poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Kościół i kolęda

Ot: Dzisiaj zabiorę was do kościoła.
H: A co to jest?
Ot: To taki budynek gdzie jest Bóg.
H: Jashin?
Ot: Nie, Jahwe.
H: A to nie znam gościa.
P: Niby po co mamy tam iść?
Ot: Na msze.
P: A po co?
Ot: Żeby się pomodlić.
Ka: O co?
Ot: Żebyś miał dużo kasy! >_<
Ka: No to idziemy! ^^

Tak więc poszliśmy do kościoła.

Ot: Tobi…
T: Tak?
Ot: Czy możesz siedzieć spokojnie, a nie jeździć po całej ławce tam i z powrotem? =_=
T: Ale tak jest fajnie ^^
Ot: Wycierasz płaszczem całą ławkę.
T: A to źle?
Ot: Te baby z kółka różańcowego już to wczoraj zrobiły.
T: Aha <usiadł spokojnie>
P: <patrzy na jakieś babki>
Ot: A ty co robisz?
P: Bije się na wzrok z tymi tam <pokazuje na babcie>
Ot: Z moherami?
P: Taa.
Ot: Powodzenia.
P: Dzięki.
D: A co tam jest? <pokazuje na konfesjonał>
Ot: Tam się ludzi spowiada.
D: Czyli co robi?
Ot: Człowiek przychodzi tam i mówi jakie złe czyny popełnił.
D: Fajnie.
Ot: No i ksiądz, potem im wybacza.
D: Aha.
Ki: A kto to ksiądz?
Ot: To taki hmm… Wysłannik.
H: Jak ja?
Ot: No, mniej więcej.
H: Fajnie.
Z: A co to za kobieta na obrazie?
Ot: Matka Boska.
S: Ona jest matką Boga?
Ot: Tak, a dokładniej to Jezusa. Brawo Sasori, widzę że chwytasz o co chodzi.
H: Hmm…
Ot: Co?
H: Czyli jak to jest matka Boga, to Jashin też musi mieć matkę.
Ot: No chyba tak.
H: Musze się kiedyś go o to zapytać.
O: Prędzej cie zabije za to że mu głowę zawracasz.
H: …
Ot: Dobra cicho.

Zaczęła się msza.

Ksiądz: <głosi kazanie>
P: To kłamstwo! <wydarł się>
Ludzie: <wszyscy się gapią na Peina>
Ks: Niby co?
P: No to co gadasz!
Ot: Pein! Cicho siedź!
P: Nie >_<
Ot: <morderczy wzrok>
P: <uspokoił się>
Ks: <kontynuuje>
Mohery: <patrzą morderczym wzrokiem na Peina>
P: <bije się z nimi wzrokiem>
Ot: <szeptem do niego> Nie wygrasz z nimi.
P: Niby czemu?
Ot: One są nie do pokonania.
P: Zobaczymy <dalej walczy>

Nagle zorientowałam się, że kogoś brakuje…

Ot: Hej, a gdzie Deidara?
S: Nie wiem… Przed chwilą tu był.
T: Deidara być tam <pokazuje na konfesjonał>
Ot: O kurcze…
D: <siedzi i „spowiada”  ludzi>
Ot: <wstaje i podchodzę do niego> Co ty robisz?!
D: Spowiadam.
Ot: Nie możesz!
D: Dlaczego?
Ot: To mogą tylko księża.
D: Czyli ja nie?
Ot: Nie.
D: A tak fajnie było. To lepsze od patrzenia w telewizję.
Ot: Tak, ale się kończyło.
D: <cieszy się>
Ot: Coś ty tym ludziom nagadał?!
D: A tak takie rzeczy…
Ot: Jakie?
D: Że warto podglądać innych, że trzeba się kochać i oglądać pornografie.
Ot: <szok>
D: <uśmiech>
Ot: <wróciliśmy do ławki>

Nadszedł czas ofiary.

Kościelny: <podchodzi z koszyczkiem>
Ka: Wow. Dają kasę <zaczyna zbierać garściami>
Koś: <dziwnie się na niego patrzy>
Ot: Kakuzu! >_< <wywaliłam mu wszystko z ręki>
Ka: No co?
Ot: Tego się nie zabiera tylko daje.
Ka: Co?
Ot: No tak.
Ka: To ja się tak nie bawię…

Podczas Komunii…

Ki: A co oni sobie tam dają?
Ot: Komunię.
Z: A co to jest?
Ot: Ciało Jezusa.
H: Oni jedzą człowieka? O_o To są kanibale?!
Ot: =_= Nie. To jest przenośnia.
P: Kto kogo przenosi?
Ot: Eh… Nie ważne.
D: A ty co? Już się nie bijesz?
P: Nie, te mohery wygrały.
Ot: Mówiłam, że z nimi nie wygrasz.

Po mszy…

H: Nawet ciekawa ta spawa z Jezusem xD
Ot: Haha xD
I: I powiem, że nawet fajnie było.
D: Itachi? Ty też byłeś z nami?
I: Byłem, ale grałem na organach.
Ot: W kościele? O_o
I: Tak ^^
Aka: Aha… O_o

Następnego dnia rozległo się pukanie do drzwi.


T: <leci na dół> Tobi otworzyć! <otwiera> AAA!!!
I: <przylatuje> Co się stało?!
T: Śmierć!
I: Śmierć?!
T: Tak! Przyszła po nas śmierć! <ryczy>
Ot: <zeszłam> To nie śmierć, tylko ksiądz.
Ka: To ten co wczoraj był na tym zebraniu?
Ot: Mszy. Nie zebraniu =_=
Ks: <wchodzi> Przyszedłem z kolędą.
P: Z czym?
Ks: Kolędą.
P: <rozgląda się> Ja nikogo tu nie widzę…
Ot: Kolęda to są odwiedziny księdza i ministrantów. A właśnie… Gdzie oni są?
Ka: Wpadli do zaspy jak myśmy tu szli…
Ki: Sasori! Miałeś odśnieżyć przed domem!
S: Moda na sukces leciała, wiec kazałem to zrobić Orochimaru!
O: Ale ja też patrzałem na to, to jak miałem to zrobić?!
Ot: Dobra, nie ważne…
Ks: <usiadł> No to co tam powiecie drogie dzieci?
H: Nie jesteś moim ojcem >_<
Ot: Hidan to przenośnia.
D: A no tak sobie tu siedzimy i zabijamy…
Ot: Deidara… O_o
Ks: <dziwnie się na nich patrzy> No to ja może będę już szedł…
Ot: Tak, tak…
Ks: <wyciąga szczotkę do święcenia>
H: Co to jest?
Ks: Tym się święci dom.
H: Wow! Ale bajer!
Ks: Macie wodę święconą?
Ot: Tak. Tobi przynieś.
T: A gdzie jest?
Ot: W kuchni.
T: Tak jest! <poszedł i zaraz wrócił>
Ot: Wow… Tobi…
T: Co?
Ot: Pierwszy raz w życiu przyniosłeś to co trzeba xD
T: Tobi się starać ^^
Ka: <pokropił dom>
Ki: I znów będę musiał to wycierać… =_=

Poczym ksiądz poszedł, a Kisame wycierał wodę xD

 
Notka została skomentowana przez:

Wspaniały rozdzialki , xD Deidara spowiadał ludzi , dooobrze , xD
Musimy oglądać filmy porno , xD
Heh , kanibale w kościele . xD
Bardzo fajny rozdział.
Aka fajnie nie ogarniało o co chodzi w tym kościele.
Łaaadnie ; P
Czekam na następny rozdział. ; P 
pozdrawiam ; *  
~esami ., 2010-12-12 16:53

Łoo.! Super xd . Będę wpadać. Informuj mnie o nn ,ok? Zapraszam do mnie na animee-love.blog.onet.pl  
~remika-saN, 2010-12-12 16:56

śmierć, to nie śmierć tylko ksiądz -xD super notka^^ genialny rozdzialik xD pozdrawiam cieplutko:* 
~Neko-chan, 2010-12-12 17:07

Hahah, Dei spowiadał ludzi? Podoba mi się >D Nie mogę się doczekać następnej notki *w*
 ~Tsuki, 2010-12-12 20:25

Że też ten ksiądz nie uciekł gdzie pieprz rośnie o_____o
Nota wyczepista, rządzisz!!!!!!!!!!!!!!!
 
~Shizuka-sama, 2010-12-13 22:22

Dei spowiada. pein wydziera się w kościele no cóż to było boskie! Ciekawe czy Tobi czasem tej wody ze zwykłą nie pomylił hehe.  
~Yuko, 2010-12-16 18:22

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz