Ot: KISAME!
>_<
Ki:
<patrzy na mnie> Eee…
Ot: Znowu
się bawiłeś mydłem!
Ki: Noo…
Ot: I przez
ciebie spadłam ze schodów!
Ki: Nie
przeze mnie.
Ot: To niby
przez kogo?!
Ki: Przez
mydło.
Ot:…
Ki: Ale to
prawda.
Ot: Jak cie
dorwie! >_<
Ki: O_o
Ot:
<morderczy wzrok>
Ki:
<zwiał>
Ot: Idiota…
Chciałam wstać,
ale nie dałam rady, bo miałam skręcone obie kostki… Cudnie… I jak tu wstać?
Zawołałam pierwszego lepszego chłopaka.
Ot: Deidara!
D:
<przyleciał> Co jest?
Ot: To, że
nie mogę wstać.
D: Czemu?
Ot: Bo mam
kostki skręcone.
D: Co żeś
zrobiła?
Ot: Poślizgnęłam
się na mydle.
D: Wina
Kisame?
Ot: Taa.
D: No to
biedny on.
Ot: Chyba
biedna ja.
D: On, bo od
ciebie oberwie.
Ot: A no
racja.
D: Taa xD
Ot: Zaniesiesz mnie do pokoju?
Ot: Zaniesiesz mnie do pokoju?
D: A nie
lepiej do szpitala?
Ot: Nie chce
do szpitala.
D: Ktoś to
musi obejrzeć.
Ot: Żadnego
szpitala >_<
D: Dobra…
<wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju>
Ot: Dzięki.
D: Nie ma za
co. Ale ktoś powinien to jednak zobaczyć.
Ot: No dobra
=_=
D:
<poszedł gdzieś>
Ot:
<czekam>
D,S,O:
<wchodzą do pokoju>
Ot: O_o
Udało ci się odciągnąć ich od telewizora?
D: Noo ^^
Ot: Jak to
zrobiłeś?
D:
Wysadziłem go ^^
Ot: …
D: No co?
Ot: Nie nic…
Teraz trzeba będzie nowy kupować.
D: …
S: Więc o co
chodzi?
Ot:
Skręciłam kostki.
O: Pokaż.
Ot:
<pokazałam>
O:
Zagipsujemy to.
Ot: Że co?!
O: No
trzeba.
Ot: Niech
będzie…
O: Tylko, że
nie mam gipsu.
D: No to co
zrobisz?
O: Deidara,
pożycz gliny.
Ot: O_o
D: Ok.
<podał mu>
Ot: Zaraz,
zaraz! Nie będziesz mi kostek oblepiał C4!
O: Jakoś
trzeba to usztywnić.
Ot: A jak
wybuchnie?!
O: To
trudno.
Ot: Trudno?!
Jak rozjadę twojego węża to też powiem trudno!
O: Mój
pupilek? <poryczał się i uciekł>
Ot,D,S: O_o
D: To było
dziwne…
S: Taa…
Ot: Więc
Sasori co masz zamiar ze mną zrobić?
S: Przerobić
na marionetkę ^^
Ot: Ty chyba chcesz zginąć śmiercią tragiczną.
Ot: Ty chyba chcesz zginąć śmiercią tragiczną.
S: Czyli jaką?
Ot:
Skończysz przerobiony na zapałki.
S: Zapałki?
O_o
Ot: Noo
S: Dobra, to
już wymyślam coś innego.
Ot: ^^
D: Może bandaże?
D: Może bandaże?
S: Dobry
pomysł <poszedł po nie>
Ot: A my je
w ogóle mamy?
D: Nie wiem.
Najwyżej przyniesie papier toaletowy.
Ot: =_=
S: <wrócił
z bandażami>
D: Znalazłeś
je? O_o
S: Tak ^^
D: Wow xD
D: Wow xD
S: ^^
Ot: Dobra to wiąż.
Ot: Dobra to wiąż.
S:
<zaczął mi wiązać>
Ot: Dzięki.
S: Spoko.
Ot: Ale jak
ja będę chodzić?
D: Mam
pomysł! <poleciał gdzieś>
Ot,S: O_o
D:
<wrócił>
Ot: Wózek
inwalidzki =_=
D: Noo ^^
Ot: A co ja
inwalida jestem?
S: A jak
będziesz chodzić?
Ot: Nie
wiem…
D: No to nie
narzekaj.
Ot: Dobra…
S:
<posadził mnie na wózek>
D: Nie ma
źle.
Ot: Czuje
się jak emeryt.
D,S:
<zaczęli się śmiać>
Ot: To nie
jest śmieszne! >_<
D: Jest xD
S: Właśnie
xD
Ot: Wy wszyscy chyba chcecie zginąć…
Ot: Wy wszyscy chyba chcecie zginąć…
D,S:
<zamilkli>
Ot: Dobra teraz wyjdźcie z pokoju, bo chce się nauczyć na tym czymś jeździć.
Ot: Dobra teraz wyjdźcie z pokoju, bo chce się nauczyć na tym czymś jeździć.
D,S: Ok
<wyszli>
Zaczęłam
uczyć się jeździć na tym wózku. Nawet nieźle mi szło. Parę minut i umiałam na
perfekt, więc wyjechałam na korytarz, gdzie spotkałam Hidana.
H: Jak się
masz?
Ot: A nie
widać? =_=
H: Słyszałem
co się stało.
Ot: Fajnie.
H: Popchnąć
cię?
Ot: Nie
dzięki, dam sobie rade.
H: Nie
chcesz mojej pomocy? <zaszkliły mu się oczy>
Ot: O_o
Tylko mi tu nie płacz.
H: Ale nie
chcesz, abym ci pomógł.
Ot: No
dobra, to mnie popchnij.
No więc
Hidan mnie popchnął. Jednak mieliśmy długi korytarz, a jemu się to spodobało,
zaczął biec ze mną. W pewnym momencie mnie puścił i jechałam niczym Kubica na
torze przez korytarz wrzeszcząc.
P:
<otworzył drzwi z pokoju> Co to za wrzaski?! >_<
Ot: Pein!
O_o <jechałam prosto na niego>
P:
<zdziwienie i szok>
I tak tym
niefortunnym szczęściem wpadłam prosto na Lidera. I razem się wywaliliśmy. Nie
powiem, że nie bolało…
Ot: HIDAN!!!
H: O_o <popatrzał tylko i zwiał gdzieś>
H: O_o <popatrzał tylko i zwiał gdzieś>
Ot: Zabije
go >_<
P: Pomogę ci.
P: Pomogę ci.
Ot: Dobra.
P: Możesz ze
mnie zejść?
Ot:
Myślałam, że lubisz jak leże na tobie.
P: Lubię,
ale jakbyś nie zauważyła, leże na połamanym krześle.
Ot: Racja…
<przeturlałam się>
P:
<wstał>
Ot: <siedząc
na ziemi spojrzałam na szczątki wózka inwalidzkiego> I jak ja teraz będę
chodzić?
P: Będę cię
nosił.
Ot:
<spojrzałam na niego dziwnie> Żartujesz?
P: Nie.
Ot: Nie
musisz tego robić.
P: Ale chcę.
Ot: No
dobra…
P: <wziął
mnie na ręce>
Ot: Dzięki.
P: Nie ma za
co.
Ot:
Zaniesiesz mnie do pokoju?
P: Jasne.
Byłam trochę
zdziwiona jego zachowaniem O_o Normalnie go nie poznaje. Kiedy mnie niósł,
nagle wyskoczył Tobi z aparatem i zrobił nam zdjęcie.
Ot,P: O_o
T: ^^
Ot: Tobi co ty odpierdalasz?
Ot: Tobi co ty odpierdalasz?
T: Fotke ^^
P: A po co
ci ona?
T: Tak sobie
^^
Ot: Jesteś jakiś podejrzany.
Ot: Jesteś jakiś podejrzany.
P: Właśnie.
T:
<machnął ręką i poszedł do swojego pokoju>
Ot: To było
dziwne.
P: Taa.
Zaniósł mnie
do pokoju i położył na łóżko.
P: Przynieść
ci coś?
Ot: Nie
dzięki.
P: Jak
będziesz coś chciała to wołaj.
Ot: Ok.
P: Może
dotrzymać ci towarzystwa?
Ot: Eee…
<zdziwił mnie bardzo swoim zachowaniem> Jeśli możesz, to chciałam zostać
sama.
P: Dobrze
<wyszedł>
Sięgnęłam po
laptopa, która na szczęście leżał blisko łóżka xD Weszłam na pocztę i zobaczyłam,
że mam wiadomość od kumpeli, która brzmiała: Gratulacje, nie wiedziałam, że ci
się tak poszczęści ^^. Szczerze to nie widziałam o co jej chodzi, ale to nie
ważne. Nagle dostałam kilka smsów z mniej więcej takimi treściami „Gratulacje”,
„Świetnie Otohi” czy „Żyj szczęśliwie”. Ale ja dalej nie widziałam o co chodzi
i nie widziałam, czego mi tak bardzo gratulują. Wkurzyłam się i to na dobre.
Zadzwoniłam do kogoś i zapytałam o co chodzi, to się dowiedziałam, że mam wejść
na pewną stronkę i że znajdę tam pewien obrazek. Weszłam na to i myślałam, że
momentalnie mnie szlag trafi i od razu ożyje.
Ot: PEIN!
P:
<przyleciał> Co się stało?!
Ot: Zobacz!
<pokazała mu ten obrazek>
P: CO?!
<zatkało go>
W Internecie
na pewnej stronice widniało zdjęcie moje i Lidera. To samo które dzisiaj nam
zrobił Tobi. Widać się dziecko wzięło za Photo Shop bo upiększył to zdęcie i
jeszcze dopisał „Szczęśliwa para”. Domyśliłam się, że powysyłał linka do
wszystkich znajomych i teraz wszyscy mi gratulowali…
Ot: Zabije
go! >_<
P: Nie tylko
ty >_<
Ot: Jak
tylko wydobrzeje to mu zabiorę żelki!
P: Dobry
pomysł.
Ot: Ale żeby
takie coś zrobić?!
P: Taa.
Jednak powiem, że ładnie wyszliśmy.
Ot:
<przyglądnęłam się> Może masz rację.
P: ^^
Ot: Tylko, że my nie jesteśmy razem.
Ot: Tylko, że my nie jesteśmy razem.
P: Racja. A chciałbyś?
Ot: Ale, że
co?
P: Żebyśmy
byli parą.
Ot: Eee… O_o
Ja mam dopiero 16 lat, więc jakoś nie bardzo…
P: Ok,
rozumiem. Może jak będziesz starsza.
Ot: Może ^^
P: ^^
Dobra… O_o
Tym to mnie jeszcze bardziej Lider zaskoczył. Nie wiem co będzie dalej, ale
zaczynam się tego trochę bać…
Notka została skomentowana przez:
Gleba na mydle...Stary, ale najlepszy z możliwych wariantów
gleby XD I jeszcze ten wózek inwalidzki ^w^ Muahahaha, czekam na następną notkę
;3
~Hikaru, 2010-10-10 14:16
O kurde xD jak był ten tekst :''niczym Kubica na torze''
normalnie znowu spadłam z krzesła i wylałam na siebie herbatę xD Przy twoim
opowiadaniu nie można spokojnie pić xD Boskie *.* Czekam na next ^^
~Yuki ^^, 2010-10-10 17:28
Ale mam amnezję, no >_< Gomen, że tak późno. U mnie
nowa notka (www.hikaru-w-akatsuki.blog.onet.pl)
~Hikaru, 2010-10-11 15:21
Nie bój, Otochi, Shizu cię psituli ^^
Boooska noteczka!!!! Szkoda tylko,że taka krótka!
Pozdrawiam,
Boooska noteczka!!!! Szkoda tylko,że taka krótka!
Pozdrawiam,
~Shizuka-sama, 2010-10-11 21:05
Twoja parodia jedynie pogłabia mój dzisiejszy szajbowski
nastrój. Poprostu nie dam rady xD fajna notka. lece dalej! ^^
~Michi, 2011-03-12 23:24
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz