P: Ryba na patyku! <śmieje się>
Ko: Ok...
Ot: Dopiero teraz żart załapał...

Szkoda słów na Paina... Dzięki za przeczytanie notki i jak zawsze liczę na komentarze ^^ Kolejny wywiad będzie z Kakuzu i pojawi się prawdopodobnie w czwartek. A tak przy okazji to życzę wszystkim Wesołych Świąt~! Do następnego razu ^^

piątek, 25 marca 2016

Bukieciarz

Ot: Dziś jak obiecałam przepytujemy Itachiego!
I: Cześć wam ^^ <macha radośnie>
Ot: Ok...
I: No co?
Ot: Nic. Tylko siedzisz tyłem do widowni.
I: ... <odwraca się szybko>
Ot: ...Nie w tą stronę...
I: ... <znów się odwraca>
Ot: Teraz jest dobrze.
I: ^^
Ot: Znów zapomniałeś okularów?
I: Kisame mi soczewki zgubił >_<
Ot: Jak to?
I: Przymierzał je sobie bez mojej zgody i przy wyciąganiu je zgubił.
Ot: Kisame...?
Ki: No co?! Spadły mi na podłogę!
I: Podłogę?! Chyba na trawę!
Ki: Szczegół.
I: Nie prawda!
Ot: Jak to na trawę?
I: Bo ściągnąłem soczewki, żeby iść popływać do basenu, a Kisame je ruszał >_<
Ki: Pfff.
Ot: ...Może wróćmy do pytań, co?
I: Jestem za!
Ot: Więc dobrze. Pytanie pierwsze: jakim byłeś dzieckiem?
I: Bardzo grzecznym!
D: Taa. A rodzina sama się wybiła?
I: Ej! >_<
D: No co?
I: Ja tego nie wymyśliłem, tylko autor mangi! Tutaj wszyscy żyją!
D: Ale jakby nie patrzeć, to ich wybiłeś.
I: ...
H: Ciche dziecko na wierzchu, a w środku piekło~
Ka: Sam nie wierzę, że to powiem, ale zgadzam się z Hidanem.
H: O_o
Ka: Wiem. Też jestem w szoku.
H: <tula go>
Ka: Ale bez takich =_=
Ot: Dobra... To pytanie numer dwa: kim chciałeś zostać w przyszłości?
I: Miałem dwie pozycje: albo będę policjantem tak jak większość Uchiha, albo będę florystą.
S: <prychnął>
D: Florystą? Fluor jest przecież w paście do zębów, nie?
T: Może Itachi chcieć zostać pastą! ^^
D: Pastą...
H: Przecież wiadomo, że Itachi to idiota...
Ot: Debile... On chciał być florystą, a nie fluorem!
D: A to jakaś różnica?
Ot: ...Florysta to inna nazwa na bukieciarza. Czyli Itachi chciał układać bukiety kwiatów.
D: Kolejna rzecz potwierdzająca, że Itachi to debil...
I: Ej! >_<
Z: <zachwycił się i serduszka od niego lecą>
Aka: <odsunęli się od niego>
Z: Itachi! ^^ Nigdy nie mówiłeś, że interesowałeś się kwiatami!
I: Wiem...
Z: Dlaczego?! Możemy wspólnie dzielić tą pasję!
I: Zmieniłem zdanie jak poznałem ciebie...
Z: T_T
T: Zetsu nie płakać. Tobi przytulić! <tula go>
Ot: Pytanie numer trzy: marzenie z dzieciństwa?
I: Chciałem umieć pilotować samolot.
Ot: Więc dlaczego nie masz licencji pilota?
I: Bo stwierdzili, że jestem na to za ślepy.
P: <śmiech>
Ko: Pain. Spokój.
P: <śmieje się dalej>
Ko: ...
Ot: Ignorujmy go. Teraz pytanie numer cztery: twoja najbardziej śmieszna sytuacja z dzieciństwa?
I: U okulisty. Zakropili mi oczy i nic nie widziałem.
Ot: Znam ten ból...
I: Jak wyszedłem z gabinetu to zamiast wyjść z przychodni to wszedłem do damskiej toalety. Było parę pisków, ale że byłem uroczym dzieckiem to się panie nie gniewały.
S: Uroczym dzieckiem...
I: No co? >_< Byłem taki!
S: Ok, ok...
Ot: Więc pytanie numer pięć: twoja najbardziej żenująca sytuacja?
I: Na treningu w akademii...
Ot: Co się stało?
H: Pewnie był tak ślepy, że nie mógł trafić kunaiem do celu.
Aka: <śmiech>
I: Nie! >_<
Ot: Więc?
I: Walczyłem chwyty z jedną dziewczyną. Coś poszło nie tak i złapałem ją za piersi przy wszystkich. Oberwałem potem od niej tak mocno, że mi dwa mleczaki wyleciały. Dwie jedynki...
Aka: <tarzają się ze śmiechu po podłodze>
Ot: Masz może zdjęcie jak jesteś bez przednich zębów?
I: Nie mam...
Ot: A szkoda. Pośmialibyśmy się.
I: ...
Ot: Nie bierz tego do siebie.
I: Jasne...
Ot: Pytanie numer sześć: czy miałeś jakieś zwierzątko?
I: Nie miałem.
Ot: Oj, przykro mi.
I: Ale często bawiłem się z kotem sąsiadki.
Ot: Więc można powiedzieć, że miałeś kota.
I: Tak.
Ot: No to fajnie. Pytanie ostatnie: co najbardziej pamiętasz z dzieciństwa?
I: Roczek Sasuke.
Ot: Na prawdę?
I: Tak. Zirytowałem się, że upaprał mojego misia ciastem, więc ja mu upaprałem całą twarz.
Ot: Ooo, Itachi i przejaw zła.
I: To był mój ulubiony pluszak >_<
Ot: Ok, ok. Rozumiem :3
H: Itachi, to ten pluszak którego ostatnio prałeś? Myślałem, że to zabawka Tobiego.
I: >_>
H: Ha! Trafiłem!
I: Nie będziesz ruszał moich rzeczy! >_<
H: Hehehehehe ^^
Ot: Hidan uspokój się i przestań dręczyć dzieci.
I: Ej!
Ot: Cichaj. Na dziś kończymy wywiad~

Dziękuję wszystkim za przeczytanie notki i mam nadzieję, że zostawicie po sobie ślad w komentarzach ^^ Następna notka pojawi się prawdopodobnie w poniedziałek i będzie zawierała wywiad z Kisame~! Oczekujcie :3

wtorek, 22 marca 2016

Papier toaletowy

Ot: Jak obiecałam dzisiaj będzie przepytywana Konan.
Ko: <siedzi podenerwowana>
Ot: Spokojnie. Nie ma co się przejmować.
Ko: Ta... Chłopaki kiedy tylko dowiedzieli się o tej historii z wałkiem to teraz cały czas polują na Paina.
Ot: Z tego co wiem zainwestował w kask.
Ko: Tak, to prawda.
Ot: Ale nie sądzę, aby go to uchroniło przed ciosem...
Ko: No ja też tak sądzę, ale niech Pain ma tą nadzieję.
Ot: Nadzieja matką głupich.
Ko: I tutaj się zgodzę.
P: <nie ma go "widowni", bo za bardzo się boi i siedzi zamknięty w pokoju>
Ot: Więc zacznijmy~ Pierwsze pytanie: jakim byłaś dzieckiem?
Ko: Raczej cichym i spokojnym. Nie sprawiałam problemów.
Ot: Większość dziewczyn nie sprawia problemów.
Ko: Owszem.
Ot: No to kolejne pytanie: kim chciałaś zostać w przyszłości?
Ko: No... Jakby to...
Ot: Śmiało.
Ko: Papierem toaletowym...
Ot: ...Co?
Aka: <śmiech>
H: Serio?! Rolką do kibla?!
Ka: Jak bardzo trzeba być nienormalnym, aby chcieć być srajtaśmą...
Ko: Miałam takie widzi mi się!
Ot: Rozumiem, że to się nie spełniło?
Ko: Nie, bo kiedy się zawijałam papierem toaletowym to wyglądałam jak mumia.
Ot: Nie straszyłaś tym innych?
Ko: Pain się do tego nie przyznał, ale on się wystraszył.
I: Pain?
Ki: Opowiadaj!
Ko: Akurat skończyłam się zawijać i on wszedł. Kiedy mnie zobaczył to pisnął jak baba i zemdlał.
Aka: <leją ze śmiechu>
Ki: Mam kolejny plan jak nękać Paina!
T: Tobi też mieć! <zadowolony>
Ot: Zniszczyłaś właśnie Painowi życie.
Ko: On od urodzenia ma zniszczone życie.
Ot: Racja. Pytanie numer trzy: twoje marzenie z dzieciństwa?
Ko: Oprócz tego, że chciałam być papierem toaletowym to także chciałam, aby były dostępne papiery, nie tylko do łazienki, we wszystkich kolorach tęczy!
Ka: ...Ale marzenie...
Ko: Chciałam, żeby biała kartka przestała być biała! Chciałam, aby nabrała barw!
Ot: Ale ty wiesz, że jest coś takiego co się zwie papier kolorowy albo papier z kolorowymi kartkami?
Ko: ...
I: Chyba nie wiedziała...
Ot: No chyba jednak nie...
Ko: ...Następne pytanie.
Ot: Jasne. Najbardziej śmieszna sytuacja z dzieciństwa?
Ko: Zjadłam mydło.
Ot: Jak to?
Ko: Ktoś mi powiedział, że mydło ma wiele witamin, więc je zjadłam.
Ot: Ok...
Ko: A potem odbijało mi się nim i puszczałam bańki.
Ki: Bańki~
Ko: Tak. Ogólnie potem przez jeden dzień jak mówiłam to co słowo - bańka.
T: Wiec Tobi ma plan! On dać Konan mydło, a ona mu puszczać bańki!
Ko: ...A żebyś wiedział, że to tak zostało wykorzystane...
Ot: Jak to?
Ko: Jakaś rodzina mi zapłaciła za to, abym na urodzinach ich córki puszczała bańki.
Ot: Zrobiłaś to?
Ko: Kasa się przydała. Wydałam ją potem na papier.
Ot: Jasne... Ok, kolejne pytanie: twoja najbardziej żenująca sytuacja?
Ko: Może ta kiedy nakryto mnie na jedzeniu pasty.
Ot: Jadłaś pastę?
Ko: Tak.
Ot: Jeśli owocowa była to jeszcze zrozumiem, ale chyba nie miętowa?
Ko: Znaczy się... To nie była pasta do zębów, tylko do butów...
Ot: ...
Aka: <śmiech>
D: Poważnie?! Do butów?!
Ko: No co?! Była dobra!
Aka: <dalej śmieszkują>
Ot: ...Kolejne pytanie: czy miałaś jakieś zwierzątko?
Ko: Miałam króliczka. Wabił się Bobek.
Ot: Oryginalne imię, a czemu takie?
Ko: Bo co zrobił kupkę to próbował ją zjeść.
Ot: ...
I: Miałaś dziwnego futrzaka...
Ko: No wiem...
Ot: Ostatnie pytanie: co najbardziej pamiętasz z dzieciństwa?
Ko: Najbardziej pamiętam jak to jak byłam mała i wpadłam do muszli klozetowej.
I: Co?
Ko: No bo myślałam, że papier toaletowy tam się utopi i chciałam go uratować.
Ka: Grzebałaś rękami w środku klopa?
Ko: Tak...
Ka: Fuj!
Ko: ...
D: To już wiem co robi Konan tak długo w łazience...
Ko: Ej! >_<
D: No co?
Ko: Jajco! >_<
Ot: Nie kłócić mi się tutaj >_<
H: Dobra, to my idziemy knuć dalej.
S: Zaiste.
Ot: Knuć?
Z: No jakoś w końcu trzeba Paina dorwać.
Ot: Biedaczek...
Ki: Serio się nim aż tak przejmujesz?
Ot: W sumie to chyba nie.
Ki: No właśnie.
Ot: Tylko bez szaleństw.
Aka: Ok, ok.

Dziękuję za przeczytanie notki i czekam na komentarze, a w kolejnej odsłonie wypowie się o swoim dzieciństwie Itachi! Notka prawdopodobnie pojawi się w piątek. Wyczekujcie! ^_^

sobota, 19 marca 2016

Marchewkowe marzenie

Ot: Witajcie ludziska! No trochę mnie... <look na Akasiów> NAS nie było! Ale mam nadzieję, że mnie nie będziecie za to gonić z jakimiś tasakami czy innymi kuchennymi narzędziami...
H: Albo kosami.
Ot: Tak.
Ka: Albo piłami.
Ot: Tak...
S: Mechanicznymi.
Ot: Tak =_=
I: Albo...
Ot: Skończyliście już...?
Aka: <cisza>
Ot: ...Wracając do tematu dzisiaj notka hm... raczej wyjątkowa!
D: Dowiemy się kto ostatni zapchał kibel?
Ot: ...Nie.
D: A szkoda...
Ot: Dowiemy się co nieco rzeczy z dzieciństwa Akasiów.
Aka: ...Co?!
Ot: Zmiana zdania! Będzie cykl notek o dzieciństwie każdego z nich!
Aka: Chyba żartujesz!
Ot: Nie i nie mówcie chórem, bo to jest dziwne...
P: Jako główny założyciel tejże organizacji...
Ot: ...Nie masz nic do gadana i siedzisz cicho.
P: ...
Ot: Ale miło w sumie, że się odezwałeś. Dziś porozmawiamy sobie o tobie~
P: Nie!
Ot: Tak.
P: Nie zgadzam się!
Ot: Trudno. Nasi czytelnicy, jeśli jeszcze jacyś zostali, chętnie się dowiedzą coś o twojej przeszłości.
P: Ale ja nie chce!
Ot: Twoje zdanie się nie liczy.
P: >_<
Ot: Więc dzisiaj rozpoczynamy cykl tajemnic z dzieciństwa, a naszym pierwszym bohaterem będzie Pain!
Aka: <klaszczą>
P: ...
I: O!
Ot: Co?
I: Może wymyślmy jakieś pytania i na podstawie ich wszyscy będziemy odpowiadać.
Ot: Dobry pomysł.
I: <czuje się wielki>
Ot: Ale to ja je wymyśle, bo wy potem wymyślicie takie, żeby niczego się o was nie dowiedzieć.
Aka: ...
Ot: Hm.... Dobra. Pytanie pierwsze: jakim byłeś dzieckiem?
P: Hm... Myślę, że grzecznym.
H: <śmiech>
P: Byłem grzeczny! >_<
Ot: Na prawdę? Nie chciałeś zniszczyć świata?
P: Nie... Chciałem tylko go zmienić.
Ot: A to nie to samo?
P: Czy ja wiem...
Ot: Dobra... Drugie pytanie: kim chciałeś zostać w przyszłości?
P: Chciałem ... <zaczął mówić coś niezrozumiale>
Ot: Możesz powiedzieć głośniej?
P: Chciałem sadzić... <znów coś mamrocze>
Ot: Głośno i wyraźnie sieroto jedna!
P: Chciałem sadzić marchewki!
Aka: O_o
Ot: Co...?
Aka: <śmiech>
Ka: Serio?
I: Co jak co, ale zgadza się z jego włosami.
Ko: No na pewno. <śmiech>
P: >_<
Ot: Jak to sadzić marchewki?
P: Gdy byłem mały bardzo lubiłem jeść marchewkę i chciałem mieć własne warzywo.
Ot: Aha...
P: Więc marzyłem o tym, aby posadzić marchewki gdzie tylko się dało.
Ot: I co, udało się?
P: Nie, bo w Wiosce Deszczu za często padało. <smutek>
Ot: Oj biedaku.
P: I musiałem codziennie chodzić do warzywniaka, aby kupić i móc zjeść marcheweczkę!
Ot: No to na prawdę trauma na lata...
P: <smuteczek>
Z: <robi foty, bo rzadko taka okazja się zdarza, aby ujrzeć smuteczek Paina>
Ot: Trzecie pytanie: marzenie z dzieciństwa?
P: Chciałem się przenieść do innej wioski, aby sadzić marchewki...
Ot: No tak... Mogliśmy się spodziewać takiej odpowiedzi... I nie przeniosłeś się?
P: Nie, bo mi rodzice zabronili...
Ot: Ok... Pytanie numer cztery: najbardziej śmieszna sytuacja?
P: Moment... O! Chciałem sobie zrobić pierwszy kolczyk w uchu i było małe nieporozumienie...
Ot: Jakie?
P: No bo poszedłem do zakładu i powiedziałem "Chcę mieć kolczyk w uchu", a facet mnie źle zrozumiał i powiedział "W ch*ju? Nie ma sprawy".
Aka: <leją ze śmiechu>
Ot: Ok, to było nawet śmieszne xD
P: Miałem taki zawias, ale na szczęście w salonie nie było nikogo oprócz mnie i tego faceta... Kiedy sprostowałem to, że źle mnie rozumiał to się śmiał jak powalony.
Ot: Nie dziwię się.
T: <dusi się ze śmiechu>
D: Ja go nie będę potem reanimować!
S: Ja też nie!
H: Zostawcie go. Udusi się to jego sprawa.
S: Racja.
Ot: A teraz pytanie: najbardziej żenująca sytuacja?
P: Była taka jedna. To było na pierwszej misji.
Ot: Opowiadaj.
P: Byłem wtedy z Konan w drużynie i mieliśmy postój wieczorem przy rzece. Sikałem sobie spokojnie do wody...
Ot: Do wody się nie sika...
P: ...
Ot: Ale dobra, mów dalej.
P: Sikałem do wody, a ona podeszła do mnie, spojrzała na mojego przyjaciela, prychnęła i poszła.
Ko: Pamiętam to! Nie moja wina, że nie było tam nic imponującego.
P: <kolejny smuteczek>
Z: <robi fotki jak szalony>
Ko: Taka prawda.
Ot: Pytanie numer sześć: miałeś jakieś zwierzątko?
P: Miałem chomika.
Ot: O, to ciekawe.
P: Pożył cztery dni.
Ot: Co się stało?
P: Uciekł z klatki, nie zauważyłem go i przez przypadek na niego nadepnąłem...
Ot: Fuj...
P: Miał na imię Franio...
Ot: Panie świeć nad jego duszą...
P: Tak.
Ot: I może ostatnie już pytanie: co najbardziej pamiętasz z dzieciństwa?
P: Najbardziej chyba pamiętam to jak oberwałem wałkiem do ciasta w głowę.
Ot: Czemu?
P: Przyjechała do nas babcia od strony taty. W nocy wyszedłem za potrzebą, a kiedy wracałem oberwałem od niej w głowę wałkiem. Obudziła się w nocy i słyszała, że ktoś chodzi po domu to pomyślała, że to złodziej więc zaatakowała.
Ot: <śmiech> To raczej takie bolesne wspomnienie.
P: Tak, ale bolało jak cholera...
Ki: Ej, trzeba to kiedyś przetestować.
I: Chcesz walnąć Paina wałkiem?
Ki: Zgadza się.
P: Ej! >_<
T: My nic nie robić! My nie knuć spisku!
P: ...
Ot: Pain, musisz być od dzisiejszego dnia czujny.
P: Tak... I to bardzo...
Ko: Pamiętaj, schowanie wałka do ciasta nic nie pomoże.
P: Kurde...
Ka: Właśnie. Możemy cię walnąć nie tylko wałkiem.
P: ...
Ot: <śmiech> Myślę, że na tym możemy zakończyć dzisiejszą notkę.
P: Też tak uważam.
H: My też. Musimy wymyślić plan działania!
Ka: Hidan... Lepiej żebyś ty nie myślał za dużo...
H: Czemu?
Ka: Myślenie ci szkodzi.
H: =_=
I: Zgadzam się z Kakuzu. Ja będę myśleć!
D: Wszyscy będziemy myśleć.
S: Owszem.
P: ...
Ot: No to ja życzę powodzenia Pain w uważaniu na swoje życie.
P: Dzięki...

W następnej notce swoje sekrety z dzieciństwa zdradzi Konan! Kolejna notka pojawi się prawdopodobne we wtorek, więc wyczekujcie! ^_^