Pein – Najmłodsza królewna
Konan – Królowa
Itachi – Średnia królewna
Kisame – Żabi król
Deidara – Szklana kula
Sasori – Służący
Tobi – Król
Kakuzu – Starsza królewna
Hidan – Książę
Zetsu – Wodorost
Dawno temu przy lesie stał zamek. Mieszkał w nim Król i Królowa z trzema córkami. Najmłodsza z nich miała szklaną kulę z którą chodziła się bawić przy studni.
P: <bawi się kulką>
D: <rzygać mu się chce>
P: Łiii! <podrzuca>
D: <zielony>
P: Łiii!
D: <wpadł do studni>
P: Nie!
D: <jeb na dno wody>
P: Moja kulka!
Ki: Kuźwa! Co to ma być!?
P: Moja kulka.
Ki: Kulka? Chyba kula.
P: Wyciągniesz?
Ki: Za ile?
P: Nie mam kasy przy sobie?
Ki: No to nie.
P: A coś innego?
Ki: Będziesz codziennie przychodzić i się ze mną bawić.
P: Dobra.
Ki: <wyciągnął kulkę>
P: Moja kulka!
D: …
P: <wzięła go i zwiała do zamku>
Mijały dni a królewna nie przychodziła do studni.
Ko: Zachowywać mi się przy stole! Kochanie zrób coś!
T: A co ja mogę zrobić. One się tak lubią.
I,Ka: <biją się>
Ko: Przestańcie się do cholery bić!
I,Ka: <przestały>
Ko: No. I spokój.
I,Ka: <rzucają się jedzeniem>
T: Ogarnijcie się!
I,Ka: <ogarnęły się>
Nagle rozległo pukanie się do drzwi.
T: Najmłodsza idź otwórz.
P: Taa. <poszła otworzyć>
Ki: Siema!
P: To ty?
Ki: Tak.
P: Po coś tu przylazła żabo?
Ki: Obiecałaś mi towarzystwo.
P: Aha i?
Ki: I przychodzę.
P: Poczekaj. Muszę się skonsultować z kimś.
Ki: Jasne.
P: <poleciała do ojca> Tata! Tata!
T: Co?
P: Żaba przyszła.
T: Jak to?
P: No bo mi wyciągnęła kulkę ze studni, a ja jej obiecałam za to towarzystwo.
T: Więc musisz się wywiązać z umowy.
P: Ale ja nie chce.
Ko: Rób co ci ojciec każe! <wrzasnęła>
P: <poleciała do drzwi>
Ki: <czeka>
P: Możesz wejść.
Ki: W końcu <weszła>
P: <idzie za żabą>
Ki: Posadź mnie przy stole.
P: A może na stole? Będziemy jeść żabie udka.
Ki: Nie! Posadź mnie przy stole.
P: <niechętnie posadziła>
Ki: <je>
P: <patrzy>
Ki: <zjadł> A teraz zaprowadź mnie do swojej sypialni.
P: Po co? O_o
Ki: Po to, żebyś się pytała.
P: Aha…
Ki: Chce się przespać.
P: No dobra… <zaniosła żabę do sypialni>
Ki: Na łóżku.
P: Nie.
Ki: Tak.
P: Nie! <rzuciła żabę o ścianę>
Ki: <zgon>
P: O_o
Ki: <dalej zgon>
P: Żabo? <podchodzi>
Ki: <nadal zgon>
P: Nie umieraj! <pocałowała żabę>
Ki: <ożyła>
P: Fuuuj… <wyciera usta>
Ki: <zmienia się w księcia>
P: O_o
H: <no i stanął książę>
P: O_o
H: Coś nie tak?
P: Aleś ty boski!
H: Serio?
P: Tak! <zauroczenie>
H: ^^
P: Zostań moim mężem!
H: Dobra ^^
Potem zostało wyprawione wesele.
S: To gdzie jedziemy?
P: Właśnie nie wiem. Gdzie chcesz podróż poślubną?
H: A obojętne mi to.
P: Może morze?
H: Ok.
Tak więc pojechali i żyli długo i szczęśliwie.
Konan – Królowa
Itachi – Średnia królewna
Kisame – Żabi król
Deidara – Szklana kula
Sasori – Służący
Tobi – Król
Kakuzu – Starsza królewna
Hidan – Książę
Zetsu – Wodorost
Dawno temu przy lesie stał zamek. Mieszkał w nim Król i Królowa z trzema córkami. Najmłodsza z nich miała szklaną kulę z którą chodziła się bawić przy studni.
P: <bawi się kulką>
D: <rzygać mu się chce>
P: Łiii! <podrzuca>
D: <zielony>
P: Łiii!
D: <wpadł do studni>
P: Nie!
D: <jeb na dno wody>
P: Moja kulka!
Ki: Kuźwa! Co to ma być!?
P: Moja kulka.
Ki: Kulka? Chyba kula.
P: Wyciągniesz?
Ki: Za ile?
P: Nie mam kasy przy sobie?
Ki: No to nie.
P: A coś innego?
Ki: Będziesz codziennie przychodzić i się ze mną bawić.
P: Dobra.
Ki: <wyciągnął kulkę>
P: Moja kulka!
D: …
P: <wzięła go i zwiała do zamku>
Mijały dni a królewna nie przychodziła do studni.
Ko: Zachowywać mi się przy stole! Kochanie zrób coś!
T: A co ja mogę zrobić. One się tak lubią.
I,Ka: <biją się>
Ko: Przestańcie się do cholery bić!
I,Ka: <przestały>
Ko: No. I spokój.
I,Ka: <rzucają się jedzeniem>
T: Ogarnijcie się!
I,Ka: <ogarnęły się>
Nagle rozległo pukanie się do drzwi.
T: Najmłodsza idź otwórz.
P: Taa. <poszła otworzyć>
Ki: Siema!
P: To ty?
Ki: Tak.
P: Po coś tu przylazła żabo?
Ki: Obiecałaś mi towarzystwo.
P: Aha i?
Ki: I przychodzę.
P: Poczekaj. Muszę się skonsultować z kimś.
Ki: Jasne.
P: <poleciała do ojca> Tata! Tata!
T: Co?
P: Żaba przyszła.
T: Jak to?
P: No bo mi wyciągnęła kulkę ze studni, a ja jej obiecałam za to towarzystwo.
T: Więc musisz się wywiązać z umowy.
P: Ale ja nie chce.
Ko: Rób co ci ojciec każe! <wrzasnęła>
P: <poleciała do drzwi>
Ki: <czeka>
P: Możesz wejść.
Ki: W końcu <weszła>
P: <idzie za żabą>
Ki: Posadź mnie przy stole.
P: A może na stole? Będziemy jeść żabie udka.
Ki: Nie! Posadź mnie przy stole.
P: <niechętnie posadziła>
Ki: <je>
P: <patrzy>
Ki: <zjadł> A teraz zaprowadź mnie do swojej sypialni.
P: Po co? O_o
Ki: Po to, żebyś się pytała.
P: Aha…
Ki: Chce się przespać.
P: No dobra… <zaniosła żabę do sypialni>
Ki: Na łóżku.
P: Nie.
Ki: Tak.
P: Nie! <rzuciła żabę o ścianę>
Ki: <zgon>
P: O_o
Ki: <dalej zgon>
P: Żabo? <podchodzi>
Ki: <nadal zgon>
P: Nie umieraj! <pocałowała żabę>
Ki: <ożyła>
P: Fuuuj… <wyciera usta>
Ki: <zmienia się w księcia>
P: O_o
H: <no i stanął książę>
P: O_o
H: Coś nie tak?
P: Aleś ty boski!
H: Serio?
P: Tak! <zauroczenie>
H: ^^
P: Zostań moim mężem!
H: Dobra ^^
Potem zostało wyprawione wesele.
S: To gdzie jedziemy?
P: Właśnie nie wiem. Gdzie chcesz podróż poślubną?
H: A obojętne mi to.
P: Może morze?
H: Ok.
Tak więc pojechali i żyli długo i szczęśliwie.
KULISY
Ot: Koniec.
D: Ja już nie gram!
Ot: Co?
D: Ja już nie gram w żadnym przedstawieniu!
Ot: Jak to?
D: Tak to, że albo gram babę albo coś co jest turbowane! Wiesz jak mnie wszystko boli od tego rzucania Paina!
P: Sorki…
D: Wszystko mnie boli jak cholera!
Ot: Oj nie denerwuj się.
D: Jak ci dam nie denerwuj się!
P: Spokojnie Deidara oddychaj.
T: Tobi cię przytulić!
D: Nie! Nie podchodź!
Ko: Może ja zaparzę ci ziółek… <poszła>
D: Po cholerę mi środki przeczyszczające?!
I: Zioła są nie tylko na przeczyszczenia, ale też na uspokojenie.
D: Ja jestem spokojny!
I: Właśnie widać…
H: Gorzej niż Kakuzu lub Pain.
Ki: Noo.
Ka: Ekhem >_<
H: <głupi uśmiech>
P: Ja to tam więcej klnę.
Z: Zgodzę się.
S: A ja tylko miałem jedną rolę i się nie nagrałem ^^
Ot: To ci może nie wypłacę kasy?
Ka: Jakiej kasy?
Ot: No za grę?
Ka: Ty nigdy nam nic nie wypłacasz.
Ot: A no racja…
D: Ona nigdy nam nic nie daje!
T: Nawet żelków…
Ot: Może i nic nie daję, ale jestem z wami!
D: Twoja obecność tutaj jest nam zbędna!
Ot: Tak?!
D: Tak!
Ot: Więc odchodzę!
I: Co?
Ot: Odchodzę!
I: Jak to?
Ot: Tak to!
P: Nie będziesz w Akatsuki?
Ot: Nie będę.
P: Dlaczego?
Ot: Bo jestem wam nie potrzebna i wam przeszkadzam.
H: Deidara tylko żartował.
Ot: Nie, on nie żartował.
H: Otohi…
Ot: Koniec teatru.
S: Ale przecież ty to lubisz.
Ot: Może i lubię, ale wy nie koniecznie.
Ki: My też to lubimy.
Ot: Jasne.
Z: Serio!
Ot: Więc jak chcecie to sami sobie róbcie przedstawienia.
T: Ale my nie mieć dyrektora, jakim ty być Otohi.
Ot: Znajdziecie innego.
T: Ale ty być fajna.
Ot: Trudno. Narazie <wyszła>
H: No i co teraz?
I: Nie wiem.
P: Ja też nie.
S: Brawo Deidara.
D: No co?
S: Twoja wina.
D: Nie moja.
H: Twoja!
D: Zamknij się zboczeńcu!
Z: Więc co z teatrem?
Ka: Nie będzie?
T: Tobi chcieć, aby być teatr.
I: No to będzie nadal.
P: Tak?
I: Tak.
Ki: A kto będzie nami kierował?
I: Podzielimy się.
S: Da tak radę?
I: Spróbujemy…
P: Więc jako Lider organizacji żegnamy i mamy nadzieję, że się znów zobaczymy.
Notka została skomentowana przez:
Czemu Otohi odeszła? Ja się pytam czemu? Przecież bez niej
to nie będzie historia. Bez urazy kochani. No sztuka mi się bardzo podobało, bo
rozwaliła mnie rola Hidana i Paina, ahhh yaoi ;pp Szkoda, że nie było takiej
scenki. Czekam na kolejne przedstawienie i mam nadzieję, że Otohi wróci.
~Shi no tenshi, 2011-10-22 13:32
Otohi-chan... T_T Wiedz że twoja ciężka praca nie poszła na
marne! T^T Wszystko było świetne łącznie ze zgonem tej żaby! T.T Nie poszłaś
sobie prawda? ^^ A ty Deidara... PYSK DO STUDNI! =,= Aż się nie mogę doczekać
jak wam wyjdzie kolejne przedstawienie <myśli>
~Yuki ^^, 2011-10-22 21:38
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz