sobota, 23 lipca 2016

Pokemon GO

Po tygodniu nękania Zetsu, Kisame, Tobi, Konan i Hidan byli na skraju szaleństwa. Zanim to nastąpiło Otohi, Deidara, Sasori, Pain, Itachi i Kakuzu ujawnili się. Jednak tamtym został uraz. Przez kolejny tydzień role się odwróciły i tym razem Wielka Szóstka była nękana przez Wielką Piątkę. Ale minęły kolejne dni i wszystko wróciło do normy. Jednakże pewnego dnia...

O: <wpadł do domu>
P: Puka się.
S: Daj spokój Pain. Co ty nie wiesz?
P: Niby czego?
S: Węże nie mają rąk.
P,S: <śmiech>
O: Bardzo śmieszne >_<
P: Nawet nie wiesz jak bardzo.
Ot: Siema ojciec. Co tam?
O: Mam problem! I to poważny!
D: W końcu odkryłeś, że się starzejesz?
Ki: Raczej odkrył menopauzę.
Ka: A czy czasem menopauzę nie mają kobiety?
Ki: Orochimaru ma długie włosy. Wygląda jak kobieta.
Ka: Racja.
O: Przestańcie po mnie cisnąć!
H: Raz na jakiś czas wpadasz, więc można.
O: >_<
Ot: Uspokójcie się. Więc w czym problem?
I: Niemożliwe!
Aka: O.o
I: Sasuke się nawrócił?!
O: Co? Nie!
I: A już miałem nadzieję...
P: Słuchaj Itachi, prędzej Kisame zostanie orką niż Sasuke zboczy ze złej ścieżki.
Ki: Ej! >_<
O: Totalnie zlewacie moje problemy!
Ko: Jak nam papieru w łazience zabraknie to nie lecimy do ciebie z zażaleniami.
P: O! Dobrze powiedziane Konan.
O: Jak wam papieru braknie to ty sama go tworzysz!
Ko: >_<
Ot: Dajcie spokój biednemu, staremu, zmęczonemu i strudzonemu człowiekowi.
O: Właś... CO?!
Ot: <poklepała go>
O: Co to miało być?! I ty przeciwko mnie?!
Ot: No już, już. Siadaj, bo osiwiejesz.
O: ...... <siadł>
Aka: <śmieją się>
O: >_<
Ot: Nie denerwuj się tak, bo zamiast osiwieć to wyłysiejesz.
O: ...
Ot: Więc co się stało?
O: Kabuto totalnie odbiło!
Ot: Próbowałeś coś z tym zrobić?
O: Tak! Walnąłem go z buta! Z cegły! Z węża! I nic!
Ot: To co się z nim takiego dzieje?
O: Zaczął grać w Pokemon GO i totalnie odleciał!
Ot: Ok...
Ka: A skąd od miał komórkę?
O: Zabrał Sasuke >_>
I: Okradł mojego małego braciszka?!
H: <śmiech> Jaka ciota!
I: <mord w oczach>
P: A to Kabuto nie miał swojej?
Ot: Kiedyś miał, ale ktoś "przypadkiem" mu ją zniszczył. <znaczące spojrzenie na Orochimaru>
O: Ale to serio był wypadek!
Ot: Dobra. To co to się dzieje dokładnie z Kabuto?
O: Wszystko! Cały czas łazi z komórkę i się w nią gapi! Nie słucha co się do niego mówi, olewa mnie i wszystko co się wokół dzieje!
Ot: Ok... A próbowałeś zabrać mu telefon?
O: Próbowałem, ale się nie dało!
Ot: Może mu przejdzie...
O: Nie przejdzie! Jemu totalnie po tym odbiło! Zaczął żyć tą grą!
Ot: To znaczy?
O: Kupił na Allegro zabawkowe pokeball'e i zaczął nimi rzucać w Sasuke starając się go złapać.
Ot: Wtf...
I: Mój braciszek?!
O: No twój.
I: Czemu ten biedak się nie obroni!
O: Gdybyś był na jego miejscu też byś nie dał rady.
Ot: Jak to?
O: Od tego rzucania Sasuke miał wielkiego guza i wyglądał jak jednorożec.
H: <wybuchnął śmiechem>
D: Tobi by miał na czym patatajać.
S: Zgadzam się.
Ka: A propo tego debila. Gdzie jest Tobi?
P: Zamknąłem go w piwnicy.
Ot: Za co?
P: Za żywota.
Ot: No wiadomo, że przecież nie za trupa...
P: A bo mnie wkurzał.
Ko: Zetsu w sumie też brakuje...
H: Widziałem go jak hasał sobie po ogródku.
I: Ok... Chwila! Zjechaliśmy z tematu! Mój biedny braciszek! <szlocha>
O: Ale spokojnie. Ten guz mu zeszedł.
I: Przynajmniej tyle dobrze...
O: No ale Kabuto się nie poddawał. Teraz Sasuke ma dwa rogi.
I: <znów szloch>
Ot: <facepalm>
P: Może jakby Sasuke jakimś sposobem wszedł w tego pokeball'a na chwilę, to Kabuto by odpuścił.
Ka: A niby jak chcesz to zrobić?
P: Nie wiem... ALE! Czytałem kiedyś taką jedną książkę.
D: Niemożliwe! Ty czytałeś?!
P: ...Owszem. Zdarzyło mi się. No i w tej książce jakaś dziewczyna coś zjadła czy wypiła i była mała.
S: Mówisz o "Alicji w Krainie Czarów"?
P: O! Dokładnie!
O: Nie mam czegoś takiego...
H: Znam inny sposób! Chętnie poodcinam mu ręce i nogi. Wtedy się zmieści.
Ka: Raczej nie, debilu.
H: To odetnę głowę i się ją wsadzi. Mniej miejsca zajmie, a nawet okrągła jest!
I: Nie będziesz mi brata rozczłonkowywał!
H: Lepszy taki brat niż poobijany.
Ka: ...Nie sądzę...
H: >_<
Ot: Ej, chwila.
Aka: Co?
Ot: Czemu Sasuke nie spróbuje w ten sam sposób złapać Kabuto?
O: Jak to?
Ot: Z tego co pamiętam to jest taki pokemon.
I: O nazwie "Kabuto"?
Ot: Dokładnie.
Ki: A jak on wygląda?
D: Też ma okulary?
Ot: Nie, ale mu się tak oczy dziwnie świecą...
D: Wtf...
Ot: I wygląda trochę jak jakieś stworzenie prehistoryczne.
I: Masz zdjęcie?
Ot: Zaraz poszukam... <szuka w necie przez fona> O! Mam! <pokazuje Kabuto> To on.
Ki: Ło kurde! O_o
S: Co to niby ma być?!
D: Ja bym rozdeptał tego robala!
Ko: Fuj! To wygląda jak jakiś kleszcz!
P: Albo obcy.
I: A może by Kabuto tak rozdeptać?
O: Można by było, ale kto mi potem będzie pomagał przy robocie.
I: Racja...
Ot: Czyli rozdeptanie i łapanie go do pokeball'a odpada... To może rozwalić mu telefon?
O: Próbowałem. Nie daje się złapać! >_<
Ot: Usunięcie konta?
O: Też mu tym zagroziłem to mi powiedział, że wysadzi moje laboratorium!
Ot: Mocna groźba... Normalna rozmowa?
O: Nic do niego nie dociera.
I: Mam pomysł!
Ki: Jaki?
I: A co gdyby przebrać Orochimaru za jakiegoś wężowego pokemona?
Ka: I pozwolić potem Kabuto go złapać?
I: Dokładnie! A my zaczaimy się za nim i się rzucimy, gdy tylko będzie skupiony na Orochimaru.
O: Mam być przynętą?!
Ot: Dokładnie. Będziesz...
D: Arbokiem?
O: Hę? A jak on wygląda?
D: Tak <pokazuje Arboka>
O: Fajny.
Ot: Nie, zbyt kobrowaty.
Ki: Kobrowaty?
D: W sensie, że zbyt wygląda jak kobra.
Ko: A to nie pasuje do Orochimaru.
Ot: Dokładnie. Proponuje Ekansa.
O: Pokaż go.
Ot: <pokazuje Ekansa>
O: Może być.
I: No. To ustalone.
O: Więc mam zmienić się w węża?
I: Tak, a charakteryzacje zostaw nam.
O: ...Nie ufam wam...
I: Nie masz wyjścia.
O: Wiem... <zmienił się>
Ot: No to malujemy!

Po kubłach fioletowej farby i kilku pociągnięć żółci, Orochimaru wyglądał prawie jak pokemon.

D: Jak dla mnie wygląda świetnie.
S: Zgadzam się z tym.
Ko: Dajcie no lustro. Niech się przejrzy.
Ka: <przyniósł>
O: <patrzy> Może być...
D: Może być?! Myśmy się tak starali...!
I: Jest dobrze. Nie ma co narzekać.
Ot: Więc idziemy teraz na spotkanie Kabuto.
O: Tak.

Jak rzekli tak uczynili. Wypchnęli Orochimaru na pierwszy plan, natomiast oni sami schowali się w krzakach. Na ich szczęście niedługo potem pojawił się Kabuto.

K: O, Ekans. <patrzy na pokemona>
O: <stara się nie zdradzić>
K: <obserwuje go>
O: <czeka, aż rzuci w niego pokeball'em i przygotowuje się na ból>
K: Mam cie już w swojej kolekcji. <i poszedł sobie dalej>
O: X_x
Aka: COOOOOOOOOO?!
I: Ale jak to?!
D: Namęczyliśmy się na darmo?!
Ki: I z planu nici...
Ot: Trzeba było najpierw się dowiedzieć czy ma takiego pokemona w kolekcji...
O: NIE T_T To nie może być prawda!
Ot: Ale niestety jest. Cóż, prawda boli...
I: Trzeba wymyślić coś innego! Jak tak dalej pójdzie to Sasuke umrze od tych siniaków!
P: Wyjątkowo się zgodzę.
I: Miło.
Ko: Ej...
P: Co?
Ko: Tak w ogóle to gdzie jest Hidan?
H: <brak jego osoby>
P: Może się zgubił po drodze? Przecież to ciota.
Ko: Może.
Ka: Nikt za nim tęsknić nie będzie.
P: Tak. Będzie spokój w organizacji.

Nagle rozległ się wrzask. Tak, to wrzask Hidana.

Aka: <pobiegło tam>
K: <rzuca pokeball'em w Hidana>
H: <drze się, że ma przestać>
K: Jeszcze tylko ty! Jeszcze tylko ten rzadki pokemon i będę miał je wszystkie!
H: Co ty gadasz?! Nie jestem żadnym pokemonem!
K: No dalej! Złap się  w końcu!
H: Przestań kuźwa!
Ot: Kabuto! Pomożemy ci!
K: Hę?
Ot: Dalej! Wsadźmy Hidana do pokeball'a!
Aka: TAAAAAAK!
H: CO?!

I takim oto brutalnym sposobem wsadzili Hidana do małego pokeballa, a Kabuto zakończył swoją przygodę z pokemonami, ponieważ złapał je wszystkie! Nikt na ten czas nie zatęsknił za Hidanem, Sasuke został uratowany od guzów, a Orochimaru odzyskał sługę. I wszyscy zadowoleni! Mam nadzieję, że się podobało. Niestety coraz mniej mam czasu, aby pisać nowe notki, więc nie gniewajcie się jeśli nie będą się one pojawiać regularnie. Jeśli wpadnę na jakiś pomysł to wtedy napiszę go i opublikuję. Mam nadzieję, że mnie nie rozszarpiecie jak dzisiaj Akatsuki Hidana... xD A propo Sasuke... Życzmy mu wszystkiego najlepszego, bo dziś obchodzi swoje urodziny! ^_^