niedziela, 5 sierpnia 2012

Roszpunka

Obsada:
Pein – Czarownica
Konan – Matka
Itachi – Królowa
Kisame – Królik
Deidara – Roszpunka
Sasori – Książę
Tobi – Koń
Kakuzu – Król
Hidan – Ojciec
Zetsu – Ciernie

Dawno, dawno temu…

Ko: Zobacz jakie śliczne dziecię.
H: No pewnie, że śliczne. Przecież sam je robiłem.
Ko: Sam?
H: Ja je spłodziłem.
Ko: Ale ja nosiłam ciążę.
H: Oj tam, oj tam.
Ko: <przerażenie>
H: Co?
P: <wpada> Przez ciebie zginął jednorożec!
H: Co?
P: Poniesiesz za to karę!
H: Za co?
P: Za uśmiercenie jednorożca!
H: Ja nic nie zrobiłem.
P: Zrobiłeś! <zabiera dziecko>
Ko: Oddaj!
P: Nie!
Ko: Kochanie zrób coś!
H: Oj tam, oj tam. Ona się tylko z nami droczy.
P: Znów zabiłeś jednorożca!
H: Nic nie zrobiłem!
P: Poniesiesz za to surowszą karę! <uciekła z dzieckiem>
Ko: I co żeś narobił?!
H: Ja? Nic!
Ko: <walnęła go z wałka>
H: To bolało!
Ko: I dobrze!

Kilkanaście lat później.

D: Już trzeci raz śpiewam „Kiedy ranne wstają zorze”…
S: A śpiewaj bo ci ładnie idzie.
D: <patrzy w dół> Kto ty?
S: Widz.
D: Aha i?
S: Słucham twego śpiewu.
D: Bilety są płatne.
S: Nie mam jak zapłacić.
D: Zapłacisz przy kasie.
S: A gdzie ona jest?
D: Nie ma.
S: To gdzie mam niby zapłacić?
D: Nie wiem. Twój problem.
S: …Czemu siedzisz w wieży?
D: Czarownica mnie zamknęła.
S: Czemu?
D: Bo taki miała kaprys.
S: A…
D: No. Może wejdziesz na herbatę?
S: Niby jak? Nie ma schodów.
D: <spuszcza włosy>
S: O_o
D: Co?
S: Masz długie włosy.
D: Serio? Nie zauważyłam.
S: Mam po nich wejść?
D: Nie, czołgać się =_=
S: …
D: Wspinaj się.
S: Dobra. <wchodzi i po jakimś czasie wszedł>
D: No w końcu.
S: Myślisz, że to takie łatwe?
D: Tak.
S: Mylisz się. Gdzie herbata?
D: O kurde… Zapomniałam, że skończyła mi się.
S: …
D: Skoczysz do sklepu?
S: To ma byś dosłownie?
D: Nie. Zejdziesz po mych włosach.
S: Chyba sobie żartujesz. Nie będę złaził a potem znów właził.
D: To nie będzie herbaty.
S: A no nie będzie. Pośpiewaj mi.
D: Dobra <zaczyna śpiewać>
S: <zaciesza>
T: Długo jeszcze?!
D: Kto to?
S: Mój koń.
D: On gada?
S: Niestety…
T: Ja chcę już jechać! Nudzi mi się!
S: Znajdź se jakieś zajęcie.
T: Nie umiem!
S: To się naucz.
T: Mogę się spuścić?
S: Możesz…
T: ^^
D: O_o
S: Nie przejmuj się. Wracaj do śpiewania.
D: <śpiewa>
S: <słucha>

Odtąd Książę codziennie przychodził do Roszpunki, aby posłuchać jej śpiewu. Niestety dowiedziała się o tym Czarownica i ścięła dziewczynie włosy, po czym zamknęła ją w piwnicy, a następnie zwabiła Księcia pod wieżę.

S: Mogę wejść?
P: Pewnie, że tak <zrzuca włosy>
S: <wszedł>
P: Siema.
S: Ktoś ty?
P: Czarownica.
S: Gdzie Roszpunka.
P: Zjadłam ją
S: Co? O_o
P: Żartuje ^^ Nie ma jej tu.
S: A gdzie jest?
P: Nie dowiesz się i jej nie zobaczysz już <zniknęła>

Książę się załamał i skoczył z wierzy. Pech chciał, że się nie zabił tylko oślepł, ponieważ ciernie wbiły mu się do oczu. A wyglądało to mniej więcej tak:

S: AŁA!
Z: Sorry…

Książę żył w lesie jako pustelnik, jednak po kilku dniach usłyszał śpiew dziewczyny i poszedł za głosem.

S: Roszpunka?
D: Nie, Kopciuszek.
S: A to przepraszam.
D: No przecież, że ja!
S: Żyjesz?
D: Tak, a ty?
S: Ślepy jestem.
D: Dasz radę mnie uwolnić?
S: Postaram się.

Jednak książę nie potrafił.

S: Nie umiem…
D: …Debil.
Ki: Pomóc w czymś?
S: No. Otwórz te drzwi.
Ki: <otwiera>
S: Jak to robiłeś?
Ki: Nacisnąłem na klamkę.
S: Spoko… Dzięki.
Ki: <poszedł>
D: Książę!
S: Ukochana! <jednał w otwarte drzwi> Ała…
D: Geniusz…
S: No co?! Nic nie widzę!
D: Czekaj <pośliniła mu oczy>
S: Widzę!
D: ^^
S: Zrobiłaś to jak Jezus.
D: Mów mi Bogu.

Po tym szczęśliwym incydencie udali się do zamku Księcia.

I: Gdzieś ty był!
Ka: Masz szlaban!
S: Za co?!
Ka: Już dobrze wiesz za co!
I: I nie będziesz mógł grać na konsoli przez tydzień!
S: Mamo!
Ka: A to kto? <pokazuje na Roszpunkę> Znów dziwkę przyprowadziłeś?
S: To nie dziwka, to Roszpunka.
Ka: Wow, to one imiona mają?
D: Nie jestem dziwką!
I: Każda tak mówi.
S: To moja przyszła żona ^^
D,I,Ka: Serio? O_o
S: Tak ^^

Tak więc niedługo potem odbyło się huczne wesele. Wszyscy popili, popalili, poćpali i inne rzeczy. Ale wiadomo, że żyli dłuuuuuugo i szczęśliwie.
KULISY

P: Uff… Skończyliśmy. Jakieś uwagi?
Aka: Tak!
P: Em… Jakie?
Aka: <przekrzykują się>
 P: Po kolei.
Ka: Ja nie mam wątków.
H: A ja mam. To bolało jak Konan mnie uderzyła.
Ko: Musiałam. Tak było w scenariuszu.
H: A kto go układa?
Ko: Pain.
H: Więc jego zabije, a ciebie zgwałcę.
Ko: Odwal się.
P: Uspokój się Hidan, bo wylecisz.
H: …
T: Tobiemu się podobało być koniem!
P: Fajnie, następny.
Ki: Czemu byłem królikiem?
P: Bo jesteś stuknięty.
Ki: Hę? O_o
P: Nie nic. Dalej.
I: Zrobiłeś mnie babą…
P: Bo nie było nikogo innego.
D: Itachi narzekasz, a co ja miałem powiedzieć?
I: Że bardzo ładnie zagrałeś kobiecą rolę.
D: KOLEJNĄ KOBIECĄ rolę.
I: Się przejmujesz.
Z: Ja się jak Kazio też nie mogę przyczepić. Zawsze chciałem być cierniem :3
S: Taa i wydłubać mi oczy.
Z: Bolało?
S: Nie kurde! Swędziało!
Z: Sorki…
S: Miało być delikatnie!
Z: A nie było…?
S: …
P: Ale pomimo tego sądzę, że jako tako wyszło…
I: Też tak uważam, ale lepiej by było gdyby Otohi tu była.
T: Tobi się codziennie o nią modli!
Ka: To chyba do boga Hidana, bo nic się nie dzieje.
H: Hej! >_< Jashin wysłuchałby modlitwy!
Ka: Serio? Od kiedy?
H: Przecież ja się modlę!
Ko: I co? Dostałeś coś?
H: Tak! Jak chciałem zestaw erotyczny pod choinkę to dostałem! Jak chciałem kolorowe prezerwatywy to dostałem! Kiedy marzyłem o nowej kosie to dostałem!
I: Geniuszu to wszystko Otohi ci dała..
H: Jak to ona?
I: Normalnie. Ona ci wszystko kupiła.
H: Przecież ja się do Jashina modliłem!
S: Ale ty jak się modlisz to drzesz się na całą organizację i nie sposób uniknąć tego co gadasz.
D: Dla sprostowania: Otohi słyszała co chcesz dostać, więc ci to dała.
H: To ona…?
Ki: Tak.
H: <zbiera mu się na płacz>
Aka: O_o
H: <zaczyna płakać>
Aka: O_o
H: Ja chce Otohi! <ryczy>
Aka: O_o
P: Czy on płacze…?
I: Tak… Zdecydowanie tak…
Ka: Co za ciota…
H: <ryczy i tuli się do Tobiego>
P: No ale nie tylko jemu brak jest Otohi.
D: Ta… Fajnie by było gdyby wróciła.
S: I znów nam pomagała w teatrze.
Aka: <ryczą>
Ot: O_o Ktoś umarł?
Aka: OTOHI!
Ot: O_o Mam się bać?
Aka: <ściskają ją>
Ot: <dusi się> Jak mnie nie puścicie to na serio będzie pogrzeb…
Aka: <puścili>
Ot: Dziękuję. <podniosła się> Który ufajdał mu bluzkę…
Aka: <pokazują na Hidana>
H: Sorki… Spuściłem się na twój widok…
Ot: X_x
H: Żart ^^ To tylko łzy ^^
Ot: Masz szczęście…
Aka: :3
Ot: Co…?
Aka: Cieszymy się, że wróciłaś do nas ^^
Ot: Ja też ^^
Aka: ^^
Ot: ^^

 
Notka została skomentowana przez:

Uaha :D Świetne! Roszpunka, oczywiście, iż Dei xD
Czekam na kolejną baśnio-przeróbkę :D
Życzę wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! ;*
Pozdro :D
 
~Lilly, 2011-12-23 20:35

Wiesz , co ? to już jest monotonne ... to jest extra ! Super i w ogule ... 
~Erza, 2012-01-12 17:47

2 komentarze: