czwartek, 31 marca 2016

Kasa, kasa, kasa...

Ot: Witajcie znów i powitajcie Kakuzu~
Ka: <siedzi i macha>
Ot: Gotowy na serię pytań?
Ka: Tak ^^
Ot: Dobrze. No to pierwsze pytanie: jakim byłeś dzieckiem?
Ka: Odpowiedzialnym.
Ot: To znaczy?
Ka: Pilnowałem całą moją kasę i zawsze musiała się zgadzać.
Ot: To jak często ją liczyłeś?
Ka: Sześć razy dziennie.
Ot: Ok... I co, zgadzała się?
Ka: Prawie zawsze.
Ot: Prawie?
Ka: Czasem się pomyliłem przy liczeniu.
Ot: No to kolejne pytanie: kim chciałeś zostać w przyszłości?
Ka: Oczywiście, że bankierem.
Ot: Fakt.
Ka: Wtedy z pieniędzmi miałbym do czynienia każdego dnia.
Ot: Więc pewnie to łączy się z naszym trzecim pytaniem: twoje marzenie z dzieciństwa?
Ka: Owszem. Chciałem mieć własny bank!
Ot: Wiadomo.
Ka: Mógłbym władać walutami z całego świata! Wszystko sam bym kontrolował!
Ot: Sam? Nie miałbyś pracowników?
Ka: Zatrudniłbym tylko takich, którzy podzielają moją pasję.
H: Czyli tacy sami debile jak ty.
Ka: Ej! >_<
H: No co? Nie mówię prawdy?
Ka: Ciebie na pewno bym nie zatrudnił!
H: Przecież umiem liczyć!
Ka: Tylko do dziesięciu!
H: Nie prawda! Do dwunastu!
Aka: <śmiech>
Ot: ...
H: No co? >_<
Ot: Hidan, a "trzynaście" to przekracza twoje kompetencje?
H: I tak umiem liczyć lepiej niż Tobi!
T: Tobi umieć liczyć! Lepiej niż Hidan!
H: Tak? To policz do pięciu!
T: Jeden, dwa, trzy, trzy, jeden!
H: Ha! Widzisz!? Nie umiesz!
T: Hidan kłamać!
D: Em... Tobi zmartwię cię. Umiesz liczyć tylko do trzech.
T: Dlaczego pan Deidara być taki zły dla Tobiego? T_T
D: Jak zły? Prawdę powiedziałem!
T: <poleciał z płaczem>
S: Brawo...
D: No co? >_<
S: Znów będzie wył jak alarm...
D: Przejdzie mu >_<
S: Mam nadzieje, że szybko...
Ot: Dobrze, może wróćmy do wywiadu. Pytanie numer cztery: najbardziej śmieszna sytuacja?
Ka: Śmieszna...? A! Już wiem! Miałem taką!
Ot: Serio? No to się pochwal.
Ka: Kiedy poszedłem do kasyna...
I: Czekaj... Wpuścili dziecko do kasyna?
Ka: Właściwie to się wkradłem.
I: Ok...
Ka: Ale dość skutecznie!
Z: Jasne. Bo nikt nie zauważy dziwnie odzianego gościa wyglądające jakby uciekł właśnie z pustyni...
Ka: Zamknij się roślino jedna! >_<
Z: Pff.
Ot: ...I co dalej? Poszedłeś do kasyna i...?
Ka: No więc zagrałem sobie w ruletkę.
Ki: Nadal nie wierzę, że dziecku pozwolili grać...
I: Ja mówię, że to jakaś ściema.
Ka: To nie ściema! >_<
Ko: Dajcie mu spokój. Niech opowiada co było dalej.
Ot: Konan ma rację.
Ka: ...Więc zagrałem w ruletkę z jakimiś bogaczami. Pozwolili mi grać, ale śmiali się ze mnie, że takie dziecko jak ja się na tym nie zna i wszystko przegra. A tutaj ich zaskoczyłem i wygrałem.
Ki: Miała być śmieszna sytuacja...
Ka: Śmieszne było to jakie ci ludzie mieli miny! Wygrałem kilka milionów!
Ot: Fajnie...
Z: Ja nadal nie widzę w tym nic śmiesznego...
P: No ja też nie.
Ko: O, Pain.
P: Tak, żyję, oddycham.
Ko: Szkoda.
P: ...
Ot: Kakuzu, pytanie numer pięć: najbardziej żenująca sytuacja?
Ka: Jak mi drobne wpadły do szamba!
Ot: Biedaku... <sarkazm>
Ka: No wiem! <nie wyłapał sarkazmu>
H: Pewnie skoczyłeś do tego szamba i wyłowiłeś drobniaki, co?
Ka: Nie, bo mi nie pozwolono... Jeszcze mi się oberwało za to, że potknąłem się i jaja rozbiłem.
H: Swoje?
Ka: Kurze! >_<
H: Tak tylko zapytałem dla jasności.
Ka: >_<
Ot: Więc wracałeś z zakupów?
Ka: Tak.
Ot: Ok... Kolejne pytanie: miałeś jakieś zwierzątko?
Ka: Kurczak w lodówce się liczy?
Ot: Nie...
Ka: Więc nie miałem.
Ot: I ostatnie pytanie: co najbardziej pamiętasz z dzieciństwa?
Ka: Oprócz tamtej mojej pierwszej wygranej, to pamiętam jeszcze wygraną w Toto Lotka.
P: Wygrałeś kiedyś w Totka?
Ka: No pewnie ^^
P: To czemu teraz też nie wygrasz? Mielibyśmy więcej kasy!
Ka: Nie będzie moje szczęście dotykać tej nędznej organizacji.
P: Ej! Też do niej należysz!
Ka: Wiem >_< Dołączyłem do niej tyko dla własnych zysków.
P: ...
Ot: To chyba na dziś koniec. Pożegnajcie się ładnie i powiedzcie "do zobaczenia".
Aka: <machają> Do zobaczenia!

Dzięki za przeczytanie notki i liczę na dużo komentarzy :3 Kolejna notka pojawi się prawdopodobnie w niedzielę i będzie ona zawierała wywiad z Hidanem. Wyczekujcie! ^_^

3 komentarze:

  1. Yay Hidan xD no to wyczekuję, wyczekuję. Jedynie mogę życzyć Ci dużo weny, najlepiej bardzo dużo :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kazio w szambie...Ta odpowiedzialność za hajsy :")
    Totolotek zawsze spoko. Kurczak w lodówce się nie liczy, chyba że taki z KFC. xD
    Hidan i liczenie? Równowaga Nasha została zaburzona w tej chwili przez tą informację - myślałem, że nie umie nawet tego...
    Szkoda, że Pain oddycha, to fakt. Straszliwie śmieszkowałem przez całą notkę, a końcówka skojarzyła mi się z Teletubisiami. Do następnej notki więc! @_@

    OdpowiedzUsuń
  3. Epickość. Epickość w epickości.
    Śmiałam się już od początku i nie tylko ja :") Ale powiem Ci, że jesteś w formie. Czekam ,aż nastąpią kolejne anomalie w Zo...znaczy się, aż napiszesz kolejne notki. Całusy i dużo weny!

    OdpowiedzUsuń