Ot: Co dziś
mamy?
I: Hm?
<spojrzał znad zeszytu>
Ot: =_=
Przestań się uczyć tej chemii.
I: Ale
dzisiaj jest kartkówka.
Ot: Co?!
Super. =_= A ja nic nie umiem.
I: Nie
uczyłaś się?
Ot: Zapomniałam…
Ot: Zapomniałam…
I: A co do
lekcji to mamy dzisiaj matme, geografie, dwa polskie i chemie.
Ot: Masakra.
Może zdążę się nauczyć czegoś na przerwie.
I: Nie wiem
czy dasz rade <pokazuje mi zeszyt>
Ot:
<załamka> A ja nie umiem tych równań.
I: To musisz
się ich nauczyć.
Ot: Taa…
Przez każdą
przerwę uczyłam się na chemie, ale i tak nic nie umiałam. Kiedy nadeszła lekcja
nie chciałam tam być.
Ot: Itachi,
ja nic nie umiem <szepnęłam do niego>
I: Spróbuje
ci jakoś pomóc.
Ot: Dzięki.
Jednak nie
miał mi jak pomóc, ponieważ babka posadziła każdego w osobnej ławce, a Itachi
siedział bardziej z tyłu i widziałam go tylko pod skosem. Masakra! Napisałam co
wiedziałam, ale i tak te równania były na pewno źle. Nauczycielka od razu
sprawdziła kartkówki. No i już wiadomo co dostałam. Szłam do domu załamana.
I: Nie
przejmuj się.
Ot: Jak mam
się nie przejmować!? Dostałam jedynkę, a ty szóstkę! Lider mnie zabije! Chociaż
nie jest moim ojcem….
I:
Przesadzasz.
Ot: Nie
przesadzam <usiadłam na ławce>
I:
<usiadł obok mnie> Nie denerwuj się tak.
Ot: Jak mam
się nie denerwować?! <wkurzyłam się, złapałam za shuriken i rzuciłam przed
siebie>
No i coś mi
nie wyszło… Kiedy rzuciłam bronią odbiła się od słupa, walnęła jakiegoś żula,
ucięła ogon kotowi, przerwała druty i odcięła całą energie w wiosce.
I:
<patrzy w szoku> Brawo.
Ot: Ups…
Y: Jejku co
to było?
I: Rzut
Otohi shurikenem.
Ot: Taa, a
tak w ogóle cześć Yuko.
Y: Hej.
<usiadła obok mnie> Co słychać? Jesteś jakaś przybita.
Ot: Ani mnie
nie denerwuj.
Y: Co się
stało?
I: Dostała
jedynkę z kartkówki.
Y: No to
rzeczywiście kiepsko.
Ot: A gdzie
masz Miyo?
Y: Stoi w
sklepie i wyłudza żelki.
Ot: No tak.
Cała ona.
Mi:
<przylatuje zła>
I: Co się
stało?
Mi: Nie chcą
mi sprzedać żelków!
Y: Jak to
nie chcą?
Mi:
Powiedzieli, że wykupuje cały zapas!
Ot: Zaraz
oberwie <wstałam i poszłam do sklepu, a reszta ruszyła za mną>
Mi:
<zaczęła płakać>
Ot: Który
sukinsyn nie chce jej sprzedać żelków?! <pokazuję na Miyo>
Cisza.
Ot: Pytam
który sukinkot nie chciał sprzedać jej żelków?!
Cisza.
Ot: Do kurwy
nędzy! Powiecie mi który to czy mam sama zacząć szukać?!
Nagle zza
lady wyszedł jeden sprzedawca.
Sp: Nie
sprzedam jej naszych zapasów.
Ot: Masz jej
sprzedać albo źle się to dla ciebie skończy.
Sp: I niby
co mi zrobisz? Zbijesz mnie?
Ot: Raczej
coś gorszego.
Sp: Ale się
boje.
Ot: No to
się bój.
Podeszłam do
niego i kopnęłam go z całej siły w krocze. Ten zawył z bólu. Poczym wyciągnęłam
wszystkie zeszyty z torby i mu przywaliłam w głowę.
Y: Aleś go
załatwiła.
Ot: Dzięki
<uśmiechnęłam się> Dalej Miyo. Wszystkie żelki twoje za darmo ^^
Mi: Żelki!
<zaczęła zbierać wszystkie opakowania> Yuko pomóż mi!
Y: Co się
stało?
Mi: Mam
tylko dwie ręce i nie zabiorę ich wszystkich naraz.
Y:
<westchnęła i pomogła jej>
I:
Powinniśmy już iść na obiad.
Ot: Taa.
Y,Mi: To do
zobaczenia.
Ot: Narazie
Poszłam z
Itachim do domu, zaniosłam torbę do pokoju i poszłam na obiad. Było moje
ulubione danie – spaghetti. Ale bałam się reakcji Lidera na tą pałę i nie
jadłam, tylko bawiłam się tym jedzeniem.
D: Nie
smakuje ci?
Ot: Co?
<zamyślona bawiłam się makaronem i tak zakręciłam, że sosem ochlapałam
Deidare>
D: Moje
włosy!
Ot:
Przepraszam.
D: Dzisiaj
rano je myłem!
Ki: Ładnie
ci w czerwonym <zaśmiał się>
D: Nie
denerwuj mnie! >_<
Ki: Ale tak
ładnie wyglądasz xD Prawie jak Sasori.
S: Mnie w to
nie mieszaj =_=
Ka: Kurwa!
Ot: Co się
stało?
Ka: Zetsu mi
wsadził dolara do jedzenia!
Z: Myślałem,
że to pietruszka.
O: Nie drzyj
się. On chciał ci tylko doprawić jedzenie.
Ot: Właśnie
^^
H: Tobi co
ty robisz? O_o
T: Tobi
dodaje żelki do obiadu ^^
H: To widzę, ale czy to będzie dobre?
H: To widzę, ale czy to będzie dobre?
T: Żelki
pasują do wszystkiego.
H:
Powodzenia w jedzeniu.
T: Dzieki ^^
Ot: Ale potem do mnie nie przychodź po stoperan, bo będziesz miał biegunkę.
Ot: Ale potem do mnie nie przychodź po stoperan, bo będziesz miał biegunkę.
T: …
P: I jak tam
w szkole?
Ot: Kurwa…
<szepnęłam do siebie>
I: Dobrze ^^
P: A jak
poszła kartkówka z chemii?
I: Dostałem
sześć.
P: Brawo
Itachi.
Ot: Może się
mnie o to nie spyta <mówię do siebie>
P: A ty
Otohi co dostałaś?
Ot: Czy to
takie ważne?
P: Tak.
Ot: Nie chce
mówić.
P: No
pochwal się.
Ot: Może
lepiej nie.
P: No
śmiało.
Ot: Dostałam
jedynkę.
P: CO?!
Ot: Mówiłam,
że wolisz nie wiedzieć.
P: Jak to
kapa?!
Ot: No tak
to. Nie nauczyłam się, bo zapomniałam.
P: Szlaban
przez miesiąc!
I: Pein
teraz to przesadziłeś.
P: No to ty
jej wymyśl jakąś karę.
I: Co? Ja?
P: A co, nie
potrafisz?
I: Nie chce
jej karać.
P: To
rozkaz. A poza tym możesz się teraz odegrać za ten gwałt.
Ot: Do
jasnej cholery, nie było żadnego gwałtu! >_<
I: No
właśnie.
Ot: O_o
I:
Zrozumiałem, że byś mnie nigdy nie zgwałciła.
Ot: Wow =_=
Potrzebowałeś naprawdę dużo czasu, żeby to skumać.
P: Nie
ważne. Dawaj jej kare.
I: Nie wiem
jaką jej dać.
P: Chcesz
oberwać?
I: Nie
<myśli> Niech zje obiad z żelkami.
Ot: Co?!
Chcesz żeby mnie żołądek bolał?!
P: Hahaha!
xD Masz to zjeść.
Ot: Jeszcze oberwiecie
=_=
T: Masz ^^
<podaje mi żelki>
Ot: Taa =_=
Dzięki <zaczęłam jeść a wszyscy się patrzyli i mieli podniete>
Kiedy
zjadłam na razie czułam się dobrze. Jednak pod wieczór siedziałam razem z Tobim
w łazience wymiotując.
T: Tobi nie
ma jak wymiotować.
Ot: Maska ci
przeszkadza. Ściągnij ją.
T: Nie!
Ot: No to
czekaj <odwróciłam mu maskę tak, że dziurę na oko miał teraz tam gdzie
usta> Lepiej?
T: Tak ^^
Ot: No
widzisz.
T:
<zwymiotował> Tobi już nigdy nie doda żelków do obiadu.
Ot: Popieram
postanowienie.
Po paru
minutach Tobiemu przeszło i poszedł do pokoju, ale mi jakoś nie chciało
przejść. Nagle przyszedł Itachi.
Ot: A ty tu
czego? Będziesz patrzył jak rzygam?
I: Nie,
przyszedłem dotrzymać ci towarzystwa.
Ot: Nie
trzeba już je mam. To Pan Sedes, a to Pani Wanna.
I:
<zaśmiał się>
Ot: Ty się
śmiejesz? O_o
I: Czasami.
Ot: Wow =_=
I:
<usiadł obok mnie>
Ot: Będziesz
tak siedział?
I: Nom
Ot: Aha
I: <gapi
się na mnie>
Ot: Na co
tak patrzysz?
I: Na
ciebie.
Ot: Chyba na
moje rzygi.
I: Nie, na
ciebie.
Ot: A czemu
na mnie? Masz tu całą łazienkę.
I: Ale ja
chcę patrzeć na ciebie.
Ot: Aha…
Siedziałam
jeszcze z jakąś godzinę w łazience z Itachim. Poczym zaniósł mnie (czego się po
nim nigdy bym nie spodziewała) do pokoju.
Notka została skomentowana przez:
Cudowna nocia. Haha żelki do obiadu hehe. Ty to masz
pomysły:P
~Yuko, 2010-10-17 12:24
No nie, ja chciałam być pierwsza T^T Taa... ja radze tym
którzy na prawdę nie jedli żelków z obiadem...niech tego nie robią, już sama
doświadczyłam i nie było mnie 3 tygodnie w szkole ^^.Ty masz świetne pomysły xD
Itachi się zaśmiał O.o ,ale fajnie ^^ . Czekam na next ;3
~Yuki ^^, 2010-10-17 13:29
Heh... Super nocia. Czekam na nextaxD. No i dzięki za pomoc
w zaopatrzeniu się w żelki.
~Miyo, 2010-10-17 17:19
"Kiedy rzuciłam bronią odbiła się od słupa, walnęła
jakiegoś żula, ucięła ogon kotowi, przerwała druty i odcięła całą energie w
wiosce." Ty dobra jesteś...xD Zrobiłam coś podobnego, tyle że na wycieczce
szkolnej, z drobną różnicą, że widelcem xD Notka cud, miód i orzeszki. Dziewczyno,
skąd Ty bierzesz takie pomysły, co? :D Czekam na next'a ^^
~Hikaru, 2010-10-18 19:43
Ale fajna notka! Ty to mnie potrafisz zwalić z krzesła.
Kiedy się
śmiałam było wielkie BUM. Dawno nie komentowałam. Jestem zUa. Czekam na next
śmiałam było wielkie BUM. Dawno nie komentowałam. Jestem zUa. Czekam na next
~Ren, 2010-10-19 10:58
O.O Eeeee, to Itachi ma jakieś ludzkie odczucia?
A to ci dopiero ^^
Cudowna nocia, czekam na next'a!!!!!
A to ci dopiero ^^
Cudowna nocia, czekam na next'a!!!!!
~Shizuka-sama, 2010-10-21 18:45
super blog:) możesz mnie informować o nowych notkach?
oczywiście jeżeli masz czas:) jestem z miku-hatsune.bloog.pl ;) pozdrawiam
cieplutko:*
~Neko-chan, 2010-10-21 18:49
co wy macie z tymi żelkami. Z kad ty szurikena wziełaś!?
~DeidaraPL, 2012-04-10 11:45
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz