czwartek, 6 lutego 2014

Wizyta

Ot: Na wstępie Sasori chciałby coś powiedzieć...
S: Owszem. Ekhem... Nie jestem rudą pizdą!
Ot: Ehehe...
S: <poszedł zły>
Ot: Przejdzie mu, spokojnie.
H: <przyleciał z pretensjami> Otohi! Otohi!
Ot: Co?
H: Ktoś ukradł moją kosę!
Ot: A na co komu twoja kosa?
H: Nie wiem, ale jej nie ma! Zniknęła!
Ot: O, już masz odpowiedź.
H: Hę?
Ot: Zniknęła. Trzeba było nie sprawdzać dziwek wróżek.
H: A są takie? O_o
Ot: Nie wiem.
H: ...Pewnie Kakuzu ukradł moją kosę!
Ka: Spieprzaj Hidan! Mnie twój kijek nie jest potrzebny!
H: Kijek?! Jak śmiesz moją świętą kosę nazywać kijkiem?!
Ka: Kosa kijek, a właściciel to jeszcze gorszy badyl.
Ot: <śmieje się>
H: .....Mam dość tego!
Ka: ?
H: Wyprowadzam się stąd!
Ot: Serio?
Aka: <przylecieli> Serio?
D: Świetnie!
I: Imprezka!
Ki: Skocze po sake!
P: W końcu wolność od tego debila!
H: ...Dobra, zostaję.
Aka: CO?!
H: Zostaję >_<
Aka: ...
I: I po co ciota nadzieje daje...
D: Ja też nie wiem...
Aka: <poszli zawiedzeni>
H: Nikt mnie nie kocha...
Ka: A twój powalony bóg? A, właśnie. On nie istnieje.
H: Istnieje!
Ot: Uspokójcie się... Hidan twoją kose ma Zetsu.
H: Co?! Jakim prawem?!
Ot: Legalnie.
H: Zabije go!
Ot: Ja mu ją dałam.
H: Że co?! Ty?!
Ot: No. Kosiarka się zepsuła, więc twoja kosa idealnie się nadała do ścięcia trawy.
H: Ty... Ty...
Ot: Co ja?
H: Naruszyłaś świętość tego przedmiotu!
Ot: Pff.
H: <wkurzony>
Ot: Nie wkurzaj się tak, bo ci podkład opadnie.
H: Ja się nie maluję!
Ot: Nie? To skąd wiesz, co to jest podkład?
H: Bo Diedara tego ostatnio w sklepie szukał.
D: CO?! <oburzył się>
H: Tak i nie wypieraj się.
D: Ja to dla Konan kupowałem!
H: Jasne, jasne.
D: Kazała mi kupić! Konan! Do nogi!
Ko: <przyszła> O co chodzi?
D: Miałem ci kupić podkład?
Ko: Miałeś.
D: Ha! Widzisz? <zadowolony>
Ko: A dla ciebie była kredka do oczu.
D: ...
H: Hahaha! Wpadłeś laleczko!
D: Morda! Nie jestem laleczką!
H: Ale używasz kredki!
D: Muszę jakoś podkreślić piękno swoich oczu!
H: A czy ja piękno swojego penisa podkreślam różową wstążeczką?
Ot: Hidan, zacznijmy od tego, że ty nie masz penisa, a co dopiero pięknego.
H: ...
Aka: <słyszeli to z salonu i się śmieją>
H: To nie było śmieszne!
Ka: Owszem było.
H: ... <poszedł zły>
Ot: Eh... Faceci...

Godzinę później.

Ot: <weszła do salonu i wyłączyła im pornola>
Aka: <oburzeni>
Ot: Cicho, ja teraz mówię. Pamiętacie Erena?
D: Tego zielonookiego chłopaka?
Ot: Tak.
I: Tego co jest z anime Shingeki no Kyojin?
Ot: Tak.
Ki: Tego w takim dziwnym mundurze wojskowym?
Ot: Tak.
Ko: Tego przystojniaka?
Ot: Tak.
Ka: Tego co zabija tytany?
Ot: Tak.
P: Aaa, to nie pamiętamy.
Ot: <mega facepalm>
T: Otohi, być wszystko dobrze?
Ot: Tak Tobi...
T: Na pewno?
Ot: Tak... No więc ten Eren znów do nas wpadnie.
P: A po co?
Ot: Wychlać ci sake =_=
P: Co?! Ja nie dam!
Ot: ...Zachowuj się.
P: Ok...
I: A po co Eren tu ma przyjść?
Ot: Wpadnie nas odwiedzić. Macie się zachowywać.
Aka: Tak, tak.
Ki: Kiedy tu będzie?
Ot: Za pół godziny.
Ka: Ok, a teraz włącz nam tego pornola.
Ot: Macie tego nie oglądać.
H: Ale my lubimy!
Ot: Nie =_=
T: <zabrał Otohi pilota> Hahaha! Tobi mieć pilot! Tobi miec pilot!
H: To włączaj a nie gadaj.
T: <włączył jakoś>
D: Przynajmniej raz się na coś przydał.
S: Dokładnie.
D: O, Sasori. Już ci przeszło?
S: Ta...
Aka: <oglądają dalej pornola>
Ot: ... <poszła do siebie>

Pół godziny później.

Eren: <puka kulturalnie do drzwi>
H: <otworzył> Nie zamawiałem męskiej dziwki.
E: Ale śmieszne...
H: No wiem <szczerzy się>
Ot: Hidan! Przestań go obrażać...
H: Ale ja nic nie robię.
Ot: Wejdź Eren i siadaj. Pijesz coś?
H: Wodę z muszli klozetowej.
Ot: Nie ciebie pytałam Hidan.
H: ...
E: Herbatę.
Ot: Okej <poszła>
H: <siadł z Erenem na kanapie i się na niego gapi>
E: Co?
H: Zabijasz dalej tytanów?
E: Tak.
H: I chcesz wybić wszystkich?
E: Dokładnie.
H: Czyli jak to zrobisz to się już nie zobaczymy.
E: Niby czemu nie?
H: Sam też jesteś tytanem, a że wybijesz wszystkie te dziwolągi to sam też musisz się zabić.
E: ...
H: <wyszczerz>
Ot: <przyniosła herbatę> Hidan daj mu spokój.
H: No co? Muszę przepytać twojego chłoptasia.
Ot: To nie mój chłoptaś.
E: Właśnie.
H: Nie? Sądzę inaczej <znaczący uśmiech>
Ot: Słuchaj Hidan, on przynajmniej jest zdecydowanie lepszy od ciebie i całej tej bandy.
H: Jest tytanem.
Ot: Każdy ma wady.
H: Pff...
Ot: A teraz go nie obgadujemy, bo on tu siedzi.
H: Niby czemu nie?
E: =_=
Ot: <walneła Hidana>
H: Ała...
Ot: Walnę mocniej jak się nie uspokoisz.
H: Ok, ok...
Aka: <przyszli, usiedli i gapią się na Erena>
E: Co?
Aka: Nic.
E: Aha...
Aka: ^^
Ot: Gadajcie co chcecie.
D: My? Nic.
Ka: Dokładnie.
P: Przyszliśmy się z Erenem przywitać.
S: Właśnie.
Ot: Jasne, jasne. Za dobrze was znam. Coś knujecie.
I: Nie knujemy. Serio.
Ki: Nie wierzysz nam?
Ot: Nie.
Z: No cóż, trudno.
Ot: <obserwuje ich>
Aka: <nic nie robią, są grzeczni>
Ot: Więc Eren co chciałeś?
E: Mogę się tu na jakiś czas wprowadzić?
Ot: Czemu?
E: Mikasa mnie prześladuje, a kapral chce mnie macać...
Ot: Levi? Przecież on ma Irvina.
E: Ta...
Ot: Dobra, jak chcesz to możesz tu zostać na jakiś czas.
E: Dzięki.
Aka: <zacieszają>
Ot: A wam co tak radośnie? Nie zaprzeczacie?
D: Nie, a czemu by mielibyśmy mieć pretensje?
P: Właśnie. Miło będzie jak Eren z nami pomieszka.
Ki: No właśnie.
Ot: ...Będę was miała na oku.
Aka: Tak jest!

Eren zamieszkał na jakiś czas z Akatsuki, a co do ich członków... Wiadomo, że coś knują. Dowiemy się tego w następnej notce. Do zobaczenia ^^

4 komentarze:

  1. hahahaha świetne, serio świetne :D twoje notki są jak jakiś narkotyk XD ciągle chce się więcej i więcej xD weny życzę, czasu sporo i , pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać kolejnej notki ;) Ta była - jak zwykle - świetna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. dzieki za powiadomienie... Swietna notka... Sa jak yaoi- wciagaja!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super notka. Z resztą jak zawsze. ^^

    OdpowiedzUsuń