wtorek, 26 marca 2013

Oreo

O: Jedzonko! Jedzonko! Jedzonko!
Aka: <patrzą na niego dziwnie>
Ot: Kabuto, kiedy to przestanie działać? To już trzeci dzień.
Kab: Nie wiem...
Ot: <dała jedzenie>
O: Jakie słodkie te naleśniki!
Ot: Są normalne.
O: Ale jeden się uśmiecha, a drugi mi macha.
D: <pokazuje, że jest szurnięty>
S: <walnął go, aby doprowadził się do porządku>
D: Prawdę pokazałem... >_<
S: Jeszcze ci coś zrobi i co?
D: <spojrzał na Orochimaru z przerażeniem> Racja O_o
O: <zjada śniadanie z uśmiechem>

Po jakiś czasie.

Ot: Tato... Musimy poważnie porozmawiać.
O: Ale to nie ja!
Ot: ...co?
O: To ja nie nasikałem obok muszli! To był Tobi!
Ot: O_O
O: Na prawdę!
Ot: Ja nie o tym...
O: A to dobrze ^^
Ot: Chodzi mi o twoją psychikę.
O: Ale ze mną wszystko w porządku. Jestem tylko radosnym człowiekiem.
Ot: Nigdy taki nie byłeś. To przez te tabletki.
O: Serio? A kiedy to przejdzie?
Ot: Nie wiem... Kabuto mówił, że to może potrwać kilka dni.
O: Rozumiem, jednak póki co będę się cieszył ^^
Ot: Skoro mamy jedną sprawę za sobą to teraz druga. Poważniejsza moim zdaniem.
O: Słucham skarbie ^^
Ot: Chyba wyjdę za mąż.
O: Na prawdę?!
Ot: Chyba tak...
O: Jejciu! <cieszy się> Moja córeczka będzie mężatką! Ojej! Już cię widzę w tej pięknej śnieżnobiałej sukni i z welonem na głowie! A ja taki wzruszony prowadzę cię do ołtarza.
Ot: O_O"
O: A kim jest twój wybranek?
Ot: I tu mam problem... Mam trzech kandydatów.
O: Słucham ^^
Ot: Itachi, Pain i Hidan.
O: Ciekawie, ciekawie. Więc kogo wybrałaś?
Ot: Ale to jeszcze nie jest pewne...
O: Powiedz tatusiowi ^^
Ot: Hidana.

Nagle za oknem zagrzmiały pioruny.

O: CO?!
Ot: Ups... <mruknęła pod nosem>
O: Że kurwa co?!
Kab: <przyleciał> Orochimaru! W końcu tabletki przestały działać!
O: Cicho mi to!
Kab: O_o
O: Jak to Hidan?!

Znów za oknem zagrzmiały pioruny.

Ot: Jeszcze pogoda musi być przeciwko mnie...
Kab: Pozwól, że wtrącę, ale są odpowiednie do sytuacji. Idealnie ją odzwierciedlają.
Ot: =_=
Kab: Stwierdzam fakt.
O: Otohi!
Ot: Tak?
O: Może mi powiesz, czemu ten debil?!
Ot: Nie wiem! Mówiłam, że to nie jest jeszcze pewnie!
O: To na ile pewne?!
Ot: Na 99%!
O: To i tak za dużo!
Ot: Nie krzycz, bo reszta usłyszy!
O: Dobra!
O,Ot: <zamilkli>

Burza ucichła.

Kab: A było tak fajnie...
Ot: <morderczy wzrok>
Kab: Mówiłem o burzy!
Ot: No ja myślę.
Kab: <uśmiech>
Aka: <zleciało się>
Kab: No to teraz był huragan.
O: A im co?
Ot: Ich serial leci.
O: Jaki?
Ot: Przygody Myszki Mickey.
O,Kab: O_o
Ot: No wiem...
Aka: Cicho tam!
Ot: O! To ja może opowiem co mi się śniło.
P: A kogo to obchodzi?
Z: No właśnie.
Ot: Wyłączę wam tv.
Aka: Nie!
Ot: Więc spokój.
Aka: ...
Ot: Śnił mi się Hidna i Kakuzu.
H: Yeah!
Ka: <mina w stylu "oh god why">
Ot: To nie był zboczony sen...
Ka: Uff... To dobrze. Już miałem obawy.
H: Co?! Dlaczego? A już myślałem...
Ot: Może opowiem?
H: Dobra, mów.
Ot: Weszłam do jakiegoś domu i tam właśnie was spotkałam. Ty się uśmiechnąłeś i chyba chciałeś wyciągnąć ten rytualny kijek, ale zamiast tego z płaszcza wyciągnąłeś żelazko. Wykierowałeś nim we mnie, a kabelek sobie swobodnie wisiał. Spojrzałeś na to z Kakuzu i takie "WTF" mieliście, ja w sumie tak samo. A ty jeszcze dodałeś "Co to ma być?!", a ja się gapiłam dziwnie.
Aka: <gapią się na nią dziwnie>
H: Aha...
I: Masz porąbane sny.
Ot: Dzięki, wiem o tym.
Ka: Dobrze, że nie wystąpiłem w jakimś pornograficznym akcie.
Ot: A żebyś wiedział, że dobrze. Nie chciałabym cię oglądać nago.
Ka: ...dzięki.
Ot: Proszę ^^
H: A mnie się często Otohi śni.
P: Ja się przyznam, że mi też.
O: O wy! >_< <wyciąga miecz> Pozabijam!
H,P: O_o
O: Nie będziecie śnić o mojej córeczce! I jeszcze nagiej! <rzucił się na nich>
H,P: <uciekają>
Ot: O matko...
Kab: No dokładnie...
Ot: Tatuś ogarnij się...
O: <zero reakcji>
Ot: Tatuś spokojnie...
O: Przerobie was na konfitury!
Ot: Orochimaru! Gwałcą ci węża!
O: <nie zareagował>
Kab: Musisz coś mocniejszego dać.
Ot: Hm... Kabuto!
Kab:?
Ot: Zostań ojcem moich dzieci!
Kab: O_O
O: O_o
Aka: O_o
Ot: Kabuto zostań ojcem moich dzieci <powtórzyła> ^^
O: Nie pozwalam! >_<
P: W końcu nas nie goni... <sapie>
H: No... <też sapie>
I: Kabuto?
Kab: X_x
I: Brawo Otohi. Ma zgona.
Ot: No cóż...
D: Level hard.
S: Nie, level Otohi.
D: O właśnie.
T: <przybiegł> Trup! <krzyk i wskazuje na Kabuto>
Ot: On tylko jest nieprzytomny.
T: Tobi mu zrobić sztuczne oddychanie! <klęka przy nim>
Kab: NIE! O_O <zwiał za fotel>
T: Tobi być bogiem! Tobi ożywić Kabuto!
Kab: Moje życie to porażka...
Ot: E tam. Więc jak z tymi dziećmi będzie?
Kab: Ty to na poważnie...? O_o
Ot: Żartowałam ^^ Ale minę miałeś niezłą.
O: Ja i tak bym na to nie pozwolił.
Ot: Tatuś...
O: Co tatuś? Co tatuś? >_<
Ot: Oreo. Oreo. Oreo.
O: Co to kurde miało być? Jakaś aluzja? >_<
Ot: Owszem. Do ciebie ojcze ^^
O: Ile razy mam wam wszystkim powtarzać... Jestem Orochimaru, a nie Oreo!
Ot: Wiń twórców tych ciasteczek i reklamę, a nie nas.
O: >_<
Ot: ^^ Właśnie!
O: Co?
Ot: <wyciągnęła mleko i ciasteczka>
O: <patrzy>
Aka: <też się gapią>
Ot: Chodź tata. Pokaże ci jak się je Oreo. Uważaj, bo to bardzo trudne.
O: Hę? O_o
Ot: Najpierw przekręcasz, potem liżesz, potem składasz je z powrotem, moczysz w mleku i jesz.
O: Daj spróbować.
Ot: Nie.
O: Jak to?
Ot: Nie jesteś gotowy.
O: Co...? O_o
Ot: No ^^
O: Kurwa jego mać! >_< Dawaj te ciastko! <zabrał jej i zrobił to co ona wtedy i zjadł>
Kab: Prawie jak w reklamie.
Ot: Jeszcze melodyjna końcówka! Oreo. Oreo. Oreo ^^
O: Ale i tak mnie tak nie nazywaj...
Ot: Ok, ok.
Kab: A ja mogę?
Ot: Pewnie ci pozwoli jak się z nim prześpisz.
Kab: Co...?
O: Chyba sobie kpisz.
Ot: Nie ^^
Kab,O: ...
D: Ej, a tak przy okazji...
H: Co?
D: Widział ktoś Sasuke?
S: Racja. Gdzie on jest?
Z: Poszedł już?
Ka: Ja nie widziałem, aby wychodził.
Ki: No ja też nie. Ej Itachi!
I: Mnie się nie pytaj. Nie wiedziałem go.
Ot: Zgubił się tu?
Kab: Ja go szukać nie będę.
P: Spokojnie. Zatrzasnął się w kiblu.
I: Serio?
P: No.
I: Normalka...
Ot: Dobra, a teraz wszyscy razem.
Aka: Ale co?
Ot: Wiecie ^^
Aka: Aaa ^^
Ot: Raz, dwa i...!
Aka: Oreo. Oreo. Oreo.
O: <wkurw>
Kab: <śmiech>
O: Bardzo śmieszne...

Na tym kończymy notkę, ale to jeszcze nie koniec odwiedzin Orochimaru, Kabuto i Sasuke. Jeszcze trochę pobędą w organizacji ^^ A tak przy okazji z tym snem to prawda... Na serio mi się takie coś przyśniło O_o

poniedziałek, 11 marca 2013

Goście

Ot: Dziś mam dla was niespodziankę.
H: Jaką?
Ot: Odwiedzi nas Orochimaru.
Aka: Aha...
Ot: Nie cieszycie się?
P: Nie. Nikt go tu nie lubi.
Ki: Ta, on jest dziwny.
Ka: Kase podbierał.
D: I nie spłukiwał wody jak nasikał.
Ki: Tak.
S: A jak jeszcze Konan z nami była to podbierał jej ciuchy.
P: Pamiętam to! Raz paradował w jej bieliźnie.
H: Ale bielizna ładna była. Taka koronkowa.
I: Bielizna może i tak, ale nie Orochimaru...
H: Weź nie przypominaj mi tego widoku.
I: To przez niego mam gorszy wzrok T_T
T: Itachi-san! Nie płakaj! Tobi cię przytulić <tula Itachiego>
I: Dziękować Tobi.
Ot: Możecie przestać obrażać mojego tatusia?
S: Jesteś adoptowana.
Ot: A ty z drewna.
S: ...
Ot: Orochimaru przyjdzie koniec i kropka. Może nawet przyprowadzi Kabuto i Sasuke.
P: A tego okularnika to po co?
Ka: Znów się będzie mądrzyć jaki to on genialny jest =_=
D: Znów telewizji nie będzie można normalnie pooglądać. Pamiętacie co było jak włączyliśmy Dr Housa?
Ki: Pamiętamy. Nie dość że wyprzedzał fakty, to twierdził, że zna się lepiej na medycynie od Housa.
Z: Dla przypomnienia to na Ostrym Dyżurze też się wtrącał.
H: Ale śmiesznie też było. Pamiętacie jak schowaliśmy mu okulary?
P: Jak dobrze pamiętam to wrzuciliśmy je do kibla.
H: No dokładnie. Potem po nie nurkował.
Aka: <śmieją się>
Ot: Ale jesteście mili...
I: Hm... To Sasuke też przyjdzie?
Ot: Prawdopodobnie.
I: <westchnął> Znów będzie chciał mnie zabić.
S: To raczej standard Itachi.
I: Dokładnie. Będzie mnie chciał zabić na wszelakie sposoby, a i tak sam potem oberwie.
D: To głupek, dziwisz się?
I: W sumie nie.
H: U was to chyba rodzinne.
I: A w ryj tak przypadkiem nie chcesz?
H: Stwierdzam fakty.
Ot: Możecie się uspokoić i przestać ich obgadywać? =_=
Aka: Nie ^^
Ot: Ciekawe czy wam byłoby miło gdyby ktoś was tak obgadywał.
P: Ale nikt nas nie obgaduje, bo nas wszyscy kochają.
Aka: <uśmiech>
Ot: Dobra... W takim razie Orochimaru ze swoimi przydupasami zamieszkają z nami.
Aka: O_o CO?!
Ot: Tak ^^
P: Nie możesz! >_< Zabraniam!
Ot: Mi? Jestem liderem i mogę robić co zechce.
P: X_x

Po godzinie Orochimaru przyszedł z Kabuto i Sasuke.

O: Siema wszystkim ^^
Aka: <olali go>
O: Chyba mnie nie lubią...
Ot: Zaraz polubią.
Sasuke: Itachi!
I: O_o
Sa: Itachi!
I: o_O
Sa: Itachi!
I: =_=
Sa: Itachi!
I: ...co?
Sa: Zginiesz!
I: Aha <wrócił do oglądania serialu>
Sa: On mnie olał...
Ot: No tak jakby.
Sa: <siadł w kącie i się dołuje>
Ot: O_o
O: Przejdzie mu.
Kabuto: Na co patrzycie?
D: <zasłania telewizor> Na nic.
Kab: Przecież widzę.
T: Na Dr Housa!
Kab: ^^
D: Brawo Tobi... =_=
T: Dzięki ^^
Kab: Przyłączę się <siadł obok nich zadowolony i komentuje cały serial>
P: <patrzy na Orochimaru>
O: Hm?
P: Idź stąd. Nie chcemy cię tu.
Ot: Pain >_<
O: Nie lubi mnie...
Ot: Zaraz polubi on jak i cała reszta. Akasie za mną. <poszła do kuchni>
Aka: Po co?
Ot: JUŻ!
Aka: <polecieli za nią> O co chodzi?
Ot: Macie ich zaakceptować.
I: A jak nie?
Ot: Chcesz oberwać?
I: Nie...
Ot: To się uspokój.
D: Zrobimy strajk.
Ot: Deidara szlaban na glinę.
D: CO?!
Ot: Zabieram ją i niedostaniesz.
S: Ej! Nie groź mu!
Ot: Sasori od dziś będziemy tobą palić w piecu.
S: Co?! Znowu?!
Ot: Tak.
S: Nie chce!
Ot: To bądź dobry dla naszych gości.
S: Dobra...
D: Nie łam się Sasori.
Ot: Deidara! Zabieram ci też pornole.
D: Nie!
H: Jakie pornole? O_o
Ka: To on ma pornosy?
D: Ja... Nie...
Ot: Masz, masz.
D: <wkurzony>
H: Miałeś porno i ty nic nam nie mówiłeś?!
D: A po co? >_<
H: Oglądalibyśmy razem.
D: Ta...
Ot: Więc do roboty! Idźcie i macie być mili i dobrzy!
Aka: <poszli źli>
O,Kab,Sa: <patrzą na nich>
Ki: E... To może pooglądamy razem serial, Kabuto?
Kab: Tak ^^ <poszedł z Kisame, Zetsu, Tobim i Deidarą oglądać Dr Housa>
I: <podszedł do Sasuke>
Sa: <spojrzał na niego>
I: Sasuś nie płacz.
Sa: <walnął go>
I: Ała...
Sa: Jesteś zUy!
I: No co ty nie powiesz...
Sa: Nie kocham cię!
I: Nie proszę się o to.
Sa: <walnął go kwiatkiem>
I: Ała! >_<
Z: Ej! Ej! Proszę zostawić moje kwiatuszki w spokoju!
Sa: ...co?
I: To jego dziewczyny.
Sa: Porąbana organizacja...
I: Ale bardziej inteligenta niż ty.
Sa: <mord w oczach>
I: Chcesz się bić?! Chcesz się bić?!
Sa: Tak!
I: Dajesz! <gapi mi się w oczy>
P: <patrzy na nich> Co oni robią?
Ot: Chyba bitwę na sharingan.
P: Przecież go nawet nie włączyli.
Ot: A to nie wiem... O_o
H: Może to bitwa na wzrok?
P: Możliwe.
H: <machnął ręką> Kto ich tam ogarnie. Klan walnięty tak samo jak oni.
O: <tula Otohi>
Ot: Dusisz...
O: Stęskniłem się! Nawet nie wiesz jak szlochałem po nocach!
Ot: Masz ponad 50 lat...
O: Ale nada mam uczucia!
Ot: Tak, tak...
O: Kiedy znów odwiedzisz tatusia?
Ot: Nie wiem jeszcze czy będę w stanie, bo mnie zaraz udusisz.
O: <puścił ją> Wybacz mi!
Ot: Wybaczam.
O: Więc?
Ot: Jak będę mieć czas to przyjdę.
O: A buzi tatusiowi dasz?
Ot: =_=
O: Cio? ^^
Ot: Chyba wiek ci nie służy...
O: Dlaczego?
Ot: Nie ważne... Na ile zostajecie?
O: Na tydzień oczywiście.
Ot: Świetnie. Raczej się nie pozabijacie <patrzy na Paina i jego maczetę>
P: <chowa ją> Jasne, że nie.
Ot: Mam nadzieję i oddaj to.
P: Ale co?
Ot: Maczetę. Włosów tym sobie nie będziesz obcinał.
P: ... <oddał>
Ot: Dziękuję ^^
H: <zamachnął się kosą>
Ot: <załapał ją> Widzę, że ktoś chce bardzo mieć przechlapane.
H: <głupi uśmiech>
Ot: <wyrwała mu kosę i walnęła w łeb> Szlaban na wszystko.
H: CO?!
Ot: Tak ^^
O: <cieszy się i klaszcze w dłonie>
Ot: Wtf? O_o
O: <dalej się cieszy>
Ot: Orochimaru wszystko w porządku?
O: Tak ^^
Ot: Nie wydaję mi się... Kabuto!
Kab: Co?
Ot: Co się stało Orochimaru?
Kab: Chodzi o te dziwne zachowanie?
Ot: No dokładnie.
Kab: Wczoraj coś łyknął i taki się zrobił. Powinno mu przejść za niedługo.
Ot: Mam nadzieję...

Ciąg dalszy nastąpi...