Ot: Sasori nie bój się.
S: Jak mam się nie bać skoro możesz mnie zabić?
Ot: No fakt. To pozwala ci się bać.
S: A może oni zrobią akcje ratunkową?
Ot: Oby zrobili, ale skuteczną.
Ot: Oby zrobili, ale skuteczną.
Tymczasem.
I: Hidan jesteś pewny, że to zadziała?
H: Jasne! Twoje jutsu to ogień. Zniszczysz drzwi.
H: Jasne! Twoje jutsu to ogień. Zniszczysz drzwi.
I: Ok… <użył ognistej kuli i wycelował w drzwi>
H: <uśmiech>
Kula się odbiła i idzie prosto na nich.
H: <uśmiech>
Kula się odbiła i idzie prosto na nich.
Aka: <krzyk i uciekają>
Kula: <za nimi>
D: <cieszy się>
P: Z czego zacieszasz?!
D: <cieszy się>
P: Z czego zacieszasz?!
D: Normalnie jak w filmie Indiana Jones!
P: O_o
I: Kinomaniak…
H: To może geniusz powie jak pozbyć się kuli?
D: Nie…?
H: =_=
H: =_=
T: Tobi mieć pomysł! Spuścić ją w klopie!
Ka: Mamy jeden kibel geniuszu!
H: A tam jest Otohi i Sasori.
T: Ale Kisame mieć swój kibel w pokoju.
H: Serio?
Ki: Nom ^^
Ki: Nom ^^
I: Ok. Dobry pomysł, ale jak ją tam zwabić?
P: Kisame skoczy do klozetu.
Ki: CO?!
P: To co słyszałeś.
I: <dał mu maskę>
Z: Itachi skąd to masz? O_o Przecież nadal biegniemy.
I: Spryt ^^
Aka: O_o
Aka: O_o
Ki: <wziął maskę i pobiegł do kibla>
Kula: <za nim>
Kula: <za nim>
Kisame wskoczył i popłynął rurami, a kula za nim i się
zgasiła. Niestety Kisame nie powrócił, więc Tobi zaczął z Hidanem nucić jakiś
marsz żałobny. Jednak po tym Pain przyniósł szampana i oblewali stratę Kisame. No
raczej świętowali, że w końcu go nie ma… (Nieczuli alkoholicy >_<)
D: Ok. To użyjemy bomby!
I: Chcesz rozwalić cały dom?
D: Masz inne wyjście?
D: Masz inne wyjście?
I: Kupić nowy klucz?
D: Tamten się złamał i nie da się go z otworu wyciągnąć.
D: Tamten się złamał i nie da się go z otworu wyciągnąć.
I: Jak to?
D: Zetsu z Tobim próbowali otworzyć no i złamał się.
I: Geniusze…
D: To co? Bomby?
P: Niech będzie…
D: <Zakłada zadowolony>
P: Deidara, jesteś pewny, że nie rozwalisz siedziby?
D: Nic się nie stanie. Wybuchną tylko drzwi.
P: Ok…
Deidara zdetonował bomby, ale na jego pech źle je
przymocował do drzwi i glina spadła na schody. Wybuchła i je rozwaliła.
Oczywiście wszyscy mieli mordercze spojrzenie na blondyna, więc ten poszedł się
utopić w mleku.
Ka: Nie mamy mleka.
D: A co jest?
Ka: Siki Tobiego w butelce.
Ka: Siki Tobiego w butelce.
D: Utopie się, ale bez przesady…
Ka: Jeszcze jest masło i twarożek.
D: Masłem się potnę, a w twarożku utonę.
Ka: Ok.
D: <poszedł>
P: Jakieś inne pomysły?
H: Żadnych.
H: Żadnych.
I: Ja też nie.
Ka: Musimy pomyśleć…
Tymczasem w łazience.
S: Otohi…
Ot: Co?
S: Siu siu.
S: Siu siu.
Ot: No to masz przecież tu kibel.
S: Ale się odwrócisz?
Ot: Tak. Nie będę patrzeć na twojego drewniaka.
Ot: Tak. Nie będę patrzeć na twojego drewniaka.
S: …
Ot: Sikaj!
S: Ok <podszedł do muszli i sika>
Ot: Do środka, a nie obok!
S: Staram się! Staram! Ale stresujesz mnie!
Ot: To nie jest pierwszy raz. Każdy z was obsikuje, ale
deskę, ale podłogę.
S: Nie prawda.
Ot: Prawda. Jak nie umiecie sikać na stojąco to sobie
usiądźcie.
S: Wtedy to nie będzie po męsku.
Ot: Ale będzie czysto! Ja wam kupię tarcze i przykleję do
środka! Będziecie celować.
S: A punkty za to będą? ^^
Ot: To już wasza sprawa.
S: I nagrody za to? ^^
Ot: Zaraz ja ci dam nagrodę za nasikanie na podłogę.
Będziesz ją czuł do końca pobytu ze mną.
S: A co to jest?
Ot: Piła mechaniczna. Będę cię nią rżnęła. To podobno
lepsze niż seks.
S: O_O <nagle sikanie mu stanęło>
Ot: …
S: O_O
Ot: ?
S: Zestresowałaś mnie i mocz mi się wstrzymał.
Ot: Może masz prostatę?
S: Nie!
Ot: Wiesz co? Przeczyszczę ci cewnik.
S: Co?
Ot: Tu jest szczota do kibla. Powinna ci przepchać ten kanalik.
Ot: Tu jest szczota do kibla. Powinna ci przepchać ten kanalik.
S: <strach>
Ot: Chyba się nie boisz?
Ot: Chyba się nie boisz?
S: O_O
Ot: Będziesz miał taką dużą dziurę, że twoja kupka będzie miała dwa wyjścia do wyboru.
Ot: Będziesz miał taką dużą dziurę, że twoja kupka będzie miała dwa wyjścia do wyboru.
S: Nie… O_O
Ot: Albo przód albo tył <uśmiech>
S: Z moją cewką jest w porządku O_O
S: Z moją cewką jest w porządku O_O
Ot: Na pewno?
S: Tak! O_O
S: Tak! O_O
Ot: No to ok.
A za drzwiami trwają dalej obrady jak ich wydostać.
H: A co jeśli oni już nie żyją?
P: Mają tlen więc żyją.
H: Ale mogli się zabić.
P: Wątpię, żeby Otohi tak szybko zeszła z tego świata.
H: Fakt. Jak tylko wyjdę to ją przelecę!
P: Przelecisz. Ale przez okno jak ją tkniesz.
H: Grozisz mi? >_<
P: Ja nie, ale Otohi ci tak zrobi.
P: Ja nie, ale Otohi ci tak zrobi.
H: …
P: ^^
I: Wiem!
I: Wiem!
P: Co wiesz?
I: Jak ich uwolnić!
I: Jak ich uwolnić!
P: ?
I: Prze okno!
I: Prze okno!
Ka: A ty wiesz, że okna są antywłamaniowa, kuloodporne,
Tobioodporne, Hidanoodporne i Painoodporne?
I: Serio…?
Ka: No. Nie wyjdziesz przez nie.
Ka: No. Nie wyjdziesz przez nie.
I: To nie wiem…
A w łazience…
S: AAAAAAAAAA!!!
Ot: O_o
S: Rekin drewnojad!
Ot: Że co?
S: Rekin drewnojad w muszli! <wziął mopa i bije
rekina>
Ki: Sasori! Przestań!
Ot: Kisame?
Ki: Sasori! Przestań!
Ot: Kisame?
S: Kisame? O_o
Ki: No ja >_<
Ot: Co tu robisz?
Ki: Zabłądziłem w kanałach.
Ki: Zabłądziłem w kanałach.
Ot: Ok…
Ki: Próbujemy was uwolnić.
Ot: Miło.
Ki: <wyszedł z klopa>
S: Śmierdzisz.
S: Śmierdzisz.
Ki: No co ty nie powiesz?
Ot: Wiem! Kurde wiem!
Ki,S: ? O_o
Ot: Kisame pomożesz mi. Sasori zrób się sztywny.
S: Że co?
Ot: Zrób się sztywny. Ja i Kisame cie podniesiemy.
S: Po co?
Ot: Użyjemy cie jako tarana. Wywarzymy drzwi!
Ot: Użyjemy cie jako tarana. Wywarzymy drzwi!
Ki: Genialne!
S: Co? Nie!
Kisame wziął Sasoriego i z pomocą Otohi użyli go jak
tarana. Sasori ma bardzo mocną głowę (bo drewnianą) i udało im się wywarzyć
drzwi. Jednak ich triumf trwał krótko…
Aka: <patrzą na nich>
Ot: A wy co robicie? Nie myśleliście jak nas uwolnić?
Ot: A wy co robicie? Nie myśleliście jak nas uwolnić?
H: Myśleliśmy, ale nam się znudziło.
S: Moja głowa…
Ki: Przestanie boleć.
S: Dobrze skarbie.
Ki: O_o
Ot: Gracie w karty…?
P: W makao. Grasz z nami?
I: Nie mamy pomysłów jak cie uwolnić no to się zajmujemy
sobą i może na coś wpadniemy.
Ot: Debile z was.
P: Tylko z Hidana.
H: Ej! >_<
Ka: Grajcie! Mam prawie całą kasę i prawie wygrałem! <duma>
Ka: Grajcie! Mam prawie całą kasę i prawie wygrałem! <duma>
Aka: <grają dalej>
Ot: <poszła do pokoju>
Chwila ciszy.
I: Widzieliście to?
H: Dziwne…
P: No. Nie wydarła się, nie pobiła nas, nie wywaliła, nie
zabiła…
H: Nic z tych rzeczy.
T: Może Otohi nas lubić i odpuścić?
Ka: Możliwe, ale to do niej nie podobne.
I: Podejrzane…
Znów chwila ciszy.
H: Idę zobaczyć co robi.
Ka: Ok.
Zdało się słyszeć dziwny dźwięk.
D: Co to?
Z: O Deidara. Żyjesz?
D: Tak. Samobójstwo się nie udało.
D: Tak. Samobójstwo się nie udało.
Z: Przykro mi.
D: Mnie też.
P: <podszedł do okna z korytarza>
I: I co?
P: JEZUS MARIA! O_O
P: JEZUS MARIA! O_O
Aka: Co?! O_o
P: ONA MA CZOŁG!
Aka: CO?!
H: Pierdolisz!
I: Niby skąd go ma?!
P: A bo ja wiem!
Aka: <pobiegli do okna>
Ot: <jedzie w czołgu> Zaraz się poczują jak Niemcy na wojnie.
Ot: <jedzie w czołgu> Zaraz się poczują jak Niemcy na wojnie.
Aka: AAAAAAAAAA!!!
Ciąg dalszy nastąpi…
P.S. Jeśli ktoś chce być powiadamiany niech zostawi komentarz w Menu w Powiadamiam.
Ruszył mój nowy blog na którego zapraszam >KLIK<