poniedziałek, 8 lipca 2013

Festiwal sportowy

Rozpoczął się festiwal sportowy w Konoha z okazji rozpoczęcia wakacji. Udział biorą wszystkie drużyny, a także Akatsuki.

Ot: Gamonie słuchać mnie tu!
Aka: <stanęli na baczność>
Ot: Jest kilka konkurencji, więc się podzielimy.
Ka: Jest jakaś nagroda pieniężna?
Ot: Tak, za pierwsze miejsce. Dlatego trzeba wygrać, aby mieć kasę na wakacje.
Ka: <zabłyszczały mu się oczy> Forsa...
T: Wakacje! <je watę cukrową>
D: Tobi skąd to masz?
T: Tobi zabrać ją temu dziecku <pokazała na jakiegoś bachora>
S: Od kiedy on kradnie? O_o
T: Od dziś ^^
Ot: Słuchać mnie, bo dwa razy nie będę powtarzać.
Aka: <słuchają uważnie>
Ot: Jest pięć konkurencji: pływanie, sztafeta, rzut kulą, badminton i łucznictwo.
Ki: Co to jest badminton?
Ot: Paletki sieroto jedna =_=
Ki: To kurna mów po ludzku, a nie szyframi.
Ot: Podzielimy się w pary i każdy będzie brał udział. No oprócz mnie, bo ja będę was pilnować. A więc tak. Na pływanie pójdzie Kisame i Tobi, w sztafecie pobiegnie Deidara i Zetsu, w rzucie kulą wezmą udział Kakuzu i Hidan, w badmi... w paletki zagra Itachi i Sasori, a na łucznictwo pójdzie Pain i Konan.
P: Konan też...?
Ko: <duma>
Ot: Tak, potem się wyjaśni czemu.
I: Uważam, że to samobójstwo dać Tobiego na basen...
D: Racja, on przecież nie umie pływać.
T: Umiem! <oburzenie>
D: W kółku...
Ot: Spokojnie. Tutaj tylko Kiasme jest potrzebny. Tobi to taka rezerwa, więc nie koniecznie będzie brał udział.
I: To dobrze.
Ot: Pamiętajcie. Macie się postarać.
Aka: Tak jest!

Jak wiadomo pierwsze było pływanie.

Ki: Cztery długości? Nie ma problemu. <wskoczył do wody>
Ot: Tobi usiądź tu sobie grzecznie i dopinguj Kisame.
T: <usiał>
Ot: <poszła do reszty>
Ki: <przyleciał po chwili> Mamy kurna problem! I to duży!
Ot: Co się stało? Już po zawodach?
Ki: Nie! Nie odbyły się, bo Tobi wypił całą wodę z basenu!
D: Wtf?! W 10 minut?!
S: Zdolny chłopak...
I: I to jak O_o
Ot: Kisame co ty gadasz... Jak to wypił?
Ki: Normalnie! Chodź!
Ot: <poszła z nim>
T: <siedzi sobie z rurką przy basenie> Tobiemu już się nie chcieć pić.
Ot: Coś ty zrobił?!
T: Tobi wszystko wypić ^^
Ot: To była chlorowana woda!
T: Tobiemu smakować.
Ot: O_o
Ki: I po zawodach... Jeszcze nas zdyskwalifikują za to...
I: <przyleciał> Zmiana planów!
Ot: Co?
I: Gadają, że obędzie się pływanie, ale na sucho.
Ki: Wtf? Jak to na sucho?
I: Normalnie. Po dnie basenu.
Ki: Ja tak nie umiem!
Ot: Spokojnie. Wyślemy Tobiego.
I: To samobójstwo...
Ot: Tobi. Wystartujesz.
T: <zaciesz i poleciał na słupek>
Ot: O_o
Ki: Czy on będzie skakał do pustego basenu?
I: Debil się zabije...

Rozległ się dźwięk oznaczający "start". Tobi skoczył i... Nic. Nagle rozległ się głośny pierd Tobiego i poszedł jak burza! Zaczął się odbijać od ścianek przez co przepłynął szesnaście długości basenu i dzięki temu wygrał.

Aka: <szok i nie wiedzą co powiedzieć>
T: <idzie dumny z medalem>
Ot: Haha... Ale wygraliśmy...
I: Co teraz?
Ot: Czekaj <sprawdza> Sztafeta. Czyli Deidara i Zetsu idą.
D,Z: Tak jest! <poszli>

Na szczęście ten bieg przeszedł bez żadnych przeszkód. No może oprócz tego, że kiedy Deidara biegł jego włosy zasłoniły mu widok i niechcący sztafetę włożył Zetsu tam gdzie nie trzeba...

Z: <idzie obolały>
D: Ja nie chciałem!
Z: Masz szczęście, że przynajmniej wygraliśmy!
D: <głupi uśmiech>
Ot: Teraz rzut kulą.

Niestety pojawiły się problemy, bo ktoś zabrał wszystkie kule.

Ka: I co teraz?
Ot: Oni rzucają czym popadnie... Sakura będzie doniczką rzucała.
Aka: Lol...
Ot: Ale przez to wystawiają teraz jednego zawodnika, więc udział weźmie albo Kakuzu albo Hidan.
Ka: Mnie to obojętne.
H: Mnie też.
Ot: Hm... Już wiem. Kakuzu będzie rzucał głową Hidana.
H: CO?!
Ot: Nie ruszaj się <odcięła mu głowę i dała Kakuzu>
Ka: Jak miło ^^
H: Kakuzu masz być ostrożny! >_<
Ka: Dobra, dobra.

Kakuzu stanął i rzucił głową Hidana. Jashinista poleciał baaaaardzo daleko, bo aż za boisko. Dało to Kakuzu pierwsze miejsce, ale musiał jeszcze znaleźć głowę Hidana.

H: <leży gdzieś w krzakach, a właściwie jego głowa>
Ka: A tu jesteś!
H: X_x
Ka: Trochę się ubrudziłeś <podniósł i plaskaczami strzepał ziemię>
H: Ała...
Ka: Cicho <wrócił do reszty>
Ot: Żyjesz Hidan?
H: ...
Ot: No tak, głupie pytanie.
S: Otohi trzeba iść już na paletki.
Ot: To chodźmy.

Poszli. Itachi z Sasorim ustawili się i zaczęli grać. Nagle zdarzył się wypadek...

I: <wyleciała mu paletka z ręki>
Sakura: <oberwała nią>
Medycy: <olali Sakurę>
S: O_o
I: Grajmy dalej... <wziął drugą paletkę i grają>

Po chwili znów to samo.

S: <teraz to jemu wyleciała paletka>
Sak: <znów oberwała>
M: <olali Sakurę>
S: <zabrał drugą paletkę i grają>

Po godzinie ogłosili, że Itachi i Sasori wygrywają, bo już nie chce im się czekać kiedy skończą grać.

Ot: Świetnie nam idzie. Jeszcze tylko łucznictwo.
P: Otohi...
Ot: Co?
P: Ale ja nie umiem strzelać z łuku.
Ot: Nauczysz się podczas zawodów.
P: Jak to?
Ot: Normalnie ^^ Dlatego wybrałam też Konan.
P: Nie rozumiem...
Ot: Jeden zawodnik strzela, a drugi jest na ruchomym celu. Jeśli wsadzimy do celu Konan, będziesz za wszelką cenę chciał ją trafić, a że nie umiesz strzelać, nie trafisz ją, tylko w tarczę.
P: Genialne!
Ot: Wiem ^^
Ko: CO?! Nie chce być żywą tarczą!
Ot: Cicho. Ty nie masz tu nic do gadania.
Ko: ...

Konan została zmuszona być przywiązania do tarczy, ale Pain miał z tego niezłą radochę i już nie mógł się doczekać startu.

I: Wygramy?
Ot: Musimy.
I: A co jeśli trafi Konan?
Ot: Nie trafi.
D: Wierzysz w to?
Ot: On przecież nie umie strzelać.
S: Potwierdzam.
Ka: A ja słyszałem, że po pojaku nie umie celnąć swoim przyrodzeniem do środka.
Ot: O_o
Ka: Hidan mi to mówił.
Ot: O_o
H: No co? >_< On jak jest pijany to nic nie umie zrobić! A jakby kobieta się przed nim rozebrała i miałby w nią wejść to i tak nic z tego, bo nie trafi!
Ot: Ok, ok. Już się tak nie unoś...
H: Ja wiem o czym ty pomyślałaś!
Ot: Ale ja o niczym nie myslałam...
H: Nie przyszło ci do głowy, że nie może celnąć w chłopaka? Kakuzu nie sprecyzował o jaką płeć chodzi.
Ot: Eee... Nie?
H: O_o
Aka: <odsunęli się od Hidana>
H: Ej! Ja nie jestem gejem!
Z: Lepiej zachować ostrożność.
H: ...

Po chwili przyszedł Pain zadowolony.

P: Wygraliśmy.
Ot: Brawo ^^
Ki: A gdzie Konan?
Ko: <czołga się przerażona>
Ki: Ok, już widzę...
Ot: To teraz idziemy po odbiór nagrody!

Kiedy tylko dotarli rozpoczęła się ceremonia przyznawania nagród. Oczywiście Akatsuki pojawili się na pierwszym miejscu. Drugie zajęła Konoha, a trzecie Suna.

Tsunade: <dała puchar Otohi> Gratuluję zwycięstwa...
Ot: Dzięki ^^
Shizune: A tutaj jest nagroda pieniężna <dała dwa worki kasy>
Ot: Dwa?
Sh: Ten drugi to dodatkowa nagroda...
Ot: Świetnie ^^
Sh: ...abyście poszli i już tutaj nie wracali...
Ot: ...Dzięki =_=
Sh: Przez was Konoha przegrała.
Ot: Nie moja wina, że macie takich ludzi w wiosce.
Sh: I Sakura ma poważne obrażenia.
Ot: Jakie obrażenia? Ledwo dwa guzy wyglądające jak rogi.
Sh: ...
Ot: Dobra, zbieramy się. Wracamy do domu, a jutro jedziemy na wakacje!
Aka: <zacieszają>

Już ruszyli w stronę domu, kiedy Otohi się coś przypomniało.

Ot: Czekajcie!
Aka: Co?
Ot: Skoro jesteśmy w wiosce to powinien być tu Eren. A przez całe zawody go nigdzie nie widziałam.
I: Racja. Przy Tsunade też go nie było.
D: Ciekawe co się z nim stało.
T: Może jego szlag trafić?
Ot: Skąd ty znasz takie wyrażenia? O_o
T: Tobi się uczyć ^^
Ot: Aha...
H: Wracamy się zapytać?
Ot: Tak. Chodźcie.
Aka: <wrócili się>
Ot: Tsunade!
Ts: ...Czego znowu?
Ot: Bądź milsza. Wtedy taka byłaś.
Ts: Wtedy potrzebowałam waszej pomocy.
Ot: Nie ważne. Gdzie jest Eren?
Ts: Jak go przyprowadziliście to dwa dni później zniknął.
D: Nie dziwie się. Kto by z taką babą umiał wytrzymać.
S: Z naszego planu nici...
Ts: ...
Ot: Pewnie uciekł do swojego świata.

Nagle w wiosce rozległy się krzyki. Do Konohy wszedł tytan kolos >KLIK< .

Ot: Wtf? O_o
Ts: A to co jest kurna?!
Ot: Tytan?
Ts: Co...?
Ot: Ej! <macha do tytana> Panie tytan! Co pan tu robi?
Tytan: <podaje wielką kartkę>
Ot: <czyta adres> To nie tutaj. Tu jest kraj Ognia, wioska Liścia.
Tytan: <smutny>
Ot: Pan się nie martwi. Pan idzie tam prosto <pokazuje> i za kilka dni jest pan na miejscu.
Tytan: <uradowany>
Ot: Nie da się nie trafić. Jak pan dotrze to jest tam taki wielki napis "Welcome to Shingeki no Kyojin" no i jest pan w domu.
Tytan: <poszedł>
Aka: O_O
Ot: No co?
H: To coś łazi po świecie Erazma?
Ot: Erena... To nie Erazm z Rotterdamu =_="
H: Mniejsza o to...
Ot: Tak, to coś łazi po jego świecie.
Ki: Oni to jedzą?
Ot: Nie. To oni jedzą ludzi.
Ka: Serio?
Ot: No. A ludzie tacy jak Eren zabijają tytanów.
P: Czyli ten tytan idzie zjeść Erena?
Ot: Chyba tak.
S: Czyli już go nie zobaczymy?
Ot: Jak go zje to nie, a jak nie zje to tak.
T: Tobi chcieć, aby Eren kiedyś przyjść...
D: Tobi nie rycz. Pewnie jeszcze kiedyś przyjdzie.
Ot: Ich tytan, ich problem. Erena tytan, Erana problem. Wracamy do domu.
Aka: Tak jest!

Akatsuki wrócili do domu i zaczęli świętować zwycięstwo chlejąc do rana. Jak zresztą zwykle oblewając jakieś wydarzenie...
Informacja: Prosiłabym aby każdy kogo powiadamiam potwierdził swoją obecność, najlepiej w zakładce SPAM, ale można też poprzez maila bądź gg. Macie czas do 28 lipca, a jeśli dana osoba nie potwierdzi swojej obecności przestanie być powiadamiana o nowych notkach. Oczywiście zapraszam do zapisania się nowe osoby, które chcą być powiadamiane do zakładki Powiadamiam.

3 komentarze:

  1. Notka zajebista jak zwykle xD Taaaa Kolos mnie zeżre xd hehe xD Sakura będzie mieć problemy z głową xD o ile już nie ma :P Tobi śmiga na pierdzie ? Dobre ! :D Pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha xD Erazm z Rotterdamu XD Akasie wygraaali ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka świetna! Akatsuki zawsze i wszędzie wygrywają ;P

    A bo mi się nie chce iść do SPAM, melduję się tu: MIKU VEL MINNOU ZGŁASZA SIĘ!

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń