czwartek, 23 sierpnia 2012

Ratunek

Ot: Sasori nie bój się.
S: Jak mam się nie bać skoro możesz mnie zabić?
Ot: No fakt. To pozwala ci się bać.
S: A może oni zrobią akcje ratunkową?
Ot: Oby zrobili, ale skuteczną.

Tymczasem.

I: Hidan jesteś pewny, że to zadziała?
H: Jasne! Twoje jutsu to ogień. Zniszczysz drzwi.
I: Ok… <użył ognistej kuli i wycelował w drzwi>
H: <uśmiech>

Kula się odbiła i idzie prosto na nich.

Aka: <krzyk i uciekają>
Kula: <za nimi>
D: <cieszy się>
P: Z czego zacieszasz?!
D: Normalnie jak w filmie Indiana Jones!
P: O_o
I: Kinomaniak…
H: To może geniusz powie jak pozbyć się kuli?
D: Nie…?
H: =_=
T: Tobi mieć pomysł! Spuścić ją w klopie!
Ka: Mamy jeden kibel geniuszu!
H: A tam jest Otohi i Sasori.
T: Ale Kisame mieć swój kibel w pokoju.
H: Serio?
Ki: Nom ^^
I: Ok. Dobry pomysł, ale jak ją tam zwabić?
P: Kisame skoczy do klozetu.
Ki: CO?!
P: To co słyszałeś.
I: <dał mu maskę>
Z: Itachi skąd to masz? O_o Przecież nadal biegniemy.
I: Spryt ^^
Aka: O_o
Ki: <wziął maskę i pobiegł do kibla>
Kula: <za nim>
Kisame wskoczył i popłynął rurami, a kula za nim i się zgasiła. Niestety Kisame nie powrócił, więc Tobi zaczął z Hidanem nucić jakiś marsz żałobny. Jednak po tym Pain przyniósł szampana i oblewali stratę Kisame. No raczej świętowali, że w końcu go nie ma… (Nieczuli alkoholicy >_<)

D: Ok. To użyjemy bomby!
I: Chcesz rozwalić cały dom?
D: Masz inne wyjście?
I: Kupić nowy klucz?
D: Tamten się złamał i nie da się go z otworu wyciągnąć.
I: Jak to?
D: Zetsu z Tobim próbowali otworzyć no i złamał się.
I: Geniusze…
D: To co? Bomby?
P: Niech będzie…
D: <Zakłada zadowolony>
P: Deidara, jesteś pewny, że nie rozwalisz siedziby?
D: Nic się nie stanie. Wybuchną tylko drzwi.
P: Ok…

Deidara zdetonował bomby, ale na jego pech źle je przymocował do drzwi i glina spadła na schody. Wybuchła i je rozwaliła. Oczywiście wszyscy mieli mordercze spojrzenie na blondyna, więc ten poszedł się utopić w mleku.

Ka: Nie mamy mleka.
D: A co jest?
Ka: Siki Tobiego w butelce.
D: Utopie się, ale bez przesady…
Ka: Jeszcze jest masło i twarożek.
D: Masłem się potnę, a w twarożku utonę.
Ka: Ok.
D: <poszedł>
P: Jakieś inne pomysły?
H: Żadnych.
I: Ja też nie.
Ka: Musimy pomyśleć…

Tymczasem w łazience.

S: Otohi…
Ot: Co?
S: Siu siu.
Ot: No to masz przecież tu kibel.
S: Ale się odwrócisz?
Ot: Tak. Nie będę patrzeć na twojego drewniaka.
S: …
Ot: Sikaj!
S: Ok <podszedł do muszli i sika>
Ot: Do środka, a nie obok!
S: Staram się! Staram! Ale stresujesz mnie!
Ot: To nie jest pierwszy raz. Każdy z was obsikuje, ale deskę, ale podłogę.
S: Nie prawda.
Ot: Prawda. Jak nie umiecie sikać na stojąco to sobie usiądźcie.
S: Wtedy to nie będzie po męsku.
Ot: Ale będzie czysto! Ja wam kupię tarcze i przykleję do środka! Będziecie celować.
S: A punkty za to będą? ^^
Ot: To już wasza sprawa.
S: I nagrody za to? ^^
Ot: Zaraz ja ci dam nagrodę za nasikanie na podłogę. Będziesz ją czuł do końca pobytu ze mną.
S: A co to jest?
Ot: Piła mechaniczna. Będę cię nią rżnęła. To podobno lepsze niż seks.
S: O_O <nagle sikanie mu stanęło>
Ot: …
S: O_O
Ot: ?
S: Zestresowałaś mnie i mocz mi się wstrzymał.
Ot: Może masz prostatę?
S: Nie!
Ot: Wiesz co? Przeczyszczę ci cewnik.
S: Co?
Ot: Tu jest szczota do kibla. Powinna ci przepchać ten kanalik.
S: <strach>
Ot: Chyba się nie boisz?
S: O_O
Ot: Będziesz miał taką dużą dziurę, że twoja kupka będzie miała dwa wyjścia do wyboru.
S: Nie… O_O
Ot: Albo przód albo tył <uśmiech>
S: Z moją cewką jest w porządku O_O
Ot: Na pewno?
S: Tak! O_O
Ot: No to ok.

A za drzwiami trwają dalej obrady jak ich wydostać.

H: A co jeśli oni już nie żyją?
P: Mają tlen więc żyją.
H: Ale mogli się zabić.
P: Wątpię, żeby Otohi tak szybko zeszła z tego świata.
H: Fakt. Jak tylko wyjdę to ją przelecę!
P: Przelecisz. Ale przez okno jak ją tkniesz.
H: Grozisz mi? >_<
P: Ja nie, ale Otohi ci tak zrobi.
H: …
P: ^^
I: Wiem!
P: Co wiesz?
I: Jak ich uwolnić!
P: ?
I: Prze okno!
Ka: A ty wiesz, że okna są antywłamaniowa, kuloodporne, Tobioodporne, Hidanoodporne i Painoodporne?
I: Serio…?
Ka: No. Nie wyjdziesz przez nie.
I: To nie wiem…

A w łazience…

S: AAAAAAAAAA!!!
Ot: O_o
S: Rekin drewnojad!
Ot: Że co?
S: Rekin drewnojad w muszli! <wziął mopa i bije rekina>
Ki: Sasori! Przestań!
Ot: Kisame?
S: Kisame? O_o
Ki: No ja >_<
Ot: Co tu robisz?
Ki: Zabłądziłem w kanałach.
Ot: Ok…
Ki: Próbujemy was uwolnić.
Ot: Miło.
Ki: <wyszedł z klopa>
S: Śmierdzisz.
Ki: No co ty nie powiesz?
Ot: Wiem! Kurde wiem!
Ki,S: ? O_o
Ot: Kisame pomożesz mi. Sasori zrób się sztywny.
S: Że co?
Ot: Zrób się sztywny. Ja i Kisame cie podniesiemy.
S: Po co?
Ot: Użyjemy cie jako tarana. Wywarzymy drzwi!
Ki: Genialne!
S: Co? Nie!

Kisame wziął Sasoriego i z pomocą Otohi użyli go jak tarana. Sasori ma bardzo mocną głowę (bo drewnianą) i udało im się wywarzyć drzwi. Jednak ich triumf trwał krótko…

Aka: <patrzą na nich>
Ot: A wy co robicie? Nie myśleliście jak nas uwolnić?
H: Myśleliśmy, ale nam się znudziło.
S: Moja głowa…
Ki: Przestanie boleć.
S: Dobrze skarbie.
Ki: O_o
Ot: Gracie w karty…?
P: W makao. Grasz z nami?
I: Nie mamy pomysłów jak cie uwolnić no to się zajmujemy sobą i może na coś wpadniemy.
Ot: Debile z was.
P: Tylko z Hidana.
H: Ej! >_<
Ka: Grajcie! Mam prawie całą kasę i prawie wygrałem! <duma>
Aka: <grają dalej>
Ot: <poszła do pokoju>

Chwila ciszy.

I: Widzieliście to?
H: Dziwne…
P: No. Nie wydarła się, nie pobiła nas, nie wywaliła, nie zabiła…
H: Nic z tych rzeczy.
T: Może Otohi nas lubić i odpuścić?
Ka: Możliwe, ale to do niej nie podobne.
I: Podejrzane…

Znów chwila ciszy.

H: Idę zobaczyć co robi.
Ka: Ok.

Zdało się słyszeć dziwny dźwięk.

D: Co to?
Z: O Deidara. Żyjesz?
D: Tak. Samobójstwo się nie udało.
Z: Przykro mi.
D: Mnie też.
P: <podszedł do okna z korytarza>
I: I co?
P: JEZUS MARIA! O_O
Aka: Co?! O_o
P: ONA MA CZOŁG!
Aka: CO?!
H: Pierdolisz!
I: Niby skąd go ma?!
P: A bo ja wiem!
Aka: <pobiegli do okna>
Ot: <jedzie w czołgu> Zaraz się poczują jak Niemcy na wojnie.
Aka: AAAAAAAAAA!!!

Ciąg dalszy nastąpi…
P.S. Jeśli ktoś chce być powiadamiany niech zostawi komentarz w Menu w Powiadamiam.
Ruszył mój nowy blog na którego zapraszam >KLIK<

wtorek, 7 sierpnia 2012

Łazienka

Ka: I co? Widać ją?
S: Rozbiera się!
Ki: Pokażcie!
Z: Ciszej, bo nas usłyszy.
S: No właśnie.
H: Podglądacie ją?
S: O, kto tutaj dotarł.
I: Ogarnęliśmy się.
S: Brawo.
P: Więc co tam macie?
D: Nagą Otohi.
H: Super!
S: <uchyla lekko drzwi> Jest w bieliźnie!
Aka: <ślinotok>
S: Rozpina go!
Aka: <mocniejszy ślinotok>
S: Ściągnęła!
H: Zaraz kogoś przelecę!
Aka: O_o
P: Zbyt się podniecił.
I: No chyba…
T: Tobie nie chcieć zostać zgwałcony! <uciekł>
Z: Ja też nie. <pobiegł za nim>
Ki: Ryby śmierdzą. <za Zetsu>
D: Ooo… Przyznał się.
Ka: No w końcu, ale sprawdzę lepiej. <poszedł za Kisame>
P: Sasori co dalej robi Otohi?
S: Chwila <patrzy> Ściąga majtki! <czerwony>
H: Zaraz serio komuś włożę!
Aka: <strach i się odsunęli>
S: <zajęty podglądaniem>
H: <patrzy na Sasoriego>
D: Sasori…
S: Czekaj, ściąga powoli…
D: Sa-Sasori…
S: Ściągnęła!
H: <wniebowzięty>
S: <odwrócił się do nich>
H: <ściąga spodnie>
S: <przerażony>
D: Mówiłem…
S: <otworzył drzwi do łazienki i zamknął się tam>
Ot: O_o <zakryła się ręcznikiem> Sasori? Co tu robisz? <morderczy wzrok>
S: J-ja? N-nic…
Ot: Wszedłeś do łazienki w której chce się umyć.
S: W-wiem…
Ot: Więc? <podchodzi do niego>
S: Ratuje się przed Hidanem!
Ot: Co?
S: On chce mnie zgwałcić!
Ot: Niby czemu?
S: Bo się podniecił…
Ot: Znów porno oglądał?
S: Mniej więcej…
Ot: Co masz na myśli?
S: No bo ten… Tylko nie złość się…
Ot: Mówże!
S: Bo cię podglądaliśmy!
Ot: O_o Co?
S: Podglądaliśmy cię…
Ot: Słucham?! >_<
S: Nie bij… <zasłania się rękami>
Ot: Jak to podglądaliście?! <bierze mydło>
S: Wyjaśnię, ale odłóż te mydło…
Ot: Więc mów.
S: Powiedziałem im żebyśmy poszli cię podglądać, wiec ja patrzyłem przez uchylone drzwi i mówiłem im co robisz. Hidan się zbytnio podniecił i chciał mnie zgwałcić, bo reszta się odsunęła…
Ot: Co ci strzeliło do głowy, żeby im takie coś zaproponować?! Myślałam, że masz więcej rozumu w głowie, ale widzę, że tylko tam same korniki >_<
S: Ja przepraszam…
Ot: Skąd taki pomysł? Pornosów mało jest w necie?
S: Bo ja cie wcześniej podglądałem…
Ot: ŻE CO?!?!?!
S: Mamusiu… <kuli się bardziej ze strachu>
Ot: Coś ty powiedział?! <znów bierze mydło>
S: Wybacz… <zbiera mu się na płacz>
Ot: Czemuś mnie podglądał?!
S: Powiem, tylko nie krzycz…
Ot: Grrr… Mów.
S: Kiedyś przechodziłem i cię przypadkiem zobaczyłem nago w pokoju. Spodobało mi się to, więc zacząłem cię podglądać…
Ot: <morderczy wzrok>
S: <modli się, bo wie że zaraz zginie zabity mydłem>
Ot: Wstań.
S: C-co…?
Ot: Wstań!
S: <wstał na baczność>
Ot: Rozbieraj się.
S: Co?
Ot: Już!
S: <rozebrał się i stoi czerwony>
Ot: A teraz właź do wanny.
S: <wszedł i usiadł>
Ot: Brawo.
S: <siedzi>
Ot: <zaczęła go myć>
S: Ała!
Ot: Co?
S: Piana mi wleciała do oczu!
Ot: To nie trzyj.
S: Ale to boli!
Ot: To nie trzyj tego!
S: <ryczy>
Ot: Faceci…
S: Jestem z drewna! I jestem nagi!
Ot: No to co?
S: Widzisz mnie nago!
Ot: Widziałam już nagiego mężczyznę.
S: Ale nie mnie!
Ot: Macie wszyscy to samo.
S: Fakt…
Ot: No właśnie.

Tymczasem za drzwiami.

D: Ej O_o Sasori w ogóle żyje?
I: Mnie się pytasz?
P: Nic nie słychać.
D: Te drzwi są dość grube…
I: Najpierw się cieszmy, że Hidanowi przeszło.
H: Sorki <głupi uśmiech>
P: A co jeśli ona go zabiła?
D: On jest z drewna.
P: Skąd wiesz, że nie ma tam gdzieś schowanej siekiery?
D: No w sumie…
H: A tak przy okazji to Sasori zamknął się na zamek.
P: No i?
I: No i to, że nikt nigdy się na zamyka. A dlaczego?
P: Eee…
D: Bo ten zamek się zacina i ciężko go potem otworzyć, jeśli w ogóle się otworzy.
H: Czyli skoro Sasori zamknął w panice zamek to znaczy, że…
I: …że może go z powrotem nie otworzyć.
D: I zostanie tam z Otohi?
I: Dokładnie.
P: Ale po co ta panika? Przecież mogą wyjść oknem.
D: I tutaj jest problem…
P: Jaki?
D: Okno da się tylko otworzyć, nie da się wybić ani wyciągnąć.
I: Ale jeszcze pozostaje sposób, że Otohi wywarzy drzwi.
P: Nie będę kupował kolejnych nowych drzwi.
H: Z tego co wiem to drzwi mocno siedzą i ich nie wywarzy.
P: To o tyle dobrze.
D: Tak, tylko że zostaną tam na jakiś czas zanim otworzą zamek.
I: Lub ktoś wyciągnie klamkę z zamkiem.
H: Fakt.
P: Czyli Sasori i Otohi są uwięzieni?
I: Zgadza się.
D: Prędzej czy później się o tym dowiedzą.
H: Chyba, że Sasori już nie żyje.
I: Wątpię, żeby go zabiła.
D: Ok, przyjmijmy, że żyją obaj. Otohi się wkurzy na niego znów, że ich zatrzasnął.
I: I wtedy go może zabić.
D: Dokładnie.
P: Szkoda go trochę będzie.
H: Ale to nie fair!
P: Niby co?
H: Oni są tam sam na sam i mogą robić co tylko zechcą!
D: A ty pewnie chciałbyś być tam zamiast Sasoriego.
H: Otóż to!
D: Zboczeniec…
H: …

W łazience.

Ot: Już? Wyleciała ci woda?
S: Tak…
Ot: A teraz się wycieraj <podała mu ręcznik>
S: <wziął, wyszedł i wytarł się>
Ot: Teraz ja się wykąpię.
S: <zawiązał sobie ręcznik na biodrach>  Hę?
Ot: <ściągnęła ręcznik i weszła do wanny>
S: J-jesteś n-naga…
Ot: Inaczej się nie umyję.
S: Widzę cię nago… Stoisz tak blisko… <zemdlał z wrażenia>
Ot: O_o
S: <leży>
Ot: Przynajmniej mogę się spokojnie umyć.

20 min później.

Ot: <szutrach Sasoriego> Wstawaj.
S: Hę? <ocknął się> Co się dzieje?
Ot: Umyłam się i wychodzimy.
S: A… <podniósł się>
Ot: <uśmiech>
S: <idzie do drzwi, ale poślizgnął się na mydle i walnął się o umywalkę>
Ot: Co ty robisz?
S: Ała! To głupie mydło!
Ot: Trzeba patrzeć pod nogi.
S: =_=
Ot: ^^
S: <otwiera zamek> Co jest… <przekręca i nic>
Ot: Co?
S: Zamek się nie chce otworzyć?
Ot: To po coś zamykał?!
S: To w panice!
Ot: Daj no to <kręci zamkiem> Szlag!
S: Teraz będziemy tu siedzieć…
Ot: Niestety, ale są plusy.
S: Jakie?
Ot: Mamy gdzie sikać, będziemy czyści i siedzę z kimś kto mnie nie zgwałci.
S: Dzięki.
Ot: Nie ma za co.
S: <uśmiech>
Ot: Ale i tak jeszcze ci nie wybaczyłam tego podglądania.
S: Serio…?
Ot: Tak, a jesteśmy w łazience, więc mam mnóstwo rzeczy żeby cię zabić.
S: O_O
Ot: Więc lepiej bądź grzeczny.
S: Ok. O_O
Ot: ^^
S: O_O

Ciąg dalszy nastąpi...


Notka została skomentowana przez:

Genialne!
Onet już zaczyna mnie denerwować, często nie działają blogi, komentarzy nie można dodawać. Myślisz może o przeniesieniu na blogspota? Jak coś mogę zrobić ci szablon, bo mam pełną wersję Artisteer 3. Jak coś to gg: 44042656
 
~^^, 2012-07-31 15:31

Świetna notka! Nieźle się uśmiałam. Biedny Sasori xD.
I zgadzam się &#8211; onet jest okropny
 
~sarah7658, 2012-08-01 12:54

Mecze

Ot: Hej! Dawno mnie tu nie było… Wybaczcie! Ale chyba sami rozumiecie, szkoła, kartkówki sprawdziany… W końcu wakacje i się wszystko uspokoiło. W nagrodę za waszą cierpliwość (i tak wiem, że pewnie niektórzy planowali jakieś zbrodnie na mnie…) napiszę dłuższą notkę. No, przynajmniej się postaram.
H: Przyniosłem strawę <przyniósł jedzenie>
Ot: Jak widzicie dużo się wydarzyło. Jak poprzednio Hidan się zmienił i nadal taki jest.
H: <wyszedł>
Ot: Chodź tak między nami to ja nadal uważam, że on udaje i nadal w nim siedzi ten sam zboczony, głupi i nieogarnięty Hidan. Ale mniejsza o to. Opowiem wam co się działo niedawno. Widomo jest Euro, są mecze i oczywiście Akatsuki też musieli oglądać. Trochę z tym cyrku było, ale sami zobaczcie.

Otwarcie Euro 2012

T: <pierwszy przy telewizorze> Będzie otwarcie! Będzie otwarcie!
Ki: Fajnie, ale siadaj.
T: <siadł grzecznie>
Ki: <usiadł obok>
Aka: <zeszło się i siadło>
Z: <trąbi w wuwuzele>
Aka: O_o
Z: <trąbi dalej>
P: Kurwa >_<
Z: Miło mi, Zetsu <uśmiech>
P: Zaraz mu jebnę!
Ka: Chętnie popatrzymy.
Ot: Spokój ma być.
T: Otohi! Patrzeć z nami?
Ot: Nie.
Ka: I dobrze, bo będzie więcej żarcia dla nas.
Ot: To tylko otwarcie.
Ka: Ale później będą mecze!
Ot: Fani się znaleźli…
Ka: Ja na tym zarobię.
Ot: Zakłady?
Ka: Dokładnie.
Ot: Ok, no wiec tak. Skoro jestem Liderem zabraniam wam kupowanie zakładów Kakuzu.
Ka: CO?!
Ot: Jakieś wąty?
Ka: Tak!
Ot: Ucinam ci kieszonkowe.
Ka: NIE! Tylko nie to.
Ot: Za późno.
Ka: Jesteś okrutna.
Aka: <klaszczą mu>
Ka: ?
I: Wczas to zauważyłeś.
D: Gratulujemy! Wygrał pan nagrodę główną.
Ka: Debile…
Ot: Grzeczniej, a teraz patrzcie, a ja wracam do pokoju.
P: Chyba do mojego <mruczy pod nosem>
Ot: Słucham?
P: Nic, nic <słodki uśmiech>
Ot: <poszła>
P: Zaraza jedna… Poczwara… Wiedźma… Baba Jaga…
T: <zapisuje>
S: A ty co robisz Tobi?
T: Tobi zapisywać to co mówić Pain, a potem dać to Otohi.
S: Donosisz?
T: Tak ^^ Tobi dostawać za to cukierki!
S: …
P: <wyrwał kartkę Tobiemu>
T: Moje! Oddawaj!
P: Już nie.
Z: <dalej trąbi w wuwuzele>
Ki: <pogłaśnia telewizor>
P: <macha kartką>
T: <drze się>
D: <wydziera się na Tobiego, że ma być cicho>
S: <ciągnie Deidare za włosy, bo ten go depta>
I: <boi się odezwać>
Ka: <przeklina>
Z: <nadal trąbi>
H: <o dziwio siedzi cicho>
Ot: ZAMKNIECIE SIĘ KURWA CZY NIE?!
Aka: <cisza>
Ot: Dziękuje. <poszła>
I: Nerwowa coś...
Aka: <morderczy wzrok>
I: No co?
D: Nic…
P: <zabrał Zetsu wuwuzele>
Z: Ej!
P: Nie będziesz mi tu hałasu nad głową robił.
Z: Ale ja kibicuje!
P: Nie masz jeszcze komu.
Z: Oddawaj!
P: Nie.
S: Grrr… Znowu zaczynacie?
D: Potem przez was znów dostaniemy opieprz od Otohi.
S: Pain oddaj mu to.
P: To będzie znów trąbił.
I: To wyrzuć gdzieś.
P: Gdzie?
I: Na przykład przez okno?
P: Ok <rzuca i wuwuzela walnęła na telewizor>
TV: <zepsuł się>
Aka: O_O
TV: <zgon>
Aka: NIEEEEEEEEEE!
I: Pain! Coś zrobił?!
P: Ja?! Tyś kazał to wyrzucić!
I: Przez okno, a nie na telewizor!
Z: Moja wuwuzela! <ryczy>
T: Otwarcie! <ryczy>
S: Telewizor! <ryczy>
Ka: Moja kasa na telewizor! <ryczy>
Aka: <znów chaos>
H: Radzę się uspokoić, jeśli chcecie w ogóle żyć. Otohi zaraz tu przyjdzie.
Ot: <słychać jak idzie>
Aka: <szybko siadają na swoich miejscach i cisza>
Ot: <zeszła i patrzy na nich>
Aka: <uśmiech>
Ot: Co się stało w telewizorem?
I: Z czym?
Ot: Telewizorem.
I: A nic takiego.
Ot: Deidara wysadził?
D: Jasne! Najlepiej wszystko na mnie!
Ot: Więc kto?
Aka: <cisza>
Ot: Hm?
Aka: To Hidan!
H: O_o
Ot: Hidan?
Aka: Tak!
Ot: Przecież on grzecznie siedzi.
T: Ale wstąpić w niego demon!
Ki: I zaczął przełączać programy.
I: Aż nagle natrafił na kanał erotyczny.
P: I zaczął gwałcić telewizor.
Z: Ten nie wytrzymał napięcia i się rozwalił.
S: A Hidan go uderzył.
D: No i tak się popsuł.
Ka: Dodatkowo przysmażył sobie jaja.
H: Co?! Jak ściemniacie! Jak ściemniacie! I Kakuzu oberwiesz kurna za to coś powiedział! Możesz być tego pewny!
Ot: <na stronie> No tak, zapomniałam dodać, że czasami wraca do nas nasz stary Hidan.
Ka: Grozisz mi?!
H: A żebyś wiedział!
Ka: To chodź! Idziemy się bić!
H: A idziemy!
Ot: Spokój. Kakuzu pójdzie do sklepu z Hidanem i Painem i kupi nowy telewizor.
T: Ale nie zdążymy na otwarcie…
Ot: W Konoha pewnie jest, więc możecie iść tam pooglądać.
D: Możemy?
Ot: Jasne.
Aka: <nagle zniknęło i zastał tylko kurz oraz otwarte drzwi>
Ot: O_o Szybcy.


Niedługo potem zaczął się mecz Polska-Grecja.

Ot: Co wy tak na biało-czerwono chodzicie? O_o
D: Bo mecz będzie.
S: Polska-Grecja.
Ot: Rozumiem, że kibicujecie Polsce.
S: No pewnie.
Ot: Miło ^^
T: <rysuje coś>
Ot: Co tam robisz?
T: Tobi rysować godło Polski!
Ot: Pokaż.
T: <pokazuje, a tam narysowany jakiś kurczak>
Ot: Kurczak…?
T: Tak ^^
Ot: Ale przecież powinien być orzeł. Chyba że… Mnie oszukano O_O
T: Ale Tobi nie umieć narysować, więc dał innego ptaszka.
H: Mogłeś narysować swojego.
Ot: Zboczeniec.
H: <uśmiech>
Ki: Hej! Tobi! Mam żywego kurczaczka!
T: Daj! Przykleić go!
Ot: O_o Jak wy to chcecie zrobić?
Ki: Taśmą klejącą.
H: Nie lepiej rzucić i sam się przyklei?
Ot: …Morderca.
H: Pomysłowość.
Gilber: <wpada> Dumo Prus! Uratuję cię! <pobił Tobiego i Kakuzu i wyszedł z kurczaczkiem>
H: Co to było? O_o
Ot: Prusy O_o
H: Co?
Ot: Z Hetalii… Chwila… Kisame ukradłeś mu Dumę Prus?
Ki: Ja nic nie ukradłem! Siedział sobie to zabrałem!
T: Tobiego boleć główka…
Ot: Okej…
Ka: Chodźcie bo się zaczyna!
H,T,Ki: <polecieli>
Ot: <poszła za nimi> Ale kibice…
P: <wchodzi dumny w barwach Grecji>
Aka: <zonk na niego>
P: <stanął dumnie>
Aka: <morderczy wzrok>
P: <nie ogarnia o co chodzi>
Aka: <bardziej morderczy wzrok>
P: <boi się>
Aka: <wykopali go przez okno>
P: <i wyleciał>
I: Zdrajca <mruknął pod nosem>
Aka: Tak! <po czym odwrócili się w kierunku ekranu>
Ot: O_o

Kolejny mecz Polska-Rosja.

Ot: Znów się szykujecie?
I: Nom. Znów za Polską będziemy.
Ot: Ale ostatnio był remis.
I: Może tym razem będzie lepiej.
Ot: Powodzenia.
I: Nie patrzysz z nami?
Ot: Wiesz, że mnie to nie interesuje.
I: No cóż. Jesteś babą.
Ot: =_=
I: Haha… Sorki <zwiał>
D: <włącza tv> No, zaraz się zacznie.
P: <wchodzi dumny w barwach Rosji>
Aka: <wszyscy ubrani na biało-czerwono>
P: O_o
Aka: <mord w oczach>
P: Mamusiu…
Aka: <wywalili go>
P: T_T
Aka: <oglądają mecz>
Ot: <wchodzi po jakimś czasie> Ale tu głośno…
D: No dalej! Dalej!
S: Byłby gol!
I: Ale to zmaścili!
Ot: O_o Może ja przyjdę później…

Po czym nastąpił mecz Polska-Czechy.

Ot: Dziś tak samo?
H: Tak.
Ot: Dziś wygrają?
H: Muszą!
T: Tobi będzie kibicować z całych sił!
Ot: Nie wątpię.
S: Zamawiam fotel! <biegnie>
H: Hej! Fotel jest mój! <pobiegł za nim>
Ot: <poszła za nimi> Ale tu biało-czerwono.
Ki: No pewnie ^^
P: <wchodzi dumnie w barwach biało-czerwonych>
Aka: <zdziwko>
P: <duma>
Aka: <wywalili go>
P: Hej! <wraca poobijany> Czemu?! Przecież jestem ubrany tak samo jak wy!
Ka: Ale wtedy nie byłoby zabawy.
I: A poza tym do trzech razy sztuka.
S: Chyba do Czech.
H: Wywalimy go do Czech?
S: Czemu by nie?
P: Nie! Ja już będę grzeczny…
S: No i dobrze. Siadaj.
Ot: Cud. Przynajmniej ja nie musiałam interweniować.

Po meczu.

Ot: I jak tam?
H: Przegrali…
Ot: Serio?
H: Tak…
Ot: Nie martwcie się. I tak mieliście frajdę.
H: W sumie tak.
Ot: To teraz do łóżek.
Aka: Tak jest <poszli>

Parę dni później.

Ka: Mam newsa.
Ki: Jakiego?
Ka: Otohi ma nowy obiekt zainteresowań.
P: Jaki?
Ka: Loki.
P: Loki są fajne.
Ka: Nie fryzura, tylko bóg.
H: Bóg?
Ka: Nordycki.
I: Buja się w nim?
Ka: No chyba.
P: Ja też jestem bogiem i się we mnie nie kocha!
Ki: Bo ty jesteś debilem.
P: =_=
H: Ale on nie istnieje.
I: Kto?
H: No Loki.
D: Przepraszam bardzo, ale Loki to przybrany brat Thora.
Ki: No i?
D: Nie pamiętacie? Był tu przecież kiedyś u nas.
S: Pamiętam! To ten z młotem!
D: No dokładnie.
Aka: Aha! <oświeciło ich>
H: Ale nadal można powiedzieć, że on nie istnieje. Oni nie istnieją.
Z: Wiecie co? W sumie to my też nie istniejemy.
P: Jak to?
Z: Jesteśmy wymyśleni.
P: Serio?
Ki: Coś ty się z choinki urwał?
Ka: Kisame, nie mów tak do niego. Wiesz, że to jest dziecko choro umysłowe.
P: Jak ci dam choro umysłowe!
Ka: Wszyscy wiemy, że istniejemy tylko na papierze i w wyobraźni.
T: Też w anime! ^^
S: Zgadza się.
H: Ale kurna, skoro oni są tacy jak my, to co?
Ka: To, że pewnie za niedługo Otohi go tu sprowadzi.
H: Nie…
I: Oj, ktoś tu jest zazdrosny.
H: A ty nie jesteś?
I: Jestem, ale tego nie ukazuję.
H: Aha…
P: Ja też jestem jeśli można wtrącić.
Z: A ja nie jestem ^^
I,H,P: Aha…
Z: ^^
Ka: A mnie tam pasuje jak ten bój przyjdzie.
S: Czemu?
Ka: Bo może się z nim hajtnie i się wyniesie.
I,H,P: <załamka>
S: Brawo Kakuzu.
Ka: No co? Ja tylko powiedziałem co myślę.
S: Złamałeś im serca.
Ka: Ale nie kończyny.
S: No fakt.
D: Ale jak Otohi odejdzie to tak jakoś smutno będzie.
Ki: Mamy Tobiego, więc nie będzie.
D: Ale Tobi to Tobi, a Otohi to Otohi.
Ki: Też racja.
S: No, bo Tobiego nie podglądniesz w łazience czy w pokoju.
Aka: O_o
S: Co?
Ka: Ty ją podglądasz?
S: Czasami <rumieniec>
Ka: Zboczeniec!
S: Nie moja wina, że jak przechodzę to czasami ma pokój uchylony!
D: Ta, a ty akurat musisz stanąć i spojrzeć.
S: Jestem facetem!
D: Z drewna.
S: Ale facetem!
Ki: A w łazience jak ją podglądasz?
S: Przez dziurkę od klucza.
Ki: Ty, dobry pomysł.
Ka: Dobry, tylko czemu nam o tym nie powiedziałeś?
S: Żebyście się wygadali?
D: W sumie racja…
Z: Nie wiedziałem Sasori, że ją podglądasz. Prędzej bym się tego spodziewał po Hidanie, Itachi albo Painie.
S: Możliwe, ale powiem że przyjemny widok.
Ka: Hm… Więc gadasz że co jakiś czas widzisz nagą Otohi?
S: Dokładnie.
Ka: Super ^^
S: ?
Ka: Też sobie będziemy patrzeć.
Ot: O czym tak gadacie?
Aka: <baczność>
D: A o niczym takim. Tak sobie rozmawiamy przy soku.
Ot: Soku?
D: Tak. Pomarańczowym <bierze łyka>
Ot: To nie sok, to siki Tobiego.
D: <wypluł> Co?!
Ot: Łazienka była w nocy zajęta, więc kazałam mu się wysikać do pustej butelki.
T: <uśmiech>
D: Fuuuuuuj…
Aka: <śmiech>
Ot: Więc… O czymś konkretnym rozmawialiście?
Aka: Nie, nie <uśmiech>
Ot: To dobrze.
Aka: <uśmiech>
Ot: <poszła>
Aka: <odetchnęli>
S: Ale byśmy się wkopali…
D: No…
Ka: Idziemy za nią.
Z: Co?
Ka: Zaraz pewnie będzie się myć, więc…
S: Będziemy podglądać.
Ka: Właśnie!
Ki: Okej, a co z nimi? <pokazuje na Hidana, Itachiego i Paina>
Ka: Jak ogarną co się dzieje, to pewnie przyjdą za nami.
S: Racja, to idziemy.
Ka: Tylko po cichu. <poszli>

Co się stanie dalej dowiemy się wkrótce…


Notka została skomentowana przez:

Ahaha! Chyba ze sto razy spadłam z krzesła xDDD Pain do Czech poleciał, zdrajca jeden xD Haha, Hidan niby to gwałcił TV i przysmażył sobie na nim jaja - najlepsze xD No i Sasori - podglądacz? Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała, przecież jest z drewna xD Drewno może się, haha, jakoś zadowolić? xDDDDD Powodzenia, hah.
Otohi pewnie ich przyłapie na tym podglądaniu >D Nooo, to czekamy na następną notkę, oby niedługo, a nie... Otohi, bo cię zamknę w mojej piwnicy >] ze szczurami >)) aż napiszesz notke >D :P 
~Lilly, 2012-07-02 21:11

No, no, niezłe :3 Ale przypomniało mi się, jak się emowałam w kącie,  że Polska wypadła jednak z Euro T_T Za to Hiszpania wygrała i jest okej :3 A notka była jak zwykle śmieszna, najbardziej podobało mi się wątek z meczami i to jak Pain kibicował Grecji i Rosji, a potem go wywalili. Biedak, za trzecim razem też mu się oberwało XD Ale nie spodziewałam się, że Sasori Cię podgląda. Bardziej by pasowało do Paina lub Hidana, jeszcze kiedy był sobą całkowicie, a tu taki surprise XD Czekam na nexta. 
~Blue Cherry, 2012-07-03 12:27

Jak zawsze świetne :D
Pain poleciał do Czech XD Ciekawe jak mu się tam podobało . 
~Erza, 2012-07-04 21:16
 
Ciekawe czy wpadną na tym podglądaniu ^^.  
~^^, 2012-07-08 10:00

 Kiedy następny rozdział?
Jak go nie zobaczę do końca miesiąca to wyslę braci Kakuzu na ciebie!!
PS.Bomb has been planted.
~^^, 2012-07-28 10:26