wtorek, 30 lipca 2013

Na plaży

W upalny dzień Akatsuki postanowiło wybrać się na plażę.

T: Tobiemu już nogi odpadać...
Ki: Idź, a nie marudź.
T: Ale plaża być daleko...
D: Gdyby nie ten incydent z autem to byśmy jechali, a nie szli.
Ki: Jaki incydent?
D: Nie pamiętasz? Tydzień temu.
Ki: Eee... Nie?
S: On nie pamięta, bo zamknęliśmy go wtedy za karę w kiblu.
D: Racja.
Ki: >_<
D: Trzeba było być miłym dla Otohi.
Ot: Co znów ja?
D: A nic. Wspominamy akcje z autem.
Ot: Weź mi nawet nie przypominaj...
Ki: Powie mi ktoś o co kurde chodzi?
I: Kto opowiada?
S: Ja chcę.
I: To dajesz Sasori.
S: No wiec to było tak...

Retrospekcja.

T: <siedzi w aucie i się cieszy>
I: Ale masz zaciesz...
T: Tobi pierwszy raz w czymś takim siedzieć!
Ot: Bo w tym świecie nie ma takich fajnych rzeczy.
O: No jasne.
S: Orochimaru? Co ty tu robisz?
O: Wpadłem zobaczyć co u was.
Ot: W porządku. A gdzie Kabuto?
Kab: <czołga się z Sasuke>
Aka: O_o
Sa: Wody...
I: Sasuś! Nie umieraj! <pobiegł po wodę>
Kab: A mi kto da wody?
Aka: <cisza>
Kab: ...Dzięki.
T: Tobi zostać bohaterem w tym domu i przynieść wodę! <poleciał>
Ka: Za dużo reklam...
Z: Zdecydowanie...
Ot: Co im się stało...? <pokazuje na Kabuto i Sasuke>
O: Jest im za gorąco, a mnie nic nie ma. Skóra węża się opłaca ^^
Ot: Widać. A my właśnie wybieramy się na plażę.
Ka: Tylko nie dawaj Itachiemu prowadzić, bo wszyscy zginiemy.
Ot: Wiem o tym... Właśnie! Gdzie są kluczyki?
H,P: <kłócą się o nie>
Ot: Ej! Oddawać to!
H: Ale ja będę prowadził!
P: Nie prawda, bo ja!
Ot: Ani jeden, ani drugi! Żaden z was się na tym nie zna!
H,P: ...Fakt.
Ot: No właśnie. Idźcie się jakoś upchać do środka. Niech ktoś wejdzie też do bagażnika i na dach. Kto się nie zmieści będzie biegł za autem.
H,P: <polecieli zaklepać miejsce>
Ot: Tatuś słuchaj.
O: Słucham ^^
Ot: Posiedźcie w domu z Konan. Ona tam sprząta, więc przypilnujcie ją.
O: Ok.
I: <przybiegł z wodą>
Sa: <pije> Dziękować!
T: <też przyleciał, ale połowę powylewał>
Kab: Dzięki...
T: ^^
Ot: Ok... To do auta! Już! Ja tylko zabiorę koszyk z jedzeniem.
Aka: <polecieli się też pchać o miejsca>
Z: <przychodzi> Otohi jest problem...
Ot: Jaki?
Z: Hidan i Pain odpalili auto i...
Ot: Co?! Jak?!
Z: Kakuzu dał im zapasowy...
Ot: <wyleciała z domu> WTF?!
H: Pain! Daj mi spokojnie prowadzić! <drze się>
P: Teraz moja kolej! <szapie kierownice>
H: Spadaj szczylu!
P: Morda Hidan! Puść mnie!
Auto: <jeździ slalomami po lesie>
Ot: A gdzie Deidara?!
D: <siedzi w środku cały oblany potem i się modli ze strachu> Zdrowaś Maryjo, łaski pełna...
H: Pain puść to! Drzewo przed nami!
P: CO?! <odwrócił głowę>
H,P: AAAAAA!
Auto: <rozbiło się o drzewo>
H,P: <wygramolili się z auta>
D: <siedzi w szoku i naglę się ocknął> Ja żyję! <wypadł ze środka i całuje ziemie>
Ot: <poleciała do nich> Czy wam totalnie odbiło?!
H: To jego wina! Szarpał za kierownicę!
P: Moja?! Twoja, bo nie chciałeś mi jej dać!
Ot: Obydwoje jesteście winni! Kto wam pozwolił siąść za kierownicę?!
H,P: ...
Ot: Za karę nie idziemy na plaże!
Aka: CO?!
Ot: A teraz do domu! Już!

Koniec retrospekcji.

S: No i tak to się skończyło.
Ki: Aaa. To dlatego tak szybko wtedy wróciliście.
I: Tak.
Ot: Widać plaże!
T: Tobi się cieszyć! <poleciał>
Aka: Juhu! <polecieli>
Ot: ...I oni byli zmęczeni.
Aka: <rozebrali się i polecieli do wody>
Ot: Tylko nie pozabijać mi się!
Gaara: <podszedł>
Ot: Siema Gaara! Co ty tu robisz?
G: Jestem ratownikiem. Razem z Temari i Kankuro.
Ot: A no tak. W końcu plaża należy do Suny.
G: ^^
Ot: ^^
G: Przyszłaś z nimi...?
Ot: Tak, tam są <pokazała na Akatsuki>
Aka: <szaleją jakby wody nie widzieli>
Ot: ...
G: Dobrze, że wszyscy ludzie się tak nie zachowują, bo byśmy ich nie upilnowali.
Ot: Oni to nie ludzie, oni to bydło.
G: Racja.
Ot: A jak się któryś będzie topić... <spojrzała na Akatsuki>
Aka: <wariują>
Ot: ...to niech się topi.
G: Ok. Przynajmniej ich z głowy mamy.
Ot: Ja będę miała jak się "przypadkiem" utopią.
G: Uśmiercisz ich?
Ot: Chciałabym, ale nie... Nie mam aż tyle pieniędzy, żeby im pogrzeb zrobić.
G: A ktoś mówi, że musisz?
Ot: <błysk w oku>
G: O_o Ja nic nie mówiłem!
Ot: Spokojnie ^^ Dobrze myślisz ^^
G: To ja już może pójdę... <wycofał się>
Ot: <położyła się na ręczniku i patrzy na tych debili> Ja pierniczę... Tobi! Chodź no tu!
T: <przybiegł>
Ot: Czy ciebie totalnie porąbało? Weź się człowieku rozbierz! Przecież masz spodenki pod spodem.
T: Ale Tobi się wstydzić...
Ot: Czego niby?
T: Że Tobiego ktoś rozpozna...
Ot: Się przejmujesz... Oni wszyscy już dawną wiedzą kim jesteś.
T: <patrzy się dziwnie>
Ot: I ściągaj to z siebie, bo potem udaru dostaniesz i umrzesz. A ja nie będę wywalać pieniędzy na pogrzeb. Wywalę twoje ciało do wody i niech się ryby martwią.
Ki: <przyszedł z Itachim> Słyszałem...
I: <śmieje się pod nosem>
Ot: To będą miały co jeść.
Ki: ...
T: <prawie się poryczał> Ale Tobi nie chcieć się rozbierać...
Ot: Gorzej niż z dzieckiem... <rozbiera go>
T: Otohi zostawić! Tobi nie chcieć!
Ot: Czego się znowu wstydzisz?!
Ki: Może tego, że ma małego ptaszka <śmiech>
Ot: On na pewno coś ma w porównaniu do ciebie.
Ki: ...
I: <zaczął się śmiać jak debil>
Ot: <rozebrała Tobiego> Zobacz Tobi. Masz ładne bokserki w rybki Nemo.
T: Tobi widzieć.
Ot: Więc Tobi teraz iść i pływać, tylko się nie topić.
T: <pobiegł>
I: <dalej się śmieje>
Ot: Itachi...
I: <śmieje się> Co?
Ot: Ludzie się gapią...
I: Ale to było takie śmieszne.
Ki: <stoi w milczeniu zgaszony słowami Otohi>
Ot: Kisame ogarnij się.
Ki: ...
Ot: Itachi, weź go i idźcie pływać.
I: Ok <pociągnął Kisame> Chodź. Idziemy

10 minut później...

G: Otohi!
Ot: <budzi się> Hm...?
G: Ja wiem, że miałem nie interweniować, ale twój harem...
Ot: <podniosła się> Mój co? <mord w oczach>
G: Eee... Twoje bydło...
Ot: Co one?
G: Zachowuje się poniżej normy...
Aka: <stoją obok i się patrzą>
Ot: Idź Gaara. Pogadam z nimi.
G: <poszedł>
Ot: Siadać!
Aka: <siedli>
Ot: Chyba będę musiała przypomnieć wam dziesięć przykazań.
H: Mnie to nie dotyczy. To nie moja religia.
Ot: Nie ma religii, nie ma ślubu.
H: Ale...
P: Debil jesteś. Ona mówi i przykazaniach jakich trzeba przestrzegać na plaży.
H: A...
P: No.
Ot: No więc słuchać uważnie:
1. Nie będziesz miał ukrytego alkoholu przede mną.
2. Nie będziesz przeklinał i bluzgał na plaży na daremno.
3. Pamiętaj, abyś wodę i piasek święcił.
4. Czcij liderkę swoją i towarzyszy swoich.
5. Nie sikaj.
6. Nie śmieć.
7. Nie przeszkadzaj.
8. Nie wkładaj niczego do majtek bliźniemu swemu.
9. Nie pożądaj miejsca plażowicza każdego.
10. Ani żadnych zabawek, która jego jest.
Zrozumiano?!
Aka: Tak jest!
Ot: Więc nie wkładajcie Zetsu ryb do majtek, bo Kisame cierpi!
Ki: T_T
S,P,Ka: Ok...
Ot: Deidara! Czemu przeklinałeś?
D: Bo mnie jedno dziecko zbeształo!
Ot: Czyli?
D: Nie ważne...
H: Najpierw zapytało czy jest kobietą, a potem czy nie ma stanika dlatego, bo jest płaska.
Aka: <śmieją się>
D: ...
Ot: Ogarnijcie się! Do wody i uspokoić się!
Aka: Ta... <poszli>
Ot: Potem do was przyjdę!
Aka: Ok!
Ot: <położyła się>

Parę minut później...

H: Otohi?
Ot: <nic>
P: Śpi.
H: Najwyraźniej.
P: Bierzemy ją?
H: Ta. Ja biorę za ręce, a ty za nogi.
P: Ok.
H: Tylko po cichu.
P: Dobra.
H,P: <wyszczerz>
Ot: <śpi i niczego nie podejrzewa>

Co się stanie dalej? Dowiemy się w następnej notce ^^
UWAGA: Ci, którzy nie potwierdzili swojej obecności jak prosiłam w poprzedniej notce, mają czas aby to zrobić do 09.08.2013 roku. Inaczej zostaną usunięci z powiadamianych.
Także jest druga informacja. Ponieważ zbliżam się do setnej notki chciałam zrobić ją nieco wyjątkową. Notka miałaby charakter wywiadu. Możecie pisać w komentarzach pytania jakie chcielibyście zadać członkom Akatsuki. Możecie zapytać każdego o cokolwiek i nie ma ograniczonej liczby pytań. Pytania piszcie w zakładce SPAM, aby prościej mi było je wykorzystać.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Festiwal sportowy

Rozpoczął się festiwal sportowy w Konoha z okazji rozpoczęcia wakacji. Udział biorą wszystkie drużyny, a także Akatsuki.

Ot: Gamonie słuchać mnie tu!
Aka: <stanęli na baczność>
Ot: Jest kilka konkurencji, więc się podzielimy.
Ka: Jest jakaś nagroda pieniężna?
Ot: Tak, za pierwsze miejsce. Dlatego trzeba wygrać, aby mieć kasę na wakacje.
Ka: <zabłyszczały mu się oczy> Forsa...
T: Wakacje! <je watę cukrową>
D: Tobi skąd to masz?
T: Tobi zabrać ją temu dziecku <pokazała na jakiegoś bachora>
S: Od kiedy on kradnie? O_o
T: Od dziś ^^
Ot: Słuchać mnie, bo dwa razy nie będę powtarzać.
Aka: <słuchają uważnie>
Ot: Jest pięć konkurencji: pływanie, sztafeta, rzut kulą, badminton i łucznictwo.
Ki: Co to jest badminton?
Ot: Paletki sieroto jedna =_=
Ki: To kurna mów po ludzku, a nie szyframi.
Ot: Podzielimy się w pary i każdy będzie brał udział. No oprócz mnie, bo ja będę was pilnować. A więc tak. Na pływanie pójdzie Kisame i Tobi, w sztafecie pobiegnie Deidara i Zetsu, w rzucie kulą wezmą udział Kakuzu i Hidan, w badmi... w paletki zagra Itachi i Sasori, a na łucznictwo pójdzie Pain i Konan.
P: Konan też...?
Ko: <duma>
Ot: Tak, potem się wyjaśni czemu.
I: Uważam, że to samobójstwo dać Tobiego na basen...
D: Racja, on przecież nie umie pływać.
T: Umiem! <oburzenie>
D: W kółku...
Ot: Spokojnie. Tutaj tylko Kiasme jest potrzebny. Tobi to taka rezerwa, więc nie koniecznie będzie brał udział.
I: To dobrze.
Ot: Pamiętajcie. Macie się postarać.
Aka: Tak jest!

Jak wiadomo pierwsze było pływanie.

Ki: Cztery długości? Nie ma problemu. <wskoczył do wody>
Ot: Tobi usiądź tu sobie grzecznie i dopinguj Kisame.
T: <usiał>
Ot: <poszła do reszty>
Ki: <przyleciał po chwili> Mamy kurna problem! I to duży!
Ot: Co się stało? Już po zawodach?
Ki: Nie! Nie odbyły się, bo Tobi wypił całą wodę z basenu!
D: Wtf?! W 10 minut?!
S: Zdolny chłopak...
I: I to jak O_o
Ot: Kisame co ty gadasz... Jak to wypił?
Ki: Normalnie! Chodź!
Ot: <poszła z nim>
T: <siedzi sobie z rurką przy basenie> Tobiemu już się nie chcieć pić.
Ot: Coś ty zrobił?!
T: Tobi wszystko wypić ^^
Ot: To była chlorowana woda!
T: Tobiemu smakować.
Ot: O_o
Ki: I po zawodach... Jeszcze nas zdyskwalifikują za to...
I: <przyleciał> Zmiana planów!
Ot: Co?
I: Gadają, że obędzie się pływanie, ale na sucho.
Ki: Wtf? Jak to na sucho?
I: Normalnie. Po dnie basenu.
Ki: Ja tak nie umiem!
Ot: Spokojnie. Wyślemy Tobiego.
I: To samobójstwo...
Ot: Tobi. Wystartujesz.
T: <zaciesz i poleciał na słupek>
Ot: O_o
Ki: Czy on będzie skakał do pustego basenu?
I: Debil się zabije...

Rozległ się dźwięk oznaczający "start". Tobi skoczył i... Nic. Nagle rozległ się głośny pierd Tobiego i poszedł jak burza! Zaczął się odbijać od ścianek przez co przepłynął szesnaście długości basenu i dzięki temu wygrał.

Aka: <szok i nie wiedzą co powiedzieć>
T: <idzie dumny z medalem>
Ot: Haha... Ale wygraliśmy...
I: Co teraz?
Ot: Czekaj <sprawdza> Sztafeta. Czyli Deidara i Zetsu idą.
D,Z: Tak jest! <poszli>

Na szczęście ten bieg przeszedł bez żadnych przeszkód. No może oprócz tego, że kiedy Deidara biegł jego włosy zasłoniły mu widok i niechcący sztafetę włożył Zetsu tam gdzie nie trzeba...

Z: <idzie obolały>
D: Ja nie chciałem!
Z: Masz szczęście, że przynajmniej wygraliśmy!
D: <głupi uśmiech>
Ot: Teraz rzut kulą.

Niestety pojawiły się problemy, bo ktoś zabrał wszystkie kule.

Ka: I co teraz?
Ot: Oni rzucają czym popadnie... Sakura będzie doniczką rzucała.
Aka: Lol...
Ot: Ale przez to wystawiają teraz jednego zawodnika, więc udział weźmie albo Kakuzu albo Hidan.
Ka: Mnie to obojętne.
H: Mnie też.
Ot: Hm... Już wiem. Kakuzu będzie rzucał głową Hidana.
H: CO?!
Ot: Nie ruszaj się <odcięła mu głowę i dała Kakuzu>
Ka: Jak miło ^^
H: Kakuzu masz być ostrożny! >_<
Ka: Dobra, dobra.

Kakuzu stanął i rzucił głową Hidana. Jashinista poleciał baaaaardzo daleko, bo aż za boisko. Dało to Kakuzu pierwsze miejsce, ale musiał jeszcze znaleźć głowę Hidana.

H: <leży gdzieś w krzakach, a właściwie jego głowa>
Ka: A tu jesteś!
H: X_x
Ka: Trochę się ubrudziłeś <podniósł i plaskaczami strzepał ziemię>
H: Ała...
Ka: Cicho <wrócił do reszty>
Ot: Żyjesz Hidan?
H: ...
Ot: No tak, głupie pytanie.
S: Otohi trzeba iść już na paletki.
Ot: To chodźmy.

Poszli. Itachi z Sasorim ustawili się i zaczęli grać. Nagle zdarzył się wypadek...

I: <wyleciała mu paletka z ręki>
Sakura: <oberwała nią>
Medycy: <olali Sakurę>
S: O_o
I: Grajmy dalej... <wziął drugą paletkę i grają>

Po chwili znów to samo.

S: <teraz to jemu wyleciała paletka>
Sak: <znów oberwała>
M: <olali Sakurę>
S: <zabrał drugą paletkę i grają>

Po godzinie ogłosili, że Itachi i Sasori wygrywają, bo już nie chce im się czekać kiedy skończą grać.

Ot: Świetnie nam idzie. Jeszcze tylko łucznictwo.
P: Otohi...
Ot: Co?
P: Ale ja nie umiem strzelać z łuku.
Ot: Nauczysz się podczas zawodów.
P: Jak to?
Ot: Normalnie ^^ Dlatego wybrałam też Konan.
P: Nie rozumiem...
Ot: Jeden zawodnik strzela, a drugi jest na ruchomym celu. Jeśli wsadzimy do celu Konan, będziesz za wszelką cenę chciał ją trafić, a że nie umiesz strzelać, nie trafisz ją, tylko w tarczę.
P: Genialne!
Ot: Wiem ^^
Ko: CO?! Nie chce być żywą tarczą!
Ot: Cicho. Ty nie masz tu nic do gadania.
Ko: ...

Konan została zmuszona być przywiązania do tarczy, ale Pain miał z tego niezłą radochę i już nie mógł się doczekać startu.

I: Wygramy?
Ot: Musimy.
I: A co jeśli trafi Konan?
Ot: Nie trafi.
D: Wierzysz w to?
Ot: On przecież nie umie strzelać.
S: Potwierdzam.
Ka: A ja słyszałem, że po pojaku nie umie celnąć swoim przyrodzeniem do środka.
Ot: O_o
Ka: Hidan mi to mówił.
Ot: O_o
H: No co? >_< On jak jest pijany to nic nie umie zrobić! A jakby kobieta się przed nim rozebrała i miałby w nią wejść to i tak nic z tego, bo nie trafi!
Ot: Ok, ok. Już się tak nie unoś...
H: Ja wiem o czym ty pomyślałaś!
Ot: Ale ja o niczym nie myslałam...
H: Nie przyszło ci do głowy, że nie może celnąć w chłopaka? Kakuzu nie sprecyzował o jaką płeć chodzi.
Ot: Eee... Nie?
H: O_o
Aka: <odsunęli się od Hidana>
H: Ej! Ja nie jestem gejem!
Z: Lepiej zachować ostrożność.
H: ...

Po chwili przyszedł Pain zadowolony.

P: Wygraliśmy.
Ot: Brawo ^^
Ki: A gdzie Konan?
Ko: <czołga się przerażona>
Ki: Ok, już widzę...
Ot: To teraz idziemy po odbiór nagrody!

Kiedy tylko dotarli rozpoczęła się ceremonia przyznawania nagród. Oczywiście Akatsuki pojawili się na pierwszym miejscu. Drugie zajęła Konoha, a trzecie Suna.

Tsunade: <dała puchar Otohi> Gratuluję zwycięstwa...
Ot: Dzięki ^^
Shizune: A tutaj jest nagroda pieniężna <dała dwa worki kasy>
Ot: Dwa?
Sh: Ten drugi to dodatkowa nagroda...
Ot: Świetnie ^^
Sh: ...abyście poszli i już tutaj nie wracali...
Ot: ...Dzięki =_=
Sh: Przez was Konoha przegrała.
Ot: Nie moja wina, że macie takich ludzi w wiosce.
Sh: I Sakura ma poważne obrażenia.
Ot: Jakie obrażenia? Ledwo dwa guzy wyglądające jak rogi.
Sh: ...
Ot: Dobra, zbieramy się. Wracamy do domu, a jutro jedziemy na wakacje!
Aka: <zacieszają>

Już ruszyli w stronę domu, kiedy Otohi się coś przypomniało.

Ot: Czekajcie!
Aka: Co?
Ot: Skoro jesteśmy w wiosce to powinien być tu Eren. A przez całe zawody go nigdzie nie widziałam.
I: Racja. Przy Tsunade też go nie było.
D: Ciekawe co się z nim stało.
T: Może jego szlag trafić?
Ot: Skąd ty znasz takie wyrażenia? O_o
T: Tobi się uczyć ^^
Ot: Aha...
H: Wracamy się zapytać?
Ot: Tak. Chodźcie.
Aka: <wrócili się>
Ot: Tsunade!
Ts: ...Czego znowu?
Ot: Bądź milsza. Wtedy taka byłaś.
Ts: Wtedy potrzebowałam waszej pomocy.
Ot: Nie ważne. Gdzie jest Eren?
Ts: Jak go przyprowadziliście to dwa dni później zniknął.
D: Nie dziwie się. Kto by z taką babą umiał wytrzymać.
S: Z naszego planu nici...
Ts: ...
Ot: Pewnie uciekł do swojego świata.

Nagle w wiosce rozległy się krzyki. Do Konohy wszedł tytan kolos >KLIK< .

Ot: Wtf? O_o
Ts: A to co jest kurna?!
Ot: Tytan?
Ts: Co...?
Ot: Ej! <macha do tytana> Panie tytan! Co pan tu robi?
Tytan: <podaje wielką kartkę>
Ot: <czyta adres> To nie tutaj. Tu jest kraj Ognia, wioska Liścia.
Tytan: <smutny>
Ot: Pan się nie martwi. Pan idzie tam prosto <pokazuje> i za kilka dni jest pan na miejscu.
Tytan: <uradowany>
Ot: Nie da się nie trafić. Jak pan dotrze to jest tam taki wielki napis "Welcome to Shingeki no Kyojin" no i jest pan w domu.
Tytan: <poszedł>
Aka: O_O
Ot: No co?
H: To coś łazi po świecie Erazma?
Ot: Erena... To nie Erazm z Rotterdamu =_="
H: Mniejsza o to...
Ot: Tak, to coś łazi po jego świecie.
Ki: Oni to jedzą?
Ot: Nie. To oni jedzą ludzi.
Ka: Serio?
Ot: No. A ludzie tacy jak Eren zabijają tytanów.
P: Czyli ten tytan idzie zjeść Erena?
Ot: Chyba tak.
S: Czyli już go nie zobaczymy?
Ot: Jak go zje to nie, a jak nie zje to tak.
T: Tobi chcieć, aby Eren kiedyś przyjść...
D: Tobi nie rycz. Pewnie jeszcze kiedyś przyjdzie.
Ot: Ich tytan, ich problem. Erena tytan, Erana problem. Wracamy do domu.
Aka: Tak jest!

Akatsuki wrócili do domu i zaczęli świętować zwycięstwo chlejąc do rana. Jak zresztą zwykle oblewając jakieś wydarzenie...
Informacja: Prosiłabym aby każdy kogo powiadamiam potwierdził swoją obecność, najlepiej w zakładce SPAM, ale można też poprzez maila bądź gg. Macie czas do 28 lipca, a jeśli dana osoba nie potwierdzi swojej obecności przestanie być powiadamiana o nowych notkach. Oczywiście zapraszam do zapisania się nowe osoby, które chcą być powiadamiane do zakładki Powiadamiam.