Obsada:
Pein – Tygrysek
Konan – Kangurzyca
Itachi – Krzyś
Kisame – Sowa
Deidara – Kubuś
Sasori – Maleństwo
Tobi – Prosiaczek
Kakuzu – Kłapouchy
Hidan – Królik
Zetsu – Świstak
W Stumilowym lesie panował słoneczny dzień. Do Kubusia przyszedł Prosiaczek.
T: Witaj Kubusiu!
D: Witaj Prosiaczku <uśmiechnął się i mruknął do siebie> Zaś ten mały pojeb…
T: Co robisz?
D: Siedzę.
T: To posiedzę z tobą <siadł obok>
D: Zajebiście.
T: Mówiłeś coś?
D: Nie, nic.
T: Kubusiu
D: Co Prosiaczku?
T: Ostatnio zgubiłem swoje żołędzie.
D: Aha.
T: Pomożesz mi ich szukać?
D: Nie chce mi się.
T: Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.
D: Dobra, pomogę ci.
T: Dzięki! ^^
D: Tylko pójdę coś zjeść <poszedł do domku i zjadł cały miód, po czym wrócił> Możemy iść.
T: Chodźmy do mnie, najpierw tam poszukamy.
D: Dobra.
Tak więc Kubuś z Prosiaczkiem poszli do jego domku. Jednak tam szukali żołędzi i ich nie znaleźli. Szukali na zewnątrz i też ani śladu. Postanowili przejść się po lesie i odwiedzić każdego z pytaniem czy nie widzieli żołędzi Prosiaczka. Pierwszą osobą do której poszli był Świstak.
Z: <kopie coś>
T: Dzień dobry Świstaku.
Z: Siema.
D: My do ciebie z pytaniem.
Z: Jakim?
T: Nie widziałeś czasem moich żołędzi?
Z: Nie.
D: No widzisz. Nie widział. Chodźmy teraz do Kangurzycy i Maleństwa.
T: Jasne.
Kiedy doszli do nich, zastali ich siedzących przed domem.
S: Kubuś! Prosiaczek! <radość>
D: Maleństwo czy nie widziałeś może żołędzi prosiaczka?
S: Nie.
Ko: A od kiedy prosiaki jedzą żołędzie?
D: No właśnie ja też nie wiem.
T: Ale ja jem!
D: Bo ty jesteś wyjątkiem.
S: Może Kłapouchy wie gdzie są twoje żołędzie?
T: Możliwe, chodźmy tam!
Tak więc poszli do Kłapouchego. Osioł siedział nad rzeczką i patrzy jak się jak ten głupi w swoje odbicie.
T: Cześć Kłapouszku.
Ka: Hmmm? Cześć…
D: Coś taki smutny?
Ka: Ogon zgubiłem.
T: To może go poszukamy?
Ka: Dobrze.
D: Tylko najpierw pytanie.
Ka: Jakie?
D: Widziałeś żołędzie Prosiaczka?
Ka: Osły nie jedzą żołędzi, więc nie widziałem.
T: Szkoda… To chodźmy poszukać twój ogon.
H: Już nie trzeba.
D: O, witaj Króliku.
H: Witaj, witaj.
Ka: Znalazłeś mój ogon?
H: Tak. Zostawiłeś go na moim płocie.
Ka: Aha.
H: Przyczepię ci go.
Ka: Dobrze.
H: <wbija mu ogon>
Ka: To boli!
H: Inaczej tego nie przyczepie. Już miałeś na kropelce to, to nawet nie pomogło.
Ka: No dobra…
H: <dalej próbuje przybić>
Ka: Ała!
H: Spokojnie.
Ka: Ty mi specjalnie tak robisz! <morderczy wzrok>
H: A gdzie tam <głupi uśmiech> No, gotowe.
Ka: Dzięki.
H: Nie ma za co.
T: Króliku?
H: Tak?
T: Nie widziałeś może przypadkiem moich żołędzi?
H: Nie.
T: Szkoda…
D: Prosiaczku, nie wszyscy jedzą żołędzie.
H: Moim zadaniem to nikt nie je oprócz niego.
D: Ja też tak sądzę.
T: Chodźmy do Tygryska. Może on wie co się dzieje z moimi żołędziami.
D: Ok.
Poszli do niego i zastali go grającego w piłkę z Krzysiem.
I: Witaj Kubusiu, witaj Prosiaczku! <macha im>
D: Dzień dobry Krzysiu.
T: Witaj Tygrysku.
P: Cześć. Chcecie z nami pograć? <skacze>
D: Nie dzięki. My przyszliśmy z pytaniem.
P: Tak?
T: Nie wiesz czasem gdzie są moje żołędzie?
P: Nie wiem. Nie chodzę za twoim jedzeniem.
I: A u siebie w domu szukałeś?
T: Tak. Nawet Kubuś mi pomagał i nie znaleźliśmy.
D: Pytaliśmy wszystkich po kolei i też nie wiedza co się dzieje z żołędziami Prosiaczka.
I: Może chodźmy do Sowy. On jest mądry może nam pomoże lub coś poradzi.
P: Dobra myśl Krzyś. Chodźmy do niego!
Kubuś, Prosiaczek, Tygrysek i Krzyś udali się do Sowy. Sowa akurat siedział w swoim domku i popijał herbatę.
Ki: Witajcie, co was do mnie sprowadza?
I: No więc Prosiaczek zgubił żołędzie.
P: I nie wie gdzie są.
D: Szukaliśmy wszędzie.
T: I pytaliśmy wszędzie, ale ich nie ma.
Ki: Jasne że nie ma, bo ich nie ma.
I: Nie rozumiem…
P: Ja też nie…
Ki: Jest dopiero lato, a ty zbierasz żołędzie na zimę dopiero jesienią.
T: Racja! <cieszy się>
D,I,P: <morderczy wzrok na Prosiaczka>
I: Ja mam pomysł.
P: Jaki?
I: Upieczmy go na rożnie.
D: Jestem za.
P: Mmm taki prosiak w sosie własnym.
D: No właśnie.
I: Brzmi bardzo smacznie.
T: <strach>
Ki: Chcecie go zjeść?
D: Tak.
Ki: Więc kiedy mam przyjść do was na obiad?
I: Planujemy jeszcze dziś go zjeść.
T: Aaaaa! <uciekł>
D: Jedzenie nam uciekło.
I: Trudno, złapie się go kiedyś indziej.
P: I wtedy będzie wyżerka na całego!
Tak więc, Prosiaczek uciekł, ale reszta miała plan, że kiedyś go złapią i ugotują.
Pein – Tygrysek
Konan – Kangurzyca
Itachi – Krzyś
Kisame – Sowa
Deidara – Kubuś
Sasori – Maleństwo
Tobi – Prosiaczek
Kakuzu – Kłapouchy
Hidan – Królik
Zetsu – Świstak
W Stumilowym lesie panował słoneczny dzień. Do Kubusia przyszedł Prosiaczek.
T: Witaj Kubusiu!
D: Witaj Prosiaczku <uśmiechnął się i mruknął do siebie> Zaś ten mały pojeb…
T: Co robisz?
D: Siedzę.
T: To posiedzę z tobą <siadł obok>
D: Zajebiście.
T: Mówiłeś coś?
D: Nie, nic.
T: Kubusiu
D: Co Prosiaczku?
T: Ostatnio zgubiłem swoje żołędzie.
D: Aha.
T: Pomożesz mi ich szukać?
D: Nie chce mi się.
T: Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.
D: Dobra, pomogę ci.
T: Dzięki! ^^
D: Tylko pójdę coś zjeść <poszedł do domku i zjadł cały miód, po czym wrócił> Możemy iść.
T: Chodźmy do mnie, najpierw tam poszukamy.
D: Dobra.
Tak więc Kubuś z Prosiaczkiem poszli do jego domku. Jednak tam szukali żołędzi i ich nie znaleźli. Szukali na zewnątrz i też ani śladu. Postanowili przejść się po lesie i odwiedzić każdego z pytaniem czy nie widzieli żołędzi Prosiaczka. Pierwszą osobą do której poszli był Świstak.
Z: <kopie coś>
T: Dzień dobry Świstaku.
Z: Siema.
D: My do ciebie z pytaniem.
Z: Jakim?
T: Nie widziałeś czasem moich żołędzi?
Z: Nie.
D: No widzisz. Nie widział. Chodźmy teraz do Kangurzycy i Maleństwa.
T: Jasne.
Kiedy doszli do nich, zastali ich siedzących przed domem.
S: Kubuś! Prosiaczek! <radość>
D: Maleństwo czy nie widziałeś może żołędzi prosiaczka?
S: Nie.
Ko: A od kiedy prosiaki jedzą żołędzie?
D: No właśnie ja też nie wiem.
T: Ale ja jem!
D: Bo ty jesteś wyjątkiem.
S: Może Kłapouchy wie gdzie są twoje żołędzie?
T: Możliwe, chodźmy tam!
Tak więc poszli do Kłapouchego. Osioł siedział nad rzeczką i patrzy jak się jak ten głupi w swoje odbicie.
T: Cześć Kłapouszku.
Ka: Hmmm? Cześć…
D: Coś taki smutny?
Ka: Ogon zgubiłem.
T: To może go poszukamy?
Ka: Dobrze.
D: Tylko najpierw pytanie.
Ka: Jakie?
D: Widziałeś żołędzie Prosiaczka?
Ka: Osły nie jedzą żołędzi, więc nie widziałem.
T: Szkoda… To chodźmy poszukać twój ogon.
H: Już nie trzeba.
D: O, witaj Króliku.
H: Witaj, witaj.
Ka: Znalazłeś mój ogon?
H: Tak. Zostawiłeś go na moim płocie.
Ka: Aha.
H: Przyczepię ci go.
Ka: Dobrze.
H: <wbija mu ogon>
Ka: To boli!
H: Inaczej tego nie przyczepie. Już miałeś na kropelce to, to nawet nie pomogło.
Ka: No dobra…
H: <dalej próbuje przybić>
Ka: Ała!
H: Spokojnie.
Ka: Ty mi specjalnie tak robisz! <morderczy wzrok>
H: A gdzie tam <głupi uśmiech> No, gotowe.
Ka: Dzięki.
H: Nie ma za co.
T: Króliku?
H: Tak?
T: Nie widziałeś może przypadkiem moich żołędzi?
H: Nie.
T: Szkoda…
D: Prosiaczku, nie wszyscy jedzą żołędzie.
H: Moim zadaniem to nikt nie je oprócz niego.
D: Ja też tak sądzę.
T: Chodźmy do Tygryska. Może on wie co się dzieje z moimi żołędziami.
D: Ok.
Poszli do niego i zastali go grającego w piłkę z Krzysiem.
I: Witaj Kubusiu, witaj Prosiaczku! <macha im>
D: Dzień dobry Krzysiu.
T: Witaj Tygrysku.
P: Cześć. Chcecie z nami pograć? <skacze>
D: Nie dzięki. My przyszliśmy z pytaniem.
P: Tak?
T: Nie wiesz czasem gdzie są moje żołędzie?
P: Nie wiem. Nie chodzę za twoim jedzeniem.
I: A u siebie w domu szukałeś?
T: Tak. Nawet Kubuś mi pomagał i nie znaleźliśmy.
D: Pytaliśmy wszystkich po kolei i też nie wiedza co się dzieje z żołędziami Prosiaczka.
I: Może chodźmy do Sowy. On jest mądry może nam pomoże lub coś poradzi.
P: Dobra myśl Krzyś. Chodźmy do niego!
Kubuś, Prosiaczek, Tygrysek i Krzyś udali się do Sowy. Sowa akurat siedział w swoim domku i popijał herbatę.
Ki: Witajcie, co was do mnie sprowadza?
I: No więc Prosiaczek zgubił żołędzie.
P: I nie wie gdzie są.
D: Szukaliśmy wszędzie.
T: I pytaliśmy wszędzie, ale ich nie ma.
Ki: Jasne że nie ma, bo ich nie ma.
I: Nie rozumiem…
P: Ja też nie…
Ki: Jest dopiero lato, a ty zbierasz żołędzie na zimę dopiero jesienią.
T: Racja! <cieszy się>
D,I,P: <morderczy wzrok na Prosiaczka>
I: Ja mam pomysł.
P: Jaki?
I: Upieczmy go na rożnie.
D: Jestem za.
P: Mmm taki prosiak w sosie własnym.
D: No właśnie.
I: Brzmi bardzo smacznie.
T: <strach>
Ki: Chcecie go zjeść?
D: Tak.
Ki: Więc kiedy mam przyjść do was na obiad?
I: Planujemy jeszcze dziś go zjeść.
T: Aaaaa! <uciekł>
D: Jedzenie nam uciekło.
I: Trudno, złapie się go kiedyś indziej.
P: I wtedy będzie wyżerka na całego!
Tak więc, Prosiaczek uciekł, ale reszta miała plan, że kiedyś go złapią i ugotują.
KULISY
Ot: Witamy znów.
I: Przyznam, że krótkie to.
Ot: Wiem o tym, ale cóż kiedy akurat brak weny…
I: <tuli ją> Wróci, wróci.
Ot: No ja mam nadzieję.
Ka: Hidan!
H: Co?
Ka: Przez te twoje wbijanie mnie dupa boli!
Aka: O_o
Ot: Nie wiem jak wy, ale ja miałam skojarzenie.
I: Ja też miałem skojarzenie.
Ka: Ej! >_< Bez takich mi tu.
H: No właśnie! Ja bym nigdy nie wszedł w to „coś”!
Ka: Ja ci dam to „coś”! >_<
Ot: Uspokójcie się.
D: No właśnie!
S: A ja mam pytanie.
Ot: Jakie?
S: Czemu Dei był za Kubusia, a Tobi za Prosiaczka?
D: I znów miałem główną rolę >_<
Ot: Tak wyszło… Ale Dei był Kubusiem bo jest blondynem, a Puchatek jest żółty.
S: No też fakt.
Ot: A Tobi ze względu na maskę miał być Tygryskiem, ale że Tobiasz zawsze je jak świnia, to mu dałam rolę Prosiaczka.
Z: Sprytnie. A czemu ja byłem świstakiem?
Ot: Bo zawsze siedzisz w ziemi.
Z: ^^
Ot: A tak w ogóle to Kubusiem miał być Hidan.
H: Ja?
Ot: Tak, ty.
H: Ale czemu ja?
Ot: Bo Puchatek jest gruby i ty też.
H: Nie jestem gruby! <oburzenie>
Ot: Jesteś, jesteś.
H: Nie!
Ot: Tak.
H: Nie!
Ot: Tak.
H: Yuko! Ona mówi, że ja jestem gruby!
Ot: Nie wołaj jej =_=
H: Niby czemu?!
Ot: Bo jej tu nie ma.
H: A powinna być.
Ot: Masz rację, powinna być i zabraniać ci jeść słodycze.
H: Nie zaczynaj!
Ot: Ja nic nie zaczynam!
Ko: Ej…
I: Co?
Ko: Zauważyliście to co ja?
I: Czyli?
Ko: Hidan ma inicjał „H”, a Otohi „Ot”.
Z: No i?
Ko: No i tak się to połączy to wychodzi „hot”.
Z: Faktycznie.
S: Gorący >D
Ot: Bez takich! >_<
H: Mnie się tam podoba :D
Ot: Tobie się wszystko podoba! >_<
T: Tobi chcieć coś powiedzieć.
D: Co?
T: Lider się źle czuć.
D: A co mu jest?
T: On mówić, że jest mu nie dobrze i że on rzygać.
S: Dlaczego?
T: Bo on grać Tygryska i musieć cały czas skakać.
Ot: Gdzie on jest?
T: W łazience.
Ot: <poszła do niego>
P: <wymiotuje>
Ot: Dobrze się czujesz?
P: Jak mam być szczery, to nie.
Ot: To przez to skakanie?
P: Tak.
Ot: Przyniosę ci coś.
P: Ok.
Ot: <przyniosła mu tabletkę i wodę> Weź
P: Dzięki <wziął>
Ot: Może się położysz?
P: Dobry pomysł.
Ot: To chodź <pomogła mu dojść do pokoju>
P: Dzięki.
Ot: Nie ma za co.
H: Hej! <zazdrosny> A mnie kto tak będzie niańczył?
Ot: Na pewno nie ja.
H: O! Może Yuko ^^
Ot: Wątpię.
H: Niby czemu?
D: Bo ona jest moją żoną <duma>
H: Jak to?
D: No przecież w tym tygodniu był nasz ślub.
H: Eee…
D: Co?
H: Serio?
D: Tak.
H: Nic nie pamiętam takiego…
Ot: Jasne, że nic nie pamiętasz. Uchlałeś się z Sasorim i Orochimaru do nieprzytomności.
H: A to nie z Liderem piłem?
P: Przecież ja już nie piję.
H: No racja…
Ot: A teraz idź stąd, bo Pain chce odpocząć.
H: Ale ja też potrzebuję opieki.
Ot: Jasne, ale społecznej.
H: …
Ot: Wyjdź.
H: <ssie kciuka>
Ot: Co ty robisz? O_o
H: Wszystko abyś się mną zajęła.
Ot: Jak już tak bardzo chcesz to siadaj tu, ale cicho.
H: Dobra <usiadł i ssie dalej>
Ot: =_=” Wyciągnij tego palca.
H: <wyciągnął>
Ot: Brawo.
H: Dzięki.
P: <śpi>
Ot: A teraz cicho.
H: Dobra.
Ot: Tobi! <woła szeptem>
T: <przylatuje> Tak?
Ot: Chciałeś się dziś pożegnać znów, tak?
T: Tak ^^
Ot: Więc dajesz.
T: Tobi w imieniu całego Akatsuki żegna i ma nadzieję, że znów się spotkamy ^^ <macha>
Notka została skomentowana przez:
świetny Kubuś xD notka bomba xd normalnie
szok xD pozdrawiam cieplutko:*
~Neko-chan, 2011-05-02 11:17
Jaki brak weny, o czym ty gadasz??? To było
świetne!!! Mnie ciągle boli,
że Dei jest żonaty >_< Z niecierpliwością czekam na kolejny spektakl. ^^
(Kot w butach...^^)
że Dei jest żonaty >_< Z niecierpliwością czekam na kolejny spektakl. ^^
(Kot w butach...^^)
~NoDzia!, 2011-05-02 16:08
Oj nie martw sie ja tego ślubu nie pamiętam
~Yuko, 2011-05-03 13:56
sie nie dziwię, że nie pamiętasz jak sie
upiłaś. potem chciałaś striptiz na stole robić, ale ja cie jakoś powstrzymałam
i podbiłaś mi oko łokciem...
~Otohi, 2011-05-03 17:02
ta jasne:P
~Yuko, 2011-05-03 17:38
0.o. 0.o.. ooooooo... Dlaczego Hidan ssa
kciuka? 0_0.
Taa. zostawie to bez komentarza. .Ale jak . może...? Ale ssać? Brr.. dobra nie ważne. Jakos przyznam szczerze, że bardziej mądrość Kisame mnie przeraża >.<. Buuu.. wsbijanie sie w kłapouchego? ^.^
oo.. jeszcze dziwniejsze,, Off.. dobra dobra musze to jako ogarnąć. xD .
Taa. zostawie to bez komentarza. .Ale jak . może...? Ale ssać? Brr.. dobra nie ważne. Jakos przyznam szczerze, że bardziej mądrość Kisame mnie przeraża >.<. Buuu.. wsbijanie sie w kłapouchego? ^.^
oo.. jeszcze dziwniejsze,, Off.. dobra dobra musze to jako ogarnąć. xD .
~Catrin, 2011-05-03 12:28
Obiadek z prosiaczka? Brzmi smakowicie xD
Jeszcze taki Tobi prosiaczek ]:-> Biedny Pain T^T Moja prośba, Otohi opiekuj
się liderkiem jak oczkiem w głowie, to dla jego dobra, inaczej ja to zrobie a
delikatna nie jestem ]:-> ... HIDAN SSIE KCIUKA O_O <SZOK> Nie no
spoko xD Czekam na nn ;]
~Yuki ^^, 2011-05-03 23:10
~Tsuki, 2011-05-06 18:20
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz