D: Już się boję…
T: A Tobi się cieszyć!
P: To ja mam pomysł!
Aka: <olali Lidera i patrzą na Otohi>
P: EJ! >_<
S: Co?
P: Ja tu jestem Liderem!
Aka: Aha
P: <morderczy wzrok>
S: No dobra, dobra. Mów.
P: Założę szkołę!
D: O matko…
P: I będę nauczał Otohi.
Ki: Ciekawego czego.
I: Pewnie tego, jak się pije sake.
Z: I drze mordę na ludzi.
I: O właśnie.
P: Nie prawda!
Ot: Więc niby czego chcesz mnie uczyć?
P: Wszystkiego! Biologii, fizyki, matematyki itd.
Ot: Chyba cie prącie boli.
P: …
Z: To pewnie przez te mrówki <śmiech>
P: Nie prawda. A poza tym ja będę dyrektorem i nauczycielem, a reszta też będzie nauczać.
Ot: Ciekawego czego.
P: Już mam nawet podział ^^
I: On się chyba serio o coś jebnął.
Ki: No dokładnie.
P: Cicho mi tam! >_<
I,Ki: <zamilkli>
P: No więc tak. Matematyki będzie cie uczył Kakuzu.
Ka: O jak fajnie. Będziesz mi pomagać kasę liczyć.
Ot: Porywające zajęcie…
P: Sasori informatyki będzie uczył.
S: Super ^^
Ot: No ja też się cieszę ^^
P: Deidara plastyki.
D: <wyszczerz>
Ot: Ok.
P: Hidan religii.
Ot: Ale ja jestem inne wyznania…
H: Hej! Miałem uczyć przygotowania do życia w rodzinie!
Ot: Chyba przygotowania do życia w ruchaniu.
H: Też może być.
P: No to dodamy ci lekcje wychowania seksualnego.
H: Dobra ^^
Ot: Nie! Nie zgadzam się!
H: Czemu?
Ot: Bo mi to nie potrzebne.
P: Ja tu decyduje, nie ty >_<
Ot: …
P: Więc Hidan uczysz religii i przygotowania do życia w rodzinie. Naukę seksu będziesz miał w tych tematach.
H: Dzięki ^^
Ot: …
P: Ja będę uczył wiedzy o społeczeństwie.
Ot: Niby czego chcesz mnie uczyć?
P: Jakie sytuacje panują w organizacji.
Ot: Fajnie. Czyli potem mogę przejąć twoje stanowisko ^^
P: Nie! >_<
Ot: <uśmiech>
P: =_= Następnie Orochimaru będzie uczył biologii razem z Kisame i Zetsu.
Ot: Jak to w trzech?
Z: Ja będę cie uczył o świecie roślinek ^^
Ki: Ja o świecie zwierzątek ^^
O: A ja reszty co tyczy się biologii.
Ot: Rozumiem.
P: Itachi będzie uczył historii.
I: Ok.
Ot: A fizyka i biologia będzie?
P Nie.
Ot: Super! <zaciesz>
Aka: O_o
Ot: Ok. Już mi przeszło.
P: To dobrze.
Ot: A geografia będzie?
P: Raczej nie.
Ot: Moim zdaniem Itachi powinien jej uczyć.
P: Czemu on?
Ot: Bo on jedyny zna się w terenie.
P: Nie prawda.
Ot: Prawda, prawda.
P: No to będzie jeszcze uczył geografii.
T: A Tobi czego będzie uczyć?
P: Ty będziesz jej obiad robić i dzwonić na przerwe.
T: Dlaczego?
P: Bo ja tak mówię i koniec.
T: Ale Tobi nie umieć gotować.
P: To się nauczysz.
Ot: To od kiedy ta szkoła?
P: Od dzisiaj ^^ Zajęcia będą w pokoju Konan.
Ot: Ale tam jest brudno.
P: Wszystko przyszykowaliśmy. Jest tam tablica, burko, i ławka z krzesłem dla ciebie.
Ot: Aha…
P: To teraz idź na lekcje.
Ot: A jakie dziś mam?
P: Będziesz miała wszystko codziennie po kolei. Przez cały tydzień ten sam plan.
Ot: Kurde…
P: Teraz masz biologie, potem matematyka, informatyka, plastyka, wos, religie, pdż, geografie i historię.
Ot: Aż dziewięć lekcji?!
P: Niestety.
Ot: Matko…
P: A teraz wypad na biologię.
Ot: Dobra… <poszła>
Zaszłam do pokoju Konan i siedział tam Orochimaru,
Ot: Siema <siadłam>
O: Witaj.
Ot: Sam jesteś?
O: Tak. Będziemy się codziennie zmieniać.
Ot: Rozumiem. Mam pytanie.
O: Jakie?
Ot: Będzie układ rozrodczy?
O: No raczej tak.
Ot: A będziemy rysować narządy płciowe?
O: Eee…
Ot: Z rysunków lepiej się uczyć <wyszczerz>
O: No dobra…
Lekcja minęła szybko, bo zadawałam Orochimaru dziwne i głupie pytania na temat biologii. Potem matma.
Ka: <wszedł z dużym workiem>
Ot: Co to?
Ka: Kasa.
Ot: Po co?
Ka: Będziesz pomagać mi ją liczyć.
Kakuzu wyspał wszystko na biurko i… Piramidka, która się z nich utworzyła była ogromna.
Ot: I ja mam to liczyć?!
Ka: Tak.
Ot: Wieczność mi to zajmie!
Ka: Masz całą lekcję.
Zaczęłam liczyć. Po dwudziestu minutach pomyliło mi się i musiałabym znów zacząć od początku, ale mi się nie chciało, więc na oko liczyłam dalej. Poszło jako tako. Potem przyszedł Sasori z laptopem.
Ot: W końcu coś luźniejszego.
S: No tak.
Ot: A co będziemy robić?
S: A co byś chciała robić?
Ot: Mam pewien plan, ale nie wiem czy się zgodzisz.
S: O co chodzi.
Ot: Znasz się na komputerach dość dobrze, tak?
S: Tak.
Ot: A co ty na to żebyśmy pisali z Liderem i podawali się za napaloną laskę, której się on podoba.
S: No pomysł dobry.
Ot: Tylko byśmy musieli to trzymać w tajemnicy, bo jak by się ktoś dowiedział to by było źle. Więc… Wchodzisz w to?
S: Jasne, że tak <uśmiechnął się>
Ot: To dajesz.
Założyliśmy konto na gadu-gadu i napisaliśmy do Paina.
Ot: Hej kociaku.
P: Kto ty?
Ot: Twoja tajemnicza wielbicielka.
P: Hę?
Ot: Masz taki zgrabny tyłek, że trudno się od niego oderwać.
P: Serio?
Ot: Tak.
P: Dzięki.
Ot: Więc może wpadniesz na małe igraszki?
P: Chętnie. Gdzie i kiedy?
Ot: Może teraz w Konoha?
P: Ok.
Ot: To czekam na ciebie naga w gabinecie Tsunade.
P: Już biegnę.
Potem z Sasorim zaczęliśmy się śmiać.
S: Dobre. Jak tylko wejdzie do Tsunade to ta go wywali.
Ot: Żeby tylko wywaliła. Ona go poturbuje.
S: Raczej nie lekko.
Ot: Raczej nie.
Nadeszła lekcja plastyki z Deidarą.
Ot: Dei!
D: Tak?
Ot: Wiem co będziemy robić!
D: ?
Ot: Lepić bomby!
D: Zgadza się ^^
Ot: Na Lidera?
D: I Tobiego.
Ot: To ja też na Hidana.
D: Ok.
I tak zaczęliśmy je lepić, a potem podłożyliśmy je w pokojach chłopaków z planem, że wieczorem je wysadzimy. Kiedy lekcja plastyki się skończyła nadszedł wos.
Ot: O nie…
P: <wszedł uradowany>
Ot: …
P: Cieszysz się, że cię uczę prawda? ^^
Ot: Nie widzisz jak skacze do sufitu?
P: …
Ot: Nie ucz mnie, bo ja wszystko wiem.
P: Czyli?
Ot: W organizacji są same pojeby, no może nie wszyscy. Dowodzi nimi palant, który myśli, że jest bogiem i wszystko mu wolno.
P: Ej! Ej! Nie prawda!
Ot: Prawda.
P: >_<
Ot: To koniec lekcji.
P: Nie!
Ot: A co? Będziesz jeszcze na rurze tańczył?
P: Grrr >_<
Ot: Weź tego nie rób. Oszczędź mój słaby wzrok. Ja nie chce być ślepa.
P: <poszedł zły>
Ot: Chyba się zbulwersował.
Niestety kolejna religia nie będzie raczej lepsza.
H: <wszedł>
Ot: <zawiedziona>
H: Co?
Ot: Myślałam, że przyjdziesz w stroju księdza.
H: A mam przyjść?
Ot: Tak.
H: Czyli w tym wyglądam bardziej sexy.
Ot: O_o
H: ^^
Ot: Nie! Nie! Zostań lepiej w tym czym jesteś.
H: No dobra.
Potem zaczął truć mi o Jashinie. Nie słuchałam go w ogóle, tylko udawałam przytakiwaniem, że słucham. Z kolei zaczął lekcje przygotowania do życia w rodzinie.
H: Pomińmy resztę tematów i zacznijmy lekcje o seksie.
Ot: Nie…
H: No więc wiadomo, że facet i kobieta zakładają rodzinę, bo się kochają. Ale nie muszą mieć dzieci. Ważne że się oni kochają i mogą uprawiać seks.
Ot: Moim zdaniem seks nie jest najważniejszy.
H: Ale moim jest i cicho >_<
Ot: …Mów dalej.
Niespodziewanie wyciągnął kieszonkową Kamasutrę i zaczął czytać wszystko po kolei. Nie chcąc tego słuchać zatkałam uszy i czekałam na koniec lekcji. Jeszcze tylko historia i geografia. Jakoś to przetrwam.
I: <wszedł> Witaj.
Ot: Witaj.
I: Coś taka mizerna?
Ot: A ty byś nie był, gdyby Hidan przed chwilą czytał ci całą Kamasutrę?
I: Byłbym…
Ot: No właśnie. Mam nadzieje, że twoje lekcje będą jakieś normalne.
I: Ja sądzę, że nie potrzebujesz lekcji.
Ot: Nie będziesz ich prowadził?
I: Nie.
Ot: Oberwiesz od Paina jak się dowie, że nie wypełniasz jego poleceń.
I: Mam nadzieję, że ktoś mnie obroni <spojrzał na nią z uśmiechem>
Ot: Jasne, że się za tobą wstawie.
I: Dzięki kochanie.
Ot: Nie ma za co. Więc co będziemy robić?
I: Może teraz całowanie, a potem coś bardziej zaawansowanego?
Ot: Zgadzam się.
I: Myślałem, że będziesz protestować jak przy Hidanie i Painie.
Ot: Oni to nie ty. Tyś lepszy od nich.
I: Dziękuję ^^
I tak zaplanowaliśmy tak było. Potem Tobi zawołał mnie na obiad.
Ot: Tobi… Co to jest?
T: Naleśnik.
Ot: Jakoś dziwnie to wygląda. Taka papka…
T: Bo Tobi nie umieć zrobić okrągłego.
Ot: Aha… <ostrożnie spróbowała> Nawet dobre.
T: Naprawdę?
Ot: Tak.
T: Tobi się cieszyć ^^
Ot: ^^
Zjadłam obiad. Właściwie to była taka obiadokolacja. A kiedy się najadłam poszłam do pokoju. Jednak wieczorem Deidara do mnie przyszedł i pokazał mi jak się detonuje bomby. Razem z nim wysadziliśmy wcześniej ukryte i rozległy się głośne wybuchy. Pain z Hidanem latali jak oszalali po korytarzu nie wiedząc co się dzieje, natomiast Tobi… On sobie spokojnie spał O_o Dziwny chłopak…
T: A Tobi się cieszyć!
P: To ja mam pomysł!
Aka: <olali Lidera i patrzą na Otohi>
P: EJ! >_<
S: Co?
P: Ja tu jestem Liderem!
Aka: Aha
P: <morderczy wzrok>
S: No dobra, dobra. Mów.
P: Założę szkołę!
D: O matko…
P: I będę nauczał Otohi.
Ki: Ciekawego czego.
I: Pewnie tego, jak się pije sake.
Z: I drze mordę na ludzi.
I: O właśnie.
P: Nie prawda!
Ot: Więc niby czego chcesz mnie uczyć?
P: Wszystkiego! Biologii, fizyki, matematyki itd.
Ot: Chyba cie prącie boli.
P: …
Z: To pewnie przez te mrówki <śmiech>
P: Nie prawda. A poza tym ja będę dyrektorem i nauczycielem, a reszta też będzie nauczać.
Ot: Ciekawego czego.
P: Już mam nawet podział ^^
I: On się chyba serio o coś jebnął.
Ki: No dokładnie.
P: Cicho mi tam! >_<
I,Ki: <zamilkli>
P: No więc tak. Matematyki będzie cie uczył Kakuzu.
Ka: O jak fajnie. Będziesz mi pomagać kasę liczyć.
Ot: Porywające zajęcie…
P: Sasori informatyki będzie uczył.
S: Super ^^
Ot: No ja też się cieszę ^^
P: Deidara plastyki.
D: <wyszczerz>
Ot: Ok.
P: Hidan religii.
Ot: Ale ja jestem inne wyznania…
H: Hej! Miałem uczyć przygotowania do życia w rodzinie!
Ot: Chyba przygotowania do życia w ruchaniu.
H: Też może być.
P: No to dodamy ci lekcje wychowania seksualnego.
H: Dobra ^^
Ot: Nie! Nie zgadzam się!
H: Czemu?
Ot: Bo mi to nie potrzebne.
P: Ja tu decyduje, nie ty >_<
Ot: …
P: Więc Hidan uczysz religii i przygotowania do życia w rodzinie. Naukę seksu będziesz miał w tych tematach.
H: Dzięki ^^
Ot: …
P: Ja będę uczył wiedzy o społeczeństwie.
Ot: Niby czego chcesz mnie uczyć?
P: Jakie sytuacje panują w organizacji.
Ot: Fajnie. Czyli potem mogę przejąć twoje stanowisko ^^
P: Nie! >_<
Ot: <uśmiech>
P: =_= Następnie Orochimaru będzie uczył biologii razem z Kisame i Zetsu.
Ot: Jak to w trzech?
Z: Ja będę cie uczył o świecie roślinek ^^
Ki: Ja o świecie zwierzątek ^^
O: A ja reszty co tyczy się biologii.
Ot: Rozumiem.
P: Itachi będzie uczył historii.
I: Ok.
Ot: A fizyka i biologia będzie?
P Nie.
Ot: Super! <zaciesz>
Aka: O_o
Ot: Ok. Już mi przeszło.
P: To dobrze.
Ot: A geografia będzie?
P: Raczej nie.
Ot: Moim zdaniem Itachi powinien jej uczyć.
P: Czemu on?
Ot: Bo on jedyny zna się w terenie.
P: Nie prawda.
Ot: Prawda, prawda.
P: No to będzie jeszcze uczył geografii.
T: A Tobi czego będzie uczyć?
P: Ty będziesz jej obiad robić i dzwonić na przerwe.
T: Dlaczego?
P: Bo ja tak mówię i koniec.
T: Ale Tobi nie umieć gotować.
P: To się nauczysz.
Ot: To od kiedy ta szkoła?
P: Od dzisiaj ^^ Zajęcia będą w pokoju Konan.
Ot: Ale tam jest brudno.
P: Wszystko przyszykowaliśmy. Jest tam tablica, burko, i ławka z krzesłem dla ciebie.
Ot: Aha…
P: To teraz idź na lekcje.
Ot: A jakie dziś mam?
P: Będziesz miała wszystko codziennie po kolei. Przez cały tydzień ten sam plan.
Ot: Kurde…
P: Teraz masz biologie, potem matematyka, informatyka, plastyka, wos, religie, pdż, geografie i historię.
Ot: Aż dziewięć lekcji?!
P: Niestety.
Ot: Matko…
P: A teraz wypad na biologię.
Ot: Dobra… <poszła>
Zaszłam do pokoju Konan i siedział tam Orochimaru,
Ot: Siema <siadłam>
O: Witaj.
Ot: Sam jesteś?
O: Tak. Będziemy się codziennie zmieniać.
Ot: Rozumiem. Mam pytanie.
O: Jakie?
Ot: Będzie układ rozrodczy?
O: No raczej tak.
Ot: A będziemy rysować narządy płciowe?
O: Eee…
Ot: Z rysunków lepiej się uczyć <wyszczerz>
O: No dobra…
Lekcja minęła szybko, bo zadawałam Orochimaru dziwne i głupie pytania na temat biologii. Potem matma.
Ka: <wszedł z dużym workiem>
Ot: Co to?
Ka: Kasa.
Ot: Po co?
Ka: Będziesz pomagać mi ją liczyć.
Kakuzu wyspał wszystko na biurko i… Piramidka, która się z nich utworzyła była ogromna.
Ot: I ja mam to liczyć?!
Ka: Tak.
Ot: Wieczność mi to zajmie!
Ka: Masz całą lekcję.
Zaczęłam liczyć. Po dwudziestu minutach pomyliło mi się i musiałabym znów zacząć od początku, ale mi się nie chciało, więc na oko liczyłam dalej. Poszło jako tako. Potem przyszedł Sasori z laptopem.
Ot: W końcu coś luźniejszego.
S: No tak.
Ot: A co będziemy robić?
S: A co byś chciała robić?
Ot: Mam pewien plan, ale nie wiem czy się zgodzisz.
S: O co chodzi.
Ot: Znasz się na komputerach dość dobrze, tak?
S: Tak.
Ot: A co ty na to żebyśmy pisali z Liderem i podawali się za napaloną laskę, której się on podoba.
S: No pomysł dobry.
Ot: Tylko byśmy musieli to trzymać w tajemnicy, bo jak by się ktoś dowiedział to by było źle. Więc… Wchodzisz w to?
S: Jasne, że tak <uśmiechnął się>
Ot: To dajesz.
Założyliśmy konto na gadu-gadu i napisaliśmy do Paina.
Ot: Hej kociaku.
P: Kto ty?
Ot: Twoja tajemnicza wielbicielka.
P: Hę?
Ot: Masz taki zgrabny tyłek, że trudno się od niego oderwać.
P: Serio?
Ot: Tak.
P: Dzięki.
Ot: Więc może wpadniesz na małe igraszki?
P: Chętnie. Gdzie i kiedy?
Ot: Może teraz w Konoha?
P: Ok.
Ot: To czekam na ciebie naga w gabinecie Tsunade.
P: Już biegnę.
Potem z Sasorim zaczęliśmy się śmiać.
S: Dobre. Jak tylko wejdzie do Tsunade to ta go wywali.
Ot: Żeby tylko wywaliła. Ona go poturbuje.
S: Raczej nie lekko.
Ot: Raczej nie.
Nadeszła lekcja plastyki z Deidarą.
Ot: Dei!
D: Tak?
Ot: Wiem co będziemy robić!
D: ?
Ot: Lepić bomby!
D: Zgadza się ^^
Ot: Na Lidera?
D: I Tobiego.
Ot: To ja też na Hidana.
D: Ok.
I tak zaczęliśmy je lepić, a potem podłożyliśmy je w pokojach chłopaków z planem, że wieczorem je wysadzimy. Kiedy lekcja plastyki się skończyła nadszedł wos.
Ot: O nie…
P: <wszedł uradowany>
Ot: …
P: Cieszysz się, że cię uczę prawda? ^^
Ot: Nie widzisz jak skacze do sufitu?
P: …
Ot: Nie ucz mnie, bo ja wszystko wiem.
P: Czyli?
Ot: W organizacji są same pojeby, no może nie wszyscy. Dowodzi nimi palant, który myśli, że jest bogiem i wszystko mu wolno.
P: Ej! Ej! Nie prawda!
Ot: Prawda.
P: >_<
Ot: To koniec lekcji.
P: Nie!
Ot: A co? Będziesz jeszcze na rurze tańczył?
P: Grrr >_<
Ot: Weź tego nie rób. Oszczędź mój słaby wzrok. Ja nie chce być ślepa.
P: <poszedł zły>
Ot: Chyba się zbulwersował.
Niestety kolejna religia nie będzie raczej lepsza.
H: <wszedł>
Ot: <zawiedziona>
H: Co?
Ot: Myślałam, że przyjdziesz w stroju księdza.
H: A mam przyjść?
Ot: Tak.
H: Czyli w tym wyglądam bardziej sexy.
Ot: O_o
H: ^^
Ot: Nie! Nie! Zostań lepiej w tym czym jesteś.
H: No dobra.
Potem zaczął truć mi o Jashinie. Nie słuchałam go w ogóle, tylko udawałam przytakiwaniem, że słucham. Z kolei zaczął lekcje przygotowania do życia w rodzinie.
H: Pomińmy resztę tematów i zacznijmy lekcje o seksie.
Ot: Nie…
H: No więc wiadomo, że facet i kobieta zakładają rodzinę, bo się kochają. Ale nie muszą mieć dzieci. Ważne że się oni kochają i mogą uprawiać seks.
Ot: Moim zdaniem seks nie jest najważniejszy.
H: Ale moim jest i cicho >_<
Ot: …Mów dalej.
Niespodziewanie wyciągnął kieszonkową Kamasutrę i zaczął czytać wszystko po kolei. Nie chcąc tego słuchać zatkałam uszy i czekałam na koniec lekcji. Jeszcze tylko historia i geografia. Jakoś to przetrwam.
I: <wszedł> Witaj.
Ot: Witaj.
I: Coś taka mizerna?
Ot: A ty byś nie był, gdyby Hidan przed chwilą czytał ci całą Kamasutrę?
I: Byłbym…
Ot: No właśnie. Mam nadzieje, że twoje lekcje będą jakieś normalne.
I: Ja sądzę, że nie potrzebujesz lekcji.
Ot: Nie będziesz ich prowadził?
I: Nie.
Ot: Oberwiesz od Paina jak się dowie, że nie wypełniasz jego poleceń.
I: Mam nadzieję, że ktoś mnie obroni <spojrzał na nią z uśmiechem>
Ot: Jasne, że się za tobą wstawie.
I: Dzięki kochanie.
Ot: Nie ma za co. Więc co będziemy robić?
I: Może teraz całowanie, a potem coś bardziej zaawansowanego?
Ot: Zgadzam się.
I: Myślałem, że będziesz protestować jak przy Hidanie i Painie.
Ot: Oni to nie ty. Tyś lepszy od nich.
I: Dziękuję ^^
I tak zaplanowaliśmy tak było. Potem Tobi zawołał mnie na obiad.
Ot: Tobi… Co to jest?
T: Naleśnik.
Ot: Jakoś dziwnie to wygląda. Taka papka…
T: Bo Tobi nie umieć zrobić okrągłego.
Ot: Aha… <ostrożnie spróbowała> Nawet dobre.
T: Naprawdę?
Ot: Tak.
T: Tobi się cieszyć ^^
Ot: ^^
Zjadłam obiad. Właściwie to była taka obiadokolacja. A kiedy się najadłam poszłam do pokoju. Jednak wieczorem Deidara do mnie przyszedł i pokazał mi jak się detonuje bomby. Razem z nim wysadziliśmy wcześniej ukryte i rozległy się głośne wybuchy. Pain z Hidanem latali jak oszalali po korytarzu nie wiedząc co się dzieje, natomiast Tobi… On sobie spokojnie spał O_o Dziwny chłopak…
Notka została skomentowana przez:
Hahaha to było BOSKIE ^^
~Shira, 2011-09-27 16:39
Tobiaszek nie przestraszył się bomb? o.o
~mrs.pink, 2011-09-27 19:37
Ostatnio zamieniłam się w cichego czytelnika, ale mimo
wszystko tu jestem ^^ Twoja parodia jak zwykle powala, aż chce sie czytać
więcej xD A kiedy następna częęęęęęść? x3
Pozdrawiam,
Michi
Pozdrawiam,
Michi
~michalina-chan@o2.pl, 2011-09-29 15:23
Muhaha! Hidan jako Ksiądz? Tego to świat jeszcze nie
widział. Zawsze po przeczytaniu noyki tarzam się ze śmiechu. Napalona Tsunade?
Pozostawię wszystko bez komentarza.
~Shi no tenshi, 2011-09-30 08:13
Obłędny blog!!!!
Hahahahaha..... Na takie coś bym w życiu nie wpadła! Nie spodziewałam się że mały Tobiaszek bomb nie będzie się bał ^_^
Nie mogę się doczekać kolejnej notki...
Prosze powiadom mnie na "Tajemnice-czerwonego-piasku" ...
Hahahahaha..... Na takie coś bym w życiu nie wpadła! Nie spodziewałam się że mały Tobiaszek bomb nie będzie się bał ^_^
Nie mogę się doczekać kolejnej notki...
Prosze powiadom mnie na "Tajemnice-czerwonego-piasku" ...
~pandora0@onet.pl, 2011-09-30 09:42
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz