wtorek, 16 grudnia 2014

RIP Pain

W nocy trzaski i Jashin wie co jeszcze. Wszyscy wyszli z pokoju.

H: Co tam się kurna dzieje?
Ka: Spać nie dają!
Ot: Morda debile!
D: To tylko Zetsu buszuje w kuchni...
Z: <wyżera z lodówki>
P: Idę go opieprzyć >_<
Ki: O, pan fochnięty coś robi.
P: >_< Zetsu! Zostaw tą lo... <potknął się na schodach i zleciał>
Aka: O_o
S: Pain?
P: <nic>
H: Marchewa!
P: <nic>
Ot: Nie udawaj!
P: <nic>
Ka: On chyba nie żyje.
D: Serio?
Ka: Przecież się nie rusza.
D: No racja.
I: Więc co robimy w takiej sytuacji?
Aka: <patrzą się na niego>
I: Imprezka!
Aka: TAK!
Ot: O_o
P: Ja żyję debile!
Aka: ...
I: Szkoda...
Ot: Itachi ty alkoholiku >_<
I: E tam.
P: <wstał i się pozbierał>
T: Szkoda, że pan Pain nie umarł.
Ki: Ta...
P: >_< <polazł do tej kuchni>
Z: <wyżera dalej>
P: Zetsu! Zostaw to!
Z: <wystraszył się i przywalił kurczakiem Painowi>
P: <padł>
Z: O_O
P: <nie rusza się>
Z: Lider nie żyje!
Aka: <zlecieli się>
I: Imprezka?
Ka: Chwila, trzeba sprawdzić czy serio nie żyje.
Ot: Sprawdzę <bada mu puls>
Aka: I?
Ot: Nie żyje O_o
Aka: Yeah! <zaciesz>
Ki: Lece po alkohol! <pobiegł>
S: A ja z tobą! <poleciał za nim>
Ot: Jest środek nocy...
D: Każda godzina jest dobra do pica.
Z: A teraz mamy bardzo dobra okazje.
Ot: Ty się nie odzywaj, zabiłeś Paina...
Z: Nikt nie płacze.
H: <przyniósł łopatę>
I: Gdzie go zakopiemy?
H: Za domem.
I: Ok. <złapał Paina za rękę i ciągnie go za sobą>
D: To my przyszykujemy jedzenie.
T: Tak! ^^
H: Dobra. <poszedł za Itachim>
Ot: Ej, ej! <poleciała za nim> Chcecie go zakopać w ogródku? Chyba żartujecie!
H: Nie.
I: A gdzie go mamy zakopać?
Ot: Na jakimś cmentarzu! Przynajmniej pogrzeb mu trzeba zrobić!
H: Jemu? A po co?
I: Właśnie. To jest niepotrzebne.
H: Zaoszczędzimy na trumnie, nagrobku i innych takich.
I: Dobrze gadasz. Chociaż raz w życiu.
H: Dzięki.
Ot: ...
H: <zaczął kopać>
I: Wrzucamy go w worku czy od razu?
H: Szkoda worka.
I: Czyli od razu.
Ot: Jesteście nienormalni!
H: E tam

Po czasie grób był gotowy.

H: Gotowe.
I: Ok <wrzucił tam ciało Paina>
H: <przysypuje ziemią>
I: <postawił krzyż>
H: I idziemy do domu pić.
I: Dokładnie.
Ot: ...

Wrócili, a tam impreza już na całego.

D: Siadajcie!
Ki: <polazł im>
S: No i mamy spokój z rudym.
Ka: Tak. W końcu.
Ot: Uważajcie jak przyjdzie was straszyć w nocy.
I: A tam gadasz.
H: No właśnie.
T: Ale Tobi bać się duchów...
D: Duchów nie ma.
T: Nie?
D: Nie.
Z: Więc nie ma się czego bać.
Ot: Ale mogą być zombie.
T: <poryczał się>
D: No i co zrobiłaś? =_=
Ot: Ja tylko powiedziałam co może być.
S: Zombie nie istnieją.
Ki: Właśnie.
Ot: A Edo Tensei?
I: Technika ożywiająca?
Ot: Tak. To można uznać jak zombie.
H: Ale ty kontrolujesz wtedy zmarłych i nie wyjadają mózgi innym.
Ka: Dokładnie.
Ot: Eh... Zobaczycie jak Pain wstanie z grobu i będzie was straszył.
I: Nie będzie.
H: Właśnie, a teraz pij.
Ot: Nie będę pić.
H: Ze mną się nie napijesz?!
Ot: Nie napiję.
Ki: Przecież ty też Paina nie lubiłaś.
Ot: Czasami był wkurzający no ale bez przesady.
H: Nie to nie.
Ot: <poszła do siebie>
Aka: <imprezują dalej>

Imprezowali przez kolejne trzy dni. Nawet Otohi pogubiła się w liczeniu pustych butelek po sake... I nadszedł w końcu pewien dzień.

 H: Otohi!
Ot: Czego się drzesz? <ogląda telewizor>
H: Zabije cię!
Ot: Mnie? A to czemu?
H: Co to ma być? <przylazł i dał jej kartkę>
Ot: <czyta> Twój koniec jest bliski?
H: Straszysz mnie? >_<
Ot: Nie i poza tym to nie moje pismo.
H: Więc czyje?
Ot: A skąd mam widzieć?
H: Niech tylko dorwę tego kto to napisał >_<
Ka: <drze się w swoim pokoju>
Ot: A ten co tam się tak bulwersuje?
Ka: <przyszedł> Który debil zostawia jakieś dziwne kartki? >_<
H: Też dostałeś?
D: <przyszedł> Nie tylko on.
Aka: <zlecieli się z dziwnymi kartkami>
Ot: A ja nic nie dostałam.
Z: Czyli ty jesteś temu winna!
Ki: Właśnie!
Ot: Ej =_= To nie ja. Poza tym jaki w tym miałabym interes?
Ki: Ty zawsze coś znajdziesz.
Ot: Zasmucę cię. To nie moja robota.
I: Więc czyja?
Ot: Nie wiem. Pokażcie no jeszcze raz te kartki.
Aka: <pokazali>
Ot: <przygląda się> Ten sam tekst, te same pismo... Czy to nie czasem charakter pisma Paina?
H: Przecież on nie żyje.
Ka: Właśnie.
T: Duch! <ryczy>
D: Duchów nie ma!
T: Więc Pain być zombie! <zaczął biegać w panice, walnął się w ścianę i padł nieprzytomny>
Aka: <patrzą na niego>
S: Przynajmniej będzie spokój na jakiś czas.
D: Tak.
Ot: Moje zdanie jest takie: Pain się chce na was zemścić.
Aka: =_=
Ot: Co?
Ka: Ściemniasz.
Z: Chcesz nas nastraszyć.
Ot: Więc chodźmy zobaczyć czy ciało Paina nadal leży zakopane.
H: Dobra! Idziemy!
Aka: <poszli>
H: <odkopał grób> Co jest...
I: Co?
H: Pusto...
I: Jak to pusto? Może głębiej go zakopałeś.
H: Już i tak więcej wykopałem. Nie ma ciała!
Aka: O_O
Ot: Mówiłam. Pain wstał z grobu. Teraz będzie was straszył.
Aka: <przerażeni>
Ot: O, odważni Akatsuki jednak się czegoś boją.
D: Ty święta też nie jesteś >_<
Ot: Możliwe, ale to wy go zakopaliście i piliście, bo umarł. Mnie to nie dotyczy, więc mi dał spokój.
Aka: >_<
Ot: A i taka uwaga. Ja wam dupy ratować przed umarlakiem nie będę.
Aka: >_<
Ot: Ciemno już idę spać. Dobranoc. <poszła> Jeszcze jedno! Zamykam drzwi na klucz!
Aka: <rzucili się wszyscy biegiem do domu>
Ot: Jak bydło... Racja, to jest było... <pozamykała drzwi i poszła spać>

Tymczasem Akatsuki w salonie przygotowują plan bitwy.

I: Więc tak. Śpimy wszyscy w salonie, żeby było bezpieczniej.
Ka: I po dwóch będzie na warcie.
D: Co ile się zmieniamy?
Ka: Co dwie godziny.
D: Dobra.
Z: Czym się będziemy bronić w razie czego?
H: Tym <pokazał>
Aka: ...
I: Widelce? Serio?
H: No co?
S: Mogłeś łyżki przynieść.
H: >_<
D: Patrzcie! On ma nawet garnek.
H: Chełm!
Aka: <śmiech>
H: Każda obrona i broń się przydadzą.
I: Tak, tak... A teraz na miejsca. Pierwszy stróżuje Hidan z Kakuzu, a potem ci zmienią się ze mną i Kisame.
H,Ka: Ok.

Akatsuki poszli spać, a Hidan i Kakuzu zostali na warcie. Co się wydarzy? Dowiemy się w następnej notce! ^^ I wybaczcie za bardzo opóźnioną notkę, ale tak to jest jak się ma kupę rzeczy do zrobienia i nie ma czasu napisać notki... Postaram się kolejną dać wkrótce. Do zobaczenia :3

4 komentarze:

  1. No i spoko xd Biedny Pain :( Niech wystraszy ich tak, że im gówno kręgosłup ściśnie!!! Nikt mi Paina nie będzie zakopywać... >,<" XD A tak poza tym to rozdział spoko i czekam na więcej ^.^ A będzie notka świąteczna... ;p ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oi, oi niegrzeczni chłopcy.Nie lubię Paina jakoś mocno ale by zrobić coś takiego? Pain, rozkazuje Ci ich wystraszyć nawet mojego Sasoriego ( jakoś to przeżyje )! Co do broni, którą ma Hidan... Czy on nie pomyślał by wziąć swoją kose? No i przecież, Samaheda Rybki, Sharingan Łasicy i w ogóle. Czasami są głupi xD. Jeżeli chodzi o rozdział tak ogólnie to był wspaniały i uważam, że się opłaciło czekać, więc się nie martw! Hmm... to chyba wszystko do zobaczenia w następnej notce :3!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mogłaś to zrobić Painusiowi Q_Q
    Ale Rozdział spoko ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. :D Zgadzam się z Yuki Kurohiko-san: to czysta głupota brać takie idiotyczne uzbrojenie na (nie)śmiertelnego Lidera! Samehada, Sharingan, kosa Hidana, bomby Deidary etc. byłyby lepszą metodą...Chociaż, jak roztropnie stwierdził mój konający ze śmiechu na podłodze brat, głupota Tobiego to wystarczająca broń na zombie :D Notka przeeepicka, jak zwykle, błędów nie było (poza kilkoma ortograficznymi, ale nikt nie jest święty, więc nie ma o czym mówić), poziom stylistyczny bardzo wysoki, więc czekam na następną notkę (i koniecznie na kolejną notkę świąteczną!)

    Kisses n'bisses,

    Loveless Minami. :D

    OdpowiedzUsuń