poniedziałek, 20 maja 2013

Matka

Ot: Co niechcący?
H: Idź do kuchni...
Ot: <poszła i po chwili wróciła z kranem w ręce> Coś ty zrobił...?
H: Nie chciało się zakręcić, więc uderzyłem.
Ot: I wyrwałeś cały kran?!
H: Niechcący!
Ot: To teraz idź i zrób coś żeby się woda nie lała!
H: Niby jak?!
Ot: Nie wiem! Zetsu!
Z: Co ja?
Ot: Ustaw ścianę z muru, żeby się woda do pokoju nie przelała.
Z: Tak jest <ustawił> Gotowe.
T: Tobi zakleić wylew wody plasteliną i się trzymać!
Ot: Serio? Świetnie.
Ki: <pływa sobie w kuchni>
Ot: Kuźwa Kisame, co ty robisz?!
Ki: Pływam ^^ Mamy basen w kuchni!
Ot: =_=
Ki: <zadowolony>
D: Rozwalacie mi urodziny! >_<
S: Nie przejmuj się. I tak dzień już się kończy.
D: Pocieszenie...
Ufo: My pomóc!
Ot: Hę? O_o
U: Pomożemy!
Ot: Niby jak?
U: <zaczęli pić wodę>
Aka: O_o
U: <wypili>
Aka: Wow...
Ki: Mój basen...
Ot: Świetnie! Dzięki! A teraz Kisame bierz mop i to sprzątaj.
Ki: Czemu ja? >_<
Ot: Bo tylko ty pływałeś, a teraz do roboty. Reszta spać!
Ko: A co z nami? Musimy się z wami rozprawić!
Ot: Fajnie. Jutro. A teraz wypad na dwór spać <wywaliła ich>
Aka: <poszli do siebie>
H: <smutny w kąciku>
Ot: Nie smutaj. Zdarza się, a teraz idź spać.
H: Dobrze... <poszedł>
Ot: No, to chyba wszyscy.
Sa: <siedzi za palmą>
Ot: O_o Co ty tam robisz?
Sa: Ja? Eee... Palmy pilnuje!
Ot: Weź tam nie siedź, bo potem Zetsu narzeka że jego kwiatki mają mszyce.
Sa: No wiesz co! >_<
Ot: Spać! Ale już!
Sa: Niby gdzie?
Ot: To tymczasowego pokoju Orochimaru i Kabuto?
Sa: Nie będę uczestniczył w ich orgiach!
Ot: To idź do brata. Ma wielkie łózko i śpi z miśkiem.
Sa: Misiek! <poleciał do Itachiego>
Ot: To było trochę dziwne...

Następnego dnia.

Ko: Dobra! Teraz się zemścimy!
U: <wchodzi jak zbawione>
P: A im co?
U: Czemu człowieki nie mówić, że wy mieć teleport?
Ot: Że co?
U: Człowieki mieć cenny teleport. My zostawić człowieki w spokoju.
D: Czemu oni tak dziwnie gadają?
S: Bo to ufo?
Ka: Gadają bez sensu jak Tobi.
T: Tobi nie gadać bez sensu!
Ka: Tak, tak.
S: Oni tak bardziej jadą językiem króla Juliana.
D: Tego z Madagaskaru?
S: Tak.
D: I kto tu bajki ogląda =_=
S: To nie tak! <burak> Tobi na to patrzy!
D: Jasne.
Ot: Cicho tam! Jaki kurde niby my mamy teleport?
U: My pokazać <poszli i pokazali muszle klozetową>
I: Że niby to?
U: To być teleport!
Ot: Aha... No to widze, że sracz nam w czymś pomógł.
P: Mnie też pomógł! Wtedy jak miałem biegunkę...
H: Ty nie miałeś biegunki. Ty miałeś straczkę.
P: =_=
H: ^^
U: My was teraz zostawć w spokoju i wracać do domu. <poszli>
Ko: A co ze mną?
P: Nie zostawiajcie ją tutaj!
U: <polecieli>
P: No pięknie... I co my z nią zrobimy?
Ot: Przyda się na coś. Ktoś musi nam czyścić teleport ^^
Ko: Bardzo śmieszne...
Ot: Papier już masz, nawet we włosach ^^
Ko: ...
Ot: Właśnie! Wiecie, że za niedługo jest dzień matki?
I: Moja nie żyje <łzy w oczach>
S: Bo ją zabiłeś debilu =_=
I: A, racja...
Sa: Mamusia....
D: O_o
Sa: <rozpłakał sie>
I: <tez płacze>
Ki: Co za ludzie...
Ot: W sumie ja też tu nie mam matki. Nawet jej nie znałam.
O: Ale zaraz poznasz!
Ot: Hę?
O: Tak się składa, że mam fotografie z naszego życia.
Ot: Co...?
O: Opowiem ci! Poczekaj <poleciał do pokoju>
Ot: Podobno jestem adoptowana...
P: Podobno...
O: <wrócił> No więc tak. Kabuto!
Kab: A tak <przygotowany na pokaz slajdów>
O: Pewnego dnia zaszłem do restauracji, gdzie tańczyły piękne kobiety. Zobaczyłem wśród nich twoją matkę. Miała cudowne ruchy.
Kab: <pokazuje zdjęcie >KLIK< >
O: A teraz daj zbliżenie tej fotki.
Kab: <pokazuje zdjęcie >KLIK< >
O: Od razu się w niej zakochałem. Potem zaczęliśmy się spotykać, aż nadszedł czas na nasz pierwszy pocałunek.
Kab: <pokazuje zdjęcie >KLIK< >
O: Następnie ona prowadziła się do mnie, a ja po jakimś czasie się oświadczyłem. Przyjęła to bardzo radośnie.
Kab: <pokazuje zdjęcie >KLIK< >
O: Po jakimś miesiącu wzięliśmy huczny ślub i zjawiło się wele gości. Elegancko wtedy wyglądaliśmy. Sczególnie twoja matka olśniewała urokiem.
Kab: <pokazuje zdjęcie >KLIK< >
O: A po weselu wyjechaliśmy na Hawaje w podróż poślubną.
Kab: <pokazuje zdjęcie >KLIK< >
O: Następnie twoja matka zaszła w ciąże i urodziła ciebie.
Kab: <nie ma już zdjęć>
Ot: Co już wam się foty skończyły?
O: Wiesz... Wtedy nie było można robić zdjęcia podczas porodu.
Ot: Raczej Kabuto ci się zbuntował i nie chciał dać zrobić sobie nagiej foty.
O: A-ale o czym ty mówisz? Jaki Kabuto?!
Ot: Myślisz, że jestem aż tak głupia i uwierzę w tę bajeczkę?
O: Eee... Tak?
Ot: =_=
O: Ale to twoja matka!
Ot: Nie, to jest pomalowany i przebrany Kabuto. Przecież widzę.
O: Nie prawda! >_<"
Ot: Kabuto co ci dał za to, że dałeś się tak wykorzystać?
Kab: <smutna minka>
Ot: Nie rozklejej mi się tu, tylko gadaj. Co ci obiecał?
Kab: Zestaw małego lekarza...
Ot: ...Co?
Kab: O, to <pokazał >KLIK< >
Ot: <facepalm> Ale się wykorzystałeś.
D: <śmieje się> Ale jest przynajmniej z czego się pośmiać.
Ka: Ja bym się śmiał, gdyby mieli fote podczas seksu.
Ot: Wolałabym tego jednak nie oglądać...
I: Ja też nie.
H: I w sumie jak Kabuto miałby urodzić Otohi?
Ka: Odbytem?
Ot: =_= Dzięki...
Ka: Proszę ^^
H: To był sarkazm debilu.
Ki: O, Hidan. Wiesz co to sarkazm?
H: Tak.
Ki: Od kiedy?
H: Odkąd czytam słowniki.
Aka: O_o
H: Skoro mam być mężem Otohi muszę być bardziej inteligenty.
I: Bardziej? Ty w ogóle nigdy nie byłeś inteligentny.
P: Zgodze się.
Ot: Przestańcie. Biedaczyna chce dobrze.
H: No właśnie.
Ot: A wracając do tej dziwnej historyjki, to i tak jej nie kupuję.
O: <załamany>
Ot: Ale nie łam się. Ładne fotki wam wyszły. Będzecie mieć fajną pamiątkę.
T: Otohi! Otohi! Otohi! <drze się>
Ot: Nie drzyj się Tobi.
T: Otohi! Otohi! Otohi! <drze się ciszej>
Ot: ...O co chodzi?
T: Sasuke być dziwny.
Sa: <ma jakiś zawias>
Ot: Sasuke? <macha mu przed oczami>
Sa: <nic>
Ot: Sasuke! <walnęła go>
Sa: Ała! Co?!
Ot: Co ci?
Sa: To straszne... <pokazuje na zdjęcia>
Ot: Wiem, Kabuto dał się wkopać.
Sa: To nie jest normalne...
D: <wtrącił się> Ty też nie jesteś normalny i w czym problem?
S: I gada to facet, który wygląda jak baba.
D: >_<
Aka: <śmieją się>
Ot: Spokój.
Sa: A ja z nimi mieszkam...
P: No to pewnie macie tam wesoło. Udajecie rodzinkę, przebieracie się... Może ci kiedyś pokażą jak się dzieci robi?
Sa: NIE! O_O
O: W sumie dało by się zrobić.
Kab: Będzie bolało...
Aka: O_O <odsunęli się od nich>
Ot: Trzeba rozluźnić atomosferę... Chcecie zobaczyć co ostatnio w necie znalazłam?
Aka: Co?
Ot: A to >KLIK<
Aka: O_O Omg...
Ki: Że to niby ja?!
H: Moje życie legło w gruzach...
Ot: Albo to >KLIK<
D: WTF?!
H: Moje życie ponownie legło w gruzach...
Ot: Nie łam się Hidan. Przecież będziesz miał mnie za żonę ^^
H: Racja ^^
Ot: Orochimaru, tak w ogóle znałeś moją matkę?
O: Nie.
Ot: No widzisz. A jak to się stało, że do ciebie trafiłam?
O: Znalazłem cię. Byłaś wtedy takim fajnym malutkim i ślicznym dzieckiem.
Ot: =_=
O: No co? Prawda?
Ot: Tak, tak...
Ko: <przyszła>
Ot: Już wysprzątałaś nasz teleport?
Ko: Ta... =_=
Ot: Świetnie. To teraz idź wyplew Zetsu chwasty w ogrodzie.
Ko: Że co?!
Ot: To rozkaz. Poszła, bo inaczej jedzenia nie dostaniesz.
Ko: <poszła>
P: Po co tu wracała...
Ot: Może i wróciła, ale mamy darmową sprzątaczkę ^^

7 komentarzy:

  1. Otohi szpanuje zdjęciami xD Notka super! Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym się nie zdziwiła, gdyby pojawiła się matka Oto-chan, która wygląda jak Kabuto w kiecce z długim kłakiem... To by było zaje... XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Te slajdy były piękne. XD
    I ja też mam taki magiczny teleport w domu. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh my good ! Ten blog jest zajebisty ! Dla mnie nie Pain jest bogiem a ty xD Ave Otohi !
    Pisz dalej strasznie podoba mi się twój blog ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do boga mi jeszcze daleko, ale staram się >D dzięki za czytanie ^^

      Usuń
  5. Świetny blog czekam na nexty ;) Ave xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeee, a już miałam nadzieję, że to Kab jest matką Otohi xd A potem by z nim wzięła ślub XD Hahaha xd A Konan, głupia, się na coś przynajmniej przydaje xd Ufo są prooo XD Ale i tak się do nich moim teleportem nie przeniosę XD >x<
    Wybacz za zwłokę x3

    OdpowiedzUsuń