czwartek, 23 sierpnia 2012

Ratunek

Ot: Sasori nie bój się.
S: Jak mam się nie bać skoro możesz mnie zabić?
Ot: No fakt. To pozwala ci się bać.
S: A może oni zrobią akcje ratunkową?
Ot: Oby zrobili, ale skuteczną.

Tymczasem.

I: Hidan jesteś pewny, że to zadziała?
H: Jasne! Twoje jutsu to ogień. Zniszczysz drzwi.
I: Ok… <użył ognistej kuli i wycelował w drzwi>
H: <uśmiech>

Kula się odbiła i idzie prosto na nich.

Aka: <krzyk i uciekają>
Kula: <za nimi>
D: <cieszy się>
P: Z czego zacieszasz?!
D: Normalnie jak w filmie Indiana Jones!
P: O_o
I: Kinomaniak…
H: To może geniusz powie jak pozbyć się kuli?
D: Nie…?
H: =_=
T: Tobi mieć pomysł! Spuścić ją w klopie!
Ka: Mamy jeden kibel geniuszu!
H: A tam jest Otohi i Sasori.
T: Ale Kisame mieć swój kibel w pokoju.
H: Serio?
Ki: Nom ^^
I: Ok. Dobry pomysł, ale jak ją tam zwabić?
P: Kisame skoczy do klozetu.
Ki: CO?!
P: To co słyszałeś.
I: <dał mu maskę>
Z: Itachi skąd to masz? O_o Przecież nadal biegniemy.
I: Spryt ^^
Aka: O_o
Ki: <wziął maskę i pobiegł do kibla>
Kula: <za nim>
Kisame wskoczył i popłynął rurami, a kula za nim i się zgasiła. Niestety Kisame nie powrócił, więc Tobi zaczął z Hidanem nucić jakiś marsz żałobny. Jednak po tym Pain przyniósł szampana i oblewali stratę Kisame. No raczej świętowali, że w końcu go nie ma… (Nieczuli alkoholicy >_<)

D: Ok. To użyjemy bomby!
I: Chcesz rozwalić cały dom?
D: Masz inne wyjście?
I: Kupić nowy klucz?
D: Tamten się złamał i nie da się go z otworu wyciągnąć.
I: Jak to?
D: Zetsu z Tobim próbowali otworzyć no i złamał się.
I: Geniusze…
D: To co? Bomby?
P: Niech będzie…
D: <Zakłada zadowolony>
P: Deidara, jesteś pewny, że nie rozwalisz siedziby?
D: Nic się nie stanie. Wybuchną tylko drzwi.
P: Ok…

Deidara zdetonował bomby, ale na jego pech źle je przymocował do drzwi i glina spadła na schody. Wybuchła i je rozwaliła. Oczywiście wszyscy mieli mordercze spojrzenie na blondyna, więc ten poszedł się utopić w mleku.

Ka: Nie mamy mleka.
D: A co jest?
Ka: Siki Tobiego w butelce.
D: Utopie się, ale bez przesady…
Ka: Jeszcze jest masło i twarożek.
D: Masłem się potnę, a w twarożku utonę.
Ka: Ok.
D: <poszedł>
P: Jakieś inne pomysły?
H: Żadnych.
I: Ja też nie.
Ka: Musimy pomyśleć…

Tymczasem w łazience.

S: Otohi…
Ot: Co?
S: Siu siu.
Ot: No to masz przecież tu kibel.
S: Ale się odwrócisz?
Ot: Tak. Nie będę patrzeć na twojego drewniaka.
S: …
Ot: Sikaj!
S: Ok <podszedł do muszli i sika>
Ot: Do środka, a nie obok!
S: Staram się! Staram! Ale stresujesz mnie!
Ot: To nie jest pierwszy raz. Każdy z was obsikuje, ale deskę, ale podłogę.
S: Nie prawda.
Ot: Prawda. Jak nie umiecie sikać na stojąco to sobie usiądźcie.
S: Wtedy to nie będzie po męsku.
Ot: Ale będzie czysto! Ja wam kupię tarcze i przykleję do środka! Będziecie celować.
S: A punkty za to będą? ^^
Ot: To już wasza sprawa.
S: I nagrody za to? ^^
Ot: Zaraz ja ci dam nagrodę za nasikanie na podłogę. Będziesz ją czuł do końca pobytu ze mną.
S: A co to jest?
Ot: Piła mechaniczna. Będę cię nią rżnęła. To podobno lepsze niż seks.
S: O_O <nagle sikanie mu stanęło>
Ot: …
S: O_O
Ot: ?
S: Zestresowałaś mnie i mocz mi się wstrzymał.
Ot: Może masz prostatę?
S: Nie!
Ot: Wiesz co? Przeczyszczę ci cewnik.
S: Co?
Ot: Tu jest szczota do kibla. Powinna ci przepchać ten kanalik.
S: <strach>
Ot: Chyba się nie boisz?
S: O_O
Ot: Będziesz miał taką dużą dziurę, że twoja kupka będzie miała dwa wyjścia do wyboru.
S: Nie… O_O
Ot: Albo przód albo tył <uśmiech>
S: Z moją cewką jest w porządku O_O
Ot: Na pewno?
S: Tak! O_O
Ot: No to ok.

A za drzwiami trwają dalej obrady jak ich wydostać.

H: A co jeśli oni już nie żyją?
P: Mają tlen więc żyją.
H: Ale mogli się zabić.
P: Wątpię, żeby Otohi tak szybko zeszła z tego świata.
H: Fakt. Jak tylko wyjdę to ją przelecę!
P: Przelecisz. Ale przez okno jak ją tkniesz.
H: Grozisz mi? >_<
P: Ja nie, ale Otohi ci tak zrobi.
H: …
P: ^^
I: Wiem!
P: Co wiesz?
I: Jak ich uwolnić!
P: ?
I: Prze okno!
Ka: A ty wiesz, że okna są antywłamaniowa, kuloodporne, Tobioodporne, Hidanoodporne i Painoodporne?
I: Serio…?
Ka: No. Nie wyjdziesz przez nie.
I: To nie wiem…

A w łazience…

S: AAAAAAAAAA!!!
Ot: O_o
S: Rekin drewnojad!
Ot: Że co?
S: Rekin drewnojad w muszli! <wziął mopa i bije rekina>
Ki: Sasori! Przestań!
Ot: Kisame?
S: Kisame? O_o
Ki: No ja >_<
Ot: Co tu robisz?
Ki: Zabłądziłem w kanałach.
Ot: Ok…
Ki: Próbujemy was uwolnić.
Ot: Miło.
Ki: <wyszedł z klopa>
S: Śmierdzisz.
Ki: No co ty nie powiesz?
Ot: Wiem! Kurde wiem!
Ki,S: ? O_o
Ot: Kisame pomożesz mi. Sasori zrób się sztywny.
S: Że co?
Ot: Zrób się sztywny. Ja i Kisame cie podniesiemy.
S: Po co?
Ot: Użyjemy cie jako tarana. Wywarzymy drzwi!
Ki: Genialne!
S: Co? Nie!

Kisame wziął Sasoriego i z pomocą Otohi użyli go jak tarana. Sasori ma bardzo mocną głowę (bo drewnianą) i udało im się wywarzyć drzwi. Jednak ich triumf trwał krótko…

Aka: <patrzą na nich>
Ot: A wy co robicie? Nie myśleliście jak nas uwolnić?
H: Myśleliśmy, ale nam się znudziło.
S: Moja głowa…
Ki: Przestanie boleć.
S: Dobrze skarbie.
Ki: O_o
Ot: Gracie w karty…?
P: W makao. Grasz z nami?
I: Nie mamy pomysłów jak cie uwolnić no to się zajmujemy sobą i może na coś wpadniemy.
Ot: Debile z was.
P: Tylko z Hidana.
H: Ej! >_<
Ka: Grajcie! Mam prawie całą kasę i prawie wygrałem! <duma>
Aka: <grają dalej>
Ot: <poszła do pokoju>

Chwila ciszy.

I: Widzieliście to?
H: Dziwne…
P: No. Nie wydarła się, nie pobiła nas, nie wywaliła, nie zabiła…
H: Nic z tych rzeczy.
T: Może Otohi nas lubić i odpuścić?
Ka: Możliwe, ale to do niej nie podobne.
I: Podejrzane…

Znów chwila ciszy.

H: Idę zobaczyć co robi.
Ka: Ok.

Zdało się słyszeć dziwny dźwięk.

D: Co to?
Z: O Deidara. Żyjesz?
D: Tak. Samobójstwo się nie udało.
Z: Przykro mi.
D: Mnie też.
P: <podszedł do okna z korytarza>
I: I co?
P: JEZUS MARIA! O_O
Aka: Co?! O_o
P: ONA MA CZOŁG!
Aka: CO?!
H: Pierdolisz!
I: Niby skąd go ma?!
P: A bo ja wiem!
Aka: <pobiegli do okna>
Ot: <jedzie w czołgu> Zaraz się poczują jak Niemcy na wojnie.
Aka: AAAAAAAAAA!!!

Ciąg dalszy nastąpi…
P.S. Jeśli ktoś chce być powiadamiany niech zostawi komentarz w Menu w Powiadamiam.
Ruszył mój nowy blog na którego zapraszam >KLIK<

7 komentarzy:

  1. Ahahahaha xD Boże, spadłam z sufitu xD Najśmieszniejszy rozdział jaki czytałam xDDDD Oby tak dalej, słonko :D:D:D xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram Lilly, to najśmieszniejszy rozdział jaki czytałam. Raju, jak ja ubóstwiam teksty typu ,,Jezus Maria" w takich sytuacjach, zawsze mnie rozwalają jak to sobie wyobrażę XD Pomysł z czołgiem genialny! Ja chcę więcej! *O*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy wiesz ale robisz najśmieszniejsze opowiadania na świecie !!!!!! Jesteś wspaniała !!!! Jeszcze , więcej ,ja chcę więcej !!!! Pisz , pisz pisz !!!!!!!!!!!!!! Proooooooooooooooszęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę !!!!!!!!!!!! (słodkie oczka) .
    Diana Shadow

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram wszystkich wyżej: notka po prostu świetna! Dawno się tak nie uśmiałam! A to "Jezus Maria, ona ma czołg!" było po prostu genialne! Błagam, pisz następną notkę szybko, bo mnie ciekawość zżera, czy Akasie zostaną przejechani czołgiem (a może ich zestrzelisz?)xD.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć!
    Masz wspaniałego bloga!
    Kiedyś go czytałam, ale mi internet dedł więc dałam se spokój. teraz widzę że przeniosłaś się na blogspota. Gratuluję!
    Pisz Dalej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no notka powala! Pisz szybko nexta, bo nie wytrzymam! Twoje notki są genialne na poprawę humoru^^ Oby Akasiom się udało przeżyć. Może zrobisz notkę z zemstą Konan, która się związała z ufoludami?

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam ! Masz świetnego bloga ! Zazdroszczę pomysłów :)
    Mam jedną prośbę i jedno pytanie, czy mogłabyś polecić mojego bloga na swoim ? juri-i-deidara.blog.pl
    I czy ja mogę polecić twój na swoim ?

    akatsuki.helli Pozdrawia :)

    OdpowiedzUsuń